Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Chcenormalnosci, Witaj! Jakiego komentarza od nas oczekujesz?

 

Diagnozy przez internet nikt postawić nie może, choć jeśli masz komplet badań to Twoje objawy jak żywo są nerwicowe.

Jeśli tak jest, to tak, sama sobie to robisz. Czy można sobie z tym poradzić - tak. sposoby są następujące - idziemy do psychiatry, dostajemy prochy, jeśli są dopasowane - ułatwiają życie, ale nie rozwiązują istoty problemu i tak trzeba się zabrać za siebie. Idziemy na terapię - zakładając że dobrze trafiamy, mamy wsparcie i fachową pomoc w pracy nad sobą. Studiujemy dostępną literaturę, jest dużo świetnych naprawdę pomocnych pozycji na rynku, tylko trzeba samemu wcielić w życie zawarte w nich podpowiedzi. Możemy poczytać i wspomóc się różnymi specyfikami naturalnymi, może coś trochę pomoże. Podsumowując - pomocy u innych szukamy, ale i tak za nas nikt tego nie załatwi.

Bo widzisz z mojego doświadczenia wynika, że nerwica to taka franca, która wymaga znalezienia swojej własnej drogi i przede wszystkim wymaga bardzo dużo pracy własnej.

 

Życzę powodzenia!!! Rozgość się na forum!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejeczka, trochę już nie mam siły na to, jak my wszyscy chyba... w moim życiu zdarzały się epizody nerwicowe, zarówno NN (zmarnowała kilka lat życia), jak i nerwica lękowa, a strach przed chorobami a'la hipochondria + wkręta towarzyszył mi od kiedy mogłam w miarę złożyć proces myślowy do kupy. Wszystko to bardziej takie fale i epizody, ale stresu przeżyłam co nie miara. Aktualnie mam stwardnienie zanikowe boczne na tapecie, przeraża mnie myśl że mogłabym to mieć...nie ma dla mnie nic gorszego niż choroby neurologiczne, takie że wiesz że będzie tylko gorzej, a ja mam tylko 23 lata. Zaczęło się w momencie, gdy jedzenie z jakiegoś powodu z trudem przepchało się przez moje gardło. Potem było już tylko gorzej, mam wrażenie że całe moje gardło 'nie ma siły', jest sztywne, męczę się jak gryzę, a do tego boli mnie wiele innych mięśni dość mocno, tak jakby ze zmęczenia. Więc, powiedzcie mi, czy ktoś z Was tak miał, czy to mogą być psychosomaty? Pewnie mogą i pewnie niewiele więcej możecie mi powiedzieć... a mnie już szlag trafia, tyle kasy leci na lekarzy, bo mam też parę zdiagnozowanych chorób, a ciągle coś nowego wyłazi i to też trzeba sprawdzać :why: Pół roku temu miałam m.in. MRI głowy i niby było spoko, z tym że haczyk, ponoć stwardnienia zanikowego bocznego się tym nie diagnozuje, to znaczy diagnozuje się, żeby wykluczyć inne choroby. Nie umiem cieszyć się życiem i jestem przerażona, nie chcę tak, trzymajcie kciuki :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja na forum jestem nowa. Nie wiem czy mam nerwicę, tak mówią moi rodzice. Zawsze cieszyłam się dobrym zdrowiem, nie zwracałam na nic uwagi, nie martwiłam się, że coś mi się stanie. Teraz jest trochę inaczej.

W zeszłe wakacje dostałam anginę, a od lekarza (ojca) antybiotyk. Niestety z głupoty brałam go dosyć krótko, bo jak tylko minęły objawy od razu go odstawiłam. Przez to moja odporność spadła prawie do zera - potem były kolejne 3 anginy i inne antybiotyki. Z angin wyleczyłam się po pół roku - już wtedy zastanawiałam się czy to nie rak, czy nie trzeba powycinać migdałów. Rodzice zaprowadzili mnie do najlepszych lekarzy, zrobili kosmiczne badania i do końca roku byłam już zdrowa. Potem zaczęła się moja nerwica. Przeprowadziłam się do innego miasta, ciągle bałam się, że znowu zachoruję na migdały. Zaczęłam brać antykoncepcję (krążki Nuvaring) i wtedy był już hardcore. Wszystkie skutki uboczne miałam zaraz po przeczytaniu ulotki. Czekałam tylko na udar albo zawał. Co prawda popalałam papierosy, a tego nie powinno się robić przy hormonach. Tylko tutaj problem był jeszcze większy - chwilowe rzucanie sprawiało, że byłam jeszcze bardziej zdenerwowana, a każdy wypalony papieros sprawiał, że zastanawiałam się czy zaraz nie dostanę udaru Początkowo drętwienie rąk, nóg, budzenie się w nocy, bóle głowy, duszności - to wszystko mówiło mi, że czeka mnie udar. Ciągle sprawdzałam puls. Obawy przed udarem i zawałem przeszły - pojawiły się nowe. Zakrzepica - no tak, teraz często w ciągu dnia i wieczorem boli mnie prawa noga, mam pod kolanem widoczną żyłę (szczerze mówiąc nie wiem czy się tam pojawiła niedawno, równie dobrze mogła tam być zawsze, bo moje żyły są bardzo widoczne). Według mnie to na pewno przez antykoncepcję i papierosy. Mam 24 lata, a czuję się jakbym miała 90. Bardzo dużo się ruszam, nie mam podobno żadnych predyspozycji do tej choroby. Sprawdziła mnie moja ginekolog, badał mnie traumatolog, robiłam badania krwi na krzepliwość, badałam ucho, oko, głowę - wszystko po to, żeby wyjaśnić swoje lęki. Niestety to nic nie daję. Ciągle boję się, że mam zakrzep i że w nocy się uduszę. Nie mogę spać, ciągle wstaję i sprawdzam nogi, szukam odpowiedzi w internecie, szukam rad kiedy dzwonić na pogotowie. Teraz wymyśliłam sobie, że uspokoję się jak zrobię usg żył i tętnic w nogach. Nie wiem czy to coś da, chciałabym żeby ten koszmar się skończył. Boję się, że zaraz znajdę coś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Właśnie znalazłam to forum. Muszę się gdzieś wygadać bo oszaleje !!! Jestem już na granicy wytrzymałości..

Jakieś pierwsze dziwne schizy mi się zaczęły gdy miałam 15-16 lat, moi rodzice pracowali na nocki a ja byłam sama w domu i panicznie się bałam że dostanę ataku wyrostka robaczkowego a że jest noc i jestem sama w domu to umrę na ten wyrostek bo jestem niepełnoletnia i mnie w szpitalu nie przyjmą. Koło 17 lat oprócz paniki przed zapaleniem wyrostka zaczęło mnie często kłuć serce z tego powodu też trochę schizowałam, kiedy skończyłam 18 lat to mi przeszło bo psychicznie wiedziałam że jestem pełnoletnia i w razie czego mogę się udać do szpitala i tam mi pomogą. Za to przerzuciło mi się na dziwny strach przed nocą, nie mogłam być sama w domu bo się bałam, naooglądałam się jakiś horrorów o egzorcyzmach i tak mi się to wbiło do mózgu. W międzyczasie zaczęłam się nagle bać jeździć samochodem, bo naooglądałam się o wypadkach , słyszałam o śmiertelnych wypadkach w okolicy i to mi się wbiło do mózgu. W wieku 19 lat zaszłam w ciążę, przez cały okres ciąży miałam tylko strach przed jazdą samochodem ale nie na tyle silny żeby do niego w ogóle nie wsiadać, jeździłam tyle tylko że czułam ten lęk. Kiedy moje dziecko miało tydzień wpadłam w jakąś dziwną nerwicę, panicznie się bałam że umrze na śmierć łóżeczkową, nie spałam w nocy tylko czuwałam przy łóżeczku patrząc czy oddycha, panicznie się bałam że mi się czymś zadławi, do tego stopnia nie bałam się sama podawać dziecku picie! Każdy mały płacz powodował u mnie nieziemską panikę ( cała się trzęsłam, pociły mi się dłonie , miałam wrażenie że zaraz zemdleje , serce mi skakało do gardła) Kiedy moja córka pierwszy raz w życiu w nocy wymiotowała dostałam takiej paniki jakby co najmniej umierała, kiedy pierwszy raz była przeziębiona tak samo panikowałam. Po 3 latach powoli mi zaczynało to przechodzić , kiedy córka miała 3,5 roku reagowałam już bardzo łagodnym lękiem w porównaniu do wcześniejszych jeżeli chodzi o wyżej wymienione sytuacje, na chwilę obecna moja córka ma 4 latka a ja już całkowicie się wyleczyłam z paniki w temacie jej zdrowia...... Bo gwałtownie przerzuciło mi się na mnie ! Od pół roku mam takie napady lęku i paniki jak nigdy w życiu.. W ciągu pół roku ,,umierałam " już na udar z 10 razy , tętniaka z 5 razy, zator spowodowany zakrzepicą jakieś 2 razy, zapalenie opon mózgowych 3 razy , miałam rezonans mózgu i 2 razy tomografię bo taka wiarygodna na SORze byłam, chodzę do neurologa który się już puka w czoło jak mnie widzi, z głową odpuściłam to rzuciło mi się na serce wiec ostatnio umierałam na zawały i zapalenia mięśnia sercowego. Oprócz ataków kiedy ,,umieram" non stop mnie coś boli, drętwieją mi kończyny, mam skurcze mięśni, dusi mnie, gula w gardle, czasem jeszcze bóle głowy , kłucie w sercu, mam wysokie ciśnienie a w sumie to już nadciśnienie które obsesyjnie sobie mierzę , przyśpieszony puls, pocą mi się dłonie, swędzi mnie całe ciało, nie mam na nic siły, ciągle jestem zmęczona i przerażona. Zaniedbuje przez to wiele tematów w domu i w pracy. Ostatnio byłam chora na zapalenie oskrzeli , to był jakiś obłęd, wmawiałam sobie wszystkie możliwe powikłania (oczywiście tylko te najgorsze) , przy okazji tego doszła mi kolejna fobia, obsesyjnie czytam ulotki leków , szczególnie fragment ,,Możliwe działania niepożądane" przed którymi strach mnie paraliżuje na tyle że nie jestem w stanie danego leku wziąć i pojawia się u mnie podwójny lęk, lęk przed chorobą i powikłaniami i lęk przed lekami które miałyby pomóc ale mają skutki uboczne. Kiedy już dany lek wezmę jak naprawdę fizycznie odczuwam te działania niepożądane i umieram, oczywiście żyję nadal bo to tylko moja chora psychika. Dla mojego męża to już za wiele. Dla mnie też. Te lęki i panika wprowadzają mnie już w depresję i myśli samobójcze. Potrzebuję specjalisty i właśnie myślę o wizycie u psychologa. Do psychiatry nie pójdę bo mi wypisze receptę na leki, których i tak nie wezmę ze względu na panikę przed skutkami ubocznymi. Potrzebuję mega wsparcia :( Nigdy też nie byłam u psychologa. Jak wygląda taka wizyta? Czy coś pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Właśnie znalazłam to forum. Muszę się gdzieś wygadać bo oszaleje !!! Jestem już na granicy wytrzymałości..

Jakieś pierwsze dziwne schizy mi się zaczęły gdy miałam 15-16 lat, moi rodzice pracowali na nocki a ja byłam sama w domu i panicznie się bałam że dostanę ataku wyrostka robaczkowego a że jest noc i jestem sama w domu to umrę na ten wyrostek bo jestem niepełnoletnia i mnie w szpitalu nie przyjmą. Koło 17 lat oprócz paniki przed zapaleniem wyrostka zaczęło mnie często kłuć serce z tego powodu też trochę schizowałam, kiedy skończyłam 18 lat to mi przeszło bo psychicznie wiedziałam że jestem pełnoletnia i w razie czego mogę się udać do szpitala i tam mi pomogą. Za to przerzuciło mi się na dziwny strach przed nocą, nie mogłam być sama w domu bo się bałam, naooglądałam się jakiś horrorów o egzorcyzmach i tak mi się to wbiło do mózgu. W międzyczasie zaczęłam się nagle bać jeździć samochodem, bo naooglądałam się o wypadkach , słyszałam o śmiertelnych wypadkach w okolicy i to mi się wbiło do mózgu. W wieku 19 lat zaszłam w ciążę, przez cały okres ciąży miałam tylko strach przed jazdą samochodem ale nie na tyle silny żeby do niego w ogóle nie wsiadać, jeździłam tyle tylko że czułam ten lęk. Kiedy moje dziecko miało tydzień wpadłam w jakąś dziwną nerwicę, panicznie się bałam że umrze na śmierć łóżeczkową, nie spałam w nocy tylko czuwałam przy łóżeczku patrząc czy oddycha, panicznie się bałam że mi się czymś zadławi, do tego stopnia nie bałam się sama podawać dziecku picie! Każdy mały płacz powodował u mnie nieziemską panikę ( cała się trzęsłam, pociły mi się dłonie , miałam wrażenie że zaraz zemdleje , serce mi skakało do gardła) Kiedy moja córka pierwszy raz w życiu w nocy wymiotowała dostałam takiej paniki jakby co najmniej umierała, kiedy pierwszy raz była przeziębiona tak samo panikowałam. Po 3 latach powoli mi zaczynało to przechodzić , kiedy córka miała 3,5 roku reagowałam już bardzo łagodnym lękiem w porównaniu do wcześniejszych jeżeli chodzi o wyżej wymienione sytuacje, na chwilę obecna moja córka ma 4 latka a ja już całkowicie się wyleczyłam z paniki w temacie jej zdrowia...... Bo gwałtownie przerzuciło mi się na mnie ! Od pół roku mam takie napady lęku i paniki jak nigdy w życiu.. W ciągu pół roku ,,umierałam " już na udar z 10 razy , tętniaka z 5 razy, zator spowodowany zakrzepicą jakieś 2 razy, zapalenie opon mózgowych 3 razy , miałam rezonans mózgu i 2 razy tomografię bo taka wiarygodna na SORze byłam, chodzę do neurologa który się już puka w czoło jak mnie widzi, z głową odpuściłam to rzuciło mi się na serce wiec ostatnio umierałam na zawały i zapalenia mięśnia sercowego. Oprócz ataków kiedy ,,umieram" non stop mnie coś boli, drętwieją mi kończyny, mam skurcze mięśni, dusi mnie, gula w gardle, czasem jeszcze bóle głowy , kłucie w sercu, mam wysokie ciśnienie a w sumie to już nadciśnienie które obsesyjnie sobie mierzę , przyśpieszony puls, pocą mi się dłonie, swędzi mnie całe ciało, nie mam na nic siły, ciągle jestem zmęczona i przerażona. Zaniedbuje przez to wiele tematów w domu i w pracy. Ostatnio byłam chora na zapalenie oskrzeli , to był jakiś obłęd, wmawiałam sobie wszystkie możliwe powikłania (oczywiście tylko te najgorsze) , przy okazji tego doszła mi kolejna fobia, obsesyjnie czytam ulotki leków , szczególnie fragment ,,Możliwe działania niepożądane" przed którymi strach mnie paraliżuje na tyle że nie jestem w stanie danego leku wziąć i pojawia się u mnie podwójny lęk, lęk przed chorobą i powikłaniami i lęk przed lekami które miałyby pomóc ale mają skutki uboczne. Kiedy już dany lek wezmę jak naprawdę fizycznie odczuwam te działania niepożądane i umieram, oczywiście żyję nadal bo to tylko moja chora psychika. Dla mojego męża to już za wiele. Dla mnie też. Te lęki i panika wprowadzają mnie już w depresję i myśli samobójcze. Potrzebuję specjalisty i właśnie myślę o wizycie u psychologa. Do psychiatry nie pójdę bo mi wypisze receptę na leki, których i tak nie wezmę ze względu na panikę przed skutkami ubocznymi. Potrzebuję mega wsparcia :( Nigdy też nie byłam u psychologa. Jak wygląda taka wizyta? Czy coś pomaga?

 

Zamiast wizyty u psychologa polecam wizytę u psychoterapeuty. Ja wygląda wizyta? Siedzisz i gadasz lub rozmawiacie. Mimo Twoich lęków przed braniem leków i tak powinnaś iść do psychiatry (choćby po skierowanie do psychologa/psychoterapeuty), leki przydają się przy tak silnych lękach. Na początku będziesz czuła się źle, ale nie przerywaj leczenia. Po 1-2 miesiącach powinny być już widoczne jakieś efekty. Wizyty u psychologa/psychoterapeuty pomagają, ale nie od razu. Potrzeba czasu, systematyczności i chęci. Nic nie zrobi się samo. Będzie ciężko, będzie przykro, ale efekty końcowe zazwyczaj są dobre (jeśli trafisz na dobrego terapeutę i jeśli będziesz chciała współpracować). Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma opcji na żadne leki, nie wezmę i już. Chyba siłą by musieli mi podać. Właśnie dlatego nie pójdę do psychiatry bo mi będzie chciał leki dać a psycholog nie może. Zapisałam się do psychologa który jest jednocześnie psychoterapeutą. To i tak dla mnie wielki krok, bo o tym że mam ,,problem" wiem od dawana ale upierałam się że nie dam zrobić z siebie wariatki i nie pójdę ani do psychologa ani do psychiatry. Nie potrzebuje też leków na stałe bo mam tak że przez tydzień mam atak po ataku praktycznie jeden wielki nie przerwany atak paniki a potem np tydzień jest okej. Muszę to pokonać, kiedyś już przecież mi się udało, dramatyczne sytuacje w mojej rodzinie pod koniec tego roku przywołały to znowu ale gorąco wierzę że skoro przyszło to i pójdzie. Z niektórymi atakami potrafię sobie poradzić sama, z innymi gorzej. Do tej pory jak miałam jakieś dziwne objawy i wkręt że na coś umieram szłam zrobić badania, wyniki wychodziły ok i w mig mi przechodziło, co prawda po to żeby wróciło w innych objawach, ale żadne leki mnie nie uspokoją tak jak dobre wyniki badań. Nie chcę brac prochów, mam dobrą pracę i wysokie stanowisko nie wyobrażam sobie to zawalić teraz.. Już i tak mi moja psycha namieszała sporo w pracy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Otóż od ponad dwóch miesięcy czuję, że coś niedobrego dzieje się z moim zdrowiem. Czuję się słaba, zmęczona w sumie niczym, bolą mnie wszystkie mięśnie, kości a nawet skóra jak się dotykam, codziennie miewam bóle głowy, często boli mnie kark oraz cała szyja, mam niskie ciśnienie, szybko się męczę i mam przy tym wysoki puls nawet 99, mam problemy ze snem, trudność w zaśnięciu a kiedy już uda mi się zasnąć to budzę się po dwóch-trzech godzinach i dalej nie mogę spać, od kilku dni codziennie z rana boli mnie gardło, a po południu już przechodzi, mrowieją mi nogi, mam mimowolne drgania mięśni na całym ciele. Udałam się do lekarza internisty, to dostałam skierowanie na morfologię i badanie TSH. Tsh wyszło mi w normie 1.45, morfologia również. Podejrzewam u siebie problem z tarczycą, aczkolwiek lekarz powiedział że skoro TSH mam w normie to na pewno nie mam chorej tarczycy. Mam zrobić dodatkowe badanie na reszte hormonów ft3 i ft4? Słyszałam że można mieć chorą tarczycę, nawet jak TSH jest prawidłowe. Lekarze mówią że to nerwica i wysłali mnie do psychiatry, psychiatra oczywiście zapisał mi psychoropy ale nie biorę ich bo czuję że to nie w tym leży cały problem. Pomocy :(

 

W poniedziałek idę zrobić badanie na witaminę D.

Podobno przy dużych niedoborach można się czuć tak źle.

Zażywam codziennie dawkę 2000 ale może mam o wiele poważniejsze braki, i taka dawka nic nie daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Otóż od ponad dwóch miesięcy czuję, że coś niedobrego dzieje się z moim zdrowiem. Czuję się słaba, zmęczona w sumie niczym, bolą mnie wszystkie mięśnie, kości a nawet skóra jak się dotykam, codziennie miewam bóle głowy, często boli mnie kark oraz cała szyja, mam niskie ciśnienie, szybko się męczę i mam przy tym wysoki puls nawet 99, mam problemy ze snem, trudność w zaśnięciu a kiedy już uda mi się zasnąć to budzę się po dwóch-trzech godzinach i dalej nie mogę spać, od kilku dni codziennie z rana boli mnie gardło, a po południu już przechodzi, mrowieją mi nogi, mam mimowolne drgania mięśni na całym ciele. Udałam się do lekarza internisty, to dostałam skierowanie na morfologię i badanie TSH. Tsh wyszło mi w normie 1.45, morfologia również. Podejrzewam u siebie problem z tarczycą, aczkolwiek lekarz powiedział że skoro TSH mam w normie to na pewno nie mam chorej tarczycy. Mam zrobić dodatkowe badanie na reszte hormonów ft3 i ft4? Słyszałam że można mieć chorą tarczycę, nawet jak TSH jest prawidłowe. Lekarze mówią że to nerwica i wysłali mnie do psychiatry, psychiatra oczywiście zapisał mi psychoropy ale nie biorę ich bo czuję że to nie w tym leży cały problem. Pomocy :(

 

W poniedziałek idę zrobić badanie na witaminę D.

Podobno przy dużych niedoborach można się czuć tak źle.

Zażywam codziennie dawkę 2000 ale może mam o wiele poważniejsze braki, i taka dawka nic nie daje.

 

Duży niedobór witaminy D3 ma objawy podobne do depresji. Przerabiałam to ponad rok temu, masakra, nie można spać, jest się wiecznie zmęczonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję jak odpowiedź. Właśnie ja również podejrzewam u siebie niedobór tej witaminy.

Z tego co wyczytałam w internecie, i usłyszałam od znajomych poprzez niedobór witaminy D utrudnia się wchłanianie wapnia w organiźmie oraz magnezu. Bo raczej wątpię, że nerwica lękowa przyszłaby do mnie ot tak. Czułam się świetnie, zawsze bardzo dobrze spałam. A dwa miesiące temu zaczęłam mieć problemy ze snem, najpierw budziłam się często nad ranem i nie mogłam już spać.. później już były bezsenne noce..

A jak zaczęłam suplementować Complex Witamin "Centrum" I spożywałam do tego Witaminę D w dawce 2000, i magnez to sypiałam lepiej. Co prawda budziłam się, ale od razu zasypiałam. A kiedy odstawiłam te tabletki to dalej mam trudności ze snem. Podejrzewam że może mieć to związek właśnie z witaminami, ponieważ dużo stresów miałam w pracy, źle się odżywiałam co mogło przyczynić się do wypłukania magnezu. A teraz nie mogę go po prostu przyswoić do organizmu bo nie mam witaminy D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 5 dni mam takie objawy jak bóle w jelitach, takie napadowe kłucia w odbycie, trwa to 1-2 sekundy i mija ale jest bardzo bolesne.

Czy to może być objaw nerwicy? Kiedyś też tak miałem ale jakoś mi przeszło.

Leczę się od ponad roku wenlafaksyną 75mg. Miałem jeszcze na początku objawy ciężkiego oddechu i inne ale minęły po 1-2 miesiącach leczenia. Kiedyś też miałem te objawy kłucia w odbycie.... badania, rektoskopię itd ale wszystko wychodziło ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchajcie mojej dziwnej przypadłosci.......

witam wszystkich popnownie bo juz tu zagladałąm....!!Coz,moj problem nie znika,szukam potwierdzenia moich objawow wszedzie na wszystkich forach....nie moge nic do siebie przypasowac,tak ciezko mi oswoic sie z tym,iz moje objawy sa na tle nerwicy wegetatywnej jak zwał tak zwał.Jak to mozliwe ze człowiek zle sie czuje juz 6 rok,nic lepiej nic gorzej,po prostu codzienny taki sam kac,czuje sie jakbym zanurzała swe nogi w błocie bo juz nie wiem do czego to porownac,...to takie paskudne uczucie osuwania sie podłogi,wpadania,upadania,przewracania lecz nigdy nie upadłam nie zemdlałam tylko ciagle mi to uczucie towarzyszy...przebadana jestem neurolog powiedział ze nic nie widzi i leczyc mnie nie bedzie,sugeruje dobrego psychologa i tyle....2 psychologow powiedziało ze to od nerwicy i moich roznych problemow zyciowych,a ja im nie ufam,nie wierze bo zbyt ciezkie sa te objawy tym bardziej ze mi nie przechodza i trwaja od rana do nocy.,...biore doxepine i tez nie czuje sie po niej lepiej,mysle tylko i mysle.....gdzie moge jeszcze sie zwrocic o pomoc i odpowiednia diagnoze,kto mnie zrozumie i w koncu narafi na problem i powie to od tego ma pani te objawy,moze ktos ma podobny problem wiec chetnie porozmawiam i podziele sie swoja historia zwiazana z rzekoma nerwica.....opisz epokrotce swoje objawy:

-uczucie upadania,chwiania,niespokojna jestem podczas stania,wydaje mi sie ze mnie znosi na boki,przebieram tylko raz z jednej raz z drugiej nogi,w kolejkach ciezko mi ustac bo czuje ze juz upadne,osune sie,zemdleje,poce sie przy tym baaaaardzo mocno,

-bole głowy,wrazliwosc oczu,sa zmeczone i takie czyms ucisniete,niby dobrze widze acos mi przeszkadza...

-przewlekły bol kregoslupa,ktory jest przebadany i ok.

-okropne poty,leje mi sie po plecach i 24 h te zawroty to uczucie gniecenia w glowie i chwiania

-ciezko mi wyjsc z domu boje sie kolejek w sklepach bo nie wystoje nie chodz ejuz do koscioła i wogole ciezko mi funkcjonowac z takim codziennym stanem i co to ma byc nerwica?????jak ma w to uwierzyc,boje sie ze zbagatelizuje cos powaznego.....ktos zainteresowany?prosze o porady....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś przebadana porządnie i wszystkie wyniki wychodzą ok to na pewno nerwicowe. Tez mam objawy somatyczne które mi wróciły po roku przerwy i się teraz mecze z nimi. Zwiększyłem od 5 dni dawkę wenlafaksyny do 150mg na dobę i zobaczymy jak będzie za tydzień dwa czy mi coś pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

Chciałbym opisać swój problem, nie wiem czy to nerwica czy coś gorszego.Mianowicie co jakiś czas mi się wkręcają różnego typu choroby najczęściej te nowotworowe,ostatnimi czasy było wszystko w porządku bez żadnych wkręt i podobnych objawów aż do tamtej soboty,gdy robiłem sobie jedzenie nagle złapał mnie tak jakby taki mocny atak lęku,była to taka myśl?"Coś nie jest nie tak,ja chory jestem".Już tydzień spędzam na czytaniu głupot na internecie i sam nie wiem o co chodzi.Od tamtego czasu często muszę chodzić do toalety,mam nagłe parcia na stolec,wzdęcia.Zawsze jak mi się coś wkręcało to nie było aż takiego ataku tylko sobie z nim jakoś radziłem,podpowiecie mi o co może chodzić bo już nie daje rady normalnie....?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można też powiedzieć że masz początki hipochondri ,wiem co mówię ponieważ sama przez to przechodziłam i w sumie nadal przechodze....musisz zacząć inaczej myśleć, w tedy objawy będą łagodniejsze, dla uspokojenia możesz zrobić sobie podstawowe badania i zobaczysz że wszystko wyjdzie ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór,chwila przerwy i wracam ponownie,bóle w klatce przeszły teraz są bóle pleców zaraz przy kręgosłupie...cały czas wmawiam sobie raka płuc,chyba faktycznie trzeba iść zrobić badania.Ktoś z Was miał objawy raka płuc?Powiedzcie mi jak można wykluczyć raka?Czy na przykład jeśli poza tym bólem nie mam innych objawów to mogę być spokojny?Ostatnio mam też ślinę w kolorze żółtym czyli pewnie ropa gdzieś się zbiera,kaszlu nie mam w ogóle.Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nerwice lekowa mam od 9 lat, zawsze powracala z nasilenien na jesien. Moje wakacje 2016 byly najlepszymi wakacjami jakie moglam dostac od Boga. Gdy nadchodzila jesien, strasznie sie stresowalam, ze to koniec, nie ma juz lata, ciepla, idzie zima, momenty melancholii. Na ,,poprawe,, zycia, bylam zmuszona zakupic e-papierosa, po pierwszym pociagnieciu zrobilo mi sie slabo, pod wieczor zapulsowala mi zyla na skroni i mnikiedy kladlam sie spac snilam na jawie, przebudzilam sie o 4 z trzeszczacymi zebami i poczuciem ,,gdzie ja jestem,, zaraz bede wymiotowac. Za kilka dni pod wieczor dostalam uczucia wzrostu cisnienia do glowy, mimo ze zaczelam unikac tej fajki (okazalo sie ze jest spalona) tydzienz pozniej uczucie jakby mi ktos szarpal glowe nozem trwajace sekundy, kilka takich napadow zwlasza pod wieczor kiedy ruszalam karkiem bo mam dziwny nawyk. Na 2 dni mnie opuscilo to uczucie, pewnego dnia siedze w wannie, nalalam goracej wody i poczulam sie jakbyn miala zaslabnac, znowu uczucie pieczenia na glowie, zaczela mi sie w dodatku kurczyc, jakby zyly sie kurczyly. Kilka dni bole raz lewa strona glowy jakby mi ktos zelazko przytkal na drugi dzien strona prawa, te bole przeszly bo melisie. Kilka dni pozniej rozblysk w oku, bole twarzy- okazalo sie wyrzynaja sie osemki wszystkie cztery. Pod koniec pazdziernika dostalam uczucia ciezkiej glowy, nie moglam jej utrzymac, przeszlo miesiac pozniej, w tym czasie przeszlam dwa katary tzn wmawialam sobie ze to od zatok i dostalam katar na drugi dzien. Pozniej to bylo tak(listopad) wyczytalam w necie klucia ciala-dostalam 10mint pozniej i zaczely sie laczyc z moimi mroczkami przed oczami. To bylo tak mroczka w oku i zadudnila mi zyla w glowie i serce przyspieszalo prace(tak mam do dzis 9msc) albo miesien mi podskoczyl, czasami klucie gdzies na ciele i serce 100na minute. Do tego wyczytywane objawy z netu wszystkich chorob. Zomiren i xanax rozkurczaly mi glowe. Aktualnie bedzie 9miesiac tego wszystkiego i dzisaj nadal nam glowe spieta jakby kask i boli mnie w roznych stronach glowy i serce przyspiesza. Objawy na zime jak sobie tlumaczylam ze to nerwica, ustepowaly nawet we lbie mi sie przemienilo bo nie wyjezdzalam nigdzie z domu rok a teraz wszedzie mnie pelno. Ostatnio skrecilam noge to zas klucia mialam w nodze i rozblysk towarzyszacy i serce przyspieszalo, zatkalo mi sie ucho-klucie w uchu, rozblysk i serce przyspieszylo..dolegliwosci mi z lekka ustepuja jak gdzies sie wyrwe, znajomi przyklad sylwesrer zima kiedy juz mialam te objawy ale przyszli znajomi i trzeba bylo sie bawic-przysiegam ani jednego objawu wtedy nie doswiadczylam, jak sie opilam to juz w ogole zycie bez bolu i dolegliwosci. Ale czasami mam te objawy nawet jesli sie nie stresuje. Troche mi sie wydaje, ze to byly dolegliwosci od fajki ale nerwica je podlapala tak jak kazda inna moja dolegliwosc typu skrecona noga(pisalam wyzej jak to sie dzieje), jestem mloda osoba jesZcze przed 18nastka, jakiekolwiek choroby dla starszych raczej mnie nie dotycza. Aktualnie siedze, ze spietym karkiem, sekundowymi bolami glowy w rozbych miescach, rozblsykami i przyspieszonym sercem przy kazdym bolu albo rozblysku. No coz...a i dodam, ze glowa sama w sobie rzadko mnie boli to nie sa bole takie zeby mi przeszkadzaly w zyciu wiec je ignoruje z lekka i wcyhodze na swiat ale jeszcze musze w pelni sie przylozyc. W maju 9 miesiac tych objawow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez wmawianie sobie chorób i przez lek o nasze zdrowie,zgadzam się że wszystkie dolegliwości się nasilaja i łatwo sobie coś wmówić....w moim przypadku niczego sobie nie wmawianie po prostu mam czysto fizyczne objawy neurologiczne a neurolog ów juz 3 zmieniałam i ostatni powiedział niech juz pani nie przychodzi bo żadnej choroby nie ma....a mi się ręce załamuje to ku....od czego te objawy zakręcone wiecznie głowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika 11 słuchaj nie należy sobie wmawiać choroby jeśli nie ma jej oznak...jaskra nie daje Mroczkow tylko po prostu przestaje się widzieć, traci się ostrość itd....to tylko twoje wyobrażenie powoduje to że wydaje ci się że masz jaskre...to o są klasyczne leki o swoje zdrowie....a gwarantuje Ci ze wszystko jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich, którzy myślą, że mają jakąś chorobę, a wyniki nic nie wykazują - spróbujcie uwierzyć, że to objawy somatyczne nerwicy, ja przekonałam się na własnym przykładzie. Nasz mózg może nam zapewnić takie atrakcje, że ciężko to pojąć.

Ja się zorientowałam, że moje dolegliwości fizyczne są najprawdopodobniej objawami somatycznymi nerwicy dopiero kilka tygodni temu podczas rozmowy z psychologiem. Od trzech lat miałam kłucia w głowie i ucisk w uchu z wyskakującymi węzłami chłonnymi przy okazji. Chodziłam z tym przez 3 lata po wszelkiej maści lekarzach i badaniach. Wszystkie wyniki badań i wywiad lekarski nie wykazywały za każdym razem kompletnie nic!

Ale w tym roku zorientowałam się, że te objawy nasilały się w nasączonych emocjami chwilach (np. wyjazd na wakacje , modlenie się w kościele, imprezy rodzinne), a wszystko zaczęło się kiedy prowadziłam remont nowo zakupionego domu (też emocjami naszpikowana sytuacja). Dopiero kiedy uświadomiłam sobie, że to może być na polu nerwicowym i od kiedy biorę leki - te somatyczne objawy ustępują! przynajmniej na razie :) Dlatego zaczynam wierzyć, że to jednak nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×