Hej.
Właśnie znalazłam to forum. Muszę się gdzieś wygadać bo oszaleje !!! Jestem już na granicy wytrzymałości..
Jakieś pierwsze dziwne schizy mi się zaczęły gdy miałam 15-16 lat, moi rodzice pracowali na nocki a ja byłam sama w domu i panicznie się bałam że dostanę ataku wyrostka robaczkowego a że jest noc i jestem sama w domu to umrę na ten wyrostek bo jestem niepełnoletnia i mnie w szpitalu nie przyjmą. Koło 17 lat oprócz paniki przed zapaleniem wyrostka zaczęło mnie często kłuć serce z tego powodu też trochę schizowałam, kiedy skończyłam 18 lat to mi przeszło bo psychicznie wiedziałam że jestem pełnoletnia i w razie czego mogę się udać do szpitala i tam mi pomogą. Za to przerzuciło mi się na dziwny strach przed nocą, nie mogłam być sama w domu bo się bałam, naooglądałam się jakiś horrorów o egzorcyzmach i tak mi się to wbiło do mózgu. W międzyczasie zaczęłam się nagle bać jeździć samochodem, bo naooglądałam się o wypadkach , słyszałam o śmiertelnych wypadkach w okolicy i to mi się wbiło do mózgu. W wieku 19 lat zaszłam w ciążę, przez cały okres ciąży miałam tylko strach przed jazdą samochodem ale nie na tyle silny żeby do niego w ogóle nie wsiadać, jeździłam tyle tylko że czułam ten lęk. Kiedy moje dziecko miało tydzień wpadłam w jakąś dziwną nerwicę, panicznie się bałam że umrze na śmierć łóżeczkową, nie spałam w nocy tylko czuwałam przy łóżeczku patrząc czy oddycha, panicznie się bałam że mi się czymś zadławi, do tego stopnia nie bałam się sama podawać dziecku picie! Każdy mały płacz powodował u mnie nieziemską panikę ( cała się trzęsłam, pociły mi się dłonie , miałam wrażenie że zaraz zemdleje , serce mi skakało do gardła) Kiedy moja córka pierwszy raz w życiu w nocy wymiotowała dostałam takiej paniki jakby co najmniej umierała, kiedy pierwszy raz była przeziębiona tak samo panikowałam. Po 3 latach powoli mi zaczynało to przechodzić , kiedy córka miała 3,5 roku reagowałam już bardzo łagodnym lękiem w porównaniu do wcześniejszych jeżeli chodzi o wyżej wymienione sytuacje, na chwilę obecna moja córka ma 4 latka a ja już całkowicie się wyleczyłam z paniki w temacie jej zdrowia...... Bo gwałtownie przerzuciło mi się na mnie ! Od pół roku mam takie napady lęku i paniki jak nigdy w życiu.. W ciągu pół roku ,,umierałam " już na udar z 10 razy , tętniaka z 5 razy, zator spowodowany zakrzepicą jakieś 2 razy, zapalenie opon mózgowych 3 razy , miałam rezonans mózgu i 2 razy tomografię bo taka wiarygodna na SORze byłam, chodzę do neurologa który się już puka w czoło jak mnie widzi, z głową odpuściłam to rzuciło mi się na serce wiec ostatnio umierałam na zawały i zapalenia mięśnia sercowego. Oprócz ataków kiedy ,,umieram" non stop mnie coś boli, drętwieją mi kończyny, mam skurcze mięśni, dusi mnie, gula w gardle, czasem jeszcze bóle głowy , kłucie w sercu, mam wysokie ciśnienie a w sumie to już nadciśnienie które obsesyjnie sobie mierzę , przyśpieszony puls, pocą mi się dłonie, swędzi mnie całe ciało, nie mam na nic siły, ciągle jestem zmęczona i przerażona. Zaniedbuje przez to wiele tematów w domu i w pracy. Ostatnio byłam chora na zapalenie oskrzeli , to był jakiś obłęd, wmawiałam sobie wszystkie możliwe powikłania (oczywiście tylko te najgorsze) , przy okazji tego doszła mi kolejna fobia, obsesyjnie czytam ulotki leków , szczególnie fragment ,,Możliwe działania niepożądane" przed którymi strach mnie paraliżuje na tyle że nie jestem w stanie danego leku wziąć i pojawia się u mnie podwójny lęk, lęk przed chorobą i powikłaniami i lęk przed lekami które miałyby pomóc ale mają skutki uboczne. Kiedy już dany lek wezmę jak naprawdę fizycznie odczuwam te działania niepożądane i umieram, oczywiście żyję nadal bo to tylko moja chora psychika. Dla mojego męża to już za wiele. Dla mnie też. Te lęki i panika wprowadzają mnie już w depresję i myśli samobójcze. Potrzebuję specjalisty i właśnie myślę o wizycie u psychologa. Do psychiatry nie pójdę bo mi wypisze receptę na leki, których i tak nie wezmę ze względu na panikę przed skutkami ubocznymi. Potrzebuję mega wsparcia Nigdy też nie byłam u psychologa. Jak wygląda taka wizyta? Czy coś pomaga?