Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

witam. Nie wiem jak zacząć. Mam 21 lat. Od dziecka byłam nieśmiała, jednak zawsze znajdowałam sobie jakąś "bratnią duszę", byłam bardzo radosna i jakoś się dogadywałam z rowieśnikami, choć nigdy nie byłam w centrum i siedziałam cicho. Z wiekiem nieśmiałość się trochę zmniejszyła. W gimnazjum schudłam, zadbałam o wygląd.. Na dzien dzisiejszy czuję sie atrakcyjniej, a razem z tym nabrałam trochę pewności siebie. Mogę powiedzieć, że wizualnie się jako tako sobie podobam, choć dalej nieakceptuje swojej sylwetki - mimo, że jestem dość szczupła. Często się objadam do bólu brzucha, a potem mam potworne wyrzuty sumienia. W liceum miałam straszne lęki, że ktoś coś powie o mnie źle, czasem miałam drgawki głowy oraz rąk, wszystko spowodowane stresem. Mimo to miałam dużo znajomych, byłam lubiana, ale mimo wszystko najlepiej czułam się w domu. Zaczęłam studia w polsce, ale nie dokonczyłam. Poddałam się - tłumacze to sobie tak, że kierunek był nie dla mnie, ale wiem, że po prostu nie radziłam sobie ze stresem, wystąpieniami, unikałam przez to zajęć, mimo, że grupę miałam fajną. Na dzień dzisiejszy siedzę w Irlandii i szukam pracy. Niepokoją mnie moje wahania emocjonalne, jeden dzień jest taki, że czuję, że potrafię, że jestem super, że ze wszytskim sobie poradzę, a na drugi dzień, albo jeszcze tego samego dnia czuję się fatalnie, chce mi się płakać, czuję lęk, czuję się niepotrzebna, że z niczym sobie nie radzę. Czuję się jak mała dziewczynka, przytuliłabym misia i spała. Wiem - żałosne. Tylko mój chłopak potrafi mnie podnieść na duchu. Z drugiej strony bardzo mi go szkoda, że musi to wszystko znosoć. Nieraz przy nim dostaję ataki histerii, że np. nie pójdę do pracy, bo jestem do niczego (mimo, ze w glebi ducha to moje marzenie). Ostatnio czułam, że napewno jakoś sobie poradzę i zadzwoniłam w sprawie pracy i mnie wzięli. Gdy załatwiłam formalności nagle wybuchłam przy nim, że nigdzie nie pójdę, że to bez sensu, nie poradzę se z językiem, bo mój ang jest bardzo przeciętny itd. No i nie poszłam czego bardzo żałuję. Mam już dość wszystkiego. Czuję się bezwartościowa. Często wydaje mi się, że ludzie się ze mnie śmieją i zawsze czuję się gorsza. Wszytskim się strasznie stresuje, boli mnie brzuch, mam dreszcze i mdli mnie... Czy ktoś wie co to może być. Proszę o pomoc :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym gdy już miałam myśli, że ok pójde do tego lekarza to zaraz na drugi dzień myślałam "ale przecież nic mi nie jest, to nic takiego,jestem normalna", ale to chyba jednak nie jest normalne...

 

-- 02 gru 2013, 00:36 --

 

fakt, gdyby nie on to nie wiem co by było... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, nie wiem czy w dobrym miejscu, ale chcialam opisać swoją historię...otóż 16.10 urodzilam córeczkę. Mialam cesarskie ciecie. W szpitalu lekarze nastraszyli mnie ze cos z moim sercem nie tak bo za szybko bije. Po porodzie bylo ok. Ale 6.11 najpierw zaczelo mnie kuc q serce, potem zakrecilo mi sie w glowie, zrobilo sie duszno...czulam sie jakbym miala za chwile zemdleć...serce walilo jak mlot wpadlam w panikę ze dostane zawału albo bóg wie co balam sie usnąć. Później kilka dni bylo ok lezalam w lozku i znów myslalam co jak to sie powtórzy wstalam z lozka i znów sie powtórzyli...tylko tym razem bylo gorzej i doszli do tego mrowienie w rękach wiec jeszcze tego samego dnia znalazlam sie u kardiologa ekg, ukg wszystko ok wypadanie platka ale jego zdaniem to nic takiego z tym żyje sie normalnie nie trzeba leczyć oproc tego stwierdzil u mnie nerwice przepisal milocardin ale nie pomagali na kontroli wiec przepisal mi stimilotion(psychotropy) jeszcze ich nie biore bo sie boje zw sie uzależnię albo bóg wie co...od tego czasu jak wiem ze z sercem ok te ataki nie są juz tak silne glownie zdarzaja sie w supermarkecie lub jak o tym myślę jednak pozostaly zawroty Glowy o różnych porach dnia czasem uczucie jakby nogi mi sie uginaly...uciskowy bol Glowy... Nic mnie nie cieszy co chwile placze..boje sie ze w końcu trafie do szpitala...nie wiem czy powinnam idac sie jeszcze do neurologa, do psychiatry na terapie wziasc te tabletki czy co? A moze to jednak co innego...ja zawsze zakladam najgorszy scenariusz boje sie ze to jakiś guz czy cos ;( ccalymi dniami tylko o,tym myślę:( boje sie ze umrę i zostawię córeczkę...nie wiem co robić proszę o pomoc...

 

-- 04 gru 2013, 18:42 --

 

Dodam jeszcze ze boje sie teraz byc sama w domu... Mialam roviony jonogram, morfologię tez ok...

zauwazylam ze teraz boje sie tez jezdzic autem jako kierowca... Boje sie ze jak ktoś przyjdzie znów będę miala taki atak...nie lubię teraz przez to gosci przyjmowac...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Całkiem możliwe, że to objawy nerwicy, sama mam podobne ze strony serca, do tego bóle głowy, drętwienia kończyn itp. Urodzenie dziecka to duże obciążenie dla organizmu do tego cały ten stres, jednak, jeżeli cały czas płaczesz i masz obniżony nastrój to może to baby blues? Piszesz, że badania masz w porządku, to nie wmawiaj sobie guzów, ja przeszłam przez ten etap i wierz mi to nic dobrego, sama mam małe dziecko i wiem, co czujesz nakręcając się najgorszymi wizjami.

Co do leków to ja bym się jeszcze raz skonsultowała z lekarzem. Musisz podejść do tego na spokojnie i najlepiej skonsultować z psychiatrą, bo z tego co zrozumiałam leki przepisał Ci kardiolog.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak leki przepisal mi kardiolog twierdząc ze mam nerwice...mysle ze to nie baby blues bo placze przez to zamartwianie sie chorobami...boje sie byc sama,w domu...boje sie jechac do supermarketu... Teraz juz troche umie opanować te leki ale te zawroty Glowy ciągle mnie martwią..

 

-- 04 gru 2013, 19:43 --

 

I taki uciskowy bol Glowy... ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po porodzie też miałam okropne zawroty głowy, mimo dobrych wyników krwi i braku anemii- trwało to ładnych kilka miesięcy czasami czułam się jak na karuzeli, a najgorzej to było się położyć lub wstać. Lęki i te bóle głowy ( sama to mam, jakby mi 100 kg ciążyło na czaszce) mogą być faktycznie objawem nerwicy i powinnaś skonsultować je ze specjalistą. Naprawdę nie możesz się zamartwiać, a już na pewno nie szukaj objawów w internecie bo znajdziesz najgorsze choroby świata i będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie po porodzie nerwica nie była jeszcze rozpoznana, choć miałam objawy, jednak dopiero niedawno zaczęły mi trochę utrudniać życie i poszłam do lekarza. Na razie jestem bez leków i mam psychologa, jakoś daję radę po części dzięki sukcesywnemu wmawianiu sobie że będzie dobrze- ze mną to w ogóle dziwna sprawa problemy zaczęły mi się od dziwnego drętwienia języka i właśnie tych bólów głowy, potem doszło kołatanie serca i lęk o wszystko- najgorzej było jak miałam jakąś trudną sytuację wtedy objawy były najgorsze i to nie w chwili stresu, ale jakiś czas po wszystkim, jak ochłonęłam, bo w kryzysowych sytuacjach działam jak maszyna, później jak emocje opadną wkracza na scenę nerwica. To forum to naprawdę pomocne miejsce, przynajmniej dla mnie. Czasami sama rozmowa z innymi bardzo pomaga, bo wiemy, że nie tylko my sami mamy taki problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja mam dokładnie tak samo...nie w chwili stresu jest najgorzej wtedy jakoś nic mi nie jest ale później chyba organizm tak odreagowuje...a potem jak objawy mina to jestem jakas taka zmeczona i najchetniej poszlabym spac żeby juz nie myslec o tych wszystkich objawach i zastanawiac sie czy jutro znów sie to powtórzy...bo wszystkiego sie odechciewa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak, dodam jeszcze, że np. u mnie w nocy wszystkie objawy mijają, rano też jest w miarę dobrze, a problem wraca, jak już wejdę na normalne tory myślenia lub coś jest nie tak, najczęściej po południu. Najgorszy jest ten lęk, co będzie jutro dzień bez dolegliwości czy znowu to samo, chociaż zauważyłam, że jak dzieje się coś naprawdę dobrego i mam głowę zajętą czym innym to zapominam o dolegliwościach. Jak do tej pory to najbardziej przeszkadza mi okropne uczucie duszenia i guli w gardle, które czasami trwa kilka dni pod rząd, ale teraz już wiem, że to nie rak ani inne cholerstwo i trochę łatwiej z tym żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tez w nocy ok nawet jak wstaje do malej rano jeszcze tez ale juz kolo południa sie zaczyna... Mam nadzieje ze to ta nerwica a nie noc innego...kurcze chcialabym juz o tym nie myslec nie mieć tych objawów i normalnie funkcjonować i cieszyc sie zyciem...jak dawniej...a terapia u psychologa cos pomaga? Na czym polega?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście terapia pomaga, początkowo trafiłam do psychiatry (wiem, jak to brzmi), który zdiagnozował nerwicę i zalecił psychoterapię. Trochę się bałam wywnętrzania swoich problemów przed obcą osobą, ale jest ok, polega to przede wszystkim na szczerej rozmowie. Można się wiele o sobie dowiedzieć, a przede wszystkim zrozumieć, co się dzieje. Zaczynasz od dzieciństwa i tak dalej, u mnie to akurat problem związany z ciągłym wpływem na moje życie toksycznej rodziny (ojciec i brat) sama nie mam praktycznie żadnych dużych problemów, mam cudownego męża, zdrowe i kochane dziecko, pracę, pasje, a jednak nie jest różowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie chyba tez sprawa zaczela sie w dzieciństwie rodzice strasznie sie kłócili..potem rozwód...teraz tezw sumie nie mam powodów do zmartwień mala zdrowa z mężem sie uklada... Wszystko niby ok ale to chyba przez ten stres związany z porodem jeszcze mnie nastraszyli w szpitalu ze cos nie tak z sercem...a ja od dziecka mam tak ze zawsze najgorsza wizja wszystkiego, wyszukiwanie chorob w Internecie..pesymistyczne myśli... Nawet teraz dalej sie waham czy to nerwica czy moze co innego...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie uczę się dostrzegać jasne strony i buduję poczucie własnej wartości. Co, do wyszukiwania chorób mogę się pochwalić, że od 2 miesięcy nie sprawdziłam żadnych objawów w necie, a znalazłam u siebie już wszystko. Mój psycholog mówi, że jak naprawdę na coś zachoruję to nie będę miała siły szukać internetowej diagnozy, tylko od razu pójdę do lekarza (albo mnie zawiozą). W końcu zdałam sobie sprawę, że to nie ma sensu, jak mam zamiar coś sprawdzić to biorę psa i idę pobiegać Jeżeli mam z kim zostawić małego), jak nie to szukam innego zajęcia. Musisz znaleźć lekarza, który potwierdzi, że to nerwica i wówczas możne będzie łatwiej. Dopiero urodziłaś dziecko, więc to normalne, że psychika może wysiadać, ale lepiej sprawdzić, żeby móc rozprawić się z "wrogiem"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy pamiętam, przejawiałam skłonności do zamartwiania się. Ale ostatnio chyba było tego za dużo. Problemy w związku (być może wyolbrzymiane przeze mnie, bo do tego też mam skłonności), zamartwianie się swoim wyglądem, zdrowiem, studiami (ostatnio jeden z wykładowców "uwziął" się na mnie, co mnie dodatkowo stresowało).

 

Przez ostatnich kilka (3?) miesięcy niemal codziennie popłakiwałam wieczorami. Powodów było wiele - a bo to nie dam sobie rady, a bo przyszłość niepewna, bo pewnie już się chłopakowi nie podobam, bo zawiodę rodziców, itd. Zwalałam to na karb tabletek antykoncepcyjnych. Jednocześnie niemal cały czas byłam w tym okresie przeziębiona. Na początku listopada dopadł mnie silny ból gardła i kaszel, dostałam antybiotyk, który mnie uczulił, pojawiła się bolesna i swędząca wysypka. Możecie sobie wyobrazić, jaki był to dla mnie stres i ile stron internetowych przemierzyłam. W nocy płakałam, bo bałam się, że to coś poważnego, a chłopak nie mógł mnie uspokoić.

 

Jak pisałam powyżej, ostatnio jeden z wykładowców na studiach ma na mnie oko. Noc przed zajęciami z nim (a miałam już wtedy tę przeklętą wysypkę) bardzo, bardzo źle "spałam". Nawet nie wiem, czy to był sen. Budziłam się i przysypiałam na przemian, roiły mi się w głowie dziwne rzeczy, okropnie waliło mi serce, aż czułam delikatny ból po lewej stronie klatki piersiowej.

 

Być może wpływ ma kuracja antybiotykowa, po której jestem osłabiona, ale brałam osłonowo probiotyk i nadal biorę. Nie wiem już, co mam myśleć, a nie mogę myśleć o niczym innym :( Wczoraj w lustrze zauważyłam, że pojawiła się u mnie dość mocna asymetria piersi - czy to skutek odstawienia tabletek? Sama nie wiem. Już myślałam o raku:/ Poza tym na wewnętrznej stronie lewej dłoni mam nabrzmiałą żyłę. Mierzyłam sobie tętno - 90. Wiecznie jestem zmęczona - i znów: antybiotyk, nerwica czy coś innego? Bo antybiotyku można łatwo złapać jakąś chorobę.

 

Co do wysypki, to nadal pojawia się pod wpływem zimna. Infekcja bakteryjna czy nerwica? Poza tym mam rankę w ustach, która się nie goi, co również przemawia za infekcją.

 

Jutro idę do lekarza, ale obawiam się, że nic ciekawego mi nie powie :( Mam już dość tych nerwów, tego stresu. Nie wyrabiam! Nie mogę się nawet uczyć, bo ciągle wertuję internet, wpisując swoje objawy. I zamęczam chłopaka tym samym. I wciąż się martwię, i martwię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Objawy masz podobne do nerwicy,ale musisz wykluczyć jej źródło w chorobie fizycznej, więc zrób kilka badań dla świętego spokoju, a następnie jak wyniki będą ok, będziesz musiała się zastanowić nad specjalistą od głowy. Chyba że masz siły i pomysły jak samemu sobie poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest łatwo to fakt, neurolog na pewno nie zaszkodzi, a jeżeli będziesz miała czarno na białym, że nic się nie dzieje to się uspokoisz. Ja np. zauważyłam, że podczas takiej pogody jak teraz dolegliwości mi się nasilają i czuję się gorzej. Na pewno jesteś zmęczona i masz mniej sił, to też dużo robi i osłabia psychicznie.

Jeżeli masz kogoś, kto może Ci pomóc spróbuj więcej odpocząć i się zrelaksować, jeżeli pomoże i choć na chwile objawy miną to masz odpowiedź na pytanie czy to nerwica. Ja podobnie testowałam swoje objawy zanim trafiłam do lekarza. Ciągłe myślenie o tym cholerstwie potęguje problem. A może udaj się jeszcze do laryngologa- taki ból to też objawy chorych zatok, zwłaszcza jak nasila się przy pochylaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No idę jutro do lekarza, zobaczymy, czy skieruje mnie na jakieś badania.

 

Najgorsze, że rzucałam tabletki anty i brałam antybiotyk jednocześnie :/ to mnie w sumie mogło też wykończyć, choć od sierpnia się gorzej czuję tak naprawdę.

 

Zauważyłam też u siebie szczękościsk, nieświadomie zaciskam zęby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie nasila sie przy pochylaniu. Dzis nawet nie źle sie czulam pojechalam z mama na zakupy. I nie mialam żadnych objawów...tylko rano sie stresowalam bo bylam z mala na szczepieniu ale potem nerwy opadly i dzis jest w miarę ok. Zobaczymy jak będzie dalej... Dzis czuje tylko troche gule w gardle... Ja tez myślę ze jak jest taka pogoda to gorzej...jak dzos bylo troche slonca i wyszlam zaraz zrobilo mi sie lepiej...

w poniedzialek mam neurologa...

myślę ze nawet jeśli to nie nerwica jak to pan kardiolog stwierdzil to i tak musze cos ze swoja psychika zrobić bo wszystkim sie przejmuje..od zawsze...jestem roztrzęsiona...mam leki no i te wszystkie objawy...ech masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antananarywa, bardziej pasujesz na hipochondryczkę, wyszukujesz ciagle choroby. Ranka w ustach to pewnie afta, kup zel w aptece i smaruj. Od antybiotyku pewnie nie dostalas wysypki, tylko ze stresu? jezeli wysypka byla podobna do tradzika. Natomiast zbadaj tarczyce i do psychologa. A o innej metodzie antykoncepcji pomysl, jak nie chcesz miec dodatkoweog stresu w postaci nieplanowanej ciazy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Na poczatku sie przedstawie. Mam 18 lat, od 5 lat mieszam za granica. Odkad wyjechalem z polski bylem strasznie zamkniety w sobie, wiekszosc czasu siedzialem w domu, nie mialem znajomych. W pewnym momencie przestalem chodzic do szkoly bo mialem dosc. Potem po jakims czasie wrocilem do szkoly i bylem bardzo niesmialy, balem sie rozmawiac z ludzmi, np jak mialem cos powiedziec w klasie robilo mi sie goraco, nie moglem ruszac glowa ani nic powiedziec, drzalem itp. No ale ok po kilku latach mi to przeszlo, teraz mam duzo znajmych i wszystko idzie coraz lepiej. Teraz wytlumacze wam na czym polega moj problem.

 

Nie jestem swiety, od czasy do czasu lubie zapalic ze znajomymi. Jakies 3 miesiace temu wlasnie po zapaleniu dziwnie sie poczulem. Serco zaczelo mi walic jak szalone, mialem mrowienie po calym ciele a najbardziej w sercu, nie czulem mojego ciala. Myslalem ze zemdleje ale jakas doszedlem do domu. Zasnalem dopiero o 3 nad ranem. Obudzilem sie o 7 zeby pojsc do szkoly i czulem sie ok. Zanim doszedlem do szkoly serce znowu zaczelo mi szybko bic, mialem mrowienie w calym ciele wiec wrocilem do domu bo w takim stanie nic nie moglem zrobic. Z godziny na godzine wszystko to sie pogarszalo, mialem naprawde mocny atak paniki. Zadzwonilem do mamy bo nie moglem wytrzymac, dala mi valium ktorym mi pomogl. Nastepnego dnia poszedlem do lekarza rodzinnego i wytlumaczylem mu to wszystko. Przepisal mi "atarax" 25 mg na dzien, czulem ze dzialal. Chociaz nadal czulem szybkie bicie serca jak np bieglem albo jechalem na rowerze. Bralem to prze 3 tyg. Przestalem bo pewnego wieczoru po wzieciu dziwnie sie poczulem, nie moglem utrzymac glowy jakby wazyla kilka kg wiecej. Znowu poszedlem do lekarza, przepisal mi "stresam" ale nic mi nie pomogl. Po kilku dniach wrocilem do lekarza, mialem tez takie dziwne uczucie w sercu, jakby mnie swedzialo. Lekarz zrobil mi echo serca i powiedzial ze wszystko jest idealnie a to co czuje to tylko stres. Dal mi inny lek "miorel" (dostepny tylko we francji) na rozluznienie miesni ale strasznie mnie szczeka po tym bolala wiec przestalem. Przez ponad tydzien nic nie bralem, z dnia na dzien bylo coraz lepiej wiec juz sie tym nie martwilem.

 

No ale...

 

Poltora miesiaca temu jak bylem w szkole strasznie rozbolala mnie glowy. Byl to taki silny bol po lewej stronie. Trwal przez 2 sekundy. Po tem czulem sie jakbym wypil kilka piw. Bylem strasznie osolomiony, mialem zawroty glowy, mrowienie calej glowy. Wrocilem do domu, dopiero po 3 dniach poszedlem do lekarza bo byl na urlopie. Dal mi ketoprofen na bol ale nic mi nie dal. Powiedzial zebym poszedl do szpitala bo on nic wiecej nie mogl zrobic. W szpitalu zrobili mi jakies glupie testy i powiedzieli ze to virus ktore sam po 2-3 tygodniach minie. Dali mi tramadol, wzialem to 3 razy, po 3 razie glowia jeszcze bardziej mnie rozbolala wiec przestalem. Po raz kolejny raz poszedlem do lekarza, dal mi lek "lamaline" (tez dostepny tylko we francji, jest w nim paracetamol, kafeina i opium) i troche mi to przeszlo. Bralem to przez 3 tyg bo lekarz powiedzial zebym nie bral przez wiecej niz miesiac. Od tamtej pory doszlo mi kilka objawow, kilka odeszlo i tak w kolko. W skrocie moje objawy to

 

- Bol / ucisk glowy

- Spiecie miesni glowy

- Bol karku

- Oszolomienie / zawroty glowy (CALY czas czuje sie jakbym byl po kilku piwach, niedowytrzymania)

- Od czasu do czasu lekko piszczy mi w uszach

- Zmeczenie

- Bol zatok (przez moze tydzien, jak sie denerwowalem bolaly mnie zatoki i tak jakby nie czulem swoich rak jak je dotykalem, przechodzilo po godzinie. teraz nadal bola mnie zatoki / szczeka / miedzy nosem a gornymi zebami, szczegolnie jak ide spac)

- Denerwuja mnie glosne dzwieki

- Przez jakis czas czulem puls w calym ciele, nie moglem przez to spac (teraz mam bardzo mocny i szybki poul jak robie jakis sport albo nawet jak szybko chodze. bardzo mocno to czuje w szyji)

- Co jakis czas lekkie mrowienie / dreszcze w glowie

- Co jakis czas mam bardzo goraca twarz

 

Robilem tomografie komputerowa glowy, przeswietlenie zatok, przeswietlenie kreglosupa, nawet morfologie ale wszystko wskazuje ze jestem zdrowy. Stad pytanie czy to moze byc nerwica? Spowodowana moze atakiem paniki 3 miesiace temu? czy czyms innym? Od 2tyg widuje psychiatre, 3 spotkanie mam za tydzien w piatek. Narazie nie wiem co mi dolega, nie przepisal mi zadnych lekow ani nic, dlatego pomyslalem ze tutaj opisze to.

 

Sorry ze tak niechlujnie napisalem, mam nadzieje ze sie doczytacie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×