Skocz do zawartości
Nerwica.com

shadylady

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shadylady

  1. Poza tym gdy już miałam myśli, że ok pójde do tego lekarza to zaraz na drugi dzień myślałam "ale przecież nic mi nie jest, to nic takiego,jestem normalna", ale to chyba jednak nie jest normalne... -- 02 gru 2013, 00:36 -- fakt, gdyby nie on to nie wiem co by było...
  2. nie, chciałam sobie jakoś pomóc.. chłopak mnie namawiał na wizytę u psychologa, ale oczywiście wielki wstyd , lęki i obawy...
  3. witam. Nie wiem jak zacząć. Mam 21 lat. Od dziecka byłam nieśmiała, jednak zawsze znajdowałam sobie jakąś "bratnią duszę", byłam bardzo radosna i jakoś się dogadywałam z rowieśnikami, choć nigdy nie byłam w centrum i siedziałam cicho. Z wiekiem nieśmiałość się trochę zmniejszyła. W gimnazjum schudłam, zadbałam o wygląd.. Na dzien dzisiejszy czuję sie atrakcyjniej, a razem z tym nabrałam trochę pewności siebie. Mogę powiedzieć, że wizualnie się jako tako sobie podobam, choć dalej nieakceptuje swojej sylwetki - mimo, że jestem dość szczupła. Często się objadam do bólu brzucha, a potem mam potworne wyrzuty sumienia. W liceum miałam straszne lęki, że ktoś coś powie o mnie źle, czasem miałam drgawki głowy oraz rąk, wszystko spowodowane stresem. Mimo to miałam dużo znajomych, byłam lubiana, ale mimo wszystko najlepiej czułam się w domu. Zaczęłam studia w polsce, ale nie dokonczyłam. Poddałam się - tłumacze to sobie tak, że kierunek był nie dla mnie, ale wiem, że po prostu nie radziłam sobie ze stresem, wystąpieniami, unikałam przez to zajęć, mimo, że grupę miałam fajną. Na dzień dzisiejszy siedzę w Irlandii i szukam pracy. Niepokoją mnie moje wahania emocjonalne, jeden dzień jest taki, że czuję, że potrafię, że jestem super, że ze wszytskim sobie poradzę, a na drugi dzień, albo jeszcze tego samego dnia czuję się fatalnie, chce mi się płakać, czuję lęk, czuję się niepotrzebna, że z niczym sobie nie radzę. Czuję się jak mała dziewczynka, przytuliłabym misia i spała. Wiem - żałosne. Tylko mój chłopak potrafi mnie podnieść na duchu. Z drugiej strony bardzo mi go szkoda, że musi to wszystko znosoć. Nieraz przy nim dostaję ataki histerii, że np. nie pójdę do pracy, bo jestem do niczego (mimo, ze w glebi ducha to moje marzenie). Ostatnio czułam, że napewno jakoś sobie poradzę i zadzwoniłam w sprawie pracy i mnie wzięli. Gdy załatwiłam formalności nagle wybuchłam przy nim, że nigdzie nie pójdę, że to bez sensu, nie poradzę se z językiem, bo mój ang jest bardzo przeciętny itd. No i nie poszłam czego bardzo żałuję. Mam już dość wszystkiego. Czuję się bezwartościowa. Często wydaje mi się, że ludzie się ze mnie śmieją i zawsze czuję się gorsza. Wszytskim się strasznie stresuje, boli mnie brzuch, mam dreszcze i mdli mnie... Czy ktoś wie co to może być. Proszę o pomoc
×