Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Mylisz się Bobby - większość moich urodzin spędzałam samotnie, bo wszyscy mieli plany na sylwestra i nikt w związku z tym nie chciał być na moich urodzinach...

 

Ha ! Ja bym się wybrała i wino bym przyniosła :P Ale nawet jak będziesz spędzała urodziny tutaj, to prawdopodobnie, a wręcz na 100% tu będę, więc sto lat Ci zaśpiewam ;) a uprzedzam, śpiewać nie umiem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AniaC, A mojego?:)

 

No właśnie ja się już od jakiegoś czasu zastanawiam, co Ty tam masz - przy okazji bardzo mi się podoba, pobudza moją wyobraźnię ;)

 

Stawiam, że to są albo kobiece nogi, albo pośladki :) No kurde, nie może to być nic innego ! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest paluszek ktorego sie przygryza czasem, albo tak jak tu sciska udami, jak sie nie chce, albo chce, ale trzeba sie podroczyc najpierw troche:)

Ty tez masz bardzo ciekawy, splontano fetyszyczny. Uprowadzasz chlopow, wiazesz i karzesz ogladac marsz, siedzac nieopodal naga?:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest paluszek ktorego sie przygryza czasem, albo tak jak tu sciska udami, jak sie nie chce, albo chce, ale trzeba sie podroczyc najpierw troche:)

Ty tez masz bardzo ciekawy, splontano fetyszyczny. Uprowadzasz chlopow, wiazesz i karzesz ogladac marsz, siedzac nieopodal naga?:D

 

Ha ha ha :D I w końcu zagadka mojego życia rozwiązana !

 

No baaa... i w trakcie ich biczuję, każąc im recytować Pana Tadeusza ;) Za każdą nieznaną zwrotkę 10 okrążeń dookoła domu w zimę bez butów ;D Jakiś fetysz musi być :great:

 

A tak naprawdę w pełni oddaje stan mojego umysłu i ciała, z jednej strony przyjemność, a z drugiej brak wolności, nie można po prostu wstać i wyjść do ludzi - blokada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AniaC, Rozumiem, tak wlasnie myslalem, ze to cos z niemożliwością wyjscia z roli jest, cos wewnetrznego oczywiscie, nie to ze cie ktos wieźi oczywiscie:) zazwyczaj siebie sami wiezimy, w sobie.

 

''Nie możesz być wol­nym człowiekiem

będąc więźniem włas­nych słabości.''

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

większość moich urodzin spędzałam samotnie, bo wszyscy mieli plany na sylwestra i nikt w związku z tym nie chciał być na moich urodzinach...

A twój "luby" :?:

 

Jak nie macie co robić w sylwestra to możecie wpaść na moje urodziny.

Gdybyś mieszkała bliżej mniej to może. :)

 

Niestety lubego nie było ze mną od urodzenia ;) Od czasu lubego sylwestry są bardzo fajne, bo organizujemy urodziny podwójne - on ma 28 grudnia :mrgreen: Ale więcej palimy zielska niż pijemy.

 

Wczoraj przeszłam załamanie (eh, te objawy odstawienne) i stwierdziłam, że nie znajdę pracy w najbliższym czasie, bo póki co jest zero odzewu i będę musiała zadzwonić do szefowej i zapytać czy moje 3/4 etatu jeszcze na mnie czeka... Ja pierdolę, naprawdę chciałam ich już więcej nie widzieć na oczy... :why: Nie wiem jak ja dam radę znowu w tej atmosferze, znowu gnojona na każdym kroku... O ile będą chcieli przyjąć kogoś kto miał L4 od psychiatry w ogóle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, hej

 

widzę napis 'jęczarnia' i myślę: O, coś dla mnie na dzisiaj!

Do pewnego momentu nie zdawałam sobie sprawy, bądź nie dopuszczałam myśli do swojej głowy na temat tego czym jest moja depresja. Bo właśnie dzisiaj już wiem że mam depresję i jest to moja depresja. Tylko cholera jak ciężko jest sobie z nią radzić, czy można coś na nią poradzić...zresztą?

wszystko mi się wali na głowę, która swoją drogą jest tak ciężka jakby ważyła co najmniej 100 kilo. Ręce też z każdym dniem padają co raz to niżej i niżej. A mi się nie chce nic. Dosłownie. A najgorsze w tym wszystkim jest to że i ja nic na to poradzić nie mogę. Bezsens, pustka. To już do tego stopnia mnie przerasta że nawet nie potrafię sobie współczuć, lecz każdy kolejny bezsensowny dzień przyjmuję jako coś stałego, coś co jest dla mnie normą. Wstaję koło południa, to znaczy zwlekam się z łóżka. Rzadko kiedy jem regularnie, przez co chudnę w oczach. Kiedyś potrafiłam o siebie zadbać, umalować się czy uczesać. Teraz? Po co, dla kogo? Długi czas miałam gdzieś z tyłu głowy taki głos że może warto starać się dla siebie samej, że muszę być twarda, że dam radę. Jednak od pewnego czasu ten głos ucichł, a głowa opadła na moje zgarbione ramiona. Jeszcze chwilkę pojęczę, dobrze?

Mam 23 lata i długo myślałam że to wszystko spowodowane jest niską samooceną. Jednak z każdym rokiem było co raz gorzej. Traciłam ludzi, wplątywałam się w niszczące związki, zamykałam się co raz bardziej w sobie. A w krytycznych momentach zamykam się nawet na swoją rodzinę. Ostatnio powodem pogłębiającego się doła jest również utrata mojej pracy która była dla mnie drugim domem, jak również rozpad związku z którego być może do dzisiaj nie mogę się pozbierać (mimo że minęło już ponad pół roku). Bywały dni gdy wszystko wydawało się w porządku, bo ja ogólnie jestem osobą otwartą i wesołą. Kiedyś bardzo dużo się uśmiechałam, zresztą pracowałam z dziećmi przez długi czas i wśród nich czułam się jak ryba w wodzie. Mam też wiele zainteresowań, dzięki którym pojawiam się wśród ludzi - gdyby nie to chyba na dobre zaszyłabym się w domu. I tak chyba na wstępie o mnie. A co u was?

 

PS: Po napisaniu tej wypowiedzi czytam ją i pojawia się myśl: Ale narzekam.... Kto by się tym przejmował. Pewnie ktoś to przeczyta i stwierdzi że wymyślam sobie problemy, a inni mają gorzej a ja mam wziąć się w garść.

Depresja to walka z wiatrakami - a tymi wiatrakami są właśnie takie głosy, głosy ludzi którzy nie wiedzą z czym na co dzień walczą ludzie z depresją.

 

Lila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

PS: Po napisaniu tej wypowiedzi czytam ją i pojawia się myśl: Ale narzekam.... Kto by się tym przejmował. Pewnie ktoś to przeczyta i stwierdzi że wymyślam sobie problemy, a inni mają gorzej a ja mam wziąć się w garść.

Nie na tym forum raczej. Tu są same jęczydła 8)

A to, że czy inni mają gorzej to bardzo subiektywna sprawa - mają inaczej.

A jak ktoś nie ma wody do picia i dachu nad głową (tzn. obiektywnie dużo gorzej), to nie wiem jak świadomość tego, że ktoś tak cierpi, miałaby komukolwiek innemu poprawić humor, więc argumenty, że inni mają gorzej to sobie można IMO wsadzić głęboko.

Witaj na forum :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie radzicie, wśród ludzi? Macie jakieś opracowane strategie? Ukrywacie się z depresją czy raczej nie? Mam z tym problem gdyż wstydzę się tego, jednak wiem że sama sobie z depresją nie poradzę. To uczucie pustki i nie czucie szczęścia są nie do zniesienia.... :(:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie radzicie, wśród ludzi? Macie jakieś opracowane strategie? Ukrywacie się z depresją czy raczej nie? Mam z tym problem gdyż wstydzę się tego, jednak wiem że sama sobie z depresją nie poradzę. To uczucie pustki i nie czucie szczęścia są nie do zniesienia.... :(:cry:

 

Ja się ukrywam. Chciałbym komuś powiedzieć ale boję się, że ta osoba się ode mnie odwróci kiedy się dowie co we mnie siedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie radzicie, wśród ludzi? Macie jakieś opracowane strategie? Ukrywacie się z depresją czy raczej nie? Mam z tym problem gdyż wstydzę się tego, jednak wiem że sama sobie z depresją nie poradzę. To uczucie pustki i nie czucie szczęścia są nie do zniesienia.... :(:cry:

 

Starzy przyjaciele wiedzą. W środowisku pracy milczę. Nie wiem też nic rodzina lubego. Teraz będzie mi o tyle trudniej, że chcę wrócić do pracy po l4 od psychiatry, więc przynajmniej kierownictwo będzie wiedziało, że coś jest ze mną nie teges. O ile mnie przyjmą :roll:

Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś podejrzewał, że coś jest ze mną nie tak: jak to mnie opisał jeden z ochroniarzy w sklepie drugiemu ochroniarzowi - "ta zawsze uśmiechnięta w okularach" 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się ukrywam ze swoim 'złym samopoczuciem'. Chociaż jak są takie gorsze dni to mam to wszystko gdzieś. Nie próbuję na siłę zatuszować jak mi źle. Z tym że w takie dni najczęściej stronię od ludzi, robię wszystko żeby przełożyć umówione spotkania. W ogóle ostatnio (po dość długiej przerwie) wznowiłam chodzenie na randki. Niestety, nie zbyt mi to wychodzi gdyż zupełnie nie wiem jak mam się zachowywać. Czuję się tak nienaturalnie, jakbym nie miała nic do powiedzenia. Na dodatek po kilku spotkaniach, ba, czasem nawet po jednym nie odbieram telefonów, nie odpisuję na sms-y. Generalnie, udaję że nie istnieję. Czuję się jak jakiś paranoik w momencie gdy ktoś próbuję mnie przytulić lub pocałować! Dlatego też unikam kolejnych spotkań i nie potrafię się angażować. Boję się że jak ktoś mnie lepiej pozna to stwierdzi że jestem nienormalna, że się zaszywam w domu i w ogóle...:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×