Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, założyłem sobie tu konto bo muszę się gdzieś wygadać.

Nie daje już rady, nic mi się chce, wszystko jakby straciło swój sens. Beznadzieja. Nie wiem po co mam wstawać z łóżka. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zawalam kolejne studia, a zresztą polazłem na nie aby tylko coś studiować, i nie siedzieć w domu. Miałem iść dzisiaj rano do przychodni zrobić badania krwi, ale nie wstałem.:( Wolałem pospać do 10.

 

A co, jasnowidzem chcesz zostać, że się przejmujesz, że przyszłości nie widzisz? 8)

 

Tak:)

Przejmuje się tym że jak dalej będę tak funkcjonował to skończe albo pod mostem albo w psychiatryku. Bez pracy, bez wykształcenia, bez rodziny i przyjaciół.

 

Jak ja zazdroszczę innym zaradności życiowej. Ludzie w moim wieku prowadzą normalne życie , pracują, studiują, mają pasje i przede wszystkim chęci do życia. A ja ostatnio wręcz wegetuje a nie żyje.

 

Jeśli 95 to Twój rocznik, to większość Twoich rówieśników prowadzi niezbyt świadome życie pełne alkoholu, studiują kierunki, których nie chcą, albo nie wiedzą po co je studiują, mają pasje w postaci chodzenia po klubach i mają zbyt mało samoświadomości, żeby zastanowić się co w ogóle robią. I większość decyzji, które podejmują - nawet jeśli o dziwo się nad nimi nawet zastanowią - okaże się nietrafiona. Bo takie bywają decyzje, zwłaszcza jak się ma 20 lat.

Masz cholernie dużo czasu na błądzenie, tudzież, jak ja bym to nazwała - szukanie.

I czy ja muszę tłumaczyć, że studia mają być przyjemnością/fascynacją/eksploracją świata, a nie odbębnianiem dyplomu? Jeśli nie ma kierunku, który Cię pasjonuje, to nie studiuj wcale. Idź na kurs językowy, idź do szkoły pomaturalnej, zawodowej, zapisz się gdzieś na praktyki, żeby przyuczyć się do zawodu, albo zacznij pracę gdziekolwiek i pnij się w tej firmie po szczebelkach.

 

A inną sprawą jest powód, dla którego jesteś na forum - chorujesz? Leczysz się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla kogo najgorszą?

Pytanie retoryczne...

 

A to jest akurat szczyt egoizmu, a nie ukochania, samemu żyjąc w życiowym bagnie, ciągnąć jeszcze za sobą innych ludzi w ten syf.

Obaj siedzą w tym syfie po uszy. Mogą dzięki związkowi pójść razem na dno albo odwrotnie. Z resztą ja jestem w tym temacie nie doświadczony może nie potrzebnie pisałem.

Ala1983

Ja myślę, że doprowadzenie do tragedii oznacza samobójstwo ale może też oznaczać coś innego np. tak zwany toksyczny związek czyli jedno nie chcę odejść od drugiego żeby nie skrzywdzić itd. :)

PS Akurat pisałem o samobójstwie jako jednej możliwości z wielu rodzaju tragedii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjalnie zignorowałam polecenie i nie wykonałam zadania w pracy...

nie mam nic na swoje wytłumaczenie

nie mam nic do powiedzenia w tym temacie...

nie mam ochoty się tłumaczyć...

z nerwów boli mnie serce i mam spięte całe ciało...

nie wiem czemu to sobie robię ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obaj siedzą w tym syfie po uszy. Mogą dzięki związkowi pójść razem na dno albo odwrotnie. Z resztą ja jestem w tym temacie nie doświadczony może nie potrzebnie pisałem.
No siedzą, a jeśli mowa o związku, to nie dość, że w syfie własnym, to jeszcze drugiego człowieka. W kwestii egoizmu zmieni to tyle, że będzie on obustronny, także przynajmniej będą kwita. ;) Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak połączenie dwóch bagien, może spowodować, czy ułatwić wyjście z takiego multibagna, ale ja też nie jestem doświadczona w temacie, to czuję się usprawiedliwiona w swojej niewiedzy. :)

 

 

Niech mnie ktoś dobije. Może to mi pomoże
Też bym chciała, żeby ktoś mnie dobił :( z tym, że z góry uprzedzam, że gwarancji odwdzięczenia się nie daję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak połączenie dwóch bagien, może spowodować, czy ułatwić wyjście z takiego multibagna, ale ja też nie jestem doświadczona w temacie, to czuję się usprawiedliwiona w swojej niewiedzy. :)

Chodzi o zrozumienie drugiego człowieka. Osoba bez zaburzeń może być niewyrozumiała (już kilka takich postów mi się przewinęło jeśli dobrze pamiętam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[

Dla kogo najgorszą?

Pytanie retoryczne...

 

A to jest akurat szczyt egoizmu, a nie ukochania, samemu żyjąc w życiowym bagnie, ciągnąć jeszcze za sobą innych ludzi w ten syf.

Obaj siedzą w tym syfie po uszy. Mogą dzięki związkowi pójść razem na dno albo odwrotnie. Z resztą ja jestem w tym temacie nie doświadczony może nie potrzebnie pisałem.

Ala1983

Ja myślę, że doprowadzenie do tragedii oznacza samobójstwo ale może też oznaczać coś innego np. tak zwany toksyczny związek czyli jedno nie chcę odejść od drugiego żeby nie skrzywdzić itd. :)

PS Akurat pisałem o samobójstwie jako jednej możliwości z wielu rodzaju tragedii.

Jak dwie osoby mają nie teges pod deklem nie trudno o toksyczny związek :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A inną sprawą jest powód, dla którego jesteś na forum - chorujesz? Leczysz się?

 

Gdybym był zdrowy nie zaglądałbym tutaj. Ostatnia diagnoza to fobia społeczna + zaburzenia lękowo-depresyjne. Antydepresanty biorę od kwietnia tego roku. Czy i jak pomagają to inna kwestia,pewne jest że bez nich było by jeszcze gorzej. Zdaje sobie sprawę że leczenie farmakologiczne to nie wszystko i powinienem chodzić na psychoterapię, najlepiej jakąś indywidualną, bo w grupowej siebie nie widzę póki co. Może w przyszłości. Mam za sobą epizod leczenia poznawczo - behawioralną, ale za krótki, myślałem że ogarne się sam bez niczyjej pomocy i za wcześniej ją przerwałem. Ale to było już parę lat temu. Najgorsze jest że w tym g*wnie tkwię od wczesnego dzieciństwa i już mam dosyć tego wszystkiego, po prostu nie radze sobie ze sobą. Myśli samobójcze chwilami nie dają mi spokoju. Pisząc na tym forum sam nie wiem czego oczekuję, chyba jakiejś akceptacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A inną sprawą jest powód, dla którego jesteś na forum - chorujesz? Leczysz się?

 

Gdybym był zdrowy nie zaglądałbym tutaj. Ostatnia diagnoza to fobia społeczna + zaburzenia lękowo-depresyjne. Antydepresanty biorę od kwietnia tego roku. Czy i jak pomagają to inna kwestia,pewne jest że bez nich było by jeszcze gorzej. Zdaje sobie sprawę że leczenie farmakologiczne to nie wszystko i powinienem chodzić na psychoterapię, najlepiej jakąś indywidualną, bo w grupowej siebie nie widzę póki co. Może w przyszłości. Mam za sobą epizod leczenia poznawczo - behawioralną, ale za krótki, myślałem że ogarne się sam bez niczyjej pomocy i za wcześniej ją przerwałem. Ale to było już parę lat temu. Najgorsze jest że w tym g*wnie tkwię od wczesnego dzieciństwa i już mam dosyć tego wszystkiego, po prostu nie radze sobie ze sobą. Myśli samobójcze chwilami nie dają mi spokoju. Pisząc na tym forum sam nie wiem czego oczekuję, chyba jakiejś akceptacji.

 

Jeśli 95 to Twój rocznik

Zgadza się, to mój rocznik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A inną sprawą jest powód, dla którego jesteś na forum - chorujesz? Leczysz się?

 

Gdybym był zdrowy nie zaglądałbym tutaj. Ostatnia diagnoza to fobia społeczna + zaburzenia lękowo-depresyjne. Antydepresanty biorę od kwietnia tego roku. Czy i jak pomagają to inna kwestia,pewne jest że bez nich było by jeszcze gorzej. Zdaje sobie sprawę że leczenie farmakologiczne to nie wszystko i powinienem chodzić na psychoterapię, najlepiej jakąś indywidualną, bo w grupowej siebie nie widzę póki co. Może w przyszłości. Mam za sobą epizod leczenia poznawczo - behawioralną, ale za krótki, myślałem że ogarne się sam bez niczyjej pomocy i za wcześniej ją przerwałem. Ale to było już parę lat temu. Najgorsze jest że w tym g*wnie tkwię od wczesnego dzieciństwa i już mam dosyć tego wszystkiego, po prostu nie radze sobie ze sobą. Myśli samobójcze chwilami nie dają mi spokoju. Pisząc na tym forum sam nie wiem czego oczekuję, chyba jakiejś akceptacji.

 

No to, że tak powiem witaj w naszym smutnym klubie. Jeśli oczekujesz akceptacji, to tutaj z pewnością ją znajdziesz - nikt Ci nie powie, że masz muchy w nosie i leniwy jesteś, jak to często się określa depresjonistów. A jak powie, to go opieprz, bo nie powinien 8)

Co nie znaczy, że jak trzeba, to Cię nie kopniemy w tyłek i nie ustawimy do pionu ;) Więc jak piszę, że masz wziąć tyłek i wstać, to nie dlatego, że deprecjonuję Twoje uczucia, tylko dlatego, że jak wstaniesz, to poczujesz się lepiej :smile:

Mając 20 lat i nie będąc Tutsi ani Hutu i nie umierając na raka naprawdę masz całkiem niezłą perspektywę, mimo tego, co Ci się teraz wydaje. I wierz mi, że Twoi znajomi czy do kogo tam się porównujesz nie wiedzieć po co, naprawdę nie mają takiego sielankowego życia jak Ci się wydaje (wszyscy zakładamy maski, nieprawdaż?) i nie są tacy poukładani, jak Ci się wydaje.

Na boga, kto ma 20 lat i jest poukładany, chyba kot... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dwie osoby mają nie teges pod deklem nie trudno o toksyczny związek :twisted:

Myślę, że tak jest jest ale nie jest to regułą.

Widziałem kiedyś program o różnych odchyłkach ("Tabu Polska" albo samo "Tabu" z National Geo dokładnie nie pamiętam) i sporo było tam par (niektórych może by to zdziwiło ale nie mnie).

Wspólne odchyłki oznaczają zarazem wspólne zainteresowania, zrozumienie problemu, akceptację odchyłki.

Człowiek zdrowy pomyśli wariat/ka muszę szybko odejść od niej/niego zanim zrobi mi krzywdę czy coś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zielony95, wiataj :D , tutaj na pewno ją znajdziesz, bo wszyscy na to liczymy i na ogół otrzymujemy...

 

misty-eyed, witaj, witaj :)

W takim razie bede musiał się tutaj rozgoscic i pozostac na dłużej ;)

 

Nie no, nie żebyśmy wyganiali, ale lepiej dla nas żeby nikt tutaj nie pozostawał dłużej tylko zdrowiał i wiał jak najdalej od tego smutnego jak ... forum ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90 ma rację. Gdy człowiek czuje się dobrze to nie ma nawet ochoty tutaj wchodzić i się udzielać. Gdy mi się polepszyło i było już ze mną ok to usunąłem tutaj konto i nie wchodziłem przez kilka miesięcy. Niestety ponownie wróciłem bo obecnie jestem w dołku ale tylko na chwilę, niedługo stąd spieprzam. Mam nadzieję, że do nowego roku się ogarnę, tak aby 2016 rok zacząć pozytywnie. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×