Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Siedze przed lapkiem wiec coś napisze. Męcze się z bólami,mam długoletni problem ze snem i inne bonusy.Wiem że ludzie potrafią mieć większe problemy ode mnie. .SSri przestałem brać półtora roku temu,było jako tako,wcześniej okresy paromiesięczne do roku plus minus.Obecnie coraz gorzej,mam wrażenie że to całe życie mi gdzieś ucieka,nic mnie nie cieszy,nic nie sprawia przyjemności.Zwykły kontakt z ludźmi mnie męczy,jakieś rozmowy o pogodzie,o głupotach,mam to gdzieś tak naprawde,najlepiej żeby sie każdy odwalił :D Wahania nastrojów jak rollercoaster,brak snu ma na pewno ma duży wpływ na te stany,jak i pewne zmiany w moim życiu na przestrzeni ostatnich miesięcy .Ostatnio oglądałem na necie gościa ruska który zamieszkał z daleka od Moskwy wykopał sobie nore i mieszka tam z królikiem z dala od cywilizacji.Może taki klimat byłby najlepszy dla mnie :D (żart,ale podziwiam gościa,przynajmniej ma mniej stresów cywilizacyjnych) Podziwiam ludzi którzy się dużo uśmiechają i wyglądają na radosnych.Jestem młody a czuje się mentalnie jak starzec. Myśle o jakimś ssri wiem że one pomagają,tylko to znieczulenie wacka najgorsze.Nie ma sie co oszukiwać dobrze działające antydepy kastrują oczywiście na czas brania.Może sertralina tym razem ? Już kiedyś brałem.Myśle o czymś co z jednej strony nie zamuli umysłu,uspokoi,ale też nie nakręci zbytnio=kłopoty ze snem.Czytałem troche postów z tego działu i naprawde mi przykro jak ktoś pisze o targnięciu sie na życie.Kiedyś nie myślałem że życie bedzie przypominać 'droge krzyżową' ,choć nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej.Czego życze wam i sobie żebyśmy wzięli się w garść,tak ludzie mówią..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już drugi dzień mam ten sam problem. Przypomniała mi się sytuacja sprzed X tygodni i to, co powiedziała jedna osoba. Niby nic takiego, nikt normalny by się nie przejął. No, ale nie ja. Muszę się przejąć, bo zawsze przejmuję się innymi ludźmi... Strasznie to męczące i dziwi mnie to, że aż tak się przejęłam jakąś pierdołą, że popsuło mi to humor. I to jeszcze dotyczącą kogoś, a nie mnie. Chciałabym mniej czuć... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znow mysli rezygnacyjne sie pojawily. Mam dosc wiecznej samotnosci...jednoczesnie nie chce z nikim przebywac. Nie wiem co z soba zrobic...mam siebie dosyc. Najwieszym problemem jestem ja. Dlaczego juz nie potrafie patrzyc jak kiedys...dlaczego wszystko jest jalowe i bez wyazu. Dlaczego pozostaly zgliszcza. Pozostalo istnienie dla samego istnienia...zajebiscie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie powinnam narzekać, ale... chyba zżera mnie zazdrość... oczywiście mogło być gorzej i powinnam się cieszyć z tego co mam ale to, że inni mają lepiej, więcej do tego ludzie ich lubią to jest mi po prostu przykro:(

Chciałabym się urodzić bogatą laską i rozbrajać wszystkich uśmiechem, miałabym grono przyjaciół i w pracy by mnie szanowano...

Jak łatwo się nie którym żyje na tym świecie aż głowa boli. Jak się wyzbyć tej powierzchowności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy piszę to w dobrym miejscu i czuję się trochę dziwnie pisząc to i być może, jeszcze tego nie wiem, publikując to w internecie. Czuję się jakbym naprawdę nisko upadła chcąc publikować takie rzeczy w internecie. Nie. Czuję się tak za każdym razem kiedy chcę komukolwiek coś powiedzieć głębszego o sobie. Nie ważne czy to rodzinie czy przyjaciółce. Myślę, że jestem osobą dosyć zamkniętą. Taką która kumuluje w sobie wszystkie swoje problemy i niechce nikogo do nich dopuścić. Udaje ,przed tymi przed którymi udaje jej się udawać, że wszystko jest ok. Słyszałam, że każdy problem jest duży jeżeli sprawia jakiejś osobie, no, problem. Mimo to czytając historie innych ludzi nie rozumiem, dlaczego robię wszystko w ten sposób. Dlaczego jestem cały czas smutna. Mam wszystkie te ,,psychiczne,, objawy depresji i kilka fizycznych. Tak mi się przynajmniej wydaje. Powinnam iść do specjalisty. Wiem. Ale nie mam po prostu do tego motywacji. Czuję, że to mi nie pomoże i nie ma sensu. To tylko marnotrawstwo czasu itp. Czuję też jednak tę maleńką iskierkę nadziei, że może jednak. Nie jest tak ze mną żle przecież. Ale to pierwsze uczucie wygrywa. Ludzie mają sto razy gorsze życia niż ja. Powinno być wszystko ok. Może naprawdę mam depresję. Czy coś podobnego. Może zmiana otoczenia, która mnie czeka za niedługo pomoże. Może przesadzam. Chciałabym napisać tyle rzeczy, ale dobrze, że chociaż zostawiłam w spokoju worda i napisałam to tutaj. Mam nadzieję, że to opublikuję i jakoś mi to pomoże. Może nabiorę więcej pewności i odwagi. Chciałam po prostu się tak wyżalić i poczuć może jakąś ulgę. Nie opisałam zbyt dokładnie tego co czuję, ale może ktoś ma wrażenie, że czuje podobnie. Dziękuję za przeczytanie.

Lia S

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×