Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nigdy nie będzie dnia, w którym będę wyspany.

kurczę, ja też. :?

 

chciałabym gdzieś się ruszyć, pojechać może do jakiegoś większego miasta na jeden dzień, choćby po to, żeby tylko połazić, ale jak tylko sobie uświadamiam, że nie mam z kim wyjść, to mi się wszystkiego odechciewa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to się stało, że stałem się żałosną, płaczliwą kreaturą, znaną w nauce jako homo sapiens fraiericus [pol. - cipocet - jak doktor Bruce W był uprzejmy nazwać ten - ze wszech miar godny pożałowania - (pod)gatunek].

Był to dla mnie proces zupełnie niezauważalny, tak bardzo pogrążony byłem w chorobie, błogim marazmie. Zaliczyłem więc, w końcu, czołową kolizję z rzeczywistością i chcąc, nie chcąc, przebudziłem się. Choć, ściślej rzecz ujmując: zdecydowałem się przebudzić. A "przebudzić się", oznacza, w moim przypadku, po prostu - zresetować i zmienić.

 

Mam mnóstwo do zmiany - to jest w dalszym ciągu praca wieloaspektowa - od czystej fizyczności przez mentalność do ogólnego nastawienia do siebie i świata. Jest ciężko, tym bardziej, że moja droga - a w zasadzie pikowanie do bajora całkowitej żałosności - wiodła od bycia pewnym siebie, uśmiechniętym, zarobionym nie mającym większych problemów facetem, do kompletnego zera, rozgoryczonego pokurcza, żartego, targanego choroba, żalem i pretensjami do siebie, świata - w ogóle do wszystkich i wszystkiego do kogo/czego tylko można mieć pretensje. Jednym zdaniem: dno dna bardzo blisko samiuteńkiego jądra planety. Kompletna katastrofa.

 

Gdy to zrozumiałem, uświadomiłem sobie, że tak powiem - w pełnej krasie - dotarło do mnie, że muszę, ale to muszę się całkowicie zmienić, odzyskać szacunek do siebie, bo inaczej po prostu już się nie podniosę i skończę na wysypisku bylejakości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to się stało, że stałem się żałosną, płaczliwą kreaturą, znaną w nauce jako homo sapiens fraiericus [pol. - cipocet - jak doktor Bruce W był uprzejmy nazwać ten - ze wszech miar godny pożałowania - (pod)gatunek].

Był to dla mnie proces zupełnie niezauważalny, tak bardzo pogrążony byłem w chorobie, błogim marazmie. Zaliczyłem więc, w końcu, czołową kolizję z rzeczywistością i chcąc, nie chcąc, przebudziłem się. Choć, ściślej rzecz ujmując: zdecydowałem się przebudzić. A "przebudzić się", oznacza, w moim przypadku, po prostu - zresetować i zmienić.

 

Mam mnóstwo do zmiany - to jest w dalszym ciągu praca wieloaspektowa - od czystej fizyczności przez mentalność do ogólnego nastawienia do siebie i świata. Jest ciężko, tym bardziej, że moja droga - a w zasadzie pikowanie do bajora całkowitej żałosności - wiodła od bycia pewnym siebie, uśmiechniętym, zarobionym nie mającym większych problemów facetem, do kompletnego zera, rozgoryczonego pokurcza, żartego, targanego choroba, żalem i pretensjami do siebie, świata - w ogóle do wszystkich i wszystkiego do kogo/czego tylko można mieć pretensje. Jednym zdaniem: dno dna bardzo blisko samiuteńkiego jądra planety. Kompletna katastrofa.

 

Gdy to zrozumiałem, uświadomiłem sobie, że tak powiem - w pełnej krasie - dotarło do mnie, że muszę, ale to muszę się całkowicie zmienić, odzyskać szacunek do siebie, bo inaczej po prostu już się nie podniosę i skończę na wysypisku bylejakości.

 

Trzymam kciuki Maciek. Uda Ci się! Jesteś silny, musisz być silny! Innej opcji nie ma ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh .. to ja też pojęczę ...

 

Lukam na to forum jakiś czas, dopiero niedawno naskrobałam parę postów więc ... się witam :)

 

Zasadniczo powinnam się podpisać dziś pod postem grafii

Bo dziś tak czuję ... Wczoraj dzisiaj i pewnie jutro i pojutrze ... :?

Nic się nie układa ... wsio się pie...rzy ... czyli samo życie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest mi źle, źle, źle. Zawieszenie w sprawie związku i pewne inne sytuacje sprawiły, że wszystkie moje wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. Ludzie wkładają mi do głowy, że po tym co przeszłam nigdy nie będe wieść normalnego życia i powoli zaczyna się samospełniająca się przepowiednia. Jestem zmęczona ciągłą walką i tym, że tak naprawdę nie mam komu się an to poskarżyć. Nie mam komu wykrzyczeć swojej historii, kto by ją wysłuchał, nie uciekł i zrozumiał. Po prostu zrozumiał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dusiorek skąd ja to znam ... Pisz na forum .. tu na pewno znajdą się osoby które cię zrozumieją.

Ja też nie mam z kim pogadać ... TŻ ... jak mu coś mówię to mam wrażenie ze nie kuma za bardzo co do niego mowie .. co mnie jeszcze bardziej dobija ...

Zaczęłam chodzić na terapie ... i tam mogę pogadać z terapeutką ... Jedyna osoba po której widzę ze mnie rozumie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DwaGuziki, napisałam temat o moim związku chociaż aby jakoś to poukładać ale niestety nikt nie odpisał... Może za długi to był temat, ale chciałam oddać wszystko sprawiedliwie... a co dopiero z całą resztą historii... Sama nie wiem czy warto Was zanudzać tym wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DwaGuziki, napisałam temat o moim związku chociaż aby jakoś to poukładać ale niestety nikt nie odpisał... Może za długi to był temat, ale chciałam oddać wszystko sprawiedliwie... a co dopiero z całą resztą historii... Sama nie wiem czy warto Was zanudzać tym wszystkim

 

Jeśli choć trochę miałoby ci być dzięki temu lżej to chyba warto :)

Na tyle i le zdążyłam przeczytać to udało ci się odwalić wielki kawał roboty :)

 

 

Ja jestem dziwnym typem ... umiem słuchać, kogoś wesprzeć ale sobie samej nie umiem pomóc ... :?

Też zdarza mi się mieć głupie mysli ... łącznie z samobójczymi ... cięłam się i nadal mi się to zdarza ... :(

Wprawdzie mniej niz kiedyś ale jednak ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×