Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Chodziłem na poznawczo-behawioralną. Jest to bardzo sensowna i skuteczna terapia w leczeniu zaburzeń lękowych. Polecam z czystym sumieniem. Ważne, żeby wybrać rzetelnego psychologa, z którym dobrze się nam rozmawia. Dobry i swobodny kontakt z terapeutą to podstawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak wygląda Wasz kontakt wzrokowy podczas wizyty u terapeuty? Patrzycie się na terapeutę jak do niego mówicie? Albo jak on do was mówi?

Mi się nigdy nie udaje utrzymać kontaktu wzrokowego dłużej niż 2-3 sekundy. Później zawsze się peszę i uciekam wzrokiem. Nawet jak coś opowiadam to też na niego nie patrzę, tylko zerkam przed siebie, na ścianę, podłogę, obraz - gdziekolwiek ;) A i tak przez całą sesję zerknę na niego może góra ze 2-3 razy. Hm...to normalne ? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm...to normalne ?

Nie wiem, ale ja też tak mam, jak Cię to pocieszy. :D

 

Swego czasu dużo się o to martwiłam... A ostatnio na sesji udawało mi się utrzymac kontakt wzrokowy przez pół sesji - z 45min. także u Cb też powinno to się zmienic, musisz nabrac całkowitego zaufania do terapeuty i wgl.

 

-- 30 gru 2012, 13:04 --

 

sadunia85, wszystko jest normalne co pomaga Ci czuc komfort podczas wizyt

 

oooootóż to :D

 

-- 30 gru 2012, 13:05 --

 

no dobra nie wszystko Candy - ja czułabym się IDEALNIE - w kominiarce, ale to przesada :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzycie się na terapeutę jak do niego mówicie? Albo jak on do was mówi? (...) Nawet jak coś opowiadam to też na niego nie patrzę, tylko zerkam przed siebie, na ścianę, podłogę, obraz - gdziekolwiek

Czyli normalka :D Jak opowiadam, obojętnie na jaki temat, przeważnie patrzę na jego teczkę na podłodze. Czasem na dywan, czasem na obrazek na ścianie, czasem na swoje buty :D

Ale jasne, że czasem na niego patrzę. Raz trochę dłużej, w milczeniu, a przeważnie tak normalnie, jak w rozmowie z kimś, popatrzę, przeniosę wzrok, za chwilę znowu.

W ogóle tak mam, że nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy i jak kiedyś mu się zdarzyło patrzeć jak dla mnie stanowczo za długo, to mu to powiedziałam.

Za to jak on nie patrzy, to ja się lubię patrzeć na niego :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle tak mam, że nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy i jak kiedyś mu się zdarzyło patrzeć jak dla mnie stanowczo za długo, to mu to powiedziałam.

Też miałam taką sytuację! Na chwilę popatrzył w prawo i znów to samo. :roll::mrgreen:

 

-- 31 gru 2012, 00:15 --

 

Za to jak on nie patrzy, to ja się lubię patrzeć na niego

Ja tak samo!!! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to jak on nie patrzy, to ja się lubię patrzeć na niego :mrgreen:

oo tak, tak też lubię :mrgreen: ale patrzenia prosto w oczy nie wytrzymuję ;)

Mam wrażenie, że niedługo zacznę liczyć kafelki na podłodze :smile: Bo kaktusa który stoi za nim znam już na pamięć - choć dziad jest ogromny! :mrgreen:

A tak serio..to myślę, że takie swobodne patrzenie podczas rozmowy na terapeutę to już wyższy level, widocznie do niego jeszcze nie doszłam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to jak on nie patrzy, to ja się lubię patrzeć na niego :mrgreen:

oo tak, tak też lubię :mrgreen:

No w końcu trochę przyjemności nam się należy :lol:

 

to myślę, że takie swobodne patrzenie podczas rozmowy na terapeutę to już wyższy level, widocznie do niego jeszcze nie doszłam ;)

Ostatnio mój mi powiedział, że widzi pewne zmiany, bo nie jestem już taka dzika i mam większą

swobodę w mówieniu. Trochę pewnie mam, w patrzeniu też, ale dla mnie wyższym poziomem będzie, jak już z poruszeniem żadnego tematu nie będę mieć problemu.

Raz powiedział, że ciągle mówię czego nie chcę, a nie powiem czego chcę. A że wtedy myślałam o relacji z nim, to tylko zaczęłam się śmiać i zmieniłam temat.

Ciekawe czy w ogóle możliwa jest taka szczerość aż do końca. Nie zostawiając sobie niczego. I czy potrzebna. Pewnie jak dla kogo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mam zrobić?. Czuję się źle, wiem że potrzebuje pomocy psychologa/terapeuty. Mam 21 lat, przez całe życie tłumiłem różne problemy w sobie, cały czas o tym myślałem, ciągle do mojej psychiki wracały. A teraz od dłuższego czasu mam pustkę w głowie, jakbym o wszystkim zapomniał co mnie dręczyło i nie potrafię o tym mówić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mam zrobić?. Czuję się źle, wiem że potrzebuje pomocy psychologa/terapeuty. Mam 21 lat, przez całe życie tłumiłem różne problemy w sobie, cały czas o tym myślałem, ciągle do mojej psychiki wracały. A teraz od dłuższego czasu mam pustkę w głowie, jakbym o wszystkim zapomniał co mnie dręczyło i nie potrafię o tym mówić.

Czego dotyczy pytanie :co mam zrobić?. Bo jesli szukania pomocy psychologa to sam sobie odpowiedziałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ale to nie jest problem otwarcia się. Chodzi o to, że pójdę do tego psychologa a on będzie pytał co mi jest, z czym mam problem itd. A ja nie będę wiedział co mu powiedzieć, totalna pustka w głowie. Nie wiem jak to możliwe, że kiedyś o tym normalnie myslałem a teraz jakby mózg wymazał to z pamięci :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ale to nie jest problem otwarcia się. Chodzi o to, że pójdę do tego psychologa a on będzie pytał co mi jest, z czym mam problem itd. A ja nie będę wiedział co mu powiedzieć, totalna pustka w głowie. Nie wiem jak to możliwe, że kiedyś o tym normalnie myslałem a teraz jakby mózg wymazał to z pamięci :?

ale od tego jest terapeuta żeby naświetlił Ci problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Core, nie wiem jak i gdzie, ale przeważnie, a może i zawsze, pierwsze spotkania u terapeuty to tzw. konsultacje (u mnie były 3 spotkania).

Po nich dopiero zawiera się kontrakt i zaczyna się terapię. Czyli opowiesz z czym przychodzisz, terapeuta trochę Cię pozna, na pewno dopyta w razie niejasności i po tych spotkaniach ustalicie czy zaczynacie terapię czy nie. Konsultacje jeszcze niczym Cię nie wiążą, a mogą coś rozjaśnić. Spróbuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam do was pytanie, wczoraj na terapii rozmawiałyśmy z moją terapeutką na temat pewnych cyklicznych zdarzeń z mojego dzieciństwa i koniec końców jej pytania i moje opowieści spowodowały powrót tego uczucia sprzed lat. dosłownie czułam się tak jak wtedy, nie potrafiłam tego nazwać i generalnie wytrąciło mnie to z równowagi i chciałam już nawet wyjść przed czasem i powiedziałam jej, że zmieńmy temat więc zmieniła, tzn nie do końca ale weszła wyżej, żebym mogła wrócić do siebie, choć widać było, że miała chęć pozostać w tym miejscu dalej i drążyć ten mój stan i go omówić itp... ja zwyczajnie uciekłam od niego. powiedzcie mi proszę, jak wy sobie radzicie z takim stanem? z tymi uczuciami, że nagle zaczynacie to wszystko czuć całym sobą jakbyście znów to przeżywali na nowo?

szczerze mówiąc nie sądziłam, że na mojej terapii w ogóle się to uda, że coś takiego będę wstanie przeżywać i pewnie nie raz jeszcze mnie to czeka, że celem mojej terapeutki będzie znów sprowokować mnie do tego odczuwania czy to konkretnie tego uczucia czy też innego związanego z innym problemem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×