Skocz do zawartości
Nerwica.com

vik

Użytkownik
  • Postów

    352
  • Dołączył

Osiągnięcia vik

  1. Trzy razy po jednej konsultacji? Moje konsultacje to były trzy spotkania z jednym terapeutą. Też nie byłam jakoś zachwycona, a że byłam zupełnie zielona jak to ma wyglądać, po prostu w to weszłam. Nie żałuję. Psychodynamiczna ma to do siebie, że jest taka trochę sztywna... no ale może u Ciebie już po jednym spotkaniu było coś nie tak. Inna sprawa, że polecany przez kogoś t., też może się okazać nieodpowiedni dla Ciebie. Szukaj, ale ja bym na jednej konsultacji nie kończyła.
  2. Serio, dla niektórych ważne. Dla mnie też było (5 lat w terapii z jednym terapeutą...)
  3. Mój terapeuta kiedyś, w trakcie terapii, powiedział że rękę podaje tylko na pierwszej i ostatniej sesji - przywitanie, pożegnanie. Niestety u mnie nie zakończyło się podaniem ręki, bo ja się obraziłam że to koniec (mimo, że tak mieliśmy ustalone) i powiedziała, że mu ręki nie podam... :) Ale tak, podanie ręki na pożegnanie może być, przytulenie u mnie odpadało, bo już na tyle go znałam, że nawet nie pytałam :)
  4. I fantazje i sny... Pewnie, że trudno o tym powiedzieć. Kiedyś jednak powiedziałam i aktualnie nie mam z tym problemu. Opowiadam mu sny z jego udziałem, moje fantazje co mogłabym z nim robić... To już norma. Wydaje mi się, że oboje dobrze wiemy, że to się dzieje tylko w mojej głowie i nic nikomu w związku z tym nie zagraża. Zresztą dawno temu powiedział mi, że dobrze że o tym powiedziałam, bo mogłyby powstać jakieś napięcia, a on nie wiedziałby o co chodzi. Jak trzeba coś "wywalić" z siebie warto spróbować, niż potem żałować i mielić ten temat w głowie. Przynajmniej ja tak mam
  5. vik

    [Rzeszów]

    Cześć, jeśli ktoś tu zagląda... Nie wiecie może czy jest w Rz ktoś, kto prowadzi terapię w nurcie Gestalt?
  6. Źle mi jest, tesknię za terapeutą, jak głupia ciągle o nim myślę, nie umiem się odwiązać i muszę pojęczeć, źle mi, źle mi, źle, źle, źle.........
  7. Koleżanko. Ale to było takie odstawianie, przerwa, branie, nie jednej tabletki, tylko np. przerwa tydzień i łyknięcie z 8 tabletek. Nie pamietam, ale w tym dniu było raczej wzięcie. Jestem ciekawa, czy ktoś miał podobnie i otrzymał błędną diagnozę np. padaczka. Psychiatra stawiał, że to może być od leku, ale powiedział, że nie jest neurologiem. A mi się tak ta padaczka nie podoba.
  8. Konkretnie o lorafen. Ale chodzi o to czy ktoś słyszał, miał doświadczenie, że orzeczono padaczkę, a to były "tylko" drgawki od leku? Próbowałam pytanie do lekarza, ale na ten wątek nie mam wejścia.
  9. Nie wiem czy w dobrym wątku, ale spróbuję... Nie słyszeliście może czy gwałtowne odstawienie albo po dłuższej przerwie wzięcie większej ilości leku, spowodowało drgawki, które mogą być wzięte za padaczkę?
  10. vik

    [Rzeszów]

    maGGus71 Rzuć okiem na tą stronę, może Cię nakieruje na coś konkretnego. http://www.rodzina.rzeszow.pl/index.php/poradnie-specjalistyczne.html?start=1
  11. vik

    [Rzeszów]

    Do M.Wróblewskiego chodzę tylko po leki i mi on odpowiada. Dużo mówi ale jak stwierdził mój terapeuta: dość mądrze
  12. No właśnie... Czy to gówno zawsze wraca? Być skazanym na prochy to niezbyt ciekawa perspektywa. Ale pewnie macie rację dziewczyny... Cóż, pogadam jutro z terapeutą i pewnie jednak udam się jeszcze do psychiatry.
  13. Tojaaa, bo to miało być tylko chwilowe wsparcie w psychoterapii, nie chciałam cały czas jechać na sztucznie wywołanym dobrym nastroju.. wiesz, trzeba się zmierzyć ze swoim prawdziwym ja... tak sobie pomyślałam. No i wizyty prywatne u psychiatry, dojazdy do niego. Chciałam to mieć z głowy. Tylko myślałam, że to dobre nastawienie już będzie wyuczone, wbije mi się w głowę, a tu powrót... Nie wiem co robić.
  14. końcem października będzie rok, dawki różnie, najlepiej mi było na 40 mg i potem zaczęłam schodzić wrzesień na 20 mg teraz na 10
  15. U mnie też pocenie to był ubok, który mnie wnerwiał, szczególnie w lecie... masakra, wstyd przed ludźmi jak mi normalnie ciekło z włosów (na głowie Jestem na schodzeniu, do końca października na 10 mg, no i potem bez... Ale już mi się to nie podoba, bo wracają lęki, wredny nastrój i ogólnie do dupy. Nie chce mi się już chodzić do psychiatry po leki, ale mocno się zastanawiam czy jednak nie wrócić do poprzedniej dawki. W sumie było nieźle. I podobno nie ma specjalnych ograniczeń w długości brania.
×