Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

A teraz nie jesteś w żadnej terapii? Nie chcesz spróbować z kimś innym?

 

No niestety nie. Miałam dziś dzwonić, ale... Trochę boję się, teraz dopiero będę mieć okazję zarejestrować się w poniedziałek. I tak wiem, że strasznie będę się bać, mi to chyba psycholog jest potrzebny, a nie terapeuta. Nie wiem, gdzie szukać tej pomocy, kompletnie. Ale będę szukać dalej.

 

Czasami trafia się na gównianego pseudo-specjalistę, który potrafi wyrządzić dużo krzywdy

Najgorsze w tym wszystkim, że trochę też pomógł i mam mętlik w głowie, nie wiem co o nim myśleć, ale wiem jedno - wiem, co czuję, a czuję wielki żal do niego, złość, nienawiść.............

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może na tym ma polegać cała ta terapia, że w pewny momencie czujemy do nich straszna złość?

Akurat w moim przypadku to nie. Bo wiesz, on nie zachowywał się jak terapeuta, a jak mój chłopak. Kazał mówić czule do siebie jak do chłopaka i inne nawet czasem sprośne rzeczy, był po prostu niekompetentny, nie zachowywał się tak, jak na terapeutę przystało.

 

Ale chyba jednak bardziej terapeuta a nie psycholog będzie w stanie pomóc

Tak, ale ja jestem dda (moja matka pije i inne problemy w domu). No i chodzi o to, że potrzebuję terapeuty od spraw dda. Ale mam jeszcze mnóstwo innych problemów. Łącznie z dawnym terapeutą. I by móc zwrócić się o pomoc do terapeuty, musiałabym wpierw pogadać ogólnie o problemach, a przynajmniej tak bym chciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat w moim przypadku to nie. Bo wiesz, on nie zachowywał się jak terapeuta, a jak mój chłopak. Kazał mówić czule do siebie jak do chłopaka i inne nawet czasem sprośne rzeczy, był po prostu niekompetentny, nie zachowywał się tak, jak na terapeutę przystało.

To zmienia wszystko, zdecydowanie. Musiał cie tym mocno skrzywdzić. Chyba bym go udusiła za takie coś. Oni maja nam pomagać a nie pogłębiać nasze problemy. I masz prawo być za to wściekła.

Nie poddawaj się. Postaraj się jeszcze kogoś znaleźć, kto będzie chciał ci pomóc. Wierzę, że mimo całej rzeszy patałachów są jeszcze kompetentni terapeuci. Na pewno takiego znajdziesz :smile:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, mnie się czasami wydaje, że Ty nie masz pojęcia o czym mówisz. Po co Ci to ciągłe krążenie wokół DDA? DDA to nie jest jednostka chorobowa, to raczej uproszczenie dla terapeutów. I wcale nie potrzebujesz terapeuty DDA, bo dobry terapeuta poradzi sobie z dysfunkcjami wynikającymi bezpośrednio z faktu, że masz matkę alkoholiczkę.

I by móc zwrócić się o pomoc do terapeuty, musiałabym wpierw pogadać ogólnie o problemach, a przynajmniej tak bym chciała.
Eeee? A z terapeutą, to się nie rozmawia o problemach??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, tak, ale jeśli pójdę do placówki bezpośrednio dla dda, to sądzę, że powinnam zajmować się konkretnie tym jednym problemem. :bezradny:

 

Po co Ci to ciągłe krążenie wokół DDA?

Bo to, że mam matkę pijaczkę, wykańcza mnie psychicznie i potrzebuję rozmowy???? I pomocy, bo to, że moja matka ma problem, powoduje, że ja mam wieeeelkie problemy ze sobą? Np. nie potrafię siebie w pełni zaakceptować, nie radzę sobie z emocjami. chociażby to! ja nie wiem, co piszę, ok... spoko. raczej Ty nie wiesz, bo ja doskonale wiem, co piszę, a nawet wiem to, jaki jest cel tych wypowiedzi, wiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, tak, ale jeśli pójdę do placówki bezpośrednio dla dda, to sądzę, że powinnam zajmować się konkretnie tym jednym problemem. :bezradny:
Dlatego piszę, po co ciągle krążysz wokół DDA? Idąc do zwykłego PZP możesz przepracować wszystko, a nie trzymać się DDA i koniec. Sama siebie ograniczasz. Zapomnij o tej etykietce. Ważne są probelmy z jakimi się zmagasz, a nie diagnoza. Ba, to nawet nie diagnoza, bo DDA, nie jest sklasyfikowana jako choroba czy zaburzenie.

 

Np. nie potrafię siebie w pełni zaakceptować, nie radzę sobie z emocjami. chociażby to!
I do tego potrzebny Ci terapeuta DDA jak to określasz? W takim razie 90% tego forum powinno iść do "terapeuty DDA". Terapia zajmuje się skutkami, a przyczyny omawia, więc tym zajmuje się każdy terapeuta. I wierz mi, jeśli dobry terapeuta nie ma tabliczki w gabinecie, że zajmuje się DDA, to i tak poradzi sobie z Twoimi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, no jakoś tamten sobie nie poradził. a w takiej przychodni nie płaci się? jeśli nie, to jak najbardziej mogę iść przynajmniej na sam początek do PZP, dla mnie nawet lepiej, poruszę wszystkie problemy, a nie tylko jeden.......

 

-- 30 sie 2013, 19:48 --

 

ech, potrzebne jest skierowanie, a ogólnemu nie powiem, że potrzebny mi psycholog :( zna moich rodziców i wgl ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, w żadnym PZP się nie płaci o ile ma ona podpisaną umowę z nfz. Wystarczy więc znaleźć taką przychodnię i się zarejestrować.

Ale musisz też zrozumieć, że tu nie ma czegoś takiego jak poruszanie wszystkich problemów albo jednego problemu. Idąc na terapię, nawet w ośrodku dla DDA, terapeuci zajmują się wszystkimi problemami, bo one wynikają zazwyczaj z tego, że mieszkało się pod jednym dachem z alkoholikiem. Także wg mnie to Ty sama stawiasz sobie barierę. Nie terapeuta.

Powiesz, że tamten nie sprostał. No i co z tego? Nie mierz wszystkich jedną miarą.

 

-- 30 sie 2013, 19:51 --

 

ech, potrzebne jest skierowanie, a ogólnemu nie powiem, że potrzebny mi psycholog :( zna moich rodziców i wgl ...
Możesz to obejść idąc do psychiatry, gdzie nie jest potrzebne skierowanie, i tam poprosić lekarza o skierowanie do psychologa.

Tylko mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że psycholog a terapeuta, to zupełnie inna bajka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, Bydgoszcz, znalazłam ten PZP, ale tam jest potrzebne to skierowanie. Choć jeśli można iść do psychiatry, tam zdobyć skierowanie, a potem wybrać się do psychologa/terapeuty, to mogę tak zrobić.

 

-- 30 sie 2013, 20:01 --

 

niosaca_radosc, jeszcze zastanawiam się czy wybrać psychologa (na początek) czy od razu terapeutę, może nawet porozmawiam o tym z psychiatrą, skoro i tak muszę wybrać się wpierw do niego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, na terapię na nfz czasami trzeba trochę poczekać. Niektórzy mówią, że czakali rok, inni pół, a jeszcze inni miesiąc. Wszystko zależy od ośrodka. Dlatego musisz poszukać, podowiadywać się co i jak. Zawsze możesz zapisać się na terapię i czekając na nią chodzić do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak iść do psychologa, jak nie potrafię mówić co mi dolega?

Mam podobnie z pójściem do psychiatry. Po półtora roku T. powiedział mi o aktualnej diagnozie, a ja na jednej wizycie mam powiedzieć psychiatrze z czym mam problem? Nie wyobrażam sobie tego... A może stchórzę i nie pójdę :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Powolutku dojrzewam do wizyty u psychologa/psychiatry, ale jakoś nie mogę się przemóc. Mam ogromną ilość obaw z tym związanych: że to będzie jakby usprawiedliwianie swoich problemów chorobą i może trochę przyznanie, że sobie nie radzę; że nawet jeśli tam pójdę, nie będę wiedziała, co mam mówić; że psycholog mnie 'oleje'; że to i tak nic nie da i szkoda czasu; że rozpłaczę się (najczęstsza reakcja, kiedy zaczynam myśleć o swoim problemie, a co dopiero opowiadać komuś!) i wygłupię. Moja niska samoocena i skłonność do unikania ludzi nie pomagają.

 

Czy ktoś z Was miał takie opory przed zwróceniem się o pomoc? Nie wiem jak się przemóc (nie wiem nawet czy chcę, bo 'to nic nie da', chociaż wiem, że prawdopodobnie powinnam).

 

Czy najpierw pójść do psychologa czy od razu do lekarza (podejrzewam depresję, ale to tylko autodiagnoza, biorę pod uwagę, że mogłam to sobie wymyślić ;))?

 

A jeśli, to.. czy pójście do poradni publicznej ma sens (z portfela mi się nie wysypuje..) czy tylko przy wizytach prywatnych traktuje się pacjentów poważnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kotyk, Pójście do poradni publicznej ma sens i nigdzie nie jest napisane ,że prywatnie Cię lepiej potraktują ,opory?wiesz ja ich nie miałam byłam tak chora że jedyną myślą było by ktoś mi pomógł.Nikt Cię nie ''oleje''' bo nie od tego są lekarze jak nie wiesz co mówić zapisz na kartce sobie i już.Moim zdaniem idż do specjalisty najpierw to On w razie czego skieruje Cię do psychologa przede wszystkim ustali prawidłową diagnoze wdroży leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×