Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Monika, a ile sesji za Tobą? :D

Za mną sto trzydzieści kilka. :mrgreen: Wiem, bo moja terapeutka sobie zapisuje i mi nie dawno powiedziała. ;) Wydaje mi się to strasznie dużo. :shock:

 

Sama policzyłam Joasiu. Około 92 sesji. Odliczyłam wakacje ubiegłoroczne i inne wolne.

 

To dobrze,że dużo.

Ważne sprawy się na nich rozgrywają. :D

 

Monika1974, dziekuje za Twoj wpis. Ciesze sie ze nie tylko ja tak mysle. Szczerze mowiac calkowicie mnie tym zdruzgotal i zwatpilam w sens dalszego przychodzenia. Mam wrazenie ze on nie radzi sobie z moimi problemami czy moze bardziej depresyjnymi nastrojami. Oczywiscie ze mu o tym powiem na nastepnym spotkaniu, jestem na niego bardzo zla. Stracilam do niego zaufanie i chyba ciezko bedzie mi je odbudowac wiec chyba zaryzykuje i poszukam kogos innego kto mnie bedzie lepiej rozumial.

Nie dziękuj kochana.

Powiedz co myślisz.

Nie sądzę,żeby Cię specjalnie zdenerwował. To nawet nie mogo być zamierzone, tak mi się wydaje.....

Daj znać co i jak, ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, chodze na psychoterapie ok roku. Dzis psychoterapelta powiedzial mi ze jestem wybredna, ze nic mi nie pasuje i ze nie wie o co mi chodzi.

 

A w jakim kontekście te zdania padły?

 

Słowa, że jesteś wybredna to przegięcie ze strony terapeuty.

On powinien pomóc Ci badać to, że "nic Ci nie pasuje", dlaczego tak jest, a nie oceniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, zdanie te padly w kontekscie tego ze jestem sflustrowana swoim zyciem, niezadowolona z pracy, nie mam partnera i czuje sie samotna przegrana. Z zewnatrz patrzac moja sytuacja nie jest zla powinnam byc szczesliwa....ale nie jestem.

 

Wlasnie tego samego oczekiwalam od terapeuty ze mi pomoze mi "badac" dlaczego jestem sflustrowana swoim zyciem, nauczyc mnie jak szanowac sama siebie, pomoze podniesc moja niska samoocena, nauczy dbac o moje potrzeby emocjonalne a nie skwituje ze 'sama musze wiedziec czego chce'.

 

Zlalazlam w internecie strone ktory bardzo dobrze opisuje moje problemy, nawet zamowilam sobie ksiazke i ja przeczytalam ale nie potrafie sobie sama pomoc....

 

 

ponizej zalaczam link moze komus sie przyda

 

http://pracownia4.wordpress.com/2008/05/10/narcystyczna-rodzina/

 

"....Związki pomiędzy doświadczeniami dzieciństwa a ich konsekwencjami dla dorosłego zachowania od dawna fascynowały obserwatorów ludzkiego zachowania. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się wpływ najbliższej rodziny na rozwój osobisty. W ostatnim dziesięcioleciu pojęcie „dorosłe dziecko alkoholików” (DDA) pomogło zrozumieć niemal zupełnie przewidywalne skutki dorastania w rodzinie osób nadużywających alkoholu. Terapeuci pracowali z pacjentami cierpiącymi na niskie poczucie własnej wartości, niezdolność do utrzymania bliskich związków, i/lub zablokowane drogi do zrozumienia swojej sytuacji.

 

Ale co z ososbami, które miały cechy DDA, ale ich rodzice nie pili i nie stosowali przemocy? Wśród cech tych dorosłych dzieci dominują chroniczna depresja, niezdecydowanie i niepewność siebie.

 

„W tej populacji znaleźliśmy też wspólne cechy związane z zachowaniem: chroniczna potrzeba dogadzania innym, niezdolność określenia własnych uczuć, chęci i potrzeb oraz potrzeba stałego bycia docenianym. Ta grupa pacjentów czuła, że rzeczy złe, które im się zdarzają, są jak najbardziej zasłużone, podczas gdy te dobre przytrafiają im się prawdopodobnie wskutek jakiejś pomyłki albo przypadku. Mieli trudności z byciem asertywnymi, a w skrytości doświadczali wszechogarniającego poczucia wściekłości i bali się, że może ono wypłynąć na powierzchnię. Czuli się jak papierowe tygrysy – często bardzo żli, ale łatwo dający się powalić. Ich relację z innymi charakteryzowały nieufność i podejrzliwość (granicząca z paranoją), przeplecione często z tragicznymi w skutkach sytuacjami całkowitego i nieroztropnego zaufania i odsłonięcia się. Byli chronicznie niezadowoleni, ale bali się być postrzegani jako osoby wiecznie jęczące albo uskarżające się, gdyby wyrazili swoje prawdziwe uczucia. Wielu potrafiło ukrywać swój gniew przez bardzo długi czas, po czym stawali się wybuchowi z powodu stosunkowo mało znaczących spraw. Mieli poczucie pustki i braku satysfakcji ze swoich osiągnięć – zdarzało się to nawet osobom, które wyraźnie odnosiły spore sukcesy. Lista tych osób obejmowała profesjonalistów, obsesyjnie zaangażowanych w swoje przedsięwzięcia, którzy jednak nie byli w stanie osiągnąć sukcesu na poziomie, który by ich satysfakcjonował. W związkach osoby te często znajdowały się w powtarzających się sytuacjach bez wyjścia.”....... – [The Narcissistic Family]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, zdanie te padly w kontekscie tego ze jestem sflustrowana swoim zyciem, niezadowolona z pracy, nie mam partnera i czuje sie samotna przegrana. Z zewnatrz patrzac moja sytuacja nie jest zla powinnam byc szczesliwa....ale nie jestem.

 

I nazwał Cię wtedy wybredną? Co za...

Dla mnie wygląda na to, że facet nie wie, jak pokierować terapią, jak Tobie pomóc i w chamski sposób wymiguje się od tego (od braku swoich kompetencji) przerzucając winę na Twoją stronę - to Ty jesteś wybredna (według niego). Co za łatwizna! To jest nie fair wobec Ciebie. Co Ci to da, masz skruszeć i nagle docenić to, co Ciebie wcale nie uszczęśliwia? Nie podoba mi się ten facet.

 

Co do szczęścia i sytuacji życiowej to jest tak, że każdemu pasuje co innego - to, co Ciebie smuci innego może cieszyć i na odwrót, ostatnio gdzieś na forum to już pisałam. Nie patrz obiektywnie na swoje życie, przecież emocje, poczucie szczęścia, to sprawa subiektywna, każdego uszczęśliwia co innego - inny rodzaj pracy, związku, relacji z ludźmi, itd...

 

pomoze podniesc moja niska samoocena, nauczy dbac o moje potrzeby emocjonalne

 

No bo temu służy terapia. Tylko mam jedno "ale" - terapeuta nie powinien Cię nauczać, dawać porad, chwalić i zwracać uwagę na Twoje pozytywne cechy itd., bo nie wiem, czy tego oczekujesz? Powinien poprowadzić terapię tak, abyś sama to poczuła.

 

a nie skwituje ze 'sama musze wiedziec czego chce'.

 

To znaczy w tym ma rację, że Ty sama masz to wiedzieć, przecież on Ci nie może niczego narzucać i sugerować. Tylko, że skąd masz to wiedzieć? Najczęściej się nie wie, czego chce, jak ma się problem z emocjami, jak człowiek jest od nich odcięty, albo przeżywa chaos. On jako terapeuta powinien to wiedzieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich

 

Mam pytanie czy u Was też na początku terapii było gorzej niż przed. Jestem po 3 psychoterapii i boje się jej a raczej tego co się dowiaduje z czym mam problemy.... Czy to minie czy zacznę widzieć skutki terapii. Czy u Was też na początku było ciężko. Obawiam się, że nie będę umiała zmienić siebie swojego postępowania i myślenia. Czy Wy też tak mieliście?? Pozdrawiam i czekam na odpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inka87, JAk dla mnie to nawet po dwóch latach ponad chodzenia na terapię nadal mam takie

momenty,że czuję się gorzej ;) bo wiadomo ,że nie zawsze rozmawia się o rzeczach przyjemnych...

ale faktycznie na samym początku było na prawdę źle. i Żle się czułem na terapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thazek, A jak to było u Ciebie?? Kiedy zobaczyłeś poprawę?? Bo na razie nie rozumiem na czym ma polegać terapia. Opowiedziałam przez 2 godziny o sobie i co teraz jak się pracuje na terapii?? Wiem, że jest to rozmowa, która uświadamia co robimy źle itp ale co dalej jak już sobie to uświadomię wszystko. Teraz coś tam już sobie uświadomiłam, ale narazie to właśnie mnie dobija że całe swoje życie robiła źle nie wyobrażam sobie jak to zmienić żeby robić dobrze...

 

-- 08 cze 2011, 18:40 --

 

Dlatego teraz jest gorzej. Bo coś wiem że robiłam źle ale mam w związku z tym lęki, że jestem zaburzona że nic nie uda mi się poprawić, że terapia pogorszy mój stan... Wyszłam ostatnio z terapii z milionem myśli, które pozostały na cały kolejny tydzień. I teraz przez cały tydzień muszę sobie radzić sama a nie potrafię. Przed nerwicą nie żyło mi się dobrze... nie miałam objawów ale była to raczej wegetacja czekanie na kolejną nerwicę i rezygnowanie z planów z pasji z życia tak naprawdę... a teraz sama już nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inka87, a co masz stwierdzone? i jaką masz terapię? jaki rodzaj?

Słuchaj na początku było ,źle... odwoływałem wizyty, nie chciałem tam chodzić bo czułem się na terapii jeszcze gorzej niż na co dzień.

Dopiero tak po roku czasu zacząłem widzieć poprawę... teraz od kilku tygodniu znowu się gorzej czuję.

Nie tyle co mam lęki ale strasznie mnie męczy żołądek i mdłości. Ale już wiem z czym to jest związane... z pracą.

Praca tak na mnie wpływa źle.

ale walczę z tym jakoś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich

 

Mam pytanie czy u Was też na początku terapii było gorzej niż przed. Jestem po 3 psychoterapii i boje się jej a raczej tego co się dowiaduje z czym mam problemy.... Czy to minie czy zacznę widzieć skutki terapii. Czy u Was też na początku było ciężko. Obawiam się, że nie będę umiała zmienić siebie swojego postępowania i myślenia. Czy Wy też tak mieliście?? Pozdrawiam i czekam na odpowiedź

U mnie było gorzej przez 9 miesięcy, łacznie ze wzmożonymi stanami depresyjnymi. To była tragedia dla mnie poprostu!

Teraz jest lepiej, ale nie na tyle,żebym mogla powiedzieć,że nie mam trudności. Każdy je ma.

Odnoszę wrażenie,że robię z igły widły. I tak to przedstawiam mojej terapeutce.

Ona pyta zawsze dlaczego tak uważam...no to jej tłumaczę......omawiamy moje trudności.

Nieraz są fatalne dni, zdarzają się, ale takich naprawdę "normalnych" jeszcze nie było od 2 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi tylko dlaczego było gorzej na początku?? Dlatego że dowiedzieliście się rzeczy, których nie chcieliście wiedzieć i baliście się, że sobie z tymi problemami nie poradzicie a co za tym idzie nigdy nie będziecie zdrowi?? Do tego u mnie dochodzą takie myśli gdy słyszę słowa terapeuty "dlaczego boisz się wyprowadzić z domu, nie musisz się wyprowadzać bo nikt Cię do tego nie zmusi ale musisz chociaż brać taką ewentualność pod uwagę żeby nie bać się niczego" i potem myślę sobie ale jestem zaburzona mam 24 lata a jestem jak małe 5 letnie dziecko które potrzebuje pomocy mamy rodzinnego domu i opieki... w związku z tym mam teraz lęki (i wiele innych) Czy u was też tak było??

Jak sobie z tym poradzić, gdy nie dopuszczałam tych myśli to byłam spokojna przynajmniej tak mi się wydawało....

 

Co do terapii jaką mam to Pani terapeutka opiera się na takich zasadach "W pracy psychoterapeutycznej stosuje podejście psychodynamiczne oparte o paradygmat psychoanalityczny" to są jej słowa..

Jeśli chodzi o to co mam stwierdzone do nerwicę lękową....

 

Czekam na wasze opinie i przepraszam że tak Was męczę...

 

-- 09 cze 2011, 14:41 --

 

czy ktoś odpisze na mojego posta.

Dodam też że biorę jedną tabletkę lerivonu wieczorem przed snem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dziękuj kochana.

Powiedz co myślisz.

Nie sądzę,żeby Cię specjalnie zdenerwował. To nawet nie mogo być zamierzone, tak mi się wydaje.....

Daj znać co i jak, ok?

 

No i mu powiedzialam... Byl troche zmieszany. Twierdzil ze nie wytrzymal i ze to jego winna i ze czuje sie bezradny w stosunku do mnie. Ze ma wrazenie ze jestesmy w tym samym miejscu co na poczatku. Sama nie wiem co dalej robic. Jak on czuje sie bezradny to co ja mam powiedziec?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Która terapia jest bardziej skuteczna?? Bechawioralno-poznawcza czy psychodynamiczna...??

 

Chodzę teraz na psychodynamiczną i uważam, że daje ona jakieś rezultaty już po kilku spotkaniach. Uważam że problemy o których się dowiedziałam już na początku są znaczące i wyeliminowanie ich przyniesie na pewno pożądany rezultat, ale zastanawiam się też nad bechawioralno-poznawczą, bo moje wyuczone zachowania nerwicowe pojawiają się w określonych sytuacjach...

 

W związku z tym mam pytanie czy jeśli moja psychoterapeutka pracuje w oparciu o nurty psychodynamiczne to czy będzie mogła mi też pomóc przy pomocy bechawioralno-poznawczej czyli oduczyć mnie moich wyuczonych zachowań...

 

Czy jest to wogóle mozliwe połączenie tych dwóch terapii czy ktoś z Was tak pracował nad tym i tym zagadnieniem???

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i mu powiedzialam... Byl troche zmieszany. Twierdzil ze nie wytrzymal i ze to jego winna i ze czuje sie bezradny w stosunku do mnie. Ze ma wrazenie ze jestesmy w tym samym miejscu co na poczatku. Sama nie wiem co dalej robic. Jak on czuje sie bezradny to co ja mam powiedziec?

 

Plus dla niego za szczerość, przynajmniej Ci nie ściemnił, potrafi się przyznać. No ale z drugiej strony bezradny terapeuta to dramat, przecież on ma Ci jakieś wsparcie dawać, w każdym razie pomagać Ci w tym, abyś Ty mogła uzyskać wsparcie w sobie, a jak nie wie, jak to robić to chyba nie ma sensu tego ciągnąć, co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gorzej bo moja nerwica objawia się lękiem przed depresją więc wszelkie przygnębienie wywołuje we mnie lęk, że to depresja i że skończę na sznurku

 

Nie dramatyzuj. Ja mam depresję, głęboką i nie wiszę na sznurku. A też się u mnie od lęków nerwicowych zaczynało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to mnie pocieszyłaś :P moja psychoterapeutka twierdzi, że nie ma dowodów na to, że nerwica prowadzi do depresji

 

To możesz jej mnie podać jako przykład.

 

Często się słyszy od lekarzy, że np. nieuzasadnione są lęki neurotyków przed zachorowaniem na schizofrenię, leki przed psychozą i uspokajają pacjentów. A ja uważam inaczej - to jest jak najbardziej możliwe (choć niekoniecznie). Zaburzenia to jest kontinuum, zawsze może się posunąć w głębszą stronę - w depresję, psychozę - przy niesprzyjających warunkach, złym leczeniu, etc.

 

Jeszcze parę lat temu miałam lęk przed złością, agresją, śmiercią, natręctwa tego typu, a dziś ląduję po szpitalach przez tendencje samobójcze i autoagresywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[

no o ile co do depresji można dyskutować to nerwica z pewnością nie prowadzi do psychozy...

 

A skąd masz tę pewność?

Jeszcze kilka lat temu można u mnie było zdiagnozować umiarkowaną nerwicę i taką też diagnozę miałam. Funkcjonowałam normalnie, miałam lęki, jak brałam Xanax doraźnie było ok.

 

Obecnie mam diagnozę na pograniczu psychozy, miewam stany braku poczucia kontaktu z rzeczywistością, kilka razy zdarzyły mi się lekkie omamy.

 

Cale mnóstwo ludzi spotkałam w psychiatrykach, którym też zaczynało się od lekkich lęków albo nerwicowych natręctw co jakiś czas, a teraz mają objawy psychozy.

 

Nerwica tj. inne stany to nie jest coś stałego, ludzka psychika jest podatna na różne stany, które mogą się pogłębiać. Np. w podejściu psychodynamicznym diangoza jest dynamiczna tzn. że w raz z czasem i różnymi okolicznościami może się zmieniać, objawy mogą ewoluować - w obie strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widocznie od początku byłeś źle zdiagnozowany

 

Jestem kobietą :smile:

 

Nie, nie byłam źle zdiagnozowana z nerwicą wtedy. Miałam typowe nerwicowe objawy i nerwicowy sposób funkcjonowania. Lęki, napięcia, ataki paniki, natręctwa - mnóstwo i różnej treści. Obecnie mam zupełnie inne objawy niż 5 lat temu, pogorszyło mi się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×