Skocz do zawartości
Nerwica.com

greenbook

Użytkownik
  • Postów

    162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez greenbook

  1. Lexotan przepisal mi neurolog. W sumie po konsultacji z psychiatra mam go dalej brać puki nie minie napiecie. Oprocz tego biore Lerivon w dawce 30mg na noc i propranolol na kolatanie serca. Choruje na nerwice od 20 lat. Psychoterapie odbylam z 10x. Obecnie wychowuje corke i hmmm nawet nie mialabym kiedy chodzic regularnie na psychoterapie. Zresztą mam wrażenie, ze na mnie nie dziala.
  2. Glowa boli zwykle co dziennie. U mnie najgorzej jest rano kiedy poziom leku jest najwiekszy. Jesli jestem spokojna glowa nie boli. U mnie najgorsze jest polaczenie napieciowego bolu glowy ze sztywnoscia karku oraz mrowieniem twarzy. Mysle ze jest to bol o srednim nasileniu, da sie z nim funkcjonowac. Xanax tez mi nie pomagal, dopiero Lexotan to byl strzal w 10. Niestety nie mozna go brac dlugo, choc i tak biore go za dlugo. Czy u Ciebie wraz z bolem glowy wystepuue tez sztyanosc karku i mrowienia twarzy?
  3. Część wracam tutaj po długiej przerwie i mam pytanie ostatnio miałam gorszy czas i od 2 mc w dawce 1,5mg na dobe zażywam Lexotan. Mecza mnie strasznie napieciowe bole glowy + mrowienie skóry twarzy sztywność karku. Czy mozliwe ze jest to skutek uboczny Lexotanu w koncu biore go juz długo? Czy po prostu natrętne objaw nerwicy. Jakie sa wasze doświadczenia z napieciowym bolem glowy oraz z mrowieniem twarzy? Jak sobie z tym radzicie? Biore dodatkowo Lerivon 30mg na noc oraz magnez wapn wit B i wit D. Dodam ze alkoholu nie pijam a dawna Lexotanu jest mininalna.
  4. Nie ma problemu, mam nadzieję, że mogłam pomóc :) Jeśli ktoś miałby jakieś pytania to chętnie odpowiem :) Pozdrawiam
  5. Witaj!! Dziękuję Ci za tego posta pewnie mi nie uwierzysz ale podniósł mnie na duchu... A dlaczego?? Od zawsze marzyłam o dziecku, niestety strasznie się boje tego, że w ciąży będę miała objawy nerwicy, że będę musiała brać leki i zaszkodzę dziecku, że nerwy nie pozwolą mi dotrzymać do porodu i stracę dziecko, że nie dam rady przy porodzie, że będę mieć depresję po porodową i nie będę miała siły zająć się dzieckiem, że będę potem złą matką bo nie umiem czasami poradzić sama ze sobą, i że przekaże dziecku tendencję do nerwicy i ono będzie kiedyś cierpiało tak jak ja:( to chyba najważniejsze:( Jak to wszystko pokonałaś? Jak dałaś sobie radę i jak na to reagował ojciec dziecka?? Spóźnia mi się okres o 3 tygodnie i boje się zrobić test...;/ Co do Twojego problemu to najlepsza będzie terapia, jeśli nie ma takiej możliwości to musisz sobie uświadomić że to tylko lęk a on na pewno nie zabierze zdrowia Twojemu dziecku. Nie ma po prostu takiej mocy... Poza tym pewnie znasz lęk od podszewki jeśli się nie mylę? A nadal żyjesz i piszesz i masz na pewno wspaniałego synka a co za tym idzie lęk Ci nic nie zrobił, więc nie ma się czego bać. Pozdrawiam i życzę cierpliwości bo lęk prędzej czy później mija...
  6. Idź jeszcze do lekarza rodzinnego i powiedz że chciałbyś coś na przyśpieszone bicie serca np propranorol albo bisocard. Ja biore propranorol i serce po 30 min bije ok 70-80 a nie 130-140. To na pewno Cię troszkę wyciszy... I koniecznie terapia koniecznie bo sam leki, które Ci przepisał psychiatra tylko zagłuszy objawy. Pozdrawiam serdecznie i napisz jak tam!!
  7. To może i ja się wypowiem... Dla mnie miłość jest chyba wszystkim. Wydaje mi się, że bez miłości byłabym zakompleksioną, nerwicową, szarą osobą - która nie miałaby po co wstawać z łóżka, ubierać się i patrzeć na siebie w lustro... A to tylko dzięki miłości mam jeszcze siłę wstać rano i zajmować się szarą codziennością!! I czasami wystarczy mi tylko uśmiech tej drugiej osoby żeby jakoś się pozbierać do kupy i nie dawać nerwicy za wygraną!! Często pewnie każdy z nas zastanawiam się dlaczego jestem z tą drugą osobą przecież ona mnie nie rozumie w 100%, mojej dolegliwości, często wymaga zbyt wiele, czasami się kłócimy, ale wieczorem gdy idę spać myślę sobie, że przez cały dzień podczas codzienności myślałam tylko o nim - i dla mnie to właśnie jest miłość!! człowiek nerwica, zgadzam się z moimi przed mówcami!! Ty też bardzo wiele mi pomogłeś, służyłeś wsparciem i mimo Twojej zakompleksionej osoby, uważam że jesteś zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz bardzo interesującą osobą i moim zdaniem bardzo dojrzałą mimo wszystko!! I dla mnie też jest to wymówka przed wyjściem z bezpiecznej skorupy i mechanizmem obronnym na zranienie...
  8. Witaj!! Bardzo dobrze Cię rozumiem.!! Mam nerwicę i mój facet też nie do końca rozumie to co się ze mną dzieje choć bardzo stara się mnie wspierać. Jeśli mogę Ci coś doradzić!! Po pierwsze nie oczekuj że on Cię zrozumie bo nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie zaakceptować naszego stanu i zrozumieć go w 100% bo dla niego to czarna magia i teksty w stylu "jak można sobie nie poradzić ze samą sobą"!! Po drugie nie tłumacz się ze swojego gorszego samopoczucia i nie tłumacz dlaczego co poco na co i dlaczego!! On moim zdaniem musi sam to przetrawić i na swój sposób zrozumieć Ciebie.. Mojemu zajęło to jakieś dwa lata zanim zrozumiał, że nie może mi robić wyrzutów gdy mam gorszy dzień i czepiać się o zaniedbywanie obowiązków domowych - teraz już wogóle się na temat nie gada że jest bałagan wręcz pyta się co się stało czemu mam gorszy dzień stara się wspierać!! Także głowa do góry i wszystko w swoim czasie... Ołóweks, pewnie że odbijać się to będzie negatywnie na koleżance Bryza81, ale nie trzeba od razu kończyć związku bo facet nie rozumie depresji czy też nerwicy - dla zdrowej osoby to poprostu czarna magia... Takie jest moje zdanie!!
  9. Witajcie Dzięki za posty i słowa otuchy. Niedawno wróciłam z terapii i było lepiej niż za ostatnim razem. Pan wzbudził u mnie chyba dużo większe zaufanie niż ostatnio. Powiedział mi też że będziemy pracowali tempem odpowiednim do mojego żeby nic nie było za szybko i na miarę moich możliwości... Ta terapia różni się w 100% od psychodynamicznej... Niebo a zmienia. Psychodynamiczna grzebanie w przeszłości dlatego takie zdarzenia i jak one wpłynęły na mnie obecnie. Ona mi tez pomogła i wiele mi dała, ale nadal pozostawał ogromny lęk przed lękiem. Dostaję co sesję mnóstwo zadań domowych - głupich albo mniej głupich ale wierze że każde z nich ma w sobie jakiś cel. Także mam nadzieję, że już nie długo będzie dobrze. Pozdrawiam was serdecznie kochani!!
  10. Witajcie!! Nie wiem czy pamiętacie ale nie dawno pisałam że zmieniłam terapię z psychodynamicznej na behawioralno-poznawczą w swoim mieście, gdyż ta pierwsza wykańczała mnie finansowo z powodu długich i kosztownych dojazdów. Dzisiaj mam 2 wizytę w nurcie behaw... i kurcze znowu się martwię co to będzie i czy coś wreszcie pomoże wyzwolić się w 100% z nerwicy.. Choć ostatnio czuję się dużo lepiej to wiem, że droga do wyleczenia będzie jeszcze trochę trwała:( Pozdrawiam
  11. asia17, tak jesteśmy tutaj tylko rzadko coś piszemy!! A co się dzieje?? Opisz problem postaram się pomóc. Poczytaj też wstecz posty innych użytkowników w tym temacie to na pewno pomoże!! Pozdrawiam
  12. Miss_Stardust, wiem co czujesz kochana, to wszystko jest bardzo trudne. Mi też bardzo pomagało czytanie po kilkanaście razy tych samych postów. Jedno jest pewnie czuję się dużo lepiej i wierze że ten koszmar kiedyś się skończy i tego wam życzę kochani i kochane:) Miłej niedzieli Wam życzę:) Pozdrawiam
  13. Usagi87, Witaj kochana po latach:( Przykro że znowu tutaj trafiłaś. Jak widzisz ja też kilka miesięcy temu po prawie rocznej przerwie... Przepraszam, że wcześniej tutaj nie zajrzałam i nie odczytałam Twojego postu... Napisze Ci coś później bo jestem w pracy i nie mam teraz czasu napisać coś mądrego i wspierającego, ale na pewno napisze. Jakby co wysłałam Ci wiadomość na gg bo chyba masz ten sam numer. Trzymaj się i wyślę PW!!
  14. demonek, Terapia psychodynamiczna wygląda tak, że siedzisz z terapeutą i rozmawiasz o nękających Cię problemach, raz Ty mówisz raz terapeuta, wspólnie zastanawiacie się co przyczyniło się do problemów i jak je rozwiązać. Zajmujecie się głównie przeszłością i teraźniejszością też. Co do behawiorano-poznawczej to musisz pytać kogoś kto na nią uczęszcza, ja byłam dopiero raz ale ona jest skierowana na problemu tu i teraz nie zajmuje się przeszłością. Moja pierwsza wizyta to też była moja opowieść i komentarze, pytania terapeuty. Jeśli masz taką możliwość finansową polecam jednak prywatnie... Pozdrawiam -- 15 paź 2011, 16:11 -- Noopii, hehe wiem wiem mówiłeś, że będzie dobrze i było - dziękuje:)!!
  15. ona_22, Nic się nie martw z własnego doświadczenia choćby wczorajszego wiem, że my więcej panikujemy w głowie i układamy sobie wersję tego co się zdarzy np na wizycie u terapeuty czy też lekarza lub po prostu na jakimś wyjściu czy wyjeździe niż to w rzeczywistości jest. Moją specjalnością jest układanie scenariuszy:):) Więc w razie czego pisz na PRW pomogę Ci coś wymyślić:) Trzymam za Ciebie kciuki... A co do mojej kolejnej wizyty u terapeuty behawioralnego napisze oczywiście:) Pewnie napisze jeszcze wcześniej że panikuje także wiecie:) Pozdrawiam i zabieram się za sprzątanie!!
  16. Monika1974, życzliwy, życzliwy, jest bardzo kochana, dlatego strasznie ciężko mi z tej terapii rezygnować choć, koszty dojazdów + terapia i tracony cały dzień i jeszcze to że ktoś musiał mi towarzyszyć bo bałabym się jechać sama tak daleko samochodem (o pociągu nie ma mowy) przeważyły o wszystkim... Pozdrawiam
  17. Witajcie!! Przepraszam, że nie napisałam wczoraj, ale z mojej 100km podróży w jedną stronę na terapię wróciłam o 21:30 do domu (straszne piątkowe korki) i nie miałam już wczoraj siły na nic tylko coś szybko zjadłam i położyłam się do wyra!! Spałam do 9!!! SUKCES:) Od czego by tutaj zacząć moja Pani Eks terapeutka powiedziała, że mam się nie martwić, że zawsze mogę do niej wrócić jeśli coś nie wyjdzie, na tamtej terapii, że mam jej napisać co u mnie i kiedyś się jeszcze pojawić. Dać jakiś znak co u mnie!! Kurcze płakałam jak dziecko jak od niej wychodziłam... Podsumowałyśmy nasze spotkania co się zmieniło co zauważyłyśmy i jak tam sobie rozmawiałyśmy to wyszło że w sumie wiele rzeczy poprawiłam. Bardzo miło się takich rzeczy dowiedzieć że jednak coś się zrobiło i coś się poprawiło:) Wczoraj panikowałam jak dziecko nie wiedziałam czy to dobry wybór przenosić się z psychodynamicznej na poznawczo-behawioralną - bałam się że to mi zaszkodzi, że pogorszy mój stan, że to zła zamiana... Byłam pewna że moja Pani stwierdzi po choler... mi dupę zawracałaś swoją osobą przez prawie pół roku:/ jeśli teraz rezygnujesz... Okazało się jednak że jest kochana i bardzo wspierająca pozwalając mi wrócić jakby coś nie wyszło na terapii w moim mieście. Także się okaże 3listopada mam terapię behawioralną (czekam też na telefon gdyby zwolniło się wcześniej miejsce) mam nadzieję, że pójdę wcześniej - gdyby coś było nie tak będę musiała stanąć na głowie zdobyć kasę auto na zimę i sypać 100km na terapię... Okaże się... Dziękuje Wam jeszcze raz za wsparcie!! Pozdrawiam i życzę miłej zimnej soboty:)
  18. Jeszcze raz wielkie dzięki za słowa otuchy i wsparcie jakie tutaj niesiecie. Jestem bardzo wdzięczna. A tym czasem wychodzę zaraz z pracy i jadę na terapię, napisze wieczorem jak wrócę czy wyrzuciła mnie na zbity pysk czy jakoś wsparła mimo wszystko:/ Pozdrawiam Was kochani!!
  19. zagubiona13, a zapytaj się na następnym spotkaniu w jakim nurcie jest Twoja psychoterapia bo wiem, że nie byłaś do końce pewna, ale skoro masz zadania to pewnie jest to behawioralna... Czy ktoś ma jeszcze jakieś odczucia odnośnie behawioralno-poznawczej?? Mam następną wizytę na 3listopada chyba ze uda mu się wcześniej to do mnie zadzwoni... Kurcze tyle czasu czekać Pan stwierdził że starczy u mnie 2 razy w miesiącu:/ a mi się wydaję że 2 razy w tygodniou by się przydało:( Tym bardziej, ze mam ją teraz na miejscu:) Bałam się mu wczoraj nawet zaproponować spotkania co tydzień bo był taki rygorystyczny że mowę mi odjęło Ale może to lepiej bo wreszcie ktoś przestanie się ze mną cackać...:/ tego mimo wszystko też się boje Wogole mam dzisiaj paskudny dzień bo musze jechać ostatni raz na terapię psychodynamiczną i mnie wiem co mam powiedzieć mojej kochanej pani że rezygnuje bo dojazdy są kosztowe, a jak mnie opierniczy że poco wogóle do niej przyjeżdzałam:( mimimi
  20. Noopii, dziękuję Ci bardzo za wiadomość!! A jakie są np te zadania domowe... Na ten czas mam 2: Bo codziennie rano budzę się o 6 znerwicowana a mogę pospać do 8. I mam o tej 6 rano wstać ubrać się i usiąść na fotel np pooglądać TV żeby nie leżeć w łóżku!! Niby dlatego żeby łóżko nie kojarzyło mi się ze stresem.... jestem to wstanie zrobić i zaakceptować. drugie zadanie to co dziennie 10 mim specjalnie pomyśleć o lękach... (jestem beznadziejna, niszczę życie swojego facetowi, on mnie zostawi na pewno, jestem ciężarem dla domowników) - po co to zadanie co ono ma wnieś?? Noopii, Naprawę chciałeś wiać z tej terapii za pierwszym razem?? Ja jestem przerażona... Ten terapeuta jest taki oschły, konkretny, nie ma czasu na marudzenie tylko ciągłe działanie... Ale ja się czasem boje własnego cienia, dlatego jestem taka przerażona!! Przyniosło to u Ciebie efekty i przede wszystkim jakie miałeś zadania domowe?? Ile czasu na nią chodziłeś??
  21. Witam Was kochani!! Podjęłam jakąś decyzję... Wczoraj byłam na terapii behawioralno-poznawczej i muszę powiedzieć, że to coś co na razie napawa mnie lękiem... Może to dlatego, że boje się wszystkiego, a może dlatego że nie wiem co tam mnie czeka... Osoba terapeuty jest bardzo dyrektywna ma być tak a nie inaczej... Natomiast byłam przyzwyczajona do rozmowy o problemach, która też nie była łatwa ale uspokajała i dawała jakieś poczucie chociaż że coś robię. Dzisiaj nie spałam prawie całą noc. Kurcze strasznie się boje, że nie podołam behawioralno-poznawczej i że będę się jeszcze raz bała. Czyli kolejny LĘK PRZED LĘKIEM Jeśli mogę prosić o uspokojenie z Waszej strony to bardzo by mi ono pomogło. Jak pracuje się na tej terapii?? Co tam będę musiała robić?? Wczoraj niestety nie zdążyłam zapytać się terapeuty na czym to będzie polegało. Czas tak szybko uciekł, a ja zostałam z wieloma myślami, że będę musiała robić wiele razy wiele rzeczy których się boje. Np (głupi przykład) TRZYMAĆ PAJĄKA W RĘKACH!! Może nie potrzebnie jak zwykle martwię się na zapas może to nie będzie takie straszne, ale proszę napiszcie jakie macie skojarzenia i odczucia związane z terapią behawioralno-poznawczą... Pozdrawiam!!
  22. Monika1974, wiem wiem, że bywają gorsze i lepsze okresy podasz terapii, dlatego też nie chce jej zaprzestać w żadnych wypadku, próbowałam już wielu rzeczy leków, terapii jednak to ciągle wraca. Moim błędem było to że gdy tylko czułam się lepiej/dobrze z dnia na dzień przerywałam terapie - po czym wracałam na nią z płaczem po roku:( Teraz nie chcę popełniać tego samego błędu. Gdyby nie problem finansowy i problem w dojazdach jaki się pojawił nadal jeździłabym te 100km na terapię, jednak nie przemyślałam tego na początku, że z kasę będzie krucho i dojazdy będą bardzo uciążliwe... dlatego chcę kontynuować terapie w swoim mieście, żeby nikt nie musiał mnie wozić i żeby nie tracić w sumie 180zł tygodniowo na terapię i paliwo:/ Weszłam więc w internet, zaczęłam przeglądać ogłoszenia w gazecie i znalazłam kilka opcji Muszę teraz wybrać między terapeutą który pracuje w nurcie psychodynamicznym a behawioralnym - znalazłam też ogłoszenie o terapii uzależnień ale to od razu wykluczyłam z racji mojego problemu. Jedno co mnie martwi to to ze znowu zacznę opowiadać wszystko od początku u nowej osoby, ale nie mam innego wyboru. Dlatego też chcę od razu wybrać nurt żeby za miesiąc się nie przenosić do znowu innego terapeuty bo to w niczym mi nie pomoże i tylko przedłuży proces leczenia... Dlatego też się zastanawiam, nie mogę jednak nic wymyślić sama konstruktywnego bo nigdy nie byłam na behawioralnej. Wiadomo też że ciężko jest znaleźć dobrego psychoterapeutę w mniejszym mieście gdzie mam do wyboru 4 i nie ma o nich żadnej opinii. I jestem w kropce... Moje zdrowie jest dla mnie bardzo ważne, nie chcę się dłużej błąkać dlatego myślę o tym intensywnie:/
  23. To co polecacie?? Co mam robić?? Behawioralna czy psychodynamiczna... Jeśli praca tu i teraz to chyba dla mnie lepsza behawioralna!! A o jakie zadania domowe chodzi...?? Jeśli np boje się ślubu to będę musiała chodzić na wszystkie możliwe śluby w każdym kościele?? Co przez te zadania domowe rozumiecie... i która przede wszystkim jest bardziej skuteczna z waszego doswiadczenia... ja chodziłam tylko na psychodynamiczną i przez wiele lat nie pomogła ani wtedy gdy miałam 13 lat a chodziłam wtedy 2 lata ani teraz (choć chodzę krótko) widzę jakąś poprawę ale dalej ani w 10% nie jest dobrze... Wuju dobra rada jest temat psychoterapia nie działa proszę udzielaj się tam bo nam w tym temacie chodzi zupełnie o coś innego niż Tobie... Pozdrawiam
  24. Tzn ciężka:/ hmm chodzę od pół roku i wydaje mi się, że mam więcej objawów niż miałam:( ale nie mówię też że nie ma poprawy bo jest na pewno, ale finanse mnie przerażają i muszę poszukać czegoś bliżej mnie:( Co do tego czy jest ciężka dla mnie oczywiście, że jest ale czy to znaczy że lepsza była by innym nurcie sama nie wiem!!
  25. Czyli uważasz, że behawiralno-poznawcza nie była by taka najgorsza w moim przypadku?? Nie chciałabym trafić w nieodpowiednie ręce:(
×