Skocz do zawartości
Nerwica.com

greenbook

Użytkownik
  • Postów

    162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez greenbook

  1. U mnie najpierw od wielu lat byłam zwykła nerwica lękowa, strach przed wychodzeniem, tłumem ludzi, panika i jeszcze raz panika... lekkie nn od niedawna zdecydowanie następstwem długo trwałego lęku, lekka depresja to natomiast następstwo wieloletniego leczenia bo po prostu jestem już zmęczona:( Na terapię uczęszczam kilka lat najpierw na psychodynamiczną w wieku 13 lat (2 letnia terapia) Teraz też na psychodynamiczną od 6m-c Nie wiem co teraz zrobić co wybrać... Wogóle na czym polega bechawioralno-poznawcza?? Dla mnie psychodynamiczna jest bardzo ciężka i przynosi chyba słabe efekty (choć widzę, też poprawę - nie mogę powiedzieć, że nie). Może czas na bechawioralną... sama nie wiem dlatego proszę o poradę. Niestety przez najbliższy miesiąc nie mam możliwości iść do swojego psychiatry gdyż jest na urlopie, a decyzję chciałabym podjąć w tym tygodniu przed wizytą ostatnią u obecnego terapeuty... Pozdrawiam
  2. greenbook

    [Kalisz]

    Witajcie!! Też jest z okolic Kalisza. Mam do Was takie pytanie czy ktoś chodził do dr.M. Maciejskiego na terapię?? Czy warto do niego iść czy jest dobrym specjalistą?? Nie chcę wybrać źle... Czy Ewentualnie możecie kogoś polecić z Kalisza lub okolic?? Znalazła Panią M.Kuczere oraz Eliza Jabłońska Janowska?? Kogo wybrać Mój problem dotyczy nerwicy lękowej, lekkich objawów depresyjnych DDA!! Bardzo proszę o odpowiedź
  3. Witajcie!! Mam do Was ogromną prośbę i chciałam zdać się na Wasze doświadczenie i prosić o opinię!! Od jakiegoś czasu chodzę choruje na nerwicę lękową mam kilka objawów nerwicy natręctw i od jakiegoś czasu chyba przez to że mój stan trwa tak długo lekkie objawy depresyjne.... Od jakiegoś też czasu chodzę na terapię w nurcie psychodynamicznym, niestety moja terapia to co tygodniowa jazda 200km w obie strony i 100zł na sesje... brakuje mi już pieniędzy i chyba będę musiała zrezygnować z tej obecnej terapii i poszukać kogoś w moim mieście lub okolicach... i tutaj moje pytanie jaką terapię wybrać, która będzie najbardziej skuteczna przy moich zaburzeniach?? Psychodynamiczną czy Bechawioralno-poznawczą?? Znalazłam w moim mieście i taką i taką, nie chcę się jednak pomylić i chcę trafić na odpowiednią i w odpowiednie ręce??!! Co robić podpowiedzcie proszę.. Jedyna rzecz, która mnie martwi to zaczynanie wszystkiego od nowa, choć to pewnie tylko kilka spotkać zapoznawczych i już jakoś poleci.... Bardzo proszę Was o odpowiedź Pozdrawiam serdecznie -- 09 paź 2011, 08:32 -- Zapomniałam dodać, że jestem też DDA co pewnie ma wpływ na wybór terapii?!
  4. Witajcie!! Mam do Was ogromną prośbę i chciałam zdać się na Wasze doświadczenie i prosić o opinię!! Od jakiegoś czasu chodzę choruje na nerwicę lękową mam kilka objawów nerwicy natręctw i od jakiegoś czasu chyba przez to że mój stan trwa tak długo lekkie objawy depresyjne.... Od jakiegoś też czasu chodzę na terapię w nurcie psychodynamicznym, niestety moja terapia to co tygodniowa jazda 200km w obie strony i 100zł na sesje... brakuje mi już pieniędzy i chyba będę musiała zrezygnować z tej obecnej terapii i poszukać kogoś w moim mieście lub okolicach... i tutaj moje pytanie jaką terapię wybrać, która będzie najbardziej skuteczna przy moich zaburzeniach?? Psychodynamiczną czy Bechawioralno-poznawczą?? Znalazłam w moim mieście i taką i taką, nie chcę się jednak pomylić i chcę trafić na odpowiednią i w odpowiednie ręce??!! Co robić podpowiedzcie proszę.. Jedyna rzecz, która mnie martwi to zaczynanie wszystkiego od nowa, choć to pewnie tylko kilka spotkać zapoznawczych i już jakoś poleci.... Bardzo proszę Was o odpowiedź Pozdrawiam serdecznie -- 09 paź 2011, 08:30 -- Chciałam dodać jeszcze że jestem DDA bo to chyba też powinno mieć wpływ na wybór mojej terapii.
  5. sqnik, kochana gratuluje!!:* Ja byłam dzisiaj też u lekarza i mam zrobić badanie krwi na ciąże - takze zobaczymy jutro:/
  6. Witajcie!! Kilka dni temu wróciłam z urlopu!! Było naprawdę super!! Powiem tylko tyle że cieszę się, że dałam radę, że pojechałam i nie spanikowałam kilka dni przed wyjazdem... choć było blisko rezygnacji w sobotę czy też w niedzielę. Także nie dajcie się nerwicy i ryzykujcie kiedy tylko macie okazje, bo ryzyko się opłaca... Gdybym nie pojechała to tylko bym się poddała co nasiliłoby objawy nerwicy i pewnie spowodowałoby żebym miała jakieś miesiąc z głowy z powodu wyrzutów sumienia... A tak to zobaczyłam kawałek świata, odpoczęłam itp Szkoda tylko że trzeba było wrócić do szarej codzienności:/ Pozdrawiam Was kochani!!
  7. Witajcie!! Witam też nowe osoby, które do nas trafiły!! Wróciłam kilka dni temu z romantycznego wypadu z moim miśkiem... było na prawdę miło, mimo że strasznie się bałam wyjazdu z bezpiecznego miejsca... U mnie przez ostatnie kilka dni było ok... prawie brak lęków jakaś taka siła po wyjeździe we mnie wstąpiła, wewnętrzny spokój i przekonanie, że jakoś sobie poradzę do tego jeszcze wygrana walka z wyjazdem to tez napełniło mnie lekką nutką spokoju... Aż do wczorajszego wieczora, kiedy mój chłopak powiedział do mnie, że miał nie najlepszy dzień (dodam że wcale tego nie zauważyłam, a to rzadko mi się zdarza...) że cały czas myślał o "życiu" że nie jest takie jak sobie do końca wymarzył... ale że mam się nie martwić bo wiem, że on tak czasami ma... no i wiem. Nie trudno się domyślić, że i ja i on wyobrażaliśmy sobie nasze życie zupełnie inaczej, ale tak strasznie ciężko jest przełknąć to że ranię osobę, która kocham:( Wiem, że on sobie wyobrażał to wszystko inaczej, że dawno będziemy po ślubie, że może będziemy mieli niedługo dzieci i będziemy mieszkać gdzieś tylko we dwoje z daleka od rodziców... I to jest takie trudne, że on przy mnie tylko cierpi, że jest wiecznie zawiedziony, że ja znowu czegoś nie mogę bo nerwica... Chore jest to wszystko tyle Wam powiem:( Chciałabym go uszczęśliwić/uszczęśliwiać żebyśmy spełnili wszystkie nasze marzenia żeby on po prostu był szczęśliwy... jejku jak ja pragnę jego szczęścia i zadowolenia... A nie dość że ma swoje problemy z rodziną to jeszcze ma ciągłe problemy ze mną i ciągły zawód na każdym kroku:( Każda osoba tutaj która ma nerwicę i fobie społeczną wie, że takim osobą nam my będzie bardzo ciężko wziąć ślub na 100 osób:( I tak sobie myślę czy to na prawdę ma sens:( Bo miłość polega na tym żeby drugą osobę uszczęśliwiać przynajmniej dla mnie to jest miłość A ja co robię, trzymam tego biednego chłopaka na siłę przy sobie obiecująć rzeczy, które na dzień dzisiejszy są nie do zrealizowania bo nerwica... Wogole wszędzie ta nerwica czemu nie mogę kopnąć tego słowa gdzieś daleko i żeby nigdy nie mieszało mi w głowie i w sercu tylko żebym mogła żyć normalnie... Przepraszam za tego pozytywnego maila w sobotni poranek ale tak mnie jakoś dzisiaj wzięło po wczorajszej rozmowie z moim miśkiem:( Po prostu chciałabym go uszczęśliwiać i dać wszystko co najlepsze, ale czuje się jak osoba na wózku, która nie może wejść na piętro własnego domu:( Pozdrawiam:(
  8. Zaparzyłam sobie melisę... ale puki co nie przechodzi, a wyjazd dopiero w poniedziałek... mam nadzieję, że dam radę... Napisze Wam jak wrócę albo jak nie pojadę:/ Jakby ktoś miał jakąś dobrą metodę na przezwyciężenie tego strachu będę tu zaglądać... Pozdrawiam
  9. Mam pytanie, czy ktoś podczas trwania terapii w trakcie rozmowy miał kiedyś atak paniki, lęków, strachu... czyli wiecie walące serce, lęk, trzęsiawka, zawroty głowy taki standardowy atak??
  10. fiolka34, wiem kochana, znam uczucie gdy człowiek się poddaje, teraz nie chcę się poddać i chce jechać i cieszyć się krótkim urlopem... Ale co robić żeby przetrwać i jak wytłumaczyć atak na wczorajszej terapii??
  11. greenbook

    Witam :)

    Inside View, Witaj serdecznie!!
  12. Witajcie:) Napisze coś na poprawę humoru, coś co wczoraj bardzo mnie pocieszyło... n Wczoraj w pracy rozmawiałam z moim starym kolegą, który trosze zwierzał mi się ze swoich problemów z dziewczyną, którą jest od kilku lat... Powiedział tak " Wiesz co jesteśmy tacy różni, mamy często różne potrzeby, o różnych rzeczach marzymy. Gdy tylko wstanę rano zastanawiam się czy to wszystko ma sens, czy lepiej nie zakończyć tego związku - przecież tak bardzo się różnimy, często nie dogadujemy. Jednak kiedy przychodzi wieczór kładę głowę na jej brzuch, po czym myślę że cały dzień myślałem tylko i wyłącznie o niej i nie mógłbym bez niej żyć ani minuty" Co o tym myślicie kochani?? U mnie dzisiaj trochę lepiej a co tam u Was?? -- 16 wrz 2011, 12:18 -- zagubiona13, Kochana jak u Ciebie?? Mam nadzieję, że trochę lepiej jak wczoraj... Dzisiaj jadę na terapie... i jak zawsze trochę się boje czego to się dowiem... sqnik, jak będziesz to się odezwij, i trzymaj się mocno bo to tylko lęki...
  13. zagubiona13, witaj miałam do Ciebie pisać PW ale ktoś mi przeszkodził w pracy... a teraz się minełyśmy Dzisiaj masakra wiem co czujesz:(
  14. greenbook

    Uciekanie

    wiola173, nie jest tak czasami, że są to sklepy gdzie gra głośno muzyka np jakis House czy C&A bo ja mam tak właśnie w takich sklepach gdzie gra muzyka i jeszcze ludzie się przekrzykują - taki gwar... oraz czasami w dużych marketach gdzie słychać głośno klime:/
  15. Witajcie u mnie od wczorajszego popołudnia dużo lepiej:) Zacznę może od Carlosa carlos, apropo Twojego posta piszesz że wyjechała i że wydaje Ci się, że nie tęsknisz?! Po czym piszesz "na szczęście wraca niedługo)... Czy to nie mówi samo za siebie. Niby nie tęsknisz ale nie możesz się doczekać kiedy wróci!! Dla mnie to jasne... Poza tym ja też często nie tęsknię za moim facetem... wynika to z tego że mam akurat dużo innych spraw na głowie, dlatego że jestem z nim ponad 7 lat i jak czasami się kilka dni nie widzimy to potem dużo bardziej doceniamy to że jesteśmy razem. Brak tęsknoty to całkowicie normalny objaw zdrowego związku... Co to miało by za sens gdybyś płakał dniami i nocami kiedy ona wreszcie wróci wtedy był by to raczej objaw uzależnienia z Twojej strony, tak myślę... samo to że tutaj jesteś świadczy o tym że kochasz! A powiedź co Ci dolega czy masz określoną diagnozę czy są to tylko "problemy" z Twoją ukochaną?? kicikici, nie zrozum mnie źle, ale to Ty atakujesz zagubiona13, bardziej niż ona Ciebie. Ona tylko zwróciła uwagę na Twój post ze względu na to że nie pomagał on Carlosowi. My natomiast w tym temacie z tym problemem jesteśmy tutaj po to żeby wzajemnie się wspierać i sobie pomagać... Często też dlatego żeby ktoś nas po prostu pocieszył. Akurat kto jak kto ale zagubiona bardzo nam tutaj pomaga i nikogo nie ocenia. I tak jak napisał Amon_Rah, Administrator nie jesteśmy tutaj po to żeby się przekrzykiwać i wzajemnie oskarżać tylko po to żeby sobie pomagać!! Tak jak to robiłyśmy/robiliśmy do tej pory. Pozdrawiam -- 14 wrz 2011, 13:38 -- Wczoraj się trochę napisałam i aż tu dzisiaj cisza i spokój:) Co u Was??
  16. Niestety tak, budzę się tak niezależnie od tego czy idę rano do pracy czy też nie. Pracę mam super i nie jest ona dla mnie w żaden sposób stresująca. Nerwicę mam od 10-11 lat i mam takie okresy że przez miesiąc,dwa a czasami tydzień nie śpię nad ranem i budzę się taka roztrzęsiona. Jednak zawsze wiedziałam czym to jest spowodowane, albo na terapii dowiadywałam się przez co po prostu rano mam taki stan. Teraz natomiast jest jakoś inaczej bo nie mam się czym denerwować przynajmniej świadomie... ech chore jest to wszystko, ale bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi:) Dzisiaj niestety znowu rano była trzęsiawka, potem już dobrze i tak do teraz. Jutro idę na 6 do pracy to pewnie nie będę miała nawet czasu pomyśleć rano o stresie:) Pozdrawiam
  17. zagubiona13, dokładnie, też mam wrażenie że nic nie czuje, radości, szczęścia - tylko ciągle smutek, lęk, rozczarowanie:/ Często terapeutka pyta się mnie co czułam w danej chwili, po czym dodaje ale nie lęk tylko coś innego - ja zawsze opowiadam na to że nie wiem chyba nic nie czuje oprócz tego tylko tej okropny lęk, poczucie niższości smutek i nawet już gniewu nie czuje na tą całą sytuację Pozdrawiam dziewczyny:*
  18. No właśnie ja mam podobnie jak zagubiona13, jak już dojdzie co do czego to jest super!! ALE wiadomo jak to faceci mają różne fantazje, żeby robić to o różnych porach w różnych miejscach - a ja lubię mieć wszystko zaplanowane co do minuty... czyli klasyczny przykład kąpiel i do łóżeczka wieczorem.... gdy jest to w innych momentach miejscach to zaczynam się gubić, sama nie wiem czego chcę, czuje się niepewnie i przeważnie nie jest to wtedy do końca przyjemne:( Nie za bardzo wiem z tego to wynika że niekiedy nie jestem usatysfakcjonowana a wręcz czuję się zagubiona:( Tak że jeśli mam opisać w skali to gdy jest to zaplanowane gdzieś w moich planach to daje tak z 8-9 a jeśli w sytuacji, którą opisałam wyżej to ok 5:/ Chciałabym natomiast żeby wszystko było na 10 Pomijam już fakt, że oboje jesteśmy leniwymi śpiochami i po całych tygodniach wstawania do pracy niekiedy zachowujemy się jakbyśmy mieli po 70 lat i tylko przytulić się i spać. Także częstość zbliżeń oceniam na 3:) zagubiona13, idziemy się urżnąć razem, bardzo by mi to było dzisiaj potrzebne:)?? Zaraz lecę do 2 pracy na 2 zmianę a tam nie ma neta kończe o 21:30 także do jutra dziewczyny:* Miło że więcej piszemy, strasznie mi tego brakowało, gdy wchodząc na nasz temat widziałam tylko swój post jako ostatni:( -- 08 wrz 2011, 12:52 -- kini., miło że napisałaś do nas:) co u Ciebie, jak teraz z Twoimi myślami. Leczysz się gdzieś bo niestaty nie pamiętam:/ miłego dnia:* sqnik, Trzymaj się kochana, cieszę się że w końcu napisałaś mam nadzieję, że teraz posty będą regularniejsze. Jak tylko będzie Ci źle to pisz, a jak tam plany co do Twojej terapii. Nie pamiętam też czy bierzesz jakieś leki??
  19. Niestety, dzisiaj od rana znowu to samo:( Wiem, że marudzenie w niczym mi nie pomoże ale mam dosyć i muszę się komuś wyżalić
  20. halenore, DOKŁADNIE życie jest cudem, obojętnie jakie by ono nie było i nigdy nie wiemy czy za dzień, dwa a może kilka lat spotka nas coś tak miłego że będziemy mogli góry przenosić!! Lece do pracy POzdrawiam i do wieczora
  21. Noopii, dziękuje bardzo, zaraz kupie sobie dziurawiec i połączę go z melisą. Jak przyjdę z pracy to postaram się pobiegać przed snem... zobaczymy co będzie jutro!!!!
  22. człowiek nerwica, moja terapeutka ciągle mi mówi, że nie staram się i nic nie robię żeby się wyleczyć i żeby było mi dobrze... a chodzę na terapię, biorę leki, uśmiecham się co rano mimo że nie mam już czasami sił, staram się brać różne wyzwania żeby po prostu dać radę mimo że jest ciężko - mimo tego wszystkiego moja terapeutka twierdzi że za mało się staram... nie wiem jak jest u Ciebie, ale z tego co zauważyłam po Twoich postach marudzisz tylko. Piszesz że starasz się z całych sił - ale pewnie nie ukończysz studiów, nie dasz sobie rady, nic Cię miłego nie spotka i Twoje życie jest nudne - tu jest kontrast. Mój brat np nie miał dziewczyny a bardzo chciał przeżyć swój pierwszy pocałunek, bardzo tego chciał i znalazł dziewczynę. Spotkał się z 10 i nic z tego nie było ale ta 11 okazała się trafiona i teraz jest już po ślubie... Trzeba czasami pomóc szczęściu. Moje życie też jest nudne, monotonne, owiane ciągłym lękiem i nerwami, ale staram się cieszyć chociaż z małych rzeczy i myśleć o tym że kiedyś będę normalnie funkcjonować... - on ma przynajmniej odwagę przyznać się do tego że nie wiele robi... to jest odwaga!!
  23. Noopii, dziękuję za odpowiedź. Tak chodzę na terapię, ale jakoś nie poruszałam problemów ze snem bo dawno ich nie miałam dopiero od jakiegoś tygodnia ten objaw powrócił ( kiedyś potrafiłam tak mieć przez kilka albo kilkanaście miesięcy), niedawno ten objaw minął i teraz na nowo:/ terapię mam dopiero za tydzień, dlatego postanowiłam napisać na forum czy ktoś tak ma i jak sobie z tym radzicie?? Co to sportu to uprawiam tylko jeździectwo konne ale to zaraz po pracy przed snem nie uprawiam żadnego sportu:/ Pije tylko tą melisę i jem magnez z naturmalnych metod....
  24. Dlaczego warto żyć?? Dla pięknych chwil, które mogą nas jeszcze spotkać. Mam nerwice od 10-11lat od 13 roku życia, gdybym się wtedy poddała i zrezygnowała z życia (a miałam takie myśli) to np nie poznałabym mojego faceta, nie przeżyłabym pierwszego pocałunku nie ukończyła bym studiów... kto wie czy coś mnie jeszcze w przyszłości nie czeka miłego co mogłoby mnie ominąć gdybym się poddała i zrezygnowała z życia.... Dlatego warto żyć!!
  25. Witajcie!! Mam nerwice lękową. Biorę Lerivon 30mg przed snem Sulpiryd 50mg rano Od jakiegoś tygodnia codziennie budzi mnie lęk. Mimo tego iż jestem jeszcze śpiąca całe ciało o 6 rano jest już nerwowe i nie mogę po prostu uleżeć w łóżku:/ do pracy idę dopiero na 9 i spokojnie mogę pospać do 8 rano. Jednak tak jak pisze o 6 koniec spania i cała chodzę w łóżku, pocę się a na piersi mam kamień, który utrzymuje się do godziny 15 bądź przez cały dzień, do tego ogrom myśli... Wiem że to nerwica, i problemy ze snem które opisuje ma wiele z Was, wiem też że mnie to nie zabije, ale jest tragicznie uciążliwe i codziennie mam wrażenie że nie dam już więcej rady... Staram się nie załamywać i stać uśmiechnięta ale już brakuje mi sił... Mam do Was takie pytanie czy macie na to jakaś metodę, żeby rano nie czuć się przybitym i móc chociaż poleżeć w łóżku przez 30 min bez tych nerwów i całego chodzenia, pocenia się kamienia i wszystkich somatycznych objawów nerwicowych...?? Pije wieczorem melisę rano też biorę te leki co wyżej a jednak ciągle rano budzę się rozbita i znerwicowana!! proszę o poradę co jeszcze mogę zrobić i jak temu zaprzestać, żeby nie wpędzić się w totalna nerwicę...a żeby zabić problem w zarodku!!
×