Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

ona_22, Nic się nie martw z własnego doświadczenia choćby wczorajszego wiem, że my więcej panikujemy w głowie i układamy sobie wersję tego co się zdarzy np na wizycie u terapeuty czy też lekarza lub po prostu na jakimś wyjściu czy wyjeździe niż to w rzeczywistości jest. Moją specjalnością jest układanie scenariuszy:):) Więc w razie czego pisz na PRW pomogę Ci coś wymyślić:)

Trzymam za Ciebie kciuki...

A co do mojej kolejnej wizyty u terapeuty behawioralnego napisze oczywiście:) Pewnie napisze jeszcze wcześniej że panikuje także wiecie:)

 

Pozdrawiam i zabieram się za sprzątanie!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia, jak się przełamać ?

Czy możecie mi nakreślić jak wygląda taka terapia ?

Od trzech tygodni biorę Parogen i Propranolol( na drżenie rąk ). Ale pani doktor twierdzi że to mi nie pomoże gdyż nie chcę iść na terapie.

Na NFZ jest tylko raz na trzy tygodnie, i do tego dojazd 80km . Ale myślę o tym żeby pójść prywatnie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

demonek witaj! Najlepiej byłoby gdybyś wybrał się na terapię do szpitala msw leczenia nerwic, np. Otwock, Cieplice. Warunkiem dostania się do takiego ośrodka jest bycie ubezpieczonym, skierowanie psychiatry i akces kierownika oddziału, czas czekania to niestety nawet rok (jśli masz fart to czekasz kilka tygodni). Sam jestem po 2 turnusach w Otwocku i absolutnie polecam! Jak to wygląda? Na miejscu deponujesz lekarstwa jeśli takowe masz (tak dla bezpieczeństwa). Dzielą Was na grupy kilkunastoosobowe. Macie zajęcia grupowe Poniedziałek- Piątek i nieobowiązkowe aczkolwiek najlepsze zajęcia indywidualne, gdzie rozmawiasz z przydzielonym lub wybranym terapeutą. Przyjaźni ludzie, świetny klimat w środku lasu, profesjonalne podejście. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej to z przyjemnością pomogę, póki co http://www.szpitalmswia.otwock24.pl/strona.php?idStrona=2 . Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

demonek, Terapia psychodynamiczna wygląda tak, że siedzisz z terapeutą i rozmawiasz o nękających Cię problemach, raz Ty mówisz raz terapeuta, wspólnie zastanawiacie się co przyczyniło się do problemów i jak je rozwiązać. Zajmujecie się głównie przeszłością i teraźniejszością też.

Co do behawiorano-poznawczej to musisz pytać kogoś kto na nią uczęszcza, ja byłam dopiero raz ale ona jest skierowana na problemu tu i teraz nie zajmuje się przeszłością. Moja pierwsza wizyta to też była moja opowieść i komentarze, pytania terapeuty.

Jeśli masz taką możliwość finansową polecam jednak prywatnie...

Pozdrawiam

 

-- 15 paź 2011, 16:11 --

 

Noopii, hehe wiem wiem mówiłeś, że będzie dobrze i było - dziękuje:)!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie taki temat już się przewiną , ale dawno znikł w archiwum ,

 

Zastanawiam się nad podjęciem terapii , mam sporo objawów somatycznych , chyba depresje , mam nadzieje że dopiero się zaczyna - a najlepiej kończy :( ostatnio coraz mniej wiary u mnie w sens tej całej zabawy , może lepiej się poddać....

 

Jakie są wasze doświadczenia związane z terapią ??

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia pomaga zmienić tor myślenia, rozwiązać problem u podstawy. Dużo daje takie wygadanie się, ponieważ możemy wyrzucić z siebie wszystkie kłopoty oraz to, co nas dręczy.

 

Moje doświadczenia, hmm, jakieś 5 lat temu psycholog pomogła mi przetrzymać najgorszy czas w gimnazjum. Bardzo mi pomogła.

Obecnie uczęszczam na terapię od paru miesięcy i radzę sobie lepiej, niż na samym początku. Efekty są, choć trzeba na nie poczekać, ponieważ życie nagle nie zmieni się po pierwszej wizycie, jak to niektórzy myślą.

 

Nie można się poddawać! Musisz wybrać się do psychologa. Jakie masz objawy i przez jaki okres czasu Ci towarzyszą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Dziś na drugim spotkaniu z Psychoterapeutą zadał mi on pytanie ,czego się spodziewam po psychoterapii?

No cóż ,śmiesznie byłoby powiedzieć,że UZDROWIENIA. No i czy takie gadanie-wywlekanie samo w sobie LECZY?

Nie wiem? Pożyjemy ,zobaczymy>a dziś zobaczyłem właśnie u psychoterapeuty ,ile UDRĘKI było i jest w moim życiu, ale czy to uzdrowi,wiecie coś ,jak myślicie??? Daję sobie na dziś bardzo małe szanse,ale terapię będę kontynuował przez conajmniej-tak założyłem(śmieszne) -jeden rok .Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja usłyszałem po pierwszym spotkaniu czego się spodziewam,hmm,głupie pytanie wogóle.Na terapi mam wrazenie ze nie rozmawiam z człowiekiem tylko z programem,zawsze usłyszysz to samo.Wydaje mi sie tez ze zabieram cenny czas mojej pani doktor która zapewne miałaby 100pomysłów jak wydajniej go spożytkować.W sumei sie nie dziwie,ja moze na poczatku tez bym sie angazował,ale po jakims tam czasie chyba tez zacząłbym postrzegac pacjętów jak natrętów.Nie wiem czy ma sens kiedy i ja i ta druga strona wydaja sie tylko tracić czas,nie wiem czego sie spodziewałem.Chyba pierdalne to,jak wszystko zresztą:/

 

Pawle założenia masz dobre i życze ci bys trafił na kogos kto zrozumie i zobaczy człowieka a nie pacjenta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buka napisał:

Na terapi mam wrazenie ze nie rozmawiam z człowiekiem tylko z programem,zawsze usłyszysz to samo.

No wiesz Buka,dla mnie Psychoterapia to teren nowy ,surowy i tak naprawdę nie wiem co po niej oczekiwać.Nie interesuje mnie tak naprawdę czy jest to program-jak mówisz - czy jakieś inne założenie,koncepcja,projekt(zwał to jak zwał).Dla mnie najważniejsze jest to,żeby po jakimś czasie owa Psychoterapia wydała DOBRE OWOCE .Bym szczerze stwierdził ,że jest ze mną lepiej i że demony lęku ,natręctw i całego tego udręczającego ścierwa zostały znacząco we mnie OSŁABIONE ,a już ideałem byłoby jakby odpadły odemnie i umarły na wieki wieków amen!!! Założenia jak widzisz mam może i wysokie ,ale jest to moja nadzieja.Na dziś po dwóch spotkaniach szczerze wątpię,aby mi to za bardzo pomogło,ale warto spróbować,być w tym cierpliwym i może coś we mnie zaskoczy ,wypali.Jak nie spróbuję ,to nadal będe ciemny ,nieświadomy,"niedowarzony".I również chcę mieć "czyste sumienie"sam dla siebie ,że próbowałem "wszystkiego",a nie tylko przez 23 lata czystej farmakologi, trochę apupunktury i jeszcze paru rzeczy. Powiem Ci także ,że głównie (okolo70%) dzięki psychoterapii ,AA( to też forma innej grupowej Psychoterapii) wyszedłem z potwornej nieuleczalnej choroby alkoholizmu, i dziś niepiję lata całe śmiertelnej i wyniszczającej trucizny-toksyny,alkoholu.Więc widzisz coś w tym musi być. Z drugiej strony psychoterapeuta to też człowiek -nieideał ,pewnie ma jak każdy lepsze i gorsze dni,jak wszyscy i najpewniej nie tylko Ty jeden jesteś jego pacjentem.Pomyśl o tym.

Buka ,jeśli (a może to Twoje jednak błędne wrażenie),wyczuwasz ,że lekarz traktuje Cie jako natręta ,przez którego traci swój cenny czas TO NAPRAWDĘ WIELKA NĘDZA TAKI LEKARZ KONOWAŁ i trzeba jak najszybciej zmykać od niego jak najdalej-takie jest moje zdanie,lecz radzę Ci wytrzymaj jeszcze trochę ,uzbrój się w cierpliwość, bo nie ma nic od razu,a szczególnie jeśli chodzi o tak głęboko osobiste ,subtelne i mocno chorobowe aspekty! Pozdrawiam Cię Buka ,życząc Ci zdrowia i dobrych ,trafnych wyborów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to zobaczymy kto z nas dłużej wytrzyma;)

Też chce mieć-jak to ująłeś-czyste sumienie wobec siebie-że próbowałem,takze jeszcze nie rzuce tego,póki jakos daje rade zwlec się w użka.

Mówiąc o programie miałem na mysli taki dystans i odgrywanie ról lekarz-pacjent,książkowe pytania itd..

Cóż,tak ich uczą,ale moze są i tacy z którym można pogadać jak z człowiekiem.Choć...z większoscią ludzi trudno się porozumieć,a co dopiero z psychiatrą;)

pozdro i tez zycze powodzenia

 

ps.Uzależnienie od alk. to najgorsze co może być,to duża sprawa ze udało Ci się z tego wyjść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terapia powinna być też poniekąd spontaniczna - szablony są po to, aby wg jakiś norm ją prowadzić, norm, które mają prowadzić do 'uzdrowienia' ale w psychologii ciężko cokolwiek przecież ująć w normy. jeśli się ma wrażenie, że się nie rozumie z psychologiem - to lepiej go zmienić niż marnować sobie czas i się zniechęcać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Dziś na drugim spotkaniu z Psychoterapeutą zadał mi on pytanie ,czego się spodziewam po psychoterapii?

No cóż ,śmiesznie byłoby powiedzieć,że UZDROWIENIA. No i czy takie gadanie-wywlekanie samo w sobie LECZY?

Nie wiem? Pożyjemy ,zobaczymy>a dziś zobaczyłem właśnie u psychoterapeuty ,ile UDRĘKI było i jest w moim życiu, ale czy to uzdrowi,wiecie coś ,jak myślicie??? Daję sobie na dziś bardzo małe szanse,ale terapię będę kontynuował przez conajmniej-tak założyłem(śmieszne) -jeden rok .Pozdro.

Nie stawiaj sobie granic czasowych. Ja sobie takowe stawiałam. Dawałam sobie czas.

Przesuwałam te granice czasowe.Ale to nie ma sensu, uwierz.....

Przedwczoraj minęło dwa lata odkąd na nią uczęszczam i jestem bardzo zadowolona.

Moje stany sprzed dwóch lat w porównaniu z dniem dzisiejszym mogę porównać na zasadzie "niebo", a "ziemia".

Chcę ją kontynuować, ponieważ postrzegam ten proces na dzień dzisiejszy jako samorozwój i głębsze poznanie siebie.

Tobie też tego życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też terapeutka pytała jaki jest mój cel terapii i jak sądzę ile to potrwa.Ani jednego,ani drugiego do końca nie wiem bo jeśli chodzi o cel to też po prostu chcę wyzdrowieć albo poleczyć,a konkrety ciężko mi wskazać,a granica czasu ,jak u Moniki,ciągle się przesuwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też terapeutka pytała jaki jest mój cel terapii i jak sądzę ile to potrwa.Ani jednego,ani drugiego do końca nie wiem bo jeśli chodzi o cel to też po prostu chcę wyzdrowieć albo poleczyć,a konkrety ciężko mi wskazać,a granica czasu ,jak u Moniki,ciągle się przesuwa.

 

no właśnie... poleczyć czy wyleczyć? musisz być zdeterminowana i nastawiona na WYleczenie. inaczej można się leczyć bez końca... mnie terapeutka zaraz pyta w tej sytuacji - co to znaczy według mnie wyleczyć się, być zdrowym... :pirate: tzn. żebym to sprecyzowała. te cele terapii to są jednak ważne, warto się nad nimi spokojnie w domu zastanowić i nazwać te konkrety. ;) wiem, że to nie łatwe, ale warto spróbować. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do wszystkiego i każdego pojęcia zdrowia psychicznego muszą być PUNKTY ODNIESIENIA !!!

 

-- 24 paź 2011, 13:38 --

 

mogę porównać na zasadzie "niebo", a "ziemia".

 

Gratuluję, i życzę dalszych SUKCESÓW w życiu i samorozwoju na każdej dziedzinie istnienia i jego poziomie ...

Paweł3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działa, działa, przekonałam się o tym w zeszłym tygodniu, kiedy pierwszy raz w życiu walczyłam o swoje w niemal całkiem obcym środowisku, a byłam jak lwica i dostałam to, co chciałam. Kiedyś by to było nie do pomyślenia, nabrałam pewności siebie i zaczynam się powoli trochę rozpychać łokciami zamiast schodzić wszystkim z drogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Jak szybko zacząłem przygodę z psychoterapią, tak i szybko ją zakończyłem.No cóż ,tak NAJWIDOCZNIEJ miało być.Dziś na 3 spotkaniu psychoterapeuta zalecił mi ( mocniej niż zalecił), iż powinienem spróbować terapii grupowej-zajęciowej.Takie codzienne pięciogodzinne spotkania pod okiem terapeuty i malowanie kwiatków na szkle lub inne smiechu warte badziewie.Och ,i jak on to pięknie ujął w słowa,że niby kontakt z drugim pacjentem-człowiekiem pomoże mi nabrać dystansu do swojej impulsywności ,emocji i tam takie "ładne sranie ble ,ble ,ble", i potem ewentualnie wrócić na kontynuację wieloletniej indywidualnej terapii ( gdzie tu sens-przecież aż takim mongołem to nie jestem). A prawda jest zupełnie inna I JA TO WIEM! Przestraszył się psycholożyna i tyle .Jakby nie patrzeć nerwica natręctw to mało podatne na leczenie schorzenie-choroba i tyle tylko. Do tego ,ADHD,skłonność do nałogów okresowo wskrzeszanych.DUPA i tyle!!!Terapeuta się poddał,ja muszę i jeszcze chcę żyć,choć już coraz słabiej.Wracałem od niego ze smutkiem ... Uzdrowienie może przyjść z każdej, najmniej możliwej STRONY,tak tylko zdołałem się pocieszyć.

Buka pewnie będziesz lepszy i wytrzymasz dłużej.Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Moniko.

Z tego co mi powiedział psycholog jednoznacznie by wynikało,że jest to zdecydowanie terapia zajęciowo-grupowa+okresowe rozmowy z terapuetą.O takiej "psychoterapii"mówił ten pan. W sumie jakbym pogrzebał głębiej to może znalazłbym to o Czym mówisz/-Tylko psychoterapia w zdrowym ujęciu i znaczeniu tego słowa.) Jak się trochę ogarnę zastukam w odpowiednie drzwi.Wiem,że kiedyś coś takiego funkcjonowało w Szczecinie przy ulicy Broniewskiego-3 miesięczne codzienne parogodzinne zajęcia ambulatoryjne ,czy coś takiego.Czy to teraz i w tej formie jeszcze istnieje,tego nie wiem,ale bardzo Ci dziękuję Moniko za zainteresowanie i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paweł3, bo gdyby to była psychoterapia, taka jak chodziła nasza moderatorka Korba, codzienna psychoterapia na oddziale, od 8:00 - 13:00 to byłoby super!W nurcie psychodynamicznym.

Z tego co wiem to taka terapia dużo daje, może stanowić niezły podkład pod np. indywidualną.

Swoją drogą, może warto też spróbować tej, którą sugerował Twój psychoterapeuta? Zawsze możesz zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, Moniu, ale mówisz mu o tym?Że chciałabyś o czym innym?

A może Ty nieświadomie uciekasz od jakiś tematów dla Ciebie niewygodnych?

Ja miałam tak często.

Układam sobie na sesje te ważne dla mnie, a nieważne zostawiam na koniec. Czasem nie da rady tego przepracować bo czas się kończy.

Co myślisz o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×