Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, Ja też jadę co tydzień 120km na terapie... ale mam nadzieję, że w końcu się wyleczę z tego wszystkiego... Właśnie dzisiaj wróciłam z terapii i sama już nie wiem czasami wydaje mi się, że jest lepiej, a czasami że wróciłam do punktu wyjścia. Właśnie dzisiaj po cały dniu i wieczornej terapii tak się czuje, że wróciłam do samego początku, a nawet się cofnęłam o parę kroków wstecz... Czy to normalne?? Czy też czasami tak macie że czujecie się gorzej niż przed rozpoczęciem terapii?? Ja już czasami nie daje rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, Ja też jadę co tydzień 120km na terapie... ale mam nadzieję, że w końcu się wyleczę z tego wszystkiego... Właśnie dzisiaj wróciłam z terapii i sama już nie wiem czasami wydaje mi się, że jest lepiej, a czasami że wróciłam do punktu wyjścia. Właśnie dzisiaj po cały dniu i wieczornej terapii tak się czuje, że wróciłam do samego początku, a nawet się cofnęłam o parę kroków wstecz... Czy to normalne?? Czy też czasami tak macie że czujecie się gorzej niż przed rozpoczęciem terapii?? Ja już czasami nie daje rady...

 

hej.ja też tak miałam miesiąc temu,a chodzę na terapię raz w tygodniu od 4 miesięcy i terapia w moim przypadku miała trwać około rok,a ostatnio terapeutka oznajmiła, że poczyniłam postepy,mam pracę idę na studia i jest dobrze,terapie będe miała co 2 tygodnie.i niedługo będziemy się żegnać.cieszy mnie to..

ale bywało róznie,czułam ,że mi nie pomaga ,że szkodzi wręcz..

 

-- 29 lip 2011, 22:09 --

 

O bosz...a mnie juz brzuch boli na środe :(

 

a co w środę sie będzie działo???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie... Jakoś mi dzisiaj ciężko, właściwie jest mi ciężko od piątku... nie mogę sobie dać rady z myślami i lękiem!! Po piątkowej terapii czułam się gorzej niż przez całe poprzednie miesiące... Mam wrażenie że zrobiłam kilka kroków do tyłu, ciągle boje się, że nigdy się z tego nie wyleczę i już zawsze będę wrakiem człowieka, który nie potrafi walczyć o swoje i boi się zaryzykować i iść w stronę swoich marzeń i pragnień :why::why::why::why::why: po prostu wymiękam dzisiaj. Na piątkowej terapii dowiedziałam się że chyba sama nie chcę się wyleczyć, ale to jakaś bzdura, ja mam dosyć tego stanu, chcę być szczęśliwa i cieszyć się życiem, spełniać marzenia, a nie być więźniem nerwów i mojego bezpiecznego miejsca o nazwie "DOM", ale czy to wogóle możliwe?? Czy ta terapia, wydane pieniądze wreszcie przyniosą jakieś efekty?? Przepraszam Was że marudzę ale nie daje już dzisiaj rady... :why::why::why:

 

-- 01 sie 2011, 12:00 --

 

Mam 24 lata i sama nie wiem czego chcę od życia:( Tzn wiem zdrowia, a wszystko resztę by jakoś było... Jestem żałosna...:(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W piątek jak byłam na terapii dowiedziałam się, że mi jest podobno tak dobrze jak jest teraz, że nerwica daje mi poczucie bezpieczeństwa, że gdy mam nerwicę to wiem co będzie, a gdybym jej nie miała to nie wiedziałabym jaka bym była. Czy sama siebie wtedy bym jeszcze lubiła, czy też nie. Jaka byłabym bez nerwicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gazlupkowy, oczywiście że gdybym miała wybór to bym się z tego wyleczyła, tak jak my wszyscy na tym forum!! Tylko gdyby to było takie proste to nie było by nas tutaj, nie chodzilibyśmy na terapie i wydawali pieniędzy - bylibyśmy po prostu szczęśliwi...

 

Powiedzcie mi tylko czy to wkońcu przyniesie jakieś efekty?? I czy to normalne że ma się poczucie kroku w tył w czasie trwania terapii dodam że chodzę dopiero ok jakiś 2 miesięcy:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W piątek jak byłam na terapii dowiedziałam się, że mi jest podobno tak dobrze jak jest teraz, że nerwica daje mi poczucie bezpieczeństwa, że gdy mam nerwicę to wiem co będzie, a gdybym jej nie miała to nie wiedziałabym jaka bym była. Czy sama siebie wtedy bym jeszcze lubiła, czy też nie. Jaka byłabym bez nerwicy...

 

Też się kiedyś bardzo obruszyłam słysząc od psychologa, że jest mi dobrze z nerwicą albo że ona mi coś daje. Teraz już to rozumiem. Objawy nerwicowe wyrastają na bazie jakichś konfliktów i problemów i pojawiają się po to, żeby je maskować i pomóc w radzeniu sobie z nimi, dlatego nerwica daje nam 'poczucie bezpieczeństwa' bo pozornie chroni nas przed czymś innym i daje nam złudzenie kontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi tylko czy to wkońcu przyniesie jakieś efekty?? I czy to normalne że ma się poczucie kroku w tył w czasie trwania terapii dodam że chodzę dopiero ok jakiś 2 miesięcy:(

Ja chodzę dwa lata. I dopiero po przeszło roku, małe efekty można było dostrzec z mojego punktu widzenia.

Do 9 - tego miesiąca procesu teratapeutycznego odczuwałam pogorszenie.

2 miesiące to zbyt krótko, żeby mówić o efektach.

Na nerwicę pracujemy całe życie, a Ty chciałabyś w 2-3 miesiące poczuć się zdrową....to zrozumiałe. Niestety.....wszystko wymaga czasu i wkładu własnej , ciężkiej pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi... Chyba za bardzo nastawiłam się na to że z dnia na dzień będzie dobrze, a psychoterapia to będzie sielanka i raz dwa wszystko wróci do normy!! Oczywiście nie rezygnuje tylko walczę dalej bo nic mi innego nie pozostało:( Trzeba zejść na ziemię i zacząć walczyć o sobie i nie poddawać się tak jak to zrobiłam dzisiaj... jest ciężko ale trzeba dać radę

 

fish-ka, Dziękuję za Twoją odpowiedz pewnie masz rację że o to chodziło. Mam nadzieję, że masz rację i nie jestem destrukcyjna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inka

a to jest jaki nurt? psychoanalityczny? jeżeli tak to oni pracują na wglądzie - wierzą że jak coś dojrzysz to się wyleczysz i czasami ich sugestie bolą... może ta sugestia ma przełamać twoje mechanizmy oboronne a może jest nadinterpretacją...

niekóre ososby dobrze czują się w swojej depresji/ nerwicy ale ty walczysz...

czy terapeutka wyjaśniła Ci skąd ten wniosek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens, niestety nie wyjaśniła skąd ten wniosek, ale zapytam przy następnej wizycie. Zapytała się tylko "co daje mi nerwica" a ja odpowiedziałam że nie wiem ból, lęk strach to daje mi nerwica, zabiera mi tez nadzieję i marzenia krok po kroku. Na to ona powiedziała że tak długo trwam w nerwicy że już nie znam siebie zdrowej i być może boje się jej nie mieć bo nie wiem jak będę funkcjonować bez niej... a zawsze lękam się nieznanego i a ja już naprawę nie wiem jak to jest bez lęków bo mam je od ok 10 lat...

 

Jeśli chodzi o nurt to tak psychodynamiczny. Dokładnie tak jak napisałeś prawda czasami boli, a ja jestem taka że jak mi ktoś coś powie to to analizuję i potem się tym martwię. No nic trzeba dalej walczyć i w końcu się wyleczyć... Dziś już nie myślę idę spać i zobaczymy co przyniesie kolejny dzień oby nie był gorszy od poprzedniego...

 

A jak u Was przebiega terapia w jakich nurtach pracujecie o czym rozmawiacie?? Jak długo już chodzicie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się kiedyś bardzo obruszyłam słysząc od psychologa, że jest mi dobrze z nerwicą albo że ona mi coś daje. Teraz już to rozumiem. Objawy nerwicowe wyrastają na bazie jakichś konfliktów i problemów i pojawiają się po to, żeby je maskować i pomóc w radzeniu sobie z nimi, dlatego nerwica daje nam 'poczucie bezpieczeństwa' bo pozornie chroni nas przed czymś innym i daje nam złudzenie kontroli.

 

Też to słyszę od psychologa i sama już nie wiem, co o tym myśleć. Mówienie, że komuś jest dobrze z nerwicą to przesada, tak nam dobrze, że czasem człowiek aż chce się zabić. Czy nerwica daje jakieś korzyści?...tak, jakby się uprzeć to każda choroba daje jakieś korzyści :( . Czy nerwica daje poczucie bezpieczeństwa, mnie na pewno nie, wręcz przeciwnie, nerwica zabrała mi resztki poczucia bezpieczeństwa.

 

Zastanawiam się jaki to psychologiczny geniusz wymyślił teorie, że człowiekowi dobrze z newicą i nie chce się jej pozbyć i po co się mówi o tym pacjentowi, chyba tylko po to aby wzbudzić w nim poczucie winy, ale czy my już nie dosyć mamy poczucia winy i bez dołowania psychologa??? Sama nie wiem, czasem mi sie wydaje, że może jest w tym coś prawdy, a czasem mam wrażenie, że to jeden wielki psychologiczny bełkot :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×