Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Na tym polega pułapka nastawiana przez terapeutów , Tobie się wydaje że tak jest a prawda jest taka że miałaś i masz ataki a że czasem są rzadsze to normalna sprawa [czasem i kilka losowań w lotto nie ma 6 ] terapeuta tak skierował Twoje myślenie i patrzysz na to widząc to czego się spodziewasz. A że bedziesz może zdrowa ? Cóż katar leczony trwa 7 dni nieleczony tydzień . Czasem żal mi klientow terapeutów.

 

 

Mnie nie nastawila terapuetka bym nie brala lekow:) ona mi proponowala bym o tym myslala...ja sie nie zgodzilam. Oczywiscie wiem i zdaje sobie sprawe ze czasem ataki paniki sa rzadkie lub czeste ale mi nie chodzi o czestotliwosc, tylko o ich intensywnosc i roznice w nich..kazde sa inne i kazde cos mowia o sobie. Tak samo jak mam czasem takie a nie inne emocje i mysli , biora sie z jakiegos powodu i je analizuje i maja jakis sens. Zauwazylam pewne zmiany, pewne sny ktore daja mi odpowiedz..pomagaja zrozumiec siebie. Ja nie chodze tam z naiwnym przekonaniem ze sie wylecze w rok i ze to terapeutka za mnie odwali robote. JA dzieki wlasnie temu ze chodze, rozmawiam, analizuje, odkrywam siebie i ucze sie akceptowac siebie i uczyc zyc. Tobie jest zal klijentow? a mi naprzyklad jest zal ludzi ktorzy tak wiernie wierza w proszki...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kicikici :brawo::brawo: Tak na marginesie, ja też dzięki terapii przekonałam się do leków :P

 

Żaden z leków psychotropowych nie zwalcza przyczyny choroby polegającej na nieprawidłowym funkcjonowaniu neuroprzekaźników, jedynie stymuluje ich działanie.

Dlatego własnie terapia jest po to, żebyśmy mogli poukładać sobie w głowie to i owo, odkryć problem, za którego przyczyną dopadła nas depresja, czy inne choroby,a leki mają na celu pomóc w przetrwaniu, kiedy dręczą nas dolegliwości. Jeżeli z pomocą psychoterapeuty odkryjemy problem, to wtedy można działać i walczyć z "robakiem".

Leki za nas nic nie zrobią, tylko przytłumią to, co nas dręczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kicikici :brawo::brawo: Tak na marginesie, ja też dzięki terapii przekonałam się do leków :P

 

Żaden z leków psychotropowych nie zwalcza przyczyny choroby polegającej na nieprawidłowym funkcjonowaniu neuroprzekaźników, jedynie stymuluje ich działanie.

Dlatego własnie terapia jest po to, żebyśmy mogli poukładać sobie w głowie to i owo, odkryć problem, za którego przyczyną dopadła nas depresja, czy inne choroby,a leki mają na celu pomóc w przetrwaniu, kiedy dręczą nas dolegliwości. Jeżeli z pomocą psychoterapeuty odkryjemy problem, to wtedy można działać i walczyć z "robakiem".

Leki za nas nic nie zrobią, tylko przytłumią to, co nas dręczy.

 

 

 

ale ja napisalam ze ja sie nie przekonalam do lekow:)

ja nie biore i niemam zamiaru

i prawda jest taka ze one tlumia objawy a nie lecza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co napisałaś i się z tym zgadzam :) Ja też leków jeszcze nie brałam... ale doszłam do wniosku, ze chyba powinnam, żebym mogła normalnie funkcjonować :( Jestem już umówiona na wizytę u psychiatry. Po prostu w wakacje to mogłam sobie wszystko odpuścić, leżeć, spać ile tylko chciałam, nie wychodzić z domu, nie myśleć- tylko spać, ale teraz zaczyna się rok akademicki i nie chce zawalić ostatniego roku studiów, byłoby szkoda. Dlatego własnie mam nadzieję, że leki mi pomogą wyjść do ludzi i nie czuć tego okropnego lęku i innych paskudnych uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli o benzo chodzi to tak one nie leczą , ale dobre antydepresanty leczą i nie ma o czym dyskutować.

ale mi nie chodzi o czestotliwosc, tylko o ich intensywnosc i roznice w nich..kazde sa inne i kazde cos mowia o sobie. Tak samo jak mam czasem takie a nie inne emocje i mysli , biora sie z jakiegos powodu i je analizuje i maja jakis sens. Zauwazylam pewne zmiany, pewne sny ktore daja mi odpowiedz..pomagaja zrozumiec siebie.
O to właśnie chodzi że pod wpływem terapi w ten sposób patrzysz na problem . Tyle że nawet patrząc na białe można widzieć czarne , wystarczy zgasić światło . Kwestia w jaki sposób interpretujesz fakty [objawy] tłumacząc sobie na swój sposób . Tylko że właśnie to twój sposób i nie koniecznie właściwy . Normalnie to człowiek nie ma objawów i nic nie musi sobie interpretować . Naprawdę nie widzisz różnicy . Ja idąc na terapię wymagał bym aby niczego nie musiał bym interpretować analizować , bo normalny zdrowy człowiek tego nie robi i ani przez myśl mu nie przejdzie coś takiego. Terapia ma służyć likwidacji objawów i tylko tyle . A i to terapeuta ma to zrobić . Jak nie potrafi lub tak się nie da to nie chodzę i wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja z tego co naczytalam sie ze leki to placebo i z wlasnego doswiadczenia ...( kiedy mialam 19 lat i bralam zoloft) potym jak mnie otumanily...to mam prekonanie ze to nie jest odpowiedz. Ja mam pzreokropne stany czasem paniki ale nie poddaje sie i wierze w siebie. Ja z nerwica skoncyzlam studia i wierze ze tty tez dasz rade. trzymam kciuki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, ze czasem nie moge podnieść się z łóżka... Potrzebuję jakiegoś kopa! Czasem na zajęciach chciało mi się okropnie spac i nie dało się nie zasnąć.. po prostu zasypiałam na ławce i tyle ;/ do tego problem z koncentracją i pamięcią... a potem kłopoty z wykładowcami ... :D Mam nadzieję, ze lekarza przepisze mi coś na pobudzenie bo nie dam rady inaczej . Mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli o benzo chodzi to tak one nie leczą , ale dobre antydepresanty leczą i nie ma o czym dyskutować.
ale mi nie chodzi o czestotliwosc, tylko o ich intensywnosc i roznice w nich..kazde sa inne i kazde cos mowia o sobie. Tak samo jak mam czasem takie a nie inne emocje i mysli , biora sie z jakiegos powodu i je analizuje i maja jakis sens. Zauwazylam pewne zmiany, pewne sny ktore daja mi odpowiedz..pomagaja zrozumiec siebie.
O to właśnie chodzi że pod wpływem terapi w ten sposób patrzysz na problem . Tyle że nawet patrząc na białe można widzieć czarne , wystarczy zgasić światło . Kwestia w jaki sposób interpretujesz fakty [objawy] tłumacząc sobie na swój sposób . Tylko że właśnie to twój sposób i nie koniecznie właściwy . Normalnie to człowiek nie ma objawów i nic nie musi sobie interpretować . Naprawdę nie widzisz różnicy . Ja idąc na terapię wymagał bym aby niczego nie musiał bym interpretować analizować , bo normalny zdrowy człowiek tego nie robi i ani przez myśl mu nie przejdzie coś takiego. Terapia ma służyć likwidacji objawów i tylko tyle . A i to terapeuta ma to zrobić . Jak nie potrafi lub tak się nie da to nie chodzę i wszystko.

 

 

Ja nie tylko przez terapie patrze w ten sposob, zanim chodzilam na terapie analizowalam swoje sny kiedy studiowalam..i bralam pewna klase. Poniewasz sny potrafia tez w jakis sposob powiedziec wiele o nas to tez forma terapi. My mamy odpowiedzi w nas, gleboko zchowane w szufladkach i kiedy siebie cos pytamy mozemy to z siebie wygrzebac i zrozumiec. Dlaczego sadzisz ze moj sposob nie jest wlasciwy? skoro daje rade i mi pasuje to znaczy ze jest dlamnie wlasciwy. Wiadomo ze kazdy jest inny i inaczej odbiera pewne sprawy i nie kazdemu pasuje to samo. Normalnie czlowiek nie ma objawow? ja mysle ze nawet ze zmeczenia czlowiek ma objawy, nie koniecznie ktos musi miec chorobe by miec objawy...czasem ze stresu i tez interpretuje to. TErapia nie tylko sluzy to likwidacji objawow, ale do zrozumienia siebie , problemu i akceptacji..Nie terapeuta nie jest cudotworca i niewiem kto ci powiedzial ze terapeuta ma to zrobic.. to jest dluga praca gdzie czlowiek musi nad soba pracowac a nie isc wygadac sie i wrocic i myslec ze terapeuta machnie paluszkiem i wyczaruje mu nowe piekne dni. JEsli tak sadzisz to troche naiwnie podchodzisz do sprawy a wten sposob napewno nie dotrzesz tam gdzie chcesz isc. Terapeuta ci nie wyjmie recznie problemow. To chodzi o zdrowe relacje ktore sie buduje na terapi, i na nowo sie czlowiek uczy, kreuje swoje podejscie, myslenie...

 

-- 29 wrz 2011, 03:36 --

 

BTW Co to znaczy dobre antydepresanty narazie z tego co ludzie wypisuja w moim otoczeniu to zadne nie pomagaja a tez podobno mialy byc dobre.

Chcialabym wiedziec co masz na mysli" dobre"

popierwsze kazdy inaczej raguje na proszki wiec te okreslenie dobra moze szkodzic jednym a drudzy moga nie miec tak silnych skutkow ubocznych, inni moga odczuwac poprawe ( wedlug mnie placebo effect) a inni moga sie czuc koszmarnie. Takze nie ma cos takiego jak dobre...

tak samo jak idziesz do sklepu po krem do twarzy...nie sadze ze jest dobry krem, tylko dobrany krem odpowiednio do skury. I tak samo w tym wypadku..jest dobrany lek ..tylko ze kazdy lek ma skutki uboczne jakies...i jest to silnie toxyczny srodek. Pozatym mam swoje zdanie co do lekow...tego typu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry znaczy odpowiednio dobrany , taki który pomaga i brany dłużej leczy , terapia jak pisałem jest dobrym sposobem na znalezienie odp na trudne pytania czy na radzenie sobie ze stresem . Może pelnić do pewnego stopnia rolę zapobiegawczą , jednak nie leczy .Żeby leczyła musiała by zmieniać przeszłość a to wiadomo że nie jest możliwe . To że pod wpływem terapi zmienimy wadliwe postępowanie czyli nauczymy się zdrowo reagować jednak nie wpływa na likwidacje objawów. A gdy objawy sa nie ma mowy o wyleczeniu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że pod wpływem terapi zmienimy wadliwe postępowanie czyli nauczymy się zdrowo reagować jednak nie wpływa na likwidacje objawów

No właśnie, ucząc się zdrowo reagować, ucząc się opanowania, rozładowywania stresu - pozbywamy się ( powoli!!) objawów, somatyzacji......

 

Przeszłości nic nie jest w stanie zmienić .... czy to znaczy, że nie ma lekarstwa na nerwicę i depresję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest . LEKI. Przeglądam ten temat i bajzel totalny żadnych rzeczowych argumentów i jakoś nikt nie zamyka tematu . DZIWNE.. :shock: Jeśli chodzisz na terapie zapewne wiesz że większość problemów w podświadomości o ile ona istnieje bierze się z okresu dzieciństwa gdyż okresu od narodzin do ok 5-6 roku życia nie pamiętamy . Zmiany o jakich wyżej pisałem są dobre na przyszłość ale przeszłości nie zmienią . Leki za to tak zmieniają jakość połączeń synaptycznych że nie doświadczamy objawów i z czasem ich odstawienie jest możliwe a objawy nie wracają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzisz na terapie zapewne wiesz że większość problemów w podświadomości o ile ona istnieje bierze się z okresu dzieciństwa gdyż okresu od narodzin do ok 5-6 roku życia nie pamiętamy

Nie wiem, nie interesuje mnie to, bo uczęszczałam na psychoterapię behawioralno poznawczą na której nie zajmuje się przeszłością, tylko tym co jest tu i teraz i co będzie.

 

Leki za to tak zmieniają jakość połączeń synaptycznych że nie doświadczamy objawów i z czasem ich odstawienie jest możliwe a objawy nie wracają.

Bzdura, u mnie było dokładnie na odwrót, brałam leki, świetnie działały, jak odstawiałam wszystko wracało.... od kiedy do spraw podchodzę inaczej, zmieniłam tok myślenia - sama radzę sobie z objawami jeśli w ogóle dopuszczę do ich pojawienia się........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki tłumią nasze negatywne odczucia, zachowania, moga wplynąc na poprawe nastroju,ale NIE POUKŁADAJĄ NAM W GŁOWIE! A żeby zacząc normalnie funkcjonować w środowisku to trzeba być "odpowiednio zbudowanym w srodku". Najpierw należy odnaleźć źródło problemu, pracować nad tym i dzięki temu powoli wychodzić na prostą... odzyskać wiarę w siebie itp.

Leki po prostu nas "znieczulają" ale to jest na chwile... nie da się przecież wyleczyć farmakologicznie naszych obaw, niskiej samooceny, lęku, braku zaradności, a raczej bezradności w różnych sytuacjach etc.

Uważam, ze leki to pójście na łatwizne- ale nie zjedzcie mnie , to moje zdanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki tłumią nasze negatywne odczucia, zachowania, moga wplynąc na poprawe nastroju,ale NIE POUKŁADAJĄ NAM W GŁOWIE! A żeby zacząc normalnie funkcjonować w środowisku to trzeba być "odpowiednio zbudowanym w srodku". Najpierw należy odnaleźć źródło problemu, pracować nad tym i dzięki temu powoli wychodzić na prostą... odzyskać wiarę w siebie itp.

Leki po prostu nas "znieczulają" ale to jest na chwile... nie da się przecież wyleczyć farmakologicznie naszych obaw, niskiej samooceny, lęku, braku zaradności, a raczej bezradności w różnych sytuacjach etc.

Uważam, ze leki to pójście na łatwizne- ale nie zjedzcie mnie , to moje zdanie...

 

podzielam tą opinie w całości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bełkot i nic więcej żeby lek pomógł trzeba być chorym naprawdę i od tego zacząć trzeba . To że ktoś jest nieśmiały czyt fobia społeczna to srednio pomogą leki , tak samo jak ktoś ma duszę zająca i sra po gaciach z byle powodu . To że leki nie pomogły komus nie oznacza że nie działają tylko że zle dobrane były a nawet jesli żaden nie pomoże to znaczy że nie ma narazie leku co nie znaczy że nie będzie . Dla mnie możecie założyć klub wzajemnej adoracji i pisać kontrposty w ilości hurtowej a mnie to wisi i będzie wisieć . Temat trzeba zamknąć i tyle bo bełkot panuje głównie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada, :lol: ale co Ty nam chcesz udowodnić? Że nie byliśmy chorzy? Spoko, nie ma sprawy - rozumiem, że tylko ci którym leki pomogły są naprawdę chorzy? I ty właśnie jesteś osobą która jest w stanie to określić? W końcu PTSD i ED to nie choroby? W końcu wszystkie zajęcia terapeutyczne na specjalistycznych oddziałach leczenia zaburzeń to zwykłe zapychacze czasu ............

 

Załóż sobie kółko adoracji lekomanów - wszystkim będzie lepiej :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:brawo: taki prosty przykład, a jaki prawdziwy :P Trzeba dziurę "załatać" i ból minie :)

 

Czym załatać? Dentysta będzie rzucał jakieś zaklęcia słowne czy jak?Powie "zębie, zbyt dużo słodyczy w przeszłości,ale to juz minęło-powiadam ci-zasklep się"

Co za bzdurny przykład...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×