Skocz do zawartości
Nerwica.com

fish-ka

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fish-ka

  1. Czy uważacie, że nn może bardzo negatywnie wpływać na związki? Czy będąc z kimś trzeba się odrazu do neij przyznawać?
  2. Dzięki za odpowiedz. Ja chyba zmęczyłam się kierowaniem złych emocji do środka ku sobie. Powstało takie błędne koło: złość na siebie-natręctwa-złość na siebie itd. Teraz próbuje to 'przekierować" bo ile można się pastwić nad samym sobą. Skoro jestem zła dla siebie to dlaczego mam być dobra dla innych i wyrzucam tą złość...;(
  3. Jak sobie radzić z napadami złości i histerii? Czasem czuję się jak psychopatka. ktoś ma podobnie?
  4. Chyba zwariuje. Powoli staję się jednym wielkim strzępem nerwów i frustracji. Wyładowuje się na innych, mam ochotę na zachowania psychopatyczne, czasem nie panuję nad sobą, jestem jedną wielką kulą złości:(
  5. Daj znać jak z nią porozmawiasz. Jestem ciekawa co powie. Ja chyba się jednak zdecyduję na terapeutę tej samej płci:) Rozumiem Was :) Ja "musiałam" wybrać terapeutę tej samej płci ("terapeutkę" więc, ale nie bawmy się semiotyką). Facetów zawsze czułam potrzebę prowokować - jakkolwiek i cokolwiek to znaczy, poza tym nie chcę, by postrzegano mnie przez pryzmat mojej płci :) Jakoś chyba tak jest z nami kobietami, że jednak facet to dla nas facet:)
  6. Daj znać jak z nią porozmawiasz. Jestem ciekawa co powie. Ja chyba się jednak zdecyduję na terapeutę tej samej płci:)
  7. fish-ka

    [Kraków]

    czy ci lekarze wypisują recepty czy również prowadzą terapie?
  8. Też się kiedyś bardzo obruszyłam słysząc od psychologa, że jest mi dobrze z nerwicą albo że ona mi coś daje. Teraz już to rozumiem. Objawy nerwicowe wyrastają na bazie jakichś konfliktów i problemów i pojawiają się po to, żeby je maskować i pomóc w radzeniu sobie z nimi, dlatego nerwica daje nam 'poczucie bezpieczeństwa' bo pozornie chroni nas przed czymś innym i daje nam złudzenie kontroli.
  9. fish-ka

    [Kraków]

    1. Płeć bez znaczenia 2. Wiek bez znaczenia 3. Przeciwny lekom i pozytywnie nastawiony do terapii 4. Ogranicza 5. Dłuższa do 60 min 6. NFZ i prywatnie :)
  10. fish-ka

    [Kraków]

    Ja jestem negatywnie nastawiona do leków, ale ok chętnie przyjmę rekomendację psychiatry
  11. fish-ka

    [Kraków]

    A co chcesz wiedzieć? Bo mam bardzo spory zasób wiedzy Hehe chce wiedzieć wszystko co wiesz:D Zależy mi na znalezieniu terapeuty poznawczo-behawioralnego w Krakowie. Polecisz kogoś?:)
  12. No ja chodziłam do bardzo sympatycznego i posiadającego dużą wiedzę psychologa. Niestety zaledwie kilka lat starszy ode mnie i dość przystojny:) Napewno pomógł, ale jednak w jakiś sposób patrzyłam na niego jak na faceta i to mnie trochę blokowało:) Teraz szukam raczej kobiety, ale kto wie jak to poszukiwanie się skończy...:)
  13. Terapeuci Czy lepiej mieć terapeutę tej samej czy przeciwnej płci?
  14. fish-ka

    [Kraków]

    Dzięki Jacekkrk, a czy są tu jeszcze jacyś inni ludzie z Krakowa, którzy również się leczą i mają na ten temat coś do powiedzenia?
  15. Killer1983 a jakie były Twoje relacje z mamą?
  16. fish-ka

    [Kraków]

    leczenie nerwicy natręctw w Krakowie Czy ktoś zna jakiegoś specjalistę zajmującego się nerwicą natręctw w Krakowie? Chodzi mi zarówno o poradnie prywatne jak i o refundowane z NFZ. Odwiedziłam już wiele miejsc, mam sporo doświadczeń i jestem prawie w punkcie wyjścia... -- 23 lip 2011, 02:29 -- Czy ktoś miał może kontakt z psychologami o nazwiskach: Polewka, Biernacka, Rudaś?
  17. Krzycha83, cytując ostatnie zdanie w Twoim poscie "aż teraz w to wierzysz jakbyś naprawde tak myślała". Ja juz nie raz się przekonałam, że nie wiem co robię jak dopada mnie taki straszny lęk. Jak miałam kilkanaście lat jechalam z kolegą na jednym rowerze (jak się jest młodym ma się różne głupawe pomysły), zaczął jechać bardzo szybko, prosiłam go, żeby się zatrzymał, ale on się nie zatrzymywał, więc w tym "amoku"...wsadziłam nogę między szprychy. Mieliśmy dużo szczęścia, że nic nam się nie stało bo ten upadek mógł się skończyć dużo gorzej... Dlatego właśnie unikam sytuacji, w których lęk może być równie silny bo wtedy siebie nie poznaję...
  18. fish-ka

    Spotkania w realu....

    Jest tu ktoś z Krakowa?:)
  19. Victorek, odnośnie terapii, kiedyś słyszałam, że takie lęki powinno się leczyć konfrontacją z tymi sytuacjami, których się boimy, żeby wytworzyło się coś na zasadzie "oswojenia" i "przyzwyczajenia". Nie wiem jak to wygląda w praktyce bo wydaję mi się, że niektóre "konfrontacje" mogły by być szkodliwe (myślę, że gdybym weszła na karuzelę łańcuchową to mogłabym nawet stracić przytomność:)). Póki co koncentruję się na leczeniu nerwicy natręctw. Czy Ty chodzisz na jakąś terapię?
  20. Kamila18, dzięki za ten post :) Bardzo mądrze napisane... Jakoś po przeczytaniu mi się fajniej zrobiło:) Czasem coś niby wiemy, ale potrzebujemy to usłyszeć od kogoś innego i dopiero wtedy w to wierzymy... Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam!
  21. Też kocham życie... Mam trochę swoich problemów, ale wiem, że w życiu nie zawsze musi być kolorowo. Cieszę się z drobiazgów, zachwycam się. Codziennie jestem wdzięczna Bogu, że jestem zdrowa, że mam normalną rodzinę, że nie żyję w kraju gdzie jest wojna i nie cierpię głodu... Jednak nerwica natręctw (cierpię na nią od 13 lat) odbiera mi wszelką radość życia, potrafi wszystko zepsuć i odbiera energię... Żałuję straconych lat i mam świadomość, ze nadal tracę swój czas... Życie jest tak piękne, a ja czasem mam wrażenie, że LIŻĘ CIASTKO PRZEZ SZYBĘ... Życzę nam wszystkim DUŻO SIŁY i może te Święta Bożego Narodzenia dadzą nam nadzieję i zwiększą wolę walki... ---- EDIT ---- Zgadzam się z tym, że "ignorancja" jest wielkim wrogiem natręctw. Napewno im wcześniej człowiek zacznie się z nich śmiać i "ucinać" myśli to tym szybciej nabierze do nich dystansu i nie będzie od nich zależny. Dlatego tym, którzy u siebie dopiero zauważają te objawy, radzę je ignorować i wyśmiewać (potem jest już trudniej) ZAPANUJCIE NAD NN ZANIM ONA ZAPANUJE NAD WAMI... ---- EDIT ---- Magda23, ja ze swojego doświadczenia wiem, że księża są różni. Są tacy, którzy grzmią z ambony i straszą ludzi, że bedą się smażyć w piekle. Są także (na szczęście!) duchowni, którzy mają bardziej życiowe metody "oddziaływania" ,szczególnie ci, którzy pracują z młodymi ludźmi są bardzo otwarci, wyrozumiali i potrafią znaleźć mądre odpowiedzi na różne nawet dziwne pytania. Ktoś kto cierpi na nn na tle religijnym powinien wspomagać zwykłą terapię rozmowami z jakimś duchownym (lub kimś świeckim, kto ma wiedzę religijną). Psycholog, jeżeli jest niewierzący, może neiktórych rzeczy najzwyczajneij nie zrozumieć...
  22. Victorek, ja myślę, że to co przeżywamy to jest też rodzaj klaustrofobii. Boimy się sytuacji, w których jesteśmy "zmknięci", z których nie możemy swobodnie uciec i nie mamy nad nimi kontroli. Ja najbardziej obawiam się swojej "niepoczytalności" podczas "napadu", gdyż wtedy tracę racjonalność myślenia i mogę zrobić krzywdę sobie lub komuś (np. byłabym wstanie zeskoczyć z pędzącej karuzeli). Czy wiesz coś na temat leczenia tego paskudztwa?
  23. Czy to jest nerwica lękowa? Cierpię na nerwicę natręctw, ale od jakiegoś czasu zastanawiam się czy inne moje objawy nie są przejawem nerwicy lękowej. Od dziecka bałam się stać w kościele przed ołtarzem, musiałam stać blisko wyjścia. Nie dlatego, że przed ołtarzem jest bardziej duszno, ale dlatego, że świadomość, że nie mogę szybko wyjść prowadziła do "ataku"-zaczynałam się trząść i gryźć palce, na kilka sekund traciłam kontakt z rzeczywistością, po chwili wszystko wracało do tzw. normy, po "ataku" czułam tylko jakiś rodzaj wyczerpania (widocznie wysiłek fizyczny związany z napięciem mięśni był tak silny). Ten sam rodzaj lęku i przebieg "ataku" mam także przy wystąpieniach publicznych oraz kiedy boję się prędkości (np. kiedy jadę z kimś szybko samochodem lub na kazruzeli). Bardzo bałam się, że dostanę "ataku" podczas poloneza na studiówce (na szczeście udało się). Niedawno kolega dla żartów podniósł mnie i kręcił mną dookoła, to było przerażające, ja krzyczałam, a on myślał, że mnie to tak bawi i nei przestawał. W rzeczywistości dostałam napadu przeraźliwego lęku i straciłam kontakt z rzeczywistoscią (lęk był nieuzasadniony, wiedziałam bowiem, że mnie nie opuści, jednak czegoś strasznie się bałam). Znajomi, którzy byli świadkami wydarzenia powiedzieli, że minę miałam straszną aż sami prosili go, żeby przestał. Wspólnym mianownikiem jest to, że lęk pojawia się w sytuacjach, kiedy czuję, że nie mam kontroli i ze nie mogę z tych sytuacji uciec (nie mogę swobodnie wyjść z kościoła, zejść z parkietu na którym tańczę poloneza, wysiąść z pędzącego samochodu) Czy ktoś ma podobne objawy? Czy to nerwica lękowa czy fobia społeczna? A może granica pomiędzy tymi dwoma pojęciami jest płynna...
  24. Wiesz ja mam identyczny problem. Myślę, że potrzeba Ci rozmowy z mądrym księdzem lub inną osobą duchowną, która pomoże Ci "wyprostować" ten sposób myślenia o Bogu i Jego "karaniu".
  25. KONIECZNIE idź do lekarza. Jesteś młody, nie daj się temu całkiem zniszczyć. Zmarnowana młodość bardzo boli...
×