Skocz do zawartości
Nerwica.com

O co jej chodzi ???


Rekomendowane odpowiedzi

od jakiegoś miesiąca zaczeliśm się spotykać, idziemy razem na piwo, do kina, na impreze, sypiamy ze sobą częściej niż jak byliśmy razem, planujemy wspólny wyjazd na wakacje za granice, ona dalej twierdzi, że mnie nie kocha, że chce być sama, chce się wyszaleć,

no ona właśnie szaleje, podejrzewam (moje przypuszczenie) że ona nie jest gotowa na nic więcej, ma Ciebie tylko i chce mieć kiedy jej jesteś potrzebny....

jeśli szukasz stałego związku to nie trać czasu

swoim zachowaniem robi mi straszne nadzieje, bardzo ją kocham i chce żebyśmy byli razem. Po co ona się teraz tak zachowuje w stosunku do mnie???

to jest to co już wcześniej pisałem , Ty chcesz, ona nie - bawi się Twoimi uczuciami ..... podziękuj jej

 

Być może w tedy kiedy zobaczy że ją zostawiasz ocknie się a jak nie ? ... to nie :papa:

 

-- 21 maja 2011, 09:50 --

 

jak sobie tak czytam ostatnio te różne wątki to coraz bardziej się przekonuje żeby się z nikim nie wiązać

a ja kiedy czytam wątki widzę różnie najczęściej ludzkie słabości... i tylko się modlę żeby mnie to nie dopadło....

 

jeśli od siebie wpierw wymagamy więcej reszta wydaje się prostsza ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem daj sobie spokój robisz sobie nadzieje a nie wiadomo co będzie z wami w którą ona strone bedzie chciała iśc i czy napewno w tą samą strone co Ty...?

 

Bo pozniej bedzie boleć jeszcze mocniej jesli juz tak wam sie toczy to wszystko znajdz sobie inna kolezanke i staraj sie o wzgledy jej wtedy jedno na drugie sie nałoży i stopniowo bedziesz uwalniał sie od nieudanej milosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestań jej mówić komplementy i poudawaj trochę zainteresowanego inną dziewczyną,ale tak lajtowo i żeby się nie zorientowała, że to blef.

Założę się, że jej się wydaje, że jest dla ciebie prawie że ideałem. Pewnie jak byliście razem, to mocno podbudowałeś jej ego swoim uwielbieniem jej osoby. Nie odsuwaj się drastycznie, ale przygaś swój zachwyt, to zacznie o niego zabiegać, bo widać dziewczyna ma potrzebę bycia upewnianą w tym jaka jest super, dlatego że z tobą wciąż utrzymuje kontakt bo jej to zapewniasz.

Intuicyjnie tak ją odbieram.

(mogę się mylić, ale przemyśl)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze to wszystko się wydaje dla Was takie proste...a może wypadałoby tu spojrzeć z innej strony?(nie bronię dziewczyny) ale chodzi o uczucia chłopaka. Większość z Was z góry ma złotą radę : zostaw ją etc, nic z tego nie będzie...

 

Wydaje mi się, że Autor wątku nie prosił o radę :CO MAM ZROBIĆ, tylko O CO JEJ CHODZI

 

i być może chodzi jej o to, że pogubiła się w tym wszystkim i musi się jakoś odnaleźć?8 lat to szmat czasu i ja nie wierze w to, że przeszło jej ot tak. po prostu. Może zadziałały inne czynniki?

Może wystawia Wasz związek na próbę?

Może chce sprawdzić czy umie bez Cibie żyć?ale jej to nie wychodzi?

Może boi się Ciebie kochać,boi sie odpowiedzialności, bo własnie uświadomiła sobie, że jesteś tym jedynym?

 

cholernie to boli bo nie wątpliwie gra na Twoich uczuciach, najlepsza w tym wypadku byłaby rozmowa...

Jeżeli po tym wszystkim będziecie umieli razem żyć, to Wasz związek może się bardzo umocnić

A ja trzymam za Ciebie kciuki i życzę szczęścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jak sie zgybiła to niech włączy sobie gps.

 

Jak po 8 latach mozna powiedziec ze sie kogoś nie kocha ? czy to nie cios ponizej pasa?

 

Jakby sie zgubila to by inaczej sie zachowywala, a ona wyraznie nie chce z nim byc tylko czuje jeszcze moża powiedzieć przyzwyczajenie do niego i nie ma czym lub nie potrafi tak od razu wypełnić pustki po rozstaniu sie z nim.

,, W chwili kiedy zaczynasz się zastanawiać czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo wszystko musi być albo czarne albo białe. A miłość zwłaszcza? Nie no..miłość to tak skomplikowane uczucie i ma tyle odmian, że nie powinno się oczekiwać od niej bycia zawsze wyrazistą i oczywistą. Może ludzie nie do końca potrafią kochać, odbierać i dawać uczuć? Może zbyt egoistycznie chcą mieć czyjąś miłość na wyłączność bo jak nie to nara, w dodatku bez starań i wysiłku, gdy się wymyka. Zamiast tego pretensje i żal, które niczego nie zmienią, wręcz proces obumarcia uczucia przyspieszą. Nikogo do miłości zmusić się nie da, ale czasami można użyć kilku trików, żeby wzbudzić sympatię naszego ukochanego obiektu od nowa,może z innej perspektywy? A miłość znów może się odrodzić, może na nowy, lepszy sposób.. Przecież się kochali, bo tyle lat ze sobą byli. Może to rutyna? Zdarza się w każdym prawie związku, nie jeden się przez nią rozpada, ale nieraz udaje się ją przechytrzyć.

 

Nie zgadzam się, że chwile zwątpienia, czy zagubienia oznaczają cięcie ostateczne w sferze uczuć. Ludzka psychika jest krucha. Można coś odkręcić albo zakręcić jeszcze bardziej. Ja bym się trochę postarała zawalczyć, ale nie kosztem siebie, wręcz przeciwnie.

 

No a jak się nie uda, to.. przykre. Tyle już złamanych serc na świecie, jednak pikają sobie dalej, czasem znów zabiją dla kogoś mocniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikogo do miłości zmusić się nie da, ale czasami można użyć kilku trików, żeby wzbudzić sympatię naszego ukochanego obiektu od nowa,może z innej perspektywy? A miłość znów może się odrodzić, może na nowy, lepszy sposób..

Co masz na myśli ? bo jak wydawanie kasy zabieranie, ją wszędzie to i tak jest to dla mnie bezsens, może w związku jak byla to za dużo atrakcji nie miała ? a Teraz chlopaczyna sie stara a ona kożysta?

 

Nie moge za dużo tu określić bo szczegółów wszystkich nie podał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiesz pierwszy, jesteś przegrany
:lol:

No i jak obie osoby wyjdą z takiego założenia t nikt nigdy nic nie powie?

Bzdura :D

 

Jak po 8 latach mozna powiedziec ze sie kogoś nie kocha ? czy to nie cios ponizej pasa?

A jeśli się już kogoś nie kocha ? To co powiedzieć? Nic nie mówić? Nie odchodzić? Męczyć siebie i tą drugą osobę?

 

 

W chwili kiedy zaczynasz się zastanawiać czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze

Z tym też nie mogę się zgodzić....życie nie jest czarno białe, jest pełno szarości....... każdy ma czasem wątpliwości...każdy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On23

 

"Nie moge za dużo tu określić bo szczegółów wszystkich nie podał"

wybacz, ale ani Ty, ani ja, ani nikt inny nie jest od tego żeby cokolwiek określać czy oceniać...

 

i przepraszam ale wqrwia mnie nieprzeciętnie, jak ktoś ocenia czyjeś uczucia.W imię czego?na jakiej podstawie?dzięki zdolnościom paranormalnym?umiejętności "siedzenia" w czyjejś głowie, sercu??!!Dzięki tym "zdolnościom" można komuś wyrządzić olbrzymią krzywdę.

 

jaaaa i znowu się zirytowałam! :) :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

on23 mam na myśli,że każdy z nas zna siebie na tyle,żeby móc ocenić czy ma siłę starać się o drugą osobę i nie chodziło mi o tanie sztuczki. Może więcej uśmiechu,którego zabrakło, albo rozmów,zrozumienia,może jej czegoś brakuje?Bo jeśli wciąż się spotykają i sypiają ze sobą, to o co chodzi? Jak ona mu jawnie mówi,że go nie kocha a on cierpi ale idzie na ten układ, to wg mnie chce o nią walczyć. Jak jest sens to niech walczy. Może on się zmienił?Ale wątpię, bo powiedziała,że chce się wyszaleć jeszcze... I są dwie opcje,albo faktycznie za młoda i sama nie wie czy chce szaleć czy być z nim, albo ma go już gdzieś i korzysta z tego,że może z nim robić co chce. Decyzja co dalej należy do niego,ale na pewno nie wleziemy w jej głowie, żeby odpowiedzieć mu na pytanie'o co jej chodzi'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się nie zna opinii drugiej osoby to zawsze jest ciężko cokolwiek powiedzieć w takich sprawach. Ale ja bym na twoim miejscu zrobiła tak jak już ktoś to na początku napisał - nie latać za nią, nie być na każde zawołanie, tylko postawić sprawę jasno. Żeby się zdecydowała lub nie. A o co jej chodzi to nie wiem, może ona sama nie wie o co jej chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jest powiedziec kocham cię szybciej partnera/partnerki ...

Powiesz pierwszy, jesteś przegrany

To niestety prawda.

 

linka, to nie chodzi o to, że "jak obie osoby wyjdą z takiego założenia to nikt nigdy nic nie powie"

To nie ten przypadek.

 

Chodzi o to, żeby nie powiedzieć zbyt wcześnie, tzn. kiedy osoba X jest jeszcze w fazie rozważania, czy warto byłoby się z osobą Y związać, a Y jest już na to zdecydowana.

Osoba X powinna mieć czas na samodzielną decyzję będąc jeszcze w neutralnej sytuacji, a jeżeli Y wyskoczy z tym zbyt wcześnie, to sytuacja dla X przestaje być "neutralna" i osoba X nie będzie już miała możliwości samodzielnej decyzji. Wtedy (mimowolnie) zacznie wykorzystywać tą sytuację, że druga osoba okazała już swoją "słabość", a w konsekwencji będzie niszczyć związek. Widać to bardzo dokładnie w przypadku autora tego wątku.

 

Ogólnie, dwie osoby powinny to "powiedzieć" mniej więcej równocześnie, w sensie takim, że oboje są już na to przygotowani i tylko czekają na odpowiedni moment. Wtedy już oczywiście nie ma znaczenia, kto pierwszy wypowie same słowa, bo druga strona właśnie tego oczekuje ... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jest powiedziec kocham cię szybciej partnera/partnerki ...

Powiesz pierwszy, jesteś przegrany

To niestety prawda.

 

linka, to nie chodzi o to, że "jak obie osoby wyjdą z takiego założenia to nikt nigdy nic nie powie"

To nie ten przypadek.

 

Chodzi o to, żeby nie powiedzieć zbyt wcześnie, tzn. kiedy osoba X jest jeszcze w fazie rozważania, czy warto byłoby się z osobą Y związać, a Y jest już na to zdecydowana.

Osoba X powinna mieć czas na samodzielną decyzję będąc jeszcze w neutralnej sytuacji, a jeżeli Y wyskoczy z tym zbyt wcześnie, to sytuacja dla X przestaje być "neutralna" i osoba X nie będzie już miała możliwości samodzielnej decyzji. Wtedy (mimowolnie) zacznie wykorzystywać tą sytuację, że druga osoba okazała już swoją "słabość", a w konsekwencji będzie niszczyć związek. Widać to bardzo dokładnie w przypadku autora tego wątku.

 

Ogólnie, dwie osoby powinny to "powiedzieć" mniej więcej równocześnie, w sensie takim, że oboje są już na to przygotowani i tylko czekają na odpowiedni moment. Wtedy już oczywiście nie ma znaczenia, kto pierwszy wypowie same słowa, bo druga strona właśnie tego oczekuje ... :D

 

moim zdaniem przegranym jest ten, kto WCIĄŻ kocha, wtedy gdy druga strona już nie.

ja tam lubię wspominać o rodzących się w brzuchu motylach :) nie lubię natomiast czuć w brzuchu 'obcego'. to samo mrowienie, a skrajnie różne odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna dyskusja z tego wyszła ;)

Helou na forum po przerwie :)

 

Ogólnie, dwie osoby powinny to "powiedzieć" mniej więcej równocześnie, w sensie takim, że oboje są już na to przygotowani i tylko czekają na odpowiedni moment. Wtedy już oczywiście nie ma znaczenia, kto pierwszy wypowie same słowa, bo druga strona właśnie tego oczekuje ... :D

 

A-ha, idealna sytuacja w teoretycznym świecie ;)

Ja tam myślę, że niekoniecznie trzeba coś mówić. Można inaczej pokazać, że sie kocha. Jakoś dla mnie słowa już nie mają takiego znaczenia, ilu jest ludzi, którzy potrafią pierdzielić o miłości i tęsknocie, a naprawdę w głowie mają straszny bałagan i tak sami siebie zaklinają, żeby siebie przekonać, że kochają. Zresztą, ja też chyba tak robiłam.

 

Poza tym, to się zgadzam, że zawsze, zawsze są wątpliwości. A czy chcemy z kimś zostać mimo tych wątpliwości to już jest raczej akt woli, decyzja, gotowość na bycie z kimś pomimo i ja bym to nazwała miłością. Bo uczucia jednak są zbyt nieokreślone i ulotne.

 

Może dlatego pokolenie dziadków i babć umiało być razem, bo mieli na tyle odwagi, żeby się zdecydować, że to do końca i nie wyobrażali sobie inaczej... Tak mnie jakoś naszło na refleksje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×