Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień zaczął się dość topornie. Najpierw z trudem udało mi się zwlec z łózka, a następnie w pracy w ogóle nie potrafiłem poskładać do kupy myśli. W dodatku zapachniało w powietrzu lekkim zgrzytem z osobą usytuowaną nieco wyżej nade mną w całej tej idiotycznej hierarchii, co jak przypuszczam swój finał będzie miało dopiero w dniu jutrzejszym. Nie mam zupełnie ochoty na jakieś bezsensowne przepychanki, ale wkurza mnie totalnie kiedy ktoś co kilka kroków usiłuje mi udowodnić swoją nade mną przewagę. Tak więc, stawiam się niejako dla samej zasady ;).

Poza tym, podczas dzisiejszego spotkania z moją Panią psycholog udało mi się poruszyć pewien bardzo dla mnie istotny, a zarazem bardzo osobisty, temat. Miałem w związku z tym z początku pewne obawy, jednak jak się okazało, nie wyszło mi chyba wcale tak znowu najgorzej. Cieszy mnie to tym bardziej, że termin kolejnego spotkania mam wyznaczony dopiero na drugą połowę grudnia...

Za kolejny pozytywny akcent uważam fakt pozytywnego rozpatrzenia mojej rezygnacji z zakupionego towaru w jednym z zachodnich sklepów muzycznych. Innymi słowy, przyda się trochę dodatkowej gotówki, którą można będzie zainwestować w... chociażby kolejną zachciankę ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż za dzień....Już wiem co czuła Ross z titanica. Idąc dziasiaj ulica moje smutne oczy szukaly sprzymierzenca, kogos kto w magiczny sposob mnie wyrwie z tego koszmaru, koszmaru strasznego cienia w sercu...Hmm gdyby przyjrzec sie blizej tej sytuacji idzie ladna blondynka z wysokim mezczyzna chyba para,trzymaja sie za rece...Ktoś pomysli zakochani...Ale on już dawna nie widzi w niej obiektu porzadania tylko full serwis domowy..A ona zagubiona i zakochana zrezygnowala z wszystkiego dla niego....

Szkoda dalszych słów...

Oby do jutra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, ja się boję po prostu tych świąt...to będa pierwsze bez....meża:(

Kasiu...może nie będzie tak źle?

 

Monika1974, czemu świąt nie lubisz?

Bo nie jest aż tak rodzinnie przez nerwową atmosferę.

Dlatego, że jestem zła na rodziców. Mam wielki do nich żal.

Na takim jestem etapie na dzień dzisiejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzieci ratują święta.Tak to tylko komentarze nerwowe mamy:to weź tak ,a to tak,próbuję stworzyć atmosferę a sama ją psuje.Każdy szybko zjada i czym prędzej ucieka od stołu.Nikt u mnie nie lubi i nie zasiada do wspólnego stołu wyjątkiem jest tylko te 5min w wigilię.Nawet czasem rozmów nie ma tylko każdy jak najszybciej zjada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, o co masz do nich żal?

O bardzo wiele. Zapraszam do wątku na temat zaburzeń osobowości, tam swego czasu produkowałam się systematycznie.

Mój żal do nich jest na dzień dzisiejszy nieco dojrzalszy. Próbuję się dystansować do tego żalu.

Ale na początku był to żal małego dziecka.

Zasługa ciężkiej pracy.

Rodziców się nie wybiera. Wiem, że są tylko ludźmi i mogli popełnić wiele błędów.

Głównie o to, że wychowali mnie na takiego nadwrażliwca, ale to zrozumiałe....z uwagi na to co przeszłam.

 

Monika1974, Moniko a czy sprawę swojego żalu poruszałaś na terapii?Może warto o tym porozmawiać,bo mam wrażenie,że dusisz w sobie żal,a to nie wróży dobrze...żal potrafi niszczyć człowieka od środka...może terapeutka pomogłaby Ci spojrzeć na ten problem inaczej?

Kasiu, wałkujemy na bieżąco. Moja terapia opiera się o relacje z rodzicami przede wszystkim.

Nie martw się kochana:* Mam profesjonalną terapeutkę.

Buźka:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj by były mojego taty urodziny.W ostatnie leżał nieprzytomny,podłączony do aparatury.

Nie wiem co czuje.Mieszane mam uczucia z związku z tym ,że nie żyje.Nie wytrzymałabym żyć dalej z tatą,a za razem robi mi się smutno i chciałabym chociaż raz go spotkać i wtulić się tak jak byłam dzieckiem.Był jedyną osobą która mnie przytulała.Mam namyśli ten "dobry dotyk"gdy był trzeźwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, chciałabym mieć takiego tatę jak Ty choć z drugiej strony uważam,że mam mój tata był tylko jedyny i nim pozostanie.

 

Wciąż nie mogę się zdecydować czy iść na cmentarz.Dziś urodziny,15-stego rocznica śmierci później wiadomo Wszystkich Świętych kiedy nie chodzę na grób bo zbyt dużo ludzi ,a ja sama nad grobem posiedzieć,ale zawsze chodzę w okolicach.

Boję się swoich uczuć,swojej reakcji. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie jadę na terapie.Przed chwilą odmówiłam.Mam mi truje,że nie ma pieniędzy,a wynajęcie akademika i za przejazdy będzie dużo kosztować.Szkoda bo bym potrzebowała.Trochę mi ulżyło z racji mamy zresztą nie widzę sensu terapii przed szkołą,wolę jak już będę miała ten pierwszy raz za sobą.

 

-- 11 paź 2011, 21:10 --

 

Rozryczałam się.Mama nie chce terapii co tydzień tylko co dwa jak będę w szkole.Czuję się bezradna wobec tego i boję się co to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×