Skocz do zawartości
Nerwica.com

Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!


Gość PACO

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Czy moje objawy są typowe, czy to w ogóle nerwica??

Od pewnego czasu, zaczęłam bardoz bać się o swoje zdrowie. Gdy tylko mnie cos zabołalo mocniej lub dłużej- od razu dopatruję się choroby...Niestey od razu choroby najcieższego kalibru. Wtedy zacyznam ciągle mysleć o bólu i o objawach, szukam w interencie, czytam i nakrecam się. Wsłuchuje się w organizm.....potrafę nawet zapisywać sobie na kartce co mnie boli, co czuje itp.

Odwiedzma lekarzy, zazwyczja wychodzi, że wszystko ok. Czasami przy okazji wychodzą inne rzeczy.....ale nic poważnego. A jak nie okulista, to gastrolog, to internista, potem laryngolog, ginekolog, i tak ciagle. Najgorsze, jest to, że sama się nakręcam. Strasznie boję się zachorować na cos poważnego....nie chcę przeoczyć żandnego objawu...to chyba nie jest normalne.

Czasme mam takie napady, ataki, wtedy boli najbardizej, pojawiają się inne objawy, serce wali mi jak młot, płaczę i mam wrazenie, jestem przekonana, że naprawdę jestem chora. Bardoz trudno jest mi się wtedy uspokoic....to silniejsze ode mnie. Straszne jest to, że gdy mówie, że coś mi doelga...ludzie, rodizna nie słuchają juz mnie....już mają dosyć...po prostu mi nie wierzą.....:( Nie dziwne, bo w przeczągu dwóch lat umierałam już z 10 razy.........

Nie wiem co mam robić? Jak sobie z tym poradzić???

Pomóżcie, proszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

 

Czy moje objawy są typowe, czy to w ogóle nerwica??

Od pewnego czasu, zaczęłam bardoz bać się o swoje zdrowie. Gdy tylko mnie cos zabołalo mocniej lub dłużej- od razu dopatruję się choroby...Niestey od razu choroby najcieższego kalibru. Wtedy zacyznam ciągle mysleć o bólu i o objawach, szukam w interencie, czytam i nakrecam się. Wsłuchuje się w organizm.....potrafę nawet zapisywać sobie na kartce co mnie boli, co czuje itp.

Odwiedzma lekarzy, zazwyczja wychodzi, że wszystko ok. Czasami przy okazji wychodzą inne rzeczy.....ale nic poważnego. A jak nie okulista, to gastrolog, to internista, potem laryngolog, ginekolog, i tak ciagle. Najgorsze, jest to, że sama się nakręcam. Strasznie boję się zachorować na cos poważnego....nie chcę przeoczyć żandnego objawu...to chyba nie jest normalne.

Czasme mam takie napady, ataki, wtedy boli najbardizej, pojawiają się inne objawy, serce wali mi jak młot, płaczę i mam wrazenie, jestem przekonana, że naprawdę jestem chora. Bardoz trudno jest mi się wtedy uspokoic....to silniejsze ode mnie. Straszne jest to, że gdy mówie, że coś mi doelga...ludzie, rodizna nie słuchają juz mnie....już mają dosyć...po prostu mi nie wierzą.....:( Nie dziwne, bo w przeczągu dwóch lat umierałam już z 10 razy.........

Nie wiem co mam robić? Jak sobie z tym poradzić???

Pomóżcie, proszę

 

 

A robiłaś morfologię krwi ? Byłaś u neurologa ? Neurolog może stwierdzić czy jest to nerwica przeprowadzając z Tobą wywiad , a potem wykonując podstawowe badania. Mi np. sprawdzał jak chodzę , to jak reaguje na palec w różnych kierunkach , stukał młotkiem w kolano i coś tam jeszcze. Stwierdził , że mam nerwicę , ponieważ m.in. ręce mi się trzęsą i pocą. Jeżeli u Ciebie będzie to nerwica to chyba najlepszym rozwiązaniem będzie zapisanie się na psychoterapię do psychiatry (najlepiej państwowego , chyba że stać Cię na prywatnego).

I od razu Ci mówię , że to nie żaden wstyd :) Nie masz nic do stracenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdrowie....odkąd mam dzieci ( a to juz długo ) mam na ich punkcie obsesję...

ze zachoruja, nie wylecza ich, umrą...zamorduja je, pogwalcą

wszystko byc moze...a ja bezsilna i bezradna :(

na wszelki wypadek mojej smierci opieke zapewniłam

gorzej jak wszyscy na raz poumieraja a dzieci nie...

bosz, czasami myli mam tak straszne ze jakby juz umarły to wreszcie nie byłoby sie czego bać

co ja napisalam co ja napisałam.....nikt nie slyszy...

fak...czy to nerwica lękowa czy natrectw...zreszta...

nie wiem jak wam...mnie zadne terapie nie pomagaja...ŻADNE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niesamowit.

Morfologie robię niemal regularnie ;) [wiadomo, że jak ma bzika na punkcie zdrowia to sprawdzam sama dla siebie, a nóż coś wyjdzie nei tak :( ] Zazwyczaj jest niemal idealna. W ostatnich badanich mam nieco obniżony poziom neutrocytów. Ale lekarz (moja mama) po konsultacji z hematolgoiem- mowią, ze to na pewno nic poważnego, bo i tak wynik mieści się w normach. Mimo, ze jest poniżej norm laboratoryjnych. No nic, muszę im wierzyc, prawda?? Do neurologa idę w następny piatek.

Dostałam skierowanie, że wzgledu na dziwne objawy w nogach, bóle, opuchnięcia itp oraz drętwienia.

Teraz od tygodnia doszła głowa..... i już mam nowy obiekt do rozmyślan. Czy przy nerwicy można czuć się jakby to nie była moja głowa?? Nie moge się ostatnio skoncentrować, jestem taka otępiała jakby......przeraza mnie to. Może faktycznie neurolog coś powie.

Ale słyszałam, że bardzo często neurolog stwierdza- ze to nerwy i nie chce mu się szczegółowo badać.

 

-- 23 cze 2011, 12:56 --

 

Zdrowie....odkąd mam dzieci ( a to juz długo ) mam na ich punkcie obsesję...

ze zachoruja, nie wylecza ich, umrą...zamorduja je, pogwalcą

wszystko byc moze...a ja bezsilna i bezradna :(

na wszelki wypadek mojej smierci opieke zapewniłam

gorzej jak wszyscy na raz poumieraja a dzieci nie...

bosz, czasami myli mam tak straszne ze jakby juz umarły to wreszcie nie byłoby sie czego bać

co ja napisalam co ja napisałam.....nikt nie slyszy...

fak...czy to nerwica lękowa czy natrectw...zreszta...

nie wiem jak wam...mnie zadne terapie nie pomagaja...ŻADNE

 

Ja obecnie mam obawy o swoje zdrowie, lęki o wszystko.

Najbliżsi mówią mi, żebym może nie miała dzieci, bo wtedy najprawdopodobniej przeniosą lęki właśnie na nie!!!!

To musi być chyba jeszcze gorsze, prawda?? Bo to taki paniczny lęk.

Jejuś, mam nadziję, że to się jakoś da opanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo w nerwicy siedzenie w domu minimalizuje objawy, zas wychodzenie je poteguje. Po powrocie tez mozna odczuwac nieprzyjemne objawy, bo organizm odreagowuje napiecie, ktore towarzyszylo wyjsciu.

Nie w każdym przypadku.Siedzenie w domu potęgowało tylko u mnie objawy nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Jestem tutaj nowa i nie wiem, czy to wlasciwy watek do zamieszczenia mojej historii, no ale gdzies trzeba zaczac ;)

Mam 33 lata, jestem mezatka, mama dwojki maluchow. Od 9 lat mieszkam za granica. Moje "prawdziwe "problemy zaczely sie jakis miesiac temu, choc tak naprawde wszystko zbieralo sie i kumulowalo juz od jakiegos czasu. Zawsze bylam osoba nerwowa, latwo sie stresuje, ale nigdy nie przysparzalo mi to wiekszych klopotow, moglam z tym normalnie zyc. Niestety w pazdzierniku 2010 roku u mojego taty wykryto nieresekcyjnego raka zoladka. Oczywiscie byla to dla mnie okropna tragedia... Ten okropny lek, oczekiwanie na wyniki badan, chemia, pobyty taty w szpitalu i niestety na poczatku stycznia wiadomosc, ze nic nie da sie zrobic bo pojawily sie przerzuty i nowotwor nie reaguje na chemioterapie. Pod koniec stycznia tato zmarl :cry:

Przez caly okres choroby mojego taty zylam jak w amoku, praktycznie nie jadlam, jakos funkcjonowalam bo przeciez mam male dzieci, meza. Oczywiscie w tym okresie mialam typowo stresowe dolegliwosci jak bol brzucha, biegunka itp., ale nie zwracalam na to uwagi.

Po pogrzebie jakos zebralam sie w sobie i zaczelam normalnie zyc.

Bomba wybuchla jakis miesiac temu (moze toche dluzej). Poszlam do lekarza zeby rutynowo zrobic cytologie, robie to badanie regularnie i naprawde nie bylo powodow do niepokoju, ze cos zlego sie dzieje, ale mimo to wmowilam sobie, ze na pewno wynik bedzie zly, ze wykryja nowotwor szyjki macicy itp.

Te pare dni, ktore musialam czekac na wynik byly okropne, nie moglam sie na niczym skoncentrowac, chodzilam poddenerwowana. W koncu zadzwonilam do lekarza, kiedy uslyszalam , ze wynik jest prawidlowy poczulam okropne skurcze w brzuchu i musialam pedem biec do toalety.

Od tej pory nie moge dojsc do siebie. Zaczal mnie meczyc strach, ze tak jak moj tato mam nowotwor zoladka. Popadlam w taki stan, ze ponad tydzien calymi dniami lezalam na kanapie i plakalam, nie sprzatalam, nie gotowalam, nawet nie mialam sily, zeby wziac prysznic czy jakos porzadnie sie ubrac.

Az wstyd mi sie przyznac, ale nawet spac kladlam sie w tym samym dresie, ktory nosilam w ciagu dnia. Doszlo do tego, ze w piatek oswiadczylam mezowi, ze nie mam sily wstac z lozka i niech on robi co chce z dziecmi , bo ja nie dam rady sie nimi zajac. Maz wzial wolne a ja od razu umowilam sie do lekarza. Lekarz opukal mnie i osluchal, zlecil badania krwi ( w tym hormony tarczycy), badania na pasozyty i bakterie. Wszystko wyszlo w porzadku, wiec skierowano mnie do psychologa i tzw. psychosomatycznego fizjoterapeuty. Zdaniem tego ostatniego wine za moje dolegliwosci ponosi tzw. chroniczny syndrom stresu.

Nie wiem, czy tak rzeczywiscie jest ale jak juz wspomnialam od miesiaca meczy mnie bol zoladka i brzucha tzn. kazdego ranka budze sie bardzo wczesnie i zaraz pojawia sie ten bol, zaczynaja mi wariowac jelita i musze pedzic do toalety. Pozniej ten bol powoli mija i wlasciwie w ciagu dnia mi nie dokucza. Za to pojawiaja sie inne atrakcje jak bol plecow (lopatki) i karku, glowy, klucie w klatce piersiowej, mrowienie w dloniach, raz jet mi zimno a raz goraco itp. Poza tym brak mi jakiejkolwiek checi do dzialania. Codzienne czynnosi staly sie katorga. Poza tym caly czas towarzyszy mi lek przed choroba nowotworowa. Przerobilam juz raka zoladka, przelyku, jelita. Obecnie jestem na etapie raka trzustki lub przewleklego zapalenia trzustki. Strach przed choroba paralizuje mnie zupelnie. Kazdego poranka wyje w lozku z bezsilnosci.

Dodam, ze nie mam tu zbyt wielu przyjaciol/ znajomych i praktycznie cale dni spedzam w domu z dziecmi.

Mialam juz dwie sesje u psychologa, ale on nic konkretnego jak na razie nie stwierdzil.

Przepraszam za dlugasny post, ale moze Wy choc troche pomozecie mi zrozumiec, co sie ze mna dzieje...czy to nerwica???

Z gory dziekuje wszystkim, ktorzy odwaza sie przeczytac ten elaborat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ardash, mój wuja zmarł na raka płuc .Też w okresie jego choroby pojawiły się u mnie bóle w klatce piersiowej.Twoje problemy są po prostu reakcją na chorobę twojego taty.Nie jest łatwo po takich przeżyciach pozbierać się .Musisz uwierzyć że to tylko nerwica ,bo badania jak napisałaś wychodzą w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kati1984,

 

To jest najgorsze co moze być....

nie ma wiekszego lęku....

ja sie czasami tak nakręce ze siedze całą noc przy łózku synka

zeby nie przegapic.... :(

co mam zrobić...najlepiej oddac dzieci...wiesz....juz o tym myslałam...

ale.....

a jakies terapie przechodziłas????

ja sie chyba zbiorę w sobie i pójde do specjalisty, bo to można się wykonczyc......

sadze , że pomysł oddania dzieci nie jest najlepszy, bo wtedy dopiero nie mogłabys przestać o nich myślec...nie wiedzialabys co z nimi.....to trzeba jakos opanowac...wierze ze Ci sie uda- musi.

mi też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

admn,

bo dzis wlasnie znow mam 37.2 a czuje sie oslabiony ;/

 

nie wspomne o bolu głowy ;/

 

No to witam w klubie - Mam to samo, ale ja sobie już wczoraj zakodowałem że to TYLKO nerwy i jest git, jestem poddenerwowany, lekki niepokój ale pozytywnie nastawiony i "jadę dalej" pomimo dolegliwości, bo przecierz one znikną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967,

szczerze mowiac nie mam pojecia w jakich sytuacjach, po prostu sa. Czy mam stres czy nie jest ciagle nie raz mam przerwe jakas godzinna iedy klade siee spac po mału ustaje i bola mnie kosci policzkowe skroniowe i sztywnieje kark od potylicy

 

-- 23 cze 2011, 19:44 --

 

nie raz jak skupie sie bardzo na czyms innym np serwis przy komputerze nie czuje tego bolu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ból głowy powoduje brak świeżego [niedotlenienie].

albo od kręgoslupa szyjnego...

 

pomimo problemów z kręgosłupem nie zauważyłem ,aby to miało jakikolwiek wpływ na ból głowy.

 

-- 23 cze 2011, 19:53 --

 

pod jakim kątem wskazałaś ze wskazuje na nerwicę ?

Po prostu jak człowiek jest zajęty jakąś pracą albo hobby i nie myśli o problemach które powodują u niego nerwicę to i objawy wtedy znikają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miro, twoje oczy mnie zabijają :oops:

 

Sorry, moja ex usunęła mi w paincie jak dawałem ten avatar na forum samochodowe (chorobliwa zazdrość) a innego nie mam :(

 

A pozatym u mnie lekkie lęki, taka jak gdyby trochę trzęsiawka, dzwoni w uszach ale co tam, na to się nie umiera...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miro, twoje oczy mnie zabijają :oops:

 

Sorry, moja ex usunęła mi w paincie jak dawałem ten avatar na forum samochodowe (chorobliwa zazdrość) a innego nie mam :(

 

bosz...wydłubała ci oczy zebys sie nie mógł rozgladać....musiała cie bardzo kochac.... :(

co nie zmienia faktu ze boje sie na ciebie patrzeć ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×