Witam wszystkich.
Czy moje objawy są typowe, czy to w ogóle nerwica??
Od pewnego czasu, zaczęłam bardoz bać się o swoje zdrowie. Gdy tylko mnie cos zabołalo mocniej lub dłużej- od razu dopatruję się choroby...Niestey od razu choroby najcieższego kalibru. Wtedy zacyznam ciągle mysleć o bólu i o objawach, szukam w interencie, czytam i nakrecam się. Wsłuchuje się w organizm.....potrafę nawet zapisywać sobie na kartce co mnie boli, co czuje itp.
Odwiedzma lekarzy, zazwyczja wychodzi, że wszystko ok. Czasami przy okazji wychodzą inne rzeczy.....ale nic poważnego. A jak nie okulista, to gastrolog, to internista, potem laryngolog, ginekolog, i tak ciagle. Najgorsze, jest to, że sama się nakręcam. Strasznie boję się zachorować na cos poważnego....nie chcę przeoczyć żandnego objawu...to chyba nie jest normalne.
Czasme mam takie napady, ataki, wtedy boli najbardizej, pojawiają się inne objawy, serce wali mi jak młot, płaczę i mam wrazenie, jestem przekonana, że naprawdę jestem chora. Bardoz trudno jest mi się wtedy uspokoic....to silniejsze ode mnie. Straszne jest to, że gdy mówie, że coś mi doelga...ludzie, rodizna nie słuchają juz mnie....już mają dosyć...po prostu mi nie wierzą..... Nie dziwne, bo w przeczągu dwóch lat umierałam już z 10 razy.........
Nie wiem co mam robić? Jak sobie z tym poradzić???
Pomóżcie, proszę