Skocz do zawartości
Nerwica.com

Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!


Gość PACO

Rekomendowane odpowiedzi

No juz pisałem do jednego administratora czy kim on tam jest zeby utworrzył jaks osobny watek dzial na temat wyników ale olał sprawe widze a by sie to przydało moim zdaniem

 

-- 19 cze 2011, 14:15 --

 

a po za tym pkzyzowaliscie mi wiadomośc bo wysłalem do jednego pana tą tresc z wynikami i jak kliknie na link to wyswietli ze nie istnieje ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to nerwica??

 

Hej. Poczytuje troche to forum, gdyż szukam u siebie przyczyn mojego dziwnego samopoczucia. Zaczynając od początku, rok temu miałem problemy z depresją( lekarz orzekł zaburzenia nerwicowo-depresyjne;/). Doszukiwałem się przyczyn tego stanu i chciałem odnaleźć powody wpadnięcia w ten paskudny stan , ale po otrzymaniu leków i braniu ich po ok 2 miesięcach mój stan się poprawił i zdecydowałem że nie będę do tego wracał, gdyż był to jeden z moich najgorszych epizodów w życiu. Aż do teraz , w trakcie w trakcie sesji, znowu zacząłem mieć dziwne myśli, poczucie odrealnienia, problemy koncentracją itp. Mój stan nie jest aż tak zły jak rok temu i mam nadzieje, że nie będę musiał brać leków i wystarczy psychoterapia. Jednak jest jedna kwestia, która mnie nurtuje. Miewam czasem(3-4 razy w tygodniu) takie dziwne stany , nie wiem jak to wyjaśnić, ale jest to tak jakby takie chwilowe kilkunastokundowe mega odrealnienie, gdzie przechodzą mi jakies dziwne obrazy w głowie jakby z jakiegoś koszmaru sennego( takie mam wrażenie jakby to mi się już śniło). Towarzyszy temu niesamowity lęk, który ucieka gdzieś po minucie i zapominam o tym co mi przed w chwilą w głowie świtało. Trzeba nadmienić,że nie towarzyszą temu żadne ataki duszności, kołatanie serca. Czy ktoś kiedyś się spotkał z czymś takim(niestety tylko tak umiem te stany wyjaśnić)? Jeżeli tak czy są to stany nerwicowe? Dzięki z góry za odpowiedź.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest nadzieja?

Witam

 

Mam 27 lat i w końcu postanowiłem coś ze sobą zrobić. Od najmłodszych lat byłem osobą spokojną, skrytą i nie starającą się rzucać w oczy.

Ale dość wspomnień z dzieciństwa...

Obecnie borykam się z niejednym problemem, mianowicie w sytuacjach konfrontacji z inną osobą praktycznie nie potrafię stawić jej czoła, np. wczoraj jeden facet przy parkowaniu swojego auta, przytarł lekko moje auto i to było dla mnie niemiłym doświadczeniem.

Facet wyszedł z auta, obejrzał rysę, stwierdził "moja wina" i że zapłaci mi za szkodę, ale ta sytuacja sama w sobie była dla mnie trudna.

W takich sytuacjach, jak opisałem powyżej, odczuwam przyspieszone bicie serca, brak tchu (ogólnie trudności z wypowiedzeniem jednego słowa - po prostu się zatykam), drżenie mięśni (uczucie miękkich nóg). Śmiesznie to pewnie wyglądało z perspektywy tego faceta, ponieważ zapytał się ile chcę za szkodę a ja nie mogłem odpowiedzieć bo znów miałem kluchę w gardle, gość musiał dwa razy powiedzieć "słucham" dopiero udało mi się powiedzieć.

Zawsze obserwuję takie objawy gdy mam "zamienić parę zdań" z osobą która "coś do mnie ma".

Wiem, że pewnie napiszecie mi: idź do psychologa itd.... mam taki zamiar! ale chciałbym się dowiedzieć czy ktoś z Was borykał się z takimi objawami i udało mu się je przezwyciężyć, dałoby mi to nadzieję że coś się da z tym zrobić...

Opisany problem nie jest jedynym, ale nie chcę za dużo przynudzać, pewnie i tak większość nie dotrwała by do końca posta.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból. ;) Generalnie, różnie to bywa z moimi reakcjami na takie sytuacje kiedy powinnam dochodzić w jakiś sposób swoich praw, czy okazywać innej osobie, że ja tu też jestem i mam coś do gadania. Z doświadczenia wiem, że racjonalizowanie w sytuacjach kiedy do głosu dochodzą emocje jest niełatwe. Ale jest taki patent, żeby sobie pomyśleć o innych ludziach, czy danej osobie, że to też jest człowiek, że też ma dwie nogi i dwie ręce jak my i że być może też ma jakieś swoje lęki, albo przesadzone poczucie wartości, itd, i że my zasługujemy tak samo na to by z danej sytuacji wyjść z jakimiś korzyściami, a nie tylko tamta osoba, bo niby z jakiej racji?

 

W głębszym znaczeniu chodzi tu chyba o samoocenę, o przekonanie, że nie ma się prawa prosić o zbyt wiele czy domagać się zbyt wiele, czy przekonanie, że to inni powinni być zadowoleni a nie my (albo, że mają prawo być zadowoleni naszym kosztem).

 

Najlepiej chyba zacząć od 'małych' sytuacji i przepychać jakoś swój punkt widzenia, czy swoje zdanie. Możliwe też, że np masz ogólnie problem do przyznawania się, że masz inne zdanie niż człowiek, z którym rozmawiasz. Ja np. kiedyś miałam syndrom przyznawania racji ludziom, tylko po to żeby nie uznali, że jestem dziwna. Zakładałam, że oczekują przytakiwania, że mogą się wkurzyć jak nie potwierdzę ich opinii. Np. ktoś mówił,że lubi jakąś tam muzykę, a ja przyznawałam mu rację, że to też jest fajne, albo nie lubi jakichś ludzi i ja też mówiłam, że nie lubię. To niby błahostki, ale pokazują syndrom jaki człowiek w sobie nosi. Jak zaczniesz zwalczać takie małe rzeczy w sobie, które są jakąś tam manifestacją wyrażania swojego zdania z pewnością siebie i bez lęku, nawet jeśli to jest zdanie zupełnie inne niż to rozmówcy, to może się okazać, że w takich poważniejszych sprawach będzie Ci łatwiej. Ogólnie satysfakcja gdy wreszcie powiesz komuś na głos, nie- ja myślę inaczej, jest spora i warto się pomęczyć, żeby ją poczuć.

Nie wiem czy dobrze zakładam, że takie jest podłoże Twojego problemu, ale piszesz, że jesteś osobą spokojną i starającą się nie rzucać w oczy. Troszkę to brzmi jakbyś chciał po prostu się usuwać zawsze dla świętego spokoju i iść innym na rękę, aby tylko jak najszybciej załatwić problem (?) Trzeba niestety czasami postawić na swoim, bo inni ludzie nie będą się przejmowali, tylko zjedzą. :/ Metoda drobnych kroków może pomoże, ale łatwo nie jest na początku. A nadzieja może się pojawi jak taki pierwszy mały krok będziesz mieć już za sobą. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie

Mam pytanie do was czy takie objawy jak uczucie sztywności (napięcia) mięśni od nadgarstka do łokcia oraz nóg od kolana koło piszczela mogą być spowodowane nerwicą?? Drugą sprawa jest to że jak wykonuje jakąś czynność i mięśnie muszą być bardziej napięte to na drugi dzień powstają mega zakwasy nieadekwatne do czynności.

Dodam że wszystko trwa już od 2007r ale najpierw była lewa część szyi a potem jedna noga potem ręka i tak obecnie wszystkie. miałem praktycznie wszystkie badania i niby jest okey.

 

Z góry dzięki i pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

borygo, To mogą być objawy nerwicowe. Jesli uczęszczasz na terapię powinno być z czasem lepiej.

 

andrew82, Prowadzisz aktywny tryb życia? Sport?

 

-- 21 cze 2011, 19:36 --

 

Adam27, Bo to są w zasadzie trudne sytuacje. Sytuacje sporu.

Nie masz stosunku do takich sytuacji. Nie musisz go mieć, to są sytuacje nowe dla Ciebie.

W jakich sytuacjach jeszcze masz podobe objawy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prowadzę normalny tryb życia, za młodu jezdziłem na rowerze grałem w pilke oraz siłowni troche, obecnie nie wykonuje zadnego sportu.

Ale chodzi o to ze ta sztywnoąć utrzymuje sie prawie zawsze a szczególnie jest mocna rano. A te zakwasy sa po bardzo małym wysiłku np. podnosze dziecko troche i bicepsy potem odpadają wiele różnych takich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andrew82, Odwiedź rodzinnego, niech Cię wyśle na badania. Zrobisz, wiele to wyjaśni. Powiedz lekarzowi o tym , co tu napisałeś.

Ta sztywność może wynikać z wielu przyczyn.

Najlepiej opowiedz o tym lekarzowi, niech da skierowanie na badania.

Ciężko cokolwiek powiedzieć.

Bierzesz jakieś suplementy? Magnez? Omega3?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No co ty rodzinny patrzy jak na wariata, w sumie dostał skierowanie do neurologa ale mam dopiero na grudzień. Ale ja od 2007 jak to sie zaczeło byłem juz u mase lekarzy badań tez kupe, kilka szpitali i nic.

TK głow 2x MRI głowy MRI całego kregosłupa badania krwi chyba wszystkie mozliwe, wycinek węzłów chłonnych (były powiekszone na poczatku choroby) jedynie w badaniu EMG ale tylko w jednym mięsniu wyszło cos nie bardzo ale zostało to zlekcowazone ze niby nuic to nie jest pobral co prawda wycinek mięsnia ale innego i nic nie wykazał. Badania w gab. neurologicznych tp. młoteczek i cały ten zestaw przechodze oki. A juz mam naprwde dosc i coraz mniej siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem nawet u dwóch

U pierwszego leczyłem sie na poczatku 2008r prywatnie ale nie mówil mi jaka mam diagnoze i czy mi cos jest stwierdził ze po miesiacu brania psychotr. mi przejdzie i tak zmieniał z 3 razy te tabsy ale mi nie przeszło wiec zrezygnowałem. Do drugiego poszedłem 2009 w Vera Medzie katwice poniewaz chodziłem tam do neurolog i zasugerowała zebym spróbował wiec panstwowo se mysle moze bedzie lepiej ale tam tez bez rezultatu ani nie wiedziałem jaka jest diagnoza i brałem jakies tabsy potem inne i nic na koniec dostałem asentre na dłuzszy czas kilka miesiecy ale tez nie przeszło jedyne co to moze byłem bardziej spokojny i tyle pozatym nic wiec tez sobie odpusciłem, po niewaz w miedzyczasie byłem u zakaznika bo myslałem ze cos znajdzie i powiedziała zebym nie bral psychtropow bo jeszcze mi sie bardziej pogorszy bo podobno obnizają odpornosc czy cos takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi czy to normalne w nerwicy , że jak wyjdę na miasto i z niego wrócę to mnie bardziej boli klatka piersiowa i mam większe duszności , niż jak siedzę w domu ? Bo w domu mam odrobinę mniejsze bóle i duszności , ale jak już wyjdę i wrócę to jest odrobinę gorzej :/ Dziękuje za odpowiedź.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo w nerwicy siedzenie w domu minimalizuje objawy, zas wychodzenie je poteguje. Po powrocie tez mozna odczuwac nieprzyjemne objawy, bo organizm odreagowuje napiecie, ktore towarzyszylo wyjsciu.

 

Bol po wypiciu wody nie jest "normalny" w nerwicy ale nie sadze, zeby faktycznie to bylo Twoim problemem. Bol sie pojawil, bo mial sie pojawic a butelka i picie nie maja nic do rzeczy;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×