Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

18 grudnia minie 3 lata, jak nie biorę Xanaxu, po masakrycznym odwyku w szpitalu. Brałem 6 mg Xanaxu SR dziennie przez ponad 4 lata. Teraz biorę Pregabaline, Sulpiryd, Anafranil . Jeszcze po 3 latach od detoksu często czuję się źle, ale do wytrzymania. Wszystko poświęciłem odstawianiu, łącznie z pracą...Nie miałem innego wyjścia, ale postanowiłem rzucić benzo za wszelką cenę. Dzisiaj przestrzegam innych przed braniem takich leków. Wiem po sobie czym jest uzależnienie i  jak z tego się wychodzi

Byłem bardzo uzależniony, tabletka była podstawą mojego życia. Jak miałem na 6.00 do pracy, musiałem wstawać o 4.00 aby połknąć tabletkę i aby zaczęła działać...Masakra.Wydawałem na tabletki masę pieniędzy. Będąc na detoksie w szpitali wiele razy chciałem się poddać i wypisać na żądanie. Nie wytrzymywałem detoksu, a właściwie objawów odstawiennych. Nie zrobiłem tego dzięki mojej żonie i pani doktor, u której się leczę...Dzisiaj nie żałuję. Wróciłem do prawdziwego życia. Nie mam już objawów odstawiennych tak intensywnych jak wcześniej. Można to świństwo odstawić, jestem tego przykładem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Tomek,

odwyk to koszmar, jaki sobie trudno wyobrazić. W szpitalach przeprowadzają go zbyt szybko i dają, moim zdaniem, zbyt wiele prochów "wspomagająco", od których też nie jest łatwo się uwolnić. Jak ktoś wdepnie w sulpiryd, anfranil czy pregabalinę, to łatwo z nich nie wyjdzie. Trudno nawet powiedzieć, czy te symptomy, jakie teraz miewasz, to jeszcze odstawienne czy uboki neuroleptyku, trójpierścieniowca czy przeciwpadaczkowca. Bierzesz też nieciekawe psychotropy. Chyba pora spróbować odstawiać po jednym powolutku. Dopiero jak odstawisz wszystkie, będziesz mógł sprawdzić samopoczucie. A wyjście z xanaxu to wielki sukces! 🙂 Napisz proszę, co masz w tej chwili za symptomy (jeszcze).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ja_słababa

Myślę, że po Xanaxie i objawach po jego odstawieniu, te leki które teraz biorę, to pikuś...Tym bardziej, że już dawki tych leków zmniejszyłem i cały czas okresowo zmniejszam. Na razie w miarę dobrze się czuję, czasami mam jeszcze szczękościsk i szybkie bicie serca. Lęków właściwie nie mam...Xanax próbowałem odstawić trzykrotnie w szpitalu, dopiero za trzecim razem się udało, ale musiałem to zrobić, bo chciałem żyć! Gdybym tego nie zrobił, Xanax prawdopodobnie by mnie fizycznie i psychicznie wykończył. Lekarz mi powiedział, że miałem dużo szczęścia i twardy organizm, inaczej różnie mogło być.To, co się ze mną działo w szpitalu psychiatrycznym podczas odstawiania - dosyć zdecydowanego - trudno opisać. Miałem wszystko oprócz wymiotów...Ale wytrzymałem, a potem jeszcze wytrzymałem rok bardzo intensywnych skutków ubocznych. Musiałem się zwolnic z pracy. Teraz wszystko będę zaczynał od początku, po okresie ponad dwóch lat! Widziałem w szpitalu dziewczyny przywiązane do łóżek wyjące o Clona czy Xanax, widziałem osobę która po odstawieniu Clona straciła zmysły...Straszne.Sam dostałem ze stresu cukrzycy...Odradzam, odradzam stanowczo stosowanie takich leków! To są leki na raz, a nie do ciągłego stosowania! Wyjście z uzależnienia postępującego jest masakryczne! Zarówno psychiczne jak i fizyczne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Tomek, nikt z nas sam sobie tych "leków" nie przepisał! Ktoś je nam przepisywał, a my będąc w złym stanie braliśmy, ciesząc się, że jest coś, co pozwala się uspokoić. Cenę płacimy ogromną! 

Dziwi mnie baaardzo, jaki tutaj spokój, czyżby tak mało ludzi miało problem z benzo? 

U mnie po kilku dniach lepszych znów gorzej: myśli dołujące, płacz...trzęsionka... Ech, trudno. Na zagranicznych forach pocieszają, że potrzeba czasu i będzie lepiej. W tej chwili mój układ nerwowy jest tak wrażliwy na bodźce, że toleruję ledwie jedną osobę, kiedy są dwie, trzy, robię się bardzo nerwowa, pobudzona, już mi to za dużo. Nie wiem, kiedy będę bardziej "wydolna". Podobno potrzeba czasu...

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, niektórzy tak...Jak substytut narkotyków. Biorą te leki po prostu aby mieć fazę i odlot. Ja dostałem Afobam po śmierci mojej mamy. Zaczęły się lęki, ataki paniki, drgawki, bardzo złe samopoczucie. Nic innego nie pomagało. Pomógł dopiero Afobam i tak zaczęło się moje uzależnienie. Potem już jak nie wziąłem, nerwica wracała, a wraz z nią efekty odstawienne...Dlatego brałem dalej, popadając w uzależnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie do głowy nie przyszłoby "brać" rekreacyjnie. Zapisał psychiatra i ulga była znaczna. Tylko kto wtedy myśli, co będzie dalej? Człowiek cieszy się chwilą "spokoju" lub możliwością normalnego spania.

U mnie znaczny deficyt jeśli chodzi o bodźce. Potrzebuję spokoju, a jak tylko coś więcej się zadzieje, popadam w dół, nie mogę spać. Na "zagramanicznych" forach piszą, że to właśnie trwa najdłużej po odstawce - ten brak "kondycji", fizycznie i psychicznie,  wszystko wydaje się "zbyt wiele", nawet pierdoły (dla innych). Po nieprzespanej nocy mam zawsze schizę depresyjną i okropne myśli.

Jak u Was??? Jak tu cicho...

J. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.06.2019 o 17:44, ja_słababa napisał:

Mnie do głowy nie przyszłoby "brać" rekreacyjnie. Zapisał psychiatra i ulga była znaczna. Tylko kto wtedy myśli, co będzie dalej? Człowiek cieszy się chwilą "spokoju" lub możliwością normalnego spania.

U mnie znaczny deficyt jeśli chodzi o bodźce. Potrzebuję spokoju, a jak tylko coś więcej się zadzieje, popadam w dół, nie mogę spać. Na "zagramanicznych" forach piszą, że to właśnie trwa najdłużej po odstawce - ten brak "kondycji", fizycznie i psychicznie,  wszystko wydaje się "zbyt wiele", nawet pierdoły (dla innych). Po nieprzespanej nocy mam zawsze schizę depresyjną i okropne myśli.

Jak u Was??? Jak tu cicho...

J. 

 

A gdzie tam cicho, masa ludzi tu przecież się czai ! ;-) a tak poważnie, czy ktokolwiek z Was próbował tu innych metod leczenia ? poza lekami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich po przerwie, nie odzywalam się bo jakoś nie mam szczerze mówiąc na nic ochoty, nawet napisać tutaj cokolwiek. Też zauważyłam że tutaj pustki Ja_slababa i trochę to smutne. U mnie trochę się zmieniło ale niestety nie na lepsze, w tym całym odwyku jest mi tylko gorzej, człowiek traci nadzieję że będzie lepiej lub dobrze bo czy będzie? Ostatnio poprosiłam mojego lekarza żeby przepisał mi ponownie lorafen, niechętnie ale wkoncu się zgodził, zapisał mi 20 tabletek 1,0 mg, wykupilam, z wielką niechęcią ale zazylam jedną i znowu przez chwilę poczułam się lepiej, wystarczyło 0,5 mg żeby na trochę się poczuć wmiare normalnie, po tyg takiego zażywania zauważyłam że lorafen wcale mi nie pomaga a wręcz przeciwnie, jest mi gorzej, zauważyłam straszne stany depresyjne i ogólną pustkę. Mija 23 dni odkąd wróciłam do tego świństwa i teraz już wiem na 100 %że lorafen mi nie pomaga i że muszę ostatecznie się z nim pożegnać. Dochodzę do wniosku że jeśli człowiek po roku od odstawienia benzo nie powinien ponownie po nie sięgać, nasz mózg nie potrafi sobie chyba po odstawieniu, ponownie poradzić sobie z tą chemią! Chciałam się z Wami tym podzielić bo może niektórych wesprze to w odwyku i nie będzie myślał o powrocie. Kochani, nie wracajcie do Benzo już nigdy jeśli udało się Wam odstawic te leki na tak długi czas. Ja znowu odstawiam, chociaż mam nadzieję że te 3 tyg nie zniweczyą postępu mojego odwyku. Obecnie mam straszne doły, takie jak przed laty przy silnej depresji, nie mam siły, jestem słaba i ciągle smutna, mam napady placzu, leku i niepokoju, każda najmniejsza czynność która chce wykonać, wydaje się taka odległa i nie do wykonania, okropne uczucie. Boję się tego że już tak mi zostanie, Boże żeby nie. Pozdrawiam Was wszystkich i dzielcie się proszę swoimi doświadczeniami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Lorra, 

właśnie często myślałam, co u Ciebie! No więc muszę potwierdzić Twoje "doznania" po powrocie do lorafenu. Kiedy jesień była u mnie mega stresująca i miałam okropne kłopoty ze spaniem, biorąc to relanium, to znów stilnox, to jakiś neuroleptyk, w końcu sięgnęłam po lorafen (po dwóch latach od odstawienia) i... zamiast czuć się lepiej... spałam na nim wprawdzie, ale dni były makabryczne. Miałam zawroty głowy, nieustanną depresję, myśli samobójcze wręcz, byłam otumaniona. Po ośmiu dniach zrezygnowałam, ale organizm oczywiście tak łatwo nie odpuścił: mega mdłości, trzęsionka, ból wszystkiego. I w zasadzie źle jest do teraz. Leci czwarty miesiąc bez benzo. A dziś był koszmarny dzień: kiepskie spanie, od rana jakiś niepokój, mdłości, napad płaczu, w środku trzęsionka i wszystkie mięśnie od barków po łydki  spięte makabrycznie. Trzymało mnie tak z pół dnia. Uff, naprawdę wtedy chce mi się już tylko beczeć i też mam takie myśli, że to się nigdy nie skończy a jako nadwrażliwiec, histeryk i hipochondryk zaczynam się nakręcać, że mam poważną chorobę. Z jednej strony myśli "s", z drugiej lęk przed chorobą. Moja głupota poraża... Skończy się to kiedyś? Lorrciu, ściskam Cię! To było "niemądre", że wróciłaś do lorafenu, ale widocznie musiałaś się przekonać i może będzie Ci teraz łatwiej odstawiać, kiedy wiesz, że nie ma już tych cudownych właściwości. Będziemy się wspierać! Tylko pisz na bieżąco, bo już się martwiłam, co u Ciebie! 🙂

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2019 o 22:35, ja_słababa napisał:

Hej Lorra, 

właśnie często myślałam, co u Ciebie! No więc muszę potwierdzić Twoje "doznania" po powrocie do lorafenu. Kiedy jesień była u mnie mega stresująca i miałam okropne kłopoty ze spaniem, biorąc to relanium, to znów stilnox, to jakiś neuroleptyk, w końcu sięgnęłam po lorafen (po dwóch latach od odstawienia) i... zamiast czuć się lepiej... spałam na nim wprawdzie, ale dni były makabryczne. Miałam zawroty głowy, nieustanną depresję, myśli samobójcze wręcz, byłam otumaniona. Po ośmiu dniach zrezygnowałam, ale organizm oczywiście tak łatwo nie odpuścił: mega mdłości, trzęsionka, ból wszystkiego. I w zasadzie źle jest do teraz. Leci czwarty miesiąc bez benzo. A dziś był koszmarny dzień: kiepskie spanie, od rana jakiś niepokój, mdłości, napad płaczu, w środku trzęsionka i wszystkie mięśnie od barków po łydki  spięte makabrycznie. Trzymało mnie tak z pół dnia. Uff, naprawdę wtedy chce mi się już tylko beczeć i też mam takie myśli, że to się nigdy nie skończy a jako nadwrażliwiec, histeryk i hipochondryk zaczynam się nakręcać, że mam poważną chorobę. Z jednej strony myśli "s", z drugiej lęk przed chorobą. Moja głupota poraża... Skończy się to kiedyś? Lorrciu, ściskam Cię! To było "niemądre", że wróciłaś do lorafenu, ale widocznie musiałaś się przekonać i może będzie Ci teraz łatwiej odstawiać, kiedy wiesz, że nie ma już tych cudownych właściwości. Będziemy się wspierać! Tylko pisz na bieżąco, bo już się martwiłam, co u Ciebie! 🙂

J.

Witam wszystkich po przerwie, nie odzywalam się bo jakoś nie mam szczerze mówiąc na nic ochoty, nawet napisać tutaj cokolwiek. Też zauważyłam że tutaj pustki Ja_slababa i trochę to smutne. U mnie trochę się zmieniło ale niestety nie na lepsze, w tym całym odwyku jest mi tylko gorzej, człowiek traci nadzieję że będzie lepiej lub dobrze bo czy będzie? Ostatnio poprosiłam mojego lekarza żeby przepisał mi ponownie lorafen, niechętnie ale wkoncu się zgodził, zapisał mi 20 tabletek 1,0 mg, wykupilam, z wielką niechęcią ale zazylam jedną i znowu przez chwilę poczułam się lepiej, wystarczyło 0,5 mg żeby na trochę się poczuć wmiare normalnie, po tyg takiego zażywania zauważyłam że lorafen wcale mi nie pomaga a wręcz przeciwnie, jest mi gorzej, zauważyłam straszne stany depresyjne i ogólną pustkę. Mija 23 dni odkąd wróciłam do tego świństwa i teraz już wiem na 100 %że lorafen mi nie pomaga i że muszę ostatecznie się z nim pożegnać. Dochodzę do wniosku że jeśli człowiek po roku od odstawienia benzo nie powinien ponownie po nie sięgać, nasz mózg nie potrafi sobie chyba po odstawieniu, ponownie poradzić sobie z tą chemią! Chciałam się z Wami tym podzielić bo może niektórych wesprze to w odwyku i nie będzie myślał o powrocie. Kochani, nie wracajcie do Benzo już nigdy jeśli udało się Wam odstawic te leki na tak długi czas. Ja znowu odstawiam, chociaż mam nadzieję że te 3 tyg nie zniweczyą postępu mojego odwyku. Obecnie mam straszne doły, takie jak przed laty przy silnej depresji, nie mam siły, jestem słaba i ciągle smutna, mam napady placzu, leku i niepokoju, każda najmniejsza czynność która chce wykonać, wydaje się taka odległa i nie do wykonania, okropne uczucie. Boję się tego że już tak mi zostanie, Boże żeby nie. Pozdrawiam Was wszystkich i dzielcie się proszę swoimi doświadczeniami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Wszystkim.Ja też byłem 2 dni na promazynie. i pregabalinie nie czułem się najgorzej ale .... no cóż zażyłem Alprox na noc i szczerze to nie czułem jakiejś większej ulgi.Teraz lekarz zapisał mi Asentre Pregabaline i Lerivon. Mam nadzieje że wytrwam na tej małej dawce Alproxu stopniowo ją zmniejszając.Na tą chwile czuję się jako tako. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dario. napisał:

Hej Wszystkim.Ja też byłem 2 dni na promazynie. i pregabalinie nie czułem się najgorzej ale .... no cóż zażyłem Alprox na noc i szczerze to nie czułem jakiejś większej ulgi.Teraz lekarz zapisał mi Asentre Pregabaline i Lerivon. Mam nadzieje że wytrwam na tej małej dawce Alproxu stopniowo ją zmniejszając.Na tą chwile czuję się jako tako. 

Dario, doświadczeni odstawiacze piszą, żeby się nie wspomagać w miarę możliwości antydepem, a jeśli już nie ma możliwości obejścia tego szajsu, to chociaż nie robić miksów, więc może zrezygnuj z któregoś? Przepisywanie sertraliny, pregabaliny i mianseryny do benzo.... boszszsz, jak ten mózg w ogóle ma się zregenerować po takim miksie. Pregabalina to koszmar do odstawienia, ja bym zostawiła tylko miansę na wieczór i próbowała schodzić z alpry. Tylko trzeba się zawziąć, czy jak? Masz doraźnie prometazynę przecież jeszcze? I tak nie odczuwasz ulgi. A nie chcesz zamienić alpro na diazepam????? Wiesz, zgodnie z protokołem Ashton?

U mnie wczoraj nocka bezsenna, napadowy płacz, nudności, deprecha straszna, poczucie beznadziei... i ten popieprzony dygot w środku, będzie w ogóle kiedyś lepiej? Dziś masakryczny ból głowy... upał nie ułatwia.

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, walczcie! Odstawiajcie to gówno, da się! Udało mi się wyjść z 6 mg Xanaxu dziennie przez 4 lata.Jest to możliwe! Upór, czas, a przede wszystkim silna wola! W grudniu będzie 3 lata, jak odstawiłem. Czuję się już prawie normalnie...Każda następna dawka to tylko przedłużanie w nieskończoność cierpienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tomek 68 napisał:

Ludzie, walczcie! Odstawiajcie to gówno, da się! Udało mi się wyjść z 6 mg Xanaxu dziennie przez 4 lata.Jest to możliwe! Upór, czas, a przede wszystkim silna wola! W grudniu będzie 3 lata, jak odstawiłem. Czuję się już prawie normalnie...Każda następna dawka to tylko przedłużanie w nieskończoność cierpienia!

Witaj Tomku, 

Od dłuższego czasu śledzę to co piszesz na forum i widzę że świetnie sobie poradziles z odstawieniem benzo, mam nadzieję że ja też kiedyś będę mogła napisać że czuję się normalnie, do tej pory niestety mam w głowie tylko czarny scenariusz 😕

Powiedz mi proszę czy również miałeś /masz, uczucie problemy z myśleniem, natretnymi myślami i wrażeniem że Twój mózg jest kompletnie "uposledzony" że jest zepsuty, nie wiem jak to nazwać 🙈. Ja mam wrazenie ze myślę czasami jak dziecko, że benzo zniszczyła moje komórki mózgowe i że już nigdy nie wyzdrowieje. Przypomnę że bralam lorafen przez 17 lat i ostatnie dawki to 1,5 mg i długo 1,0. 

Fajnie że nadal tutaj zagladasz i dodajesz nam wszystkim otuchy. 

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2019 o 22:35, ja_słababa napisał:

Hej Lorra, 

właśnie często myślałam, co u Ciebie! No więc muszę potwierdzić Twoje "doznania" po powrocie do lorafenu. Kiedy jesień była u mnie mega stresująca i miałam okropne kłopoty ze spaniem, biorąc to relanium, to znów stilnox, to jakiś neuroleptyk, w końcu sięgnęłam po lorafen (po dwóch latach od odstawienia) i... zamiast czuć się lepiej... spałam na nim wprawdzie, ale dni były makabryczne. Miałam zawroty głowy, nieustanną depresję, myśli samobójcze wręcz, byłam otumaniona. Po ośmiu dniach zrezygnowałam, ale organizm oczywiście tak łatwo nie odpuścił: mega mdłości, trzęsionka, ból wszystkiego. I w zasadzie źle jest do teraz. Leci czwarty miesiąc bez benzo. A dziś był koszmarny dzień: kiepskie spanie, od rana jakiś niepokój, mdłości, napad płaczu, w środku trzęsionka i wszystkie mięśnie od barków po łydki  spięte makabrycznie. Trzymało mnie tak z pół dnia. Uff, naprawdę wtedy chce mi się już tylko beczeć i też mam takie myśli, że to się nigdy nie skończy a jako nadwrażliwiec, histeryk i hipochondryk zaczynam się nakręcać, że mam poważną chorobę. Z jednej strony myśli "s", z drugiej lęk przed chorobą. Moja głupota poraża... Skończy się to kiedyś? Lorrciu, ściskam Cię! To było "niemądre", że wróciłaś do lorafenu, ale widocznie musiałaś się przekonać i może będzie Ci teraz łatwiej odstawiać, kiedy wiesz, że nie ma już tych cudownych właściwości. Będziemy się wspierać! Tylko pisz na bieżąco, bo już się martwiłam, co u Ciebie! 🙂

J.

Witaj kochana ja _slababa 🙂

Przepraszam ale muszę się przyznać że to pisanie tutaj jakoś mi nie wychodzi i nie umiem do tego porządnie dojść 🙈, ostatnio Cię zacytowalam i dodałam ponownie mój wpis za co przepraszam, mysle ze to dlatego że mój laptop trochę się psuje, teraz piszę z telefonu i wydaje mi się że będzie lepiej. 

 

Widzisz kochana tak jak piszesz musiałam sama doświadczyć i zrozumieć że powrót do lorafenu na nic się nie zda żeby teraz wiedzieć i nabrać przekonania że Benzo nie wchodzą w grę na dłuższą metę. Jestem pewna że nie chce brać ale z drugiej strony bardzo boję się że nigdy nie uda mi się wyjść z tego doła w którym teraz jestem. 

Przykro mi bardzo że ciągle czujesz się tak źle i że masz takie objawy jak ja na początku, mogę Cię tylko nieco pocieszyć że one będą slabnac, potem największym problemem będzie głowa, ja na początku nie mialam aż takiej depresji jak np. teraz, wcześniej miałam okropne skoki ciśnienia, niepokój i ataki paniki, ból karku, straszny i myśli że zwariuje, teraz to wszystko dalej jest ale trochę slabsze. Ile czasu bralas wogole Benzo? Jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy pisałaś na ten temat 🙈

Moim największym problemem jest strach, strach przed tym że będzie gorzej i nie daj Boże znowu będę musiała iść do szpitala, tego doświadczenia nigdy nie zapomnę bo to były najgorsze miesiące w moim życiu. Nie lubię być sama w domu, boję się jeździć rowerem, zakupów, tłumów ludzi, moj lekarz muwi że teraz po odstawieniu, uwidocznila się moja choroba którą lorafen tlumil, depresja i choroba lękowa, dlatego mój strach jest tym większy że ja teraz bez lorafenu nigdy nie zaznam spokoju. Chodzę na terapię i walczę każdego dnia, mam, mimo wszystko cichą nadzieję że będzie lepiej. 

Pozdrawiam Cię serdecznie i zagladajmy tutaj częściej, dzielenie się doświadczeniami pomaga 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2019 o 20:17, Tomek 68 napisał:

Ludzie, walczcie! Odstawiajcie to gówno, da się! Udało mi się wyjść z 6 mg Xanaxu dziennie przez 4 lata.Jest to możliwe! Upór, czas, a przede wszystkim silna wola! W grudniu będzie 3 lata, jak odstawiłem. Czuję się już prawie normalnie...Każda następna dawka to tylko przedłużanie w nieskończoność cierpienia!

Tomek, takie zawołanie: "ludzie, walczcie" może i jest ok, ale to takie hasełko, które nic nie daje! Przecież walczymy! Dziś cztery miesiące od odstawienia i cały czas cholernie ciężko. Byłoby dla mnie pewnie bardziej pomoce, gdybyś zechciał opisać swoje objawy po odstawce. Poza tym Ty bierzesz tyle psychotropów, że trudno twoją sytuację brać za przykład odstawienia. Z jednego wskoczyłeś w drugi shit. Już tego pewnie nie odstawisz... Przepraszam za ten depresyjny komentarz, nie mam nic złego na myśli. Każdy musi iść swoją drogą. 

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2019 o 23:57, Lorra78 napisał:

Witaj kochana ja _slababa 🙂

Przepraszam ale muszę się przyznać że to pisanie tutaj jakoś mi nie wychodzi i nie umiem do tego porządnie dojść 🙈, ostatnio Cię zacytowalam i dodałam ponownie mój wpis za co przepraszam, mysle ze to dlatego że mój laptop trochę się psuje, teraz piszę z telefonu i wydaje mi się że będzie lepiej. 

Nic nie szkodzi, przecież domyśliłam się, że nie zrobiłaś tego specjalnie! 

 

Widzisz kochana tak jak piszesz musiałam sama doświadczyć i zrozumieć że powrót do lorafenu na nic się nie zda żeby teraz wiedzieć i nabrać przekonania że Benzo nie wchodzą w grę na dłuższą metę. Jestem pewna że nie chce brać ale z drugiej strony bardzo boję się że nigdy nie uda mi się wyjść z tego doła w którym teraz jestem. 

Przykro mi bardzo że ciągle czujesz się tak źle i że masz takie objawy jak ja na początku, mogę Cię tylko nieco pocieszyć że one będą slabnac, potem największym problemem będzie głowa, ja na początku nie mialam aż takiej depresji jak np. teraz, wcześniej miałam okropne skoki ciśnienia, niepokój i ataki paniki, ból karku, straszny i myśli że zwariuje, teraz to wszystko dalej jest ale trochę slabsze. Ile czasu bralas wogole Benzo? Jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy pisałaś na ten temat 🙈

Oj, czuję się źle jak diabli. Mam mdłości, napady płaczu, ale takiego spazmatycznego, okropne to jest. Wtedy mi się wydaje, że zwariuję. Szyja, kark, napięte jakieś na maksa. Głowa boli cały czas, raz bardziej, raz nieco mniej. Dziś boli okropnie. A to już/dopiero? cztery miechy.☹️ I depresja, że nie dam rady, że nie będzie lepiej, że to bez sensu wszystko. Pierwszy raz dostałam lorafen pięć lat temu, po pół roku cięzka odstawka w szpitalu, w zamian neuroleptyki, antydepresanty, sam shit, który tylko mieszał dodatkowo w mózgu. Wytrzymałam 1,5 roku i potem znów sporadycznie, w gorszych momentach. Od jesieni ubiegłego roku więcej z powodu "trudniejszego życia", mieszałam, raz relanium, raz nasenne, raz lorafen. Postanowiłam, że wolę umrzeć niż brać dalej. 

Moim największym problemem jest strach, strach przed tym że będzie gorzej i nie daj Boże znowu będę musiała iść do szpitala, tego doświadczenia nigdy nie zapomnę bo to były najgorsze miesiące w moim życiu. Nie lubię być sama w domu, boję się jeździć rowerem, zakupów, tłumów ludzi, moj lekarz muwi że teraz po odstawieniu, uwidocznila się moja choroba którą lorafen tlumil, depresja i choroba lękowa, dlatego mój strach jest tym większy że ja teraz bez lorafenu nigdy nie zaznam spokoju. Chodzę na terapię i walczę każdego dnia, mam, mimo wszystko cichą nadzieję że będzie lepiej. 

Lorrciu, bardzo Ci współczuję. Jeżeli to cię pocieszy, to pomyśl, że nie jesteś jedyna. Ja też jestem pełna strachu, lęku, wszystko mnie przeraża - fatalne uczucie. Kiedy brałam benzo, to tak naprawdę wcale się ogólnie lepiej nie czułam, więc trudno, jakoś może damy radę. Ja też szpital postrzegam jako coś makabrycznego i nie chcę więcej tam lądować. Też mam diagnozę "depresyjno-lękowa". Lęk mnie zżera niestety, ale zobaczymy...  Do tego dochodzi problem z partnerem, który też ma prawo już mieć po uszy moich stanów, ale akurat tak go teraz potrzebuję, a tu brak cierpliwości i zrozumienia... ech. Zaczęłam terapię, chyba wreszcie u osoby, która mi "podeszła", bo wcześniejsze próby jakieś nieudane.

Pozdrawiam Cię serdecznie i zagladajmy tutaj częściej, dzielenie się doświadczeniami pomaga 😊

Ja Ciebie też 😘 .

J.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim.Wczoraj zjadłem 0,5 Alproxu. Spało się super ale co z tego.Fakt faktem że zmniejszam dawkę tego ścierwa.Gdyby nie pregabalina to bym tego nie przetrwał.Na razie skupiam się na zmniejszaniu dawki.Biorę jeszcze Asentre i Promazin i Lerivon na sen.Tak mam przepisane.Samopoczucie jako takie.Na szczęście lęki się zmniejszyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dario. napisał:

Cześć Wszystkim.Wczoraj zjadłem 0,5 Alproxu. Spało się super ale co z tego.Fakt faktem że zmniejszam dawkę tego ścierwa.Gdyby nie pregabalina to bym tego nie przetrwał.Na razie skupiam się na zmniejszaniu dawki.Biorę jeszcze Asentre i Promazin i Lerivon na sen.Tak mam przepisane.Samopoczucie jako takie.Na szczęście lęki się zmniejszyły.

Rety, rety: ależ wrzucasz w siebie prochów! Jeżeli bierzesz pregę, to po co ci jeszcze te wszystkie inne sertraliny, promazyny, mianseryny? 😩

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.06.2019 o 11:29, ja_słababa napisał:

 

Witaj ja_slababa, kochana bardzo mi przykro z powodu twoich dolegliwości bo wiem jak się czujesz, przechodzilam i przechodzę dokładnie to samo 😔. Nikt nie jest w stanie tego zrozumieć a tym bardziej pojąć co się z nami dzieje. Moja rodzina wie jak jest mi źle, wspolczuja, martwią się, szczególnie moje dzieci,ale nikt nie umie pomoc bo poprostu się nie da. 

Teraz jestem na etapie zmniejszania lorafenu, biorę 1/4 z 1,0 mg, muszę powoli bo bralam go znowu prawie miesiąc 😞, boję się że będzie tak źle jak za pierwszym razem w szpitalu ale mam nadzieję że jednak nie. 

Kochana te bóle głowy, karku, szyi miałam również, wtedy bardzo często w ciągu dnia miałam wrażenie że za chwilę mój mózg rozpadnie się na kilka kawałków a ja zwariuje do reszty, moj lekarz muwi że to wszystko tylko strach i że nasze mózgi bardzo wolno się regenerują dlatego ten ból i strach przed "zwariowaniem", wierz mi że z czasem ten ból będzie się zmniejszal, bedziesz to czuła, przyjdzie dzień że wyraźnie poczujesz ulgę, u Ciebie nie będzie to taki długi stan bo lorafen bralas tylko 5 lat i to z przerwami, ja 17 z 2 letnią przerwą na ciąże i karmienie córki,potem znowu powrót bo depresja po ciąży niestety wróciła. 

Kilka tygodni temu byłam u innego psychiatry, tak tylko usłyszeć co inny lekarz ma do powiedzenia, jest młody ale w moim odczuciu bardzo kompetentny, powiedział że jeśli człowiek brał przez kilkanaście lat leki z grupy Benzo to musi mieć świadomość że potrzeba 2 lub 3 lata aby mózg się zregenerowal ponieważ my przez te lata hamowalismy "jego funkcjonowanie", teraz muszą się nasze maleńkie komureczki od nowa pozbierać, naprawić, jest potrzebny czas ale to jest możliwe i tego musimy się trzymać. 

 

Ja często myślę sobie ze mi już nic nie pomoże i że mój mózg się nie zregeneruje ale z drugiej strony przed odwykiem nie czułam się tak źle, nie jestem ulośledzona, co często myślę, dochodzę do wniosku że to musi być właśnie ten odwyk i że wkoncu mozg musi dojść do siebie. My jesteśmy w tych niewielu procentach gdzie w ten właśnie sposób przechodzimy odwyk, wiele osób nie ma aż tylu trudności bo poprostu maja inne charaktery albo nie przeszli tyle zła co ja np. Każdy człowiek słabszy psychicznie będzie dłużej cierpiał ale, mam nadzieję, to cierpienie wkoncu będzie slabnac a potem zniknie całkowicie. Ja daję sobie jeszcze 2 lata, jestem w sumie rok, z tą nieszczesna przerwa teraz. Musimy walczyć i być silne moja kochana, pisz tutaj, ja zawsze odpiszę 🙂 

Trzymaj się i do usłyszenia 🤗

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lorra78 napisał:

Witaj ja_slababa, kochana bardzo mi przykro z powodu twoich dolegliwości bo wiem jak się czujesz, przechodzilam i przechodzę dokładnie to samo 😔. Nikt nie jest w stanie tego zrozumieć a tym bardziej pojąć co się z nami dzieje. Moja rodzina wie jak jest mi źle, wspolczuja, martwią się, szczególnie moje dzieci,ale nikt nie umie pomoc bo poprostu się nie da. 

 A mój partner już ma trochę dość moich jazd... i chyba nie powinnam się dziwić. 😉

 

Ja często myślę sobie ze mi już nic nie pomoże i że mój mózg się nie zregeneruje ale z drugiej strony przed odwykiem nie czułam się tak źle, nie jestem ulośledzona, co często myślę, dochodzę do wniosku że to musi być właśnie ten odwyk i że wkoncu mozg musi dojść do siebie. My jesteśmy w tych niewielu procentach gdzie w ten właśnie sposób przechodzimy odwyk, wiele osób nie ma aż tylu trudności bo poprostu maja inne charaktery albo nie przeszli tyle zła co ja np. Każdy człowiek słabszy psychicznie będzie dłużej cierpiał ale, mam nadzieję, to cierpienie wkoncu będzie slabnac a potem zniknie całkowicie. Ja daję sobie jeszcze 2 lata, jestem w sumie rok, z tą nieszczesna przerwa teraz. Musimy walczyć i być silne moja kochana, pisz tutaj, ja zawsze odpiszę 🙂 

Trzymaj się i do usłyszenia 🤗

Lorrciu, widzę, że u Ciebie dziś troszkę lepiej, nawet się zdziebko uśmiechasz 🙂 U mnie też dziś nieco lepiej, bo nie miałam takich mdłości i nawet coś wmusiłam, w nocy wzięłam hydroxyzynę, bo po przebudzeniu nie mogłam spać. jak u Ciebie ze spaniem?

Sciskam Cię 🙂

J.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×