Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Tomek 68,

Dobrze ,ze odstawiłeś , dałeś radę.

Ja odjechałam kiedys na zolpidemie. Na szczescie w pore to wychwyciłam i odstawiłam jednym długim cieciem, ale było ciezko ,ale sie udało bo sie zaparłam.zdarzało sie kilka paczek dziennie nawet, w końcu stwierdziłam , ja przestałam zyc na tym gównie, moje zycie zaley od tego czegos, nigdy tak nie miałam z zadna substancja zeby ona mi zycie kontrolowała no i jednym postanowieniem odłozyłam to cos na bok, nawet ie wykupiłam dwóch ostatnich recept na zolpa. Po roku gdzies własnie zaczęło mnie kusic zeby sobie załatwic ,ale jednak nie, póxniej miałam jeszcze jeden taki moment ze moze bym wzieła ,ale tez jednak nie zrobiłam tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemku i Tahelo...Odstawiłem. Przez prawie rok czułem się w miarę dobrze. Ale teraz na jesieni nastąpił u mnie nawrót choroby. Mam nerwice z elementami psychosomatycznymi, czyli te dolegliwości, które hamowałem Xanaxem, coraz większymi ilościami. Afobam, Xanax były zbawieniem...Teraz, po powrocie choroby, czuję się źle...Lęki, słabość, senność, poty, drżenia, szczękościsk, chwiejny chód,brak apetytu, otępiałość...Masakra. Biorę Lafactin, Pregabalinę i Sympramol...Czasami Propreanolol na bicie serca. Oraz Imovane na spanie. Boję się każdego dnia...Każdy jest bardzo ciężki. Od czasu do czasu, za zgodą psychiatry, ratuje się Medazepamem. Wczoraj np. miałem atak paniki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 3 miesięcy codziennie biorę różnego rodzaju benzodiazepiny, konkretne: estazolam, temazepam, clonazepam, lorazepam i czasem jeszcze zolpidem. Często je ze sobą mieszam, bez nich nie wyszła bym chyba do ludzi. Teraz potrafię zjeść 10 różnych tabletek dziennie i o dziwo myślę normalnie, nie mam większych kłopotów z pamięcią. Czy po takim czasie (chyba dość krótkim) mogę nagle zmniejszyć dawki np. do 5 tabletek dziennie? I czy możliwe jest, że już uzależniłam się fizycznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wers1398, W ulotce pisze wyraźnie,ze mozna brac dzień po dniu przez dwa tygodnie a później trzeba odstawic bo mozna sie uzaleznic, jezeli ludzie biora po kilka miesiecy czy lat to kurna kazdy ryzykuje sam za siebie, bo nie uwierze ,ze nikt ulotki ie czytał. A tolerka niestety rosnie w tych gównach najpierw ci wystarcza pól tabsa , później cały a później coraz wiecej potrzebujesz, na pewno przez 3 miechy mogłas sie uzaleznic, jak mocno to cecha indywidualna , niektórzy słabiej sie uzalezniaja, niektórzy mocniej, spróbuj odstawic jak złapia sie leki mocne i bedziesz sie okropnie czuła to wcale nie musi byc nerwica tylko juz uzaleznienie.

To sa niestety bardzo zdradliwe leki bo czujesz sie lepiej, hasasz sobie i nagle odkrywasz ,ze masz problem, trzeba sie obserwowac i nie pozwolic na za duzo czyli nie brac dzień po dniu długo bo to lek doraźny a nie stały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 3 miesięcy codziennie biorę różnego rodzaju benzodiazepiny, konkretne: estazolam, temazepam, clonazepam, lorazepam i czasem jeszcze zolpidem. Często je ze sobą mieszam, bez nich nie wyszła bym chyba do ludzi. Teraz potrafię zjeść 10 różnych tabletek dziennie i o dziwo myślę normalnie, nie mam większych kłopotów z pamięcią. Czy po takim czasie (chyba dość krótkim) mogę nagle zmniejszyć dawki np. do 5 tabletek dziennie? I czy możliwe jest, że już uzależniłam się fizycznie?

 

wers1398, Tak jak powiedziała tahela, trudno powiedzieć, kto, po jakim czasie się uzależni i czy w ogóle, bo to jest trochę jak z alkoholem, jedni mają predyspozycje do uzależnień inni nie.. Nie mniej jednak ja uważam, że ludzie z nerwicami, fobiami, depresjami z lękiem, bezsennością są ludźmi predysponowanymi..

 

Bywa też tak, że i prawidłowo ukształtowani osobowościowo ludzie uzależniają się po jakiejś traumie życiowej, po prostu przestrajają swoje naturalne mechanizmy obronne, na mechanizm nałogowego regulowania uczuć..

 

Tak jak napisałała tahela, leki te można brać ok 2-3 tygodnie regularnie (tak ustalili brytyjscy uczeni już 30 lat temu i tak chyba przyjęła Organizacja Zdrowia WHO), nie mniej jednak należy pamiętać, że nawet po tym okresie leki te należy odstawiać stopniowo, bo może jeszcze psychiaka sie nie uzależniła, ale organizm mógł sie już trochę zaadaptować..Tym bardziej po 3 miesiącach, choć to ani dlugo, ani krótko, ludzie biorą latami.. Skoro jednak robisz już takie "mix-y", to ja bym na twoim miejscu wolniej odstawiał, bo mogła CI się już szybko rozwinąć tolerancja.. Dodam, że wszelkie "eksperymenty", mieszanie substancjji, podbijanie działania alkoholem, to bardzo typowe zachowania dla nałogowców.. Twoje mieszanki są niepokojące, wszak większości ludzi wystarcza sam Clonazepam do uzależnienia, albo Zolpidem, a Ty to mieszasz jak jakieś cukierki.."czym chata bogata".. Być moze warto by się zastanowić nad jakimś dobrym specjalistą zarówno od bezsenności, jak i uzależnięń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44,

pytanie z innej beczki <

Jak myslisz , czy benzodiazepiny ( ogólnie , powiedzmy wszystkie benzo jako leki same w sobie )wytwarzają zjawisko tolerancji , czy jednak moze się zdarzyć ,że przysłowiowa 1 tabletka clona dziś pomaga tak samo jak 3 lata temu .

Pytam poważnie , choć pytanie wygląda nieco podchwytliwie ,,,

Sam biore już prawie 2 lata dzień w dzień na noc 0,5 mg clona i uwala na cacy , ( róznica jest tylko czy na pusty żołądek , czy nie na pusty ) w prędkości zadziałania leku . Czasami z rana chce mi sie jeszcze spać .

Nie zauwazyłem żadnych skutków ubocznych , ale jeśli nawet jakieś są to mało uciązliwe i warte przespanej nocy .

Nie chcę poruszać tematu uzależnienia , chodzi o tolerkę .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44,

pytanie z innej beczki <

Jak myslisz , czy benzodiazepiny ( ogólnie , powiedzmy wszystkie benzo jako leki same w sobie )wytwarzają zjawisko tolerancji , czy jednak moze się zdarzyć ,że przysłowiowa 1 tabletka clona dziś pomaga tak samo jak 3 lata temu .

Pytam poważnie , choć pytanie wygląda nieco podchwytliwie ,,,

Sam biore już prawie 2 lata dzień w dzień na noc 0,5 mg clona i uwala na cacy , ( róznica jest tylko czy na pusty żołądek , czy nie na pusty ) w prędkości zadziałania leku . Czasami z rana chce mi sie jeszcze spać .

Nie zauwazyłem żadnych skutków ubocznych , ale jeśli nawet jakieś są to mało uciązliwe i warte przespanej nocy .

Nie chcę poruszać tematu uzależnienia , chodzi o tolerkę .

 

Kalebx3 Gorliwy, Zgodnie z twoim życzeniem nie będę wchodził w temat uzależnienia, ale .. muszę raz wspomnieć, że sama prof H.Ashton wyróżnia dwa podstawowe typy uzależnień 1. uzależnienie od stale rosnacych dawek z rozwojem tolerancji i 2 uzależnienie od stałej, niskiej, dawki terapeutycznej..

 

Można więc stwierdzić, ze są ludzie którzy biora stałe dawki leku nawet latami i to im wystarcza i to się potwierdza w mailach ludzi, którzy do mnie piszą..Jednym dawka rośnie, inni biorą stałą, często bardzo małą dawkę..Sam byłem w różnych okresach uzależniony na dwa w/w sposoby, raz od stale rosnacych dawek Clonazepam, Xanax, w przyp CLona od 4 mg / dzień do 30 mg/ dzień.. Później odstawili mi Clona w Krakowie w szpit Rydygiera po 3 miesiącach zacząłem brać Cloranxen (odstawili mi Clona za szybko) i brałem go już na zasadzie "cukierka" w dawce 30 mg = ok 1 mg Clon / dziennie.. Tak jechałem przez ok 5 lat, ale leki wydawała mi rodzina na moją prośbę (zacząłem też terapię).. No i jakoś było..

 

Mam pewną teorie na ten temat.. w 1 przyp uzależnien organizm reaguje adekwatnie.. Potrzebuje się znieczulać i to znieczulenie musi czuć.. Jako że tolerancja rośnie lek traci efektywność no i dla uzyskania tego samego efektu trzeba coraz więcej i więcej..Uzależnienie jest jakby tak samo fizyczne, jak i psychiczne, choć jakj w każdym uzależnieniu z naciskiem na to drugie..

 

W 2 przyp, uzależnien od niskich stałych dawek moim zdaniem tolerancja organizmu również rośnie, lecz chodzi w tym uzależnieniu głównie o aspekt psychologiczny.. Wg mojej teorii człowiek po prostu jedzie przez lata na silnym, mocno zapamiętanym, zakodowanym pierwszym wrażeniu silnej ulgi i błogostanu, jaki dal mu lek w pierwszym okresie działania i później już sama psychika automatycznie przywołuje, wzbudza taki stan a sama tabletka działa już trochę jak placebo.. Chcemy czuć pierwotny stan ulgi i błogostanu, chcemy wierzyć w to, że działa i działa, na samą myśl przyjęcia tabletki impuls z mózgu sprawia, że ciało się nam rozluźnia.. Gdy bierzemy nawet tylko 0.5 mg, to czujemy się "zabezpieczeni" i to jest właśnie POTĘGA PSYCHIKI, która jest wciąż mało doceniana..

 

Który sposób brania (uzależnienia) jest lepszy ? Można by rzec, ten drugi ,bo czlowiek, który miał problemy nerwicowe już czuje się lepiej, a jest w miarę trzeźwy, bo lek mimo działania depresyjnego na CUN już się zaadaptował, ani go nie otępia, ani w takiej dawce specjalnie nie uszkadza narządów wewnętrzych (to nie reguła!), ja jednak uważam, że nie jest wcale tak rózowo, oba sposoby są do bani..W obu przypadkach bo po 1 gdy zabraknie leku świat się człowiekowi wali i może on robić wtedy naprawdę nieprzewidziane rzeczy po 2 w zadnym z obu przypadków nerwica nie jest wyleczona, tylko zaleczona "poklejona", człowiek nie pracuje nad swoimi problemami, nie uwalnia swojego rozwoju, nie pracuje nad swoją zwykle zaniżoną samooceną. .Robiłby to, gdyby przestał brać leki, bo poczuł by się na tyle źle, że poleciałby zaraz na psychoterapię.. A tak nie robi tego, bo "jakoś" jest (tak mu sie wydaje, bo nie wie, jakby było, gdyby się leczył), no i na tym polega prawdopodobnie tzw blokowanie procesów poznawczych przez benzodiazepiny.. prof H.Asthon pisze, że "beznodiazepiny blokują procesy poznawcze u człowieka"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.. zapomniałem o jednej rzeczy..

 

Słuchałem kiedyś wywiadu dr A.Basińskiej i ona powiedziała coś takiego, że bywa tak, że ludzie biorący długi czas te same dawki leków, pomimo psychologicznego poczucia ulgi i rozwiązania problemu zaczynają pomimo brania leku objawy abstynencyjne, taka sama dawka organizmowi już nie wystarcza, i to objawy czasem manifestują się (imitują) , podszywają się pod rożnego rodzaju inne dolegliwości..Jakieś nadciśnienie, bóle głowy, caly szereg dla różnych osób różnych dolegliwości, których te osoby zupełnie nie kojarzą z takim działaniem leków.. Mało tego, idą do lekarza, który nie wiedząc o benzo, nie mając wiedzy stawia często błędną diagnozę, przepisuje dodatkowe leki, które zwykle nie pomagają, bo dana dolegliwość jest zupełnie wtórna od BDZ, ma inne przyczyny. .No i robią dodatkowe koplikacje, człowiek się wikła jeszcze bardziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja skutecznie odstawiam clonazepam i przez miesiąc już jestem na 1mg zamiast 2mg. Nie czuje żadnych skutków odstawiennych. Chce rzucić całkiem bo sam nie wiem czy jestem uzależniony czy nie. I to jest moim problemem, nie to, że chcę go brać bo działa dobrze, delikatnie, usypiająco-kojąco. Tylko martwi mnie to uzależnienie. Zolpidem brałem przez rok w dawkach 20mg i odstawiłem z dnia na dzień bez potrzeby brania.

Z clonem może być różnie, biorę prawie pół roku. To długo. Ale lek bardzo mi pomógł. Nie chciałbym żeby przerodziło się to w uzależnienie, bo do tej pory nie miałem takich problemów, że potrzebowałem tabletki.

Mogę zastąpić clona na noc czymkolwiek o podobnej sile działania i będzie ok. I tu się zastanawiam, nie jestem uzależniony od clona. Jestem uzależniony od czegoś co mnie uśpi..... chore, może to być nawet neuroleptyk albo NsAA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem uzależniony od czegoś co mnie uśpi..... chore, może to być nawet neuroleptyk albo NsAA.

ja mam dokładnie to samo , dokładnie .

Potrzebuje jakiegoś zapalnika , który mnie uśpi . Potem juz spię .

Nie lubię bardzo przewracać się z boku na bok ,zanim dopadnie mnie sen , clon akurat tutaj działa dobrze .

Biorę niewiele , ale biorę porzed snem i wtedy nie mam problemów z samym zasypianiem .

Dobrze tez działa Nasen ( zolpidem ) , 2,5 mg przed snem i zasypiam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zolpidem jest dobry. Ale ja już z niego zrezygnowałem. Dość długo go brałem i stwierdziłem sam z siebie, że najwyższy czas to odstawić bo już nie dawało spania, tylko pustą fazę podobną do no właśnie, do fazy zolpidemowej, tej jedynej. Na mnie ten lek działał dopiero od dawki 10mg. Sensowną ustaliłem z lekarzem 20mg bo efekt był wtedy najlepszy i nie potrzebowałem dokładać. Ale tolerancja zrobiła swoje.

Nie chciałbym tego samego zrobić z klonem. Owszem nie biorę klona solo, tylko głównym usypiaczem u mnie jest 30mg mianseryny + 1mg klona. Czyli klon gra tutaj drugą rolę. Takie zabezpieczenie. Będę rozważał tę kwestię z lekarzem, bo problemy ze snem mam dość poważne, silne i męczące. Dormicum się nie sprawdziło, za to lekarz dentysta doradził mi żebym brał 7,5mg przed zabiegiem u niego bo lepiej się pracuję. I używam go tylko do premedykacji przed zabiegiem.

Ostatnio coś się pokickało i 1mg klona mnie usypia a 2mg pobudza, kiedyś było odwrotnie. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

Zolpidemu mam w domu całe opakowanie, bez 2 tabletek, które wziąłem zamiast clona. No efektów nasennych nie było. Dałem spokój, niech leży, nie kusi, jest dobrze ;)

A co najśmieszniejsze dostałem tabletkę 50mg opipramolu. Wziąłem na sen. To jest dopiero rakieta! Ale rano to człowiek wypluty jak wiadomo z czego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie kochani, niestety, wznowa choroby. Prawie rok wytrzymałem bez benzodiazepin, po strasznym odwyku szpitalnym od 6 mg Xanaxu. Czułem się dobrze, aż się zaczęło na jesieni...Najpierw poty z zimnem na przemian, atak paniki, potem permanentne lęki, brak siły, senność, bóle głowy, szybkie bicie serca, podwyższony cukier (mam cukrzycę), Boję się wyjść z domu, a w domu też mam lęk... Biorę Valdoxan, Doxepin, Ketopinior, Oropram, i Atarax oraz...20 mg Cloranxenu, niestety...Temperatura raz 36,2 raz 36,9...Do szpitala nie chce już iść, byłem 2 razy. Dziękuję. Mam też pogorszenie wzroku oraz drżenia., Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sam nie wiem, co się ze mną stało....Prawie rok po detoxie czułem się dobrze, aż z przyjściem jesieni stało się...Uaktywniła się nerwica, do tego doszła sina depresja...Stąd te wszystkie leki. Myślę, że po 5 letnim okresie brania 6 mg Xanaxu SR, 20 mg Cloranxenu to mniejsze zło i bardzo duża różnica. Zresztą moja psychiatra pozwoliła mi go brać doraźnie, aż pozostałe leki nie zaczną działać. W szpitalach benzo odstawiają przeciętnie 8 tygodni, a w moim przypadku to chyba dużo za szybko... 6 mg Xanaxu to równoważnik 30 tabletek Rellanium 5 mg. Na spanie biorę Imovane, ale to już od wielu, wielu lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek68,najgorsze jest to,że dokonałeś rzeczy heroicznej,tak to właściwe słowo.Nie wbijaj się w poczucie winy bo to samonakręcający się mechanizm.Więcej winy,większy lęk etc.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jesień jest w dużej mierze powodem pogorszenia tego samopoczucia, widzę to po sobie i jak reagują inni ludzie z problemami.. Ta pora jest trudna dla zdrowych ludzi, a co dopiero nas neurotycnzych.. Brak naturalnej witaminy S (słońca), szaroburości w aurze, dlatego ponoć ważne jest, by palić więcej światła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak naturalnej witaminy S (słońca)

Przemek witamina S to SEX , a witamina D to Słońce ;)

normalnie o tej porze ( jak spiewał Kaliber 44) to powinienem moczyć jaja na słonecznej plaży w Bahama , a ja się męczę w :

"Od Chujewa do Jebiewa popierdala osobowy, a w nim siedzą,,,"

wiesz , rozumiesz ,,, :D więcej światła !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Teraz aura jest bardzo niesprzyjająca.

"Głos daj.. Aaach... widzę złoty brzegu piach" - tak powinno być ale chyba Kalebx3 Groliwy miałeś na myśli inną piosenkę ;)

Ja dziś odbyłem wizytę u psychologa i się dobrze nastawiłem, powiedzała, że walka z benzo to nic takiego jak walka z samym sobą.

I doradziła, żebym się nie spieszył aż tak bo nie jestem wcale uzależniony, tylko spanikowany że jestem, co mnie nakręca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żadna porażka. Ale normalna sprawa też nie. Bo lęku nie wyleczysz cloranxenem tylko sobie ulżysz w cierpieniu. Zastanów się nad psychoterapią indywidualną, i znajdź albo już masz dobrego psychiatrę który ustawi Ci leczenie tak, żebyś mógł czuć komfort psychiczny a przy okazji ujarzmić lęki. Nie tylko benzodiazepiny niwelują lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie, czy branie po roku od detoxu od 6 mg Xanaxu, 20 mg Cloranxenu to porażka, czy normalna sprawa? Powróciły mi wraz z jesienią lęki...
Tomek 68, Sądzę, że ernest00, w swoim powyższym poście uchwycił sedno sprawy (podpisuje się pod tym co napisał obiema "rencami" )..

 

wg Ashton 1mg Clonazepamu = 1mg Xanaxu = 30mg Klorazepatu (Cloranxenu)

 

 

Wykaz benzodiazepin (przeliczniki) - prof H.Ashton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×