Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

38 minut temu, SayYes napisał:

Wiesz... na pewno musisz sie zbadac... mam wrażenie że Masz skurcze dodatkowe i holter wskazany... moze tez rytmonorm potrzeby jezeli chodzi o serce. a cala reszta to moze byc skutek odstawienia alproxu...

Mam już wyniki krwi, tym razem chciałam dodatkowo elektrolity no i wyszło niedobór wapnia zjonizowanego, od soboty uzupełniam i muszę powiedzieć , że zawroty minęły od razu, serce jeszcze kopie ale mniej.W przyszłym tygodniu idę do kardiologa i zobaczymy co dalej.Najważniejsze , że zawroty ustały☺.Pozdrawiam Cię, powodzenia

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wapń czy potas jako przyjmowany suplement może powodować uspokojenie serca, układu nerwowego, niekoniecznie jest to efekt uzupełnionego niedoboru (a ten niedobór jaki był? drastycznie poniżej normy? Gdyby tak było to miałabyś szereg innych objawów). Np. taki potas to działa momentalnie, po zażyciu suplementu o nazwie POTAZEK efekty są już po kilkunastu minutach odczuwalne w postaci obniżenia rytmu serca, uspokojenia, działa podobnie jak beta-blokery.

 

3 miesiące na dawce 0,25mg klonazepamu, 12-ty dzień bez klonazepamu, w substytucie 10 mg diazepamu od 14-stu dni. Jak na razie jest znośnie, to wydłużenie w czasie przyjmowanie 0,25 mg znacznie pomogło. Po 14-16 dniach średnio po odstawieniu klonazepamu zaczyna się "jąkanie", trwa kilka dni, po miesiącu będę mógł oszacować straty tej 8-9 letniej "przygody" z tym specyfikiem. Nie chcę mówić jeszcze "hop" bo to za krótki okres, chociaż zawsze po 7-10 dniach było nie do zniesienie i ciśnienie nie do opanowania. Teraz przyjąłem taktykę taką, że jeżeli odstawka klonazepamu będzie mocno dokuczać, ciśnienie, lęki, to byłbym skłonny nawet 50 mg diazepamu zastosować a jeżeli była by potrzeba to nawet więcej, ale jak na razie najgorszy okres minął i nie było potrzeby zażywania wyższej dawki niż 10 mg diazepamu, fakt, męczy mnie trochę ten diazepam, źle na mnie działa, ale uważam, że to jest pikuś w porównaniu z tym co mogło by się wydarzyć i jeszcze kilka dni trzeba mimo tego podtrzymać substytucję. Pozdrawiam.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzo, jak każdy inny lek i w ogóle wszystko inne, trzeba umieć stosować. Jak działa na ciebie dobrze, to nie kombinuj, nie szukaj innego leku, zmiany, tylko dlatego, że jest jakiś kretyński dział na necie, gdzie siuśki się ostrzegają przed benzo i mówią, jak im to źle było, że same negatywy. Nie. Benzo są lekami najważniejszymi, w większości przypadków to one ratują życie, pomagają przeżyć w bólu - fizycznym oraz psychicznym, a także w nerwicy, różnych tikach, padaczce i wielu innych zaburzeniach i chorobach. 

To jest tak, że gdy ktoś ma jakieś skłonności do np hazardu, lubi grać nałogowo w totka, lubi kasyno, ryzykowne zachowania, to będzie podobnie ryzykownie się zachowywał z lekami, alkoholem, itp. Podobnie będzie nadużywał do sporych ilości i już. Brak skłonności do hazardu = kontrola nad używkami i lekami. I tak osoba z kontrolą nad alko /w tym nie pijąca/ weźmie tyle leku ile jje pomaga i nie będzie zwiększać dawki dla jeszcze lepszego samopoczucia, odlotu, czy czego tam.  

 

Jeszcze inna sprawa, to, że ew redukcja dawki, czy odstawienie leku, są tak naprawdę bardzo ryzykowne i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Lekarz tu nie pomoże, każdy musi sobie to ocenić na sobie. I nie ma sensu się siłować ze sobą tylko dlatego, że paru kretynów na krzyż napisze w necie, że benzo jest złe. To tak, jak z tymi, którzy żyją grzecznie i przeterminowane leki wyrzucają tylko do pojemnika w aptece - trzymam się z daleka od takich kalek życiowych, którzy wszystko przepisowo i wedle zaleceń innych kretynów. Miejcie własne mózgi, uruchomcie własne myślenie, bez sugerowania się tym, co powiedzą wam obcy ludzie w necie. Oni za nic nie odpowiadają, a tutaj - jak zauważyłem, często jedni się nakręcają wpisami innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Arnin napisał:

Wapń czy potas jako przyjmowany suplement może powodować uspokojenie serca, układu nerwowego, niekoniecznie jest to efekt uzupełnionego niedoboru (a ten niedobór jaki był? drastycznie poniżej normy? Gdyby tak było to miałabyś szereg innych objawów). Np. taki potas to działa momentalnie, po zażyciu suplementu o nazwie POTAZEK efekty są już po kilkunastu minutach odczuwalne w postaci obniżenia rytmu serca, uspokojenia, działa podobnie jak beta-blokery.

 

3 miesiące na dawce 0,25mg klonazepamu, 12-ty dzień bez klonazepamu, w substytucie 10 mg diazepamu od 14-stu dni. Jak na razie jest znośnie, to wydłużenie w czasie przyjmowanie 0,25 mg znacznie pomogło. Po 14-16 dniach średnio po odstawieniu klonazepamu zaczyna się "jąkanie", trwa kilka dni, po miesiącu będę mógł oszacować straty tej 8-9 letniej "przygody" z tym specyfikiem. Nie chcę mówić jeszcze "hop" bo to za krótki okres, chociaż zawsze po 7-10 dniach było nie do zniesienie i ciśnienie nie do opanowania. Teraz przyjąłem taktykę taką, że jeżeli odstawka klonazepamu będzie mocno dokuczać, ciśnienie, lęki, to byłbym skłonny nawet 50 mg diazepamu zastosować a jeżeli była by potrzeba to nawet więcej, ale jak na razie najgorszy okres minął i nie było potrzeby zażywania wyższej dawki niż 10 mg diazepamu, fakt, męczy mnie trochę ten diazepam, źle na mnie działa, ale uważam, że to jest pikuś w porównaniu z tym co mogło by się wydarzyć i jeszcze kilka dni trzeba mimo tego podtrzymać substytucję. Pozdrawiam.

Wapn miałam 1,05 a norma zaczyna się od 1,12, potas i magnez mam w gornej granicy.Lekarka też sugeruje że może to być tezyczka utajona, wiele objawów na to wskazuje.Te dziwne wibracje w nogach i rękach, spazmy, skurcze, zawroty głowy.Inne badania wyszły naprawdę bardzo dobrze, aż jestem zdziwiona bo przy moim samopoczuciu spodziewałam się katastrofy.Czekam jeszcze na kardiologa i zobacze co dalej?Zawroty minęły, ale te wibracje wciąż mi dokuczaja.Lekarka sugeruje, żeby w czasie ataku brać doraźnie benzo, ale ja się tego boję jak ognia😞.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, all. napisał:

Benzo, jak każdy inny lek i w ogóle wszystko inne, trzeba umieć stosować. Jak działa na ciebie dobrze, to nie kombinuj, nie szukaj innego leku, zmiany, tylko dlatego, że jest jakiś kretyński dział na necie, gdzie siuśki się ostrzegają przed benzo i mówią, jak im to źle było, że same negatywy. Nie. Benzo są lekami najważniejszymi, w większości przypadków to one ratują życie, pomagają przeżyć w bólu - fizycznym oraz psychicznym, a także w nerwicy, różnych tikach, padaczce i wielu innych zaburzeniach i chorobach. 

To jest tak, że gdy ktoś ma jakieś skłonności do np hazardu, lubi grać nałogowo w totka, lubi kasyno, ryzykowne zachowania, to będzie podobnie ryzykownie się zachowywał z lekami, alkoholem, itp. Podobnie będzie nadużywał do sporych ilości i już. Brak skłonności do hazardu = kontrola nad używkami i lekami. I tak osoba z kontrolą nad alko /w tym nie pijąca/ weźmie tyle leku ile jje pomaga i nie będzie zwiększać dawki dla jeszcze lepszego samopoczucia, odlotu, czy czego tam.  

 

Jeszcze inna sprawa, to, że ew redukcja dawki, czy odstawienie leku, są tak naprawdę bardzo ryzykowne i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Lekarz tu nie pomoże, każdy musi sobie to ocenić na sobie. I nie ma sensu się siłować ze sobą tylko dlatego, że paru kretynów na krzyż napisze w necie, że benzo jest złe. To tak, jak z tymi, którzy żyją grzecznie i przeterminowane leki wyrzucają tylko do pojemnika w aptece - trzymam się z daleka od takich kalek życiowych, którzy wszystko przepisowo i wedle zaleceń innych kretynów. Miejcie własne mózgi, uruchomcie własne myślenie, bez sugerowania się tym, co powiedzą wam obcy ludzie w necie. Oni za nic nie odpowiadają, a tutaj - jak zauważyłem, często jedni się nakręcają wpisami innych.

Zgadzam się z Tobą, benzo też niejednokrotnie ratowały mi życie, są takie sytuacje, kiedy trzeba zazyc.Niestety bardzo szybko uzależniają fizycznie i to już nie jest fajne.Trzeba szukać zlotego środka chyba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, all. napisał:

Benzo, jak każdy inny lek i w ogóle wszystko inne, trzeba umieć stosować. Jak działa na ciebie dobrze, to nie kombinuj, nie szukaj innego leku, zmiany, tylko dlatego, że jest jakiś kretyński dział na necie, gdzie siuśki się ostrzegają przed benzo i mówią, jak im to źle było, że same negatywy.

Przez 9 lat sądziłem, że umiem stosować benzo i robiłem przerwy, niestety, mechaniki działania benzo nie zmienisz, poruszają te same receptory co alkohol. Masz jakieś doświadczenie z tymi specyfikami? Owszem, benzo są niekiedy skuteczne, ale na krótką metę, tydzień, dwa, góra miesiąc przy dramatycznych sytuacjach a nie dzień w dzień albo co drugi, trzeci aby zasnąć np., od tego są leki o innym mechanizmie działania. Do pewnego czasu też byłem zdania, że benzo brane "z głową" z odpowiednimi przerwami jest zbawienne i pomagam sobie w ten sposób. Dawkę brałem stałą, nie zmniejszałem, nie zwiększałem, nie oszukasz tolerancji, uzależnienia organizmu fizycznego jak i psychicznego.

 

3 godziny temu, Jastara napisał:

Jeszcze inna sprawa, to, że ew redukcja dawki, czy odstawienie leku, są tak naprawdę bardzo ryzykowne i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Lekarz tu nie pomoże, każdy musi sobie to ocenić na sobie. I nie ma sensu się siłować ze sobą tylko dlatego, że paru kretynów na krzyż napisze w necie, że benzo jest złe.

Naprawdę? A sądziłem, z Twojej wypowiedzi, że benzo nie są złe, są wręcz nieszkodliwe, jak cukierki, więc dlaczego redukcja dawki jest tak ryzykowna?

 

3 godziny temu, Jastara napisał:

kretyński dział na necie, gdzie siuśki się ostrzegają przed benzo i mówią, jak im to źle było, że same negatywy.

 

3 godziny temu, Jastara napisał:

I nie ma sensu się siłować ze sobą tylko dlatego, że paru kretynów na krzyż napisze w necie, że benzo jest złe.

Te "siuśki" i "kretyni" w "kretyńskim" dziale ostrzegają przed benzo dlatego, że doświadczyli empirycznie działania tych leków, złudnych efektów, rosnącej tolerancji, nasilających się lęków, bezsenności a także problem z odstawieniem leku po dość mocnym uzależnieniu. Po to jest to forum, więcej dowiesz się od ludzi "testujących" leki na własnej skórze niż od pseudo-lekarzy, wyciągnąć wnioski z ich relacji.  Benzo stosowane niedoraźnie jest złe, są to psychotropy, są tu ludzie którzy zażywają je po kilkanaście lat nawet i po odstawieniu stali się wrakami.

 

Jesteś dość arogancki, ale muszą też być tacy, masz swoje zdanie - to dobrze, ale nie narzucaj go innym i nie szczuj "kretynami". Rozumiem, musisz się gdzieś wyładować, ale są od tego odpowiedniejsze działy a nawet fora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.07.2020 o 19:47, Jastara napisał:

Mam już wyniki krwi, tym razem chciałam dodatkowo elektrolity no i wyszło niedobór wapnia zjonizowanego, od soboty uzupełniam i muszę powiedzieć , że zawroty minęły od razu, serce jeszcze kopie ale mniej.W przyszłym tygodniu idę do kardiologa i zobaczymy co dalej.Najważniejsze , że zawroty ustały☺.Pozdrawiam Cię, powodzenia

 

O! to może u mnie też wapn szwankuje... Mi ostatni holter wyszedl duzo gorzej... oprpcz pojedynczych dodatków  sa pary i salwa...a to juz nie ma nic wspolnego z nerwicą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.07.2020 o 10:35, all. napisał:

Benzo, jak każdy inny lek i w ogóle wszystko inne, trzeba umieć stosować. Jak działa na ciebie dobrze, to nie kombinuj, nie szukaj innego leku, zmiany, tylko dlatego, że jest jakiś kretyński dział na necie, gdzie siuśki się ostrzegają przed benzo i mówią, jak im to źle było, że same negatywy. Nie. Benzo są lekami najważniejszymi, w większości przypadków to one ratują życie, pomagają przeżyć w bólu - fizycznym oraz psychicznym, a także w nerwicy, różnych tikach, padaczce i wielu innych zaburzeniach i chorobach. 

To jest tak, że gdy ktoś ma jakieś skłonności do np hazardu, lubi grać nałogowo w totka, lubi kasyno, ryzykowne zachowania, to będzie podobnie ryzykownie się zachowywał z lekami, alkoholem, itp. Podobnie będzie nadużywał do sporych ilości i już. Brak skłonności do hazardu = kontrola nad używkami i lekami. I tak osoba z kontrolą nad alko /w tym nie pijąca/ weźmie tyle leku ile jje pomaga i nie będzie zwiększać dawki dla jeszcze lepszego samopoczucia, odlotu, czy czego tam.  

 

Jeszcze inna sprawa, to, że ew redukcja dawki, czy odstawienie leku, są tak naprawdę bardzo ryzykowne i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Lekarz tu nie pomoże, każdy musi sobie to ocenić na sobie. I nie ma sensu się siłować ze sobą tylko dlatego, że paru kretynów na krzyż napisze w necie, że benzo jest złe. To tak, jak z tymi, którzy żyją grzecznie i przeterminowane leki wyrzucają tylko do pojemnika w aptece - trzymam się z daleka od takich kalek życiowych, którzy wszystko przepisowo i wedle zaleceń innych kretynów. Miejcie własne mózgi, uruchomcie własne myślenie, bez sugerowania się tym, co powiedzą wam obcy ludzie w necie. Oni za nic nie odpowiadają, a tutaj - jak zauważyłem, często jedni się nakręcają wpisami innych.

Większych bzdur tutaj jeszcze nikt nie napisał. O benzodiazepinach każdy szanujący lekarz wypowie sie w jeden sposób: NIE BRAC... Albo scisle przestrzegać zalecen... czyli maxc 30 dni wraz z odstawianiem. Jeżeli Ty sugerujesz że mozna brać bezpiecznie dłużej bo sie nie zwiększa dawki to ja jestem tego zaprzeczeniem....brałem najniższą dawkę alprazolamu i uzaleznila mnie bardzo skutecznie. Robisz krzywdę ludziom takim wpisem. Nie jestes hazardzistą wiec jesteś bezpieczny. Smieszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.07.2020 o 17:13, Arnin napisał:

Przez 9 lat sądziłem, że umiem stosować benzo i robiłem przerwy, niestety, mechaniki działania benzo nie zmienisz, poruszają te same receptory co alkohol. Masz jakieś doświadczenie z tymi specyfikami? Owszem, benzo są niekiedy skuteczne, ale na krótką metę, tydzień, dwa, góra miesiąc przy dramatycznych sytuacjach a nie dzień w dzień albo co drugi, trzeci aby zasnąć np., od tego są leki o innym mechanizmie działania. Do pewnego czasu też byłem zdania, że benzo brane "z głową" z odpowiednimi przerwami jest zbawienne i pomagam sobie w ten sposób. Dawkę brałem stałą, nie zmniejszałem, nie zwiększałem, nie oszukasz tolerancji, uzależnienia organizmu fizycznego jak i psychicznego.

 

Naprawdę? A sądziłem, z Twojej wypowiedzi, że benzo nie są złe, są wręcz nieszkodliwe, jak cukierki, więc dlaczego redukcja dawki jest tak ryzykowna?

 

 

Te "siuśki" i "kretyni" w "kretyńskim" dziale ostrzegają przed benzo dlatego, że doświadczyli empirycznie działania tych leków, złudnych efektów, rosnącej tolerancji, nasilających się lęków, bezsenności a także problem z odstawieniem leku po dość mocnym uzależnieniu. Po to jest to forum, więcej dowiesz się od ludzi "testujących" leki na własnej skórze niż od pseudo-lekarzy, wyciągnąć wnioski z ich relacji.  Benzo stosowane niedoraźnie jest złe, są to psychotropy, są tu ludzie którzy zażywają je po kilkanaście lat nawet i po odstawieniu stali się wrakami.

 

Jesteś dość arogancki, ale muszą też być tacy, masz swoje zdanie - to dobrze, ale nie narzucaj go innym i nie szczuj "kretynami". Rozumiem, musisz się gdzieś wyładować, ale są od tego odpowiedniejsze działy a nawet fora.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, SayYes napisał:

O! to może u mnie też wapn szwankuje... Mi ostatni holter wyszedl duzo gorzej... oprpcz pojedynczych dodatków  sa pary i salwa...a to juz nie ma nic wspolnego z nerwicą...

Zbadaj sobie elektrolity, to może być jakiś niedobór .Powiedz, czy Ty czujesz te salwy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.07.2020 o 18:51, Jastara napisał:

Zbadaj sobie elektrolity, to może być jakiś niedobór .Powiedz, czy Ty czujesz te salwy?

Salwa jest slabo odczuwalna... to jest na zasadzie takiego szyvkiego pyk pyk pyk... i nic poza tym sie nie dzieje... takie zatrzepotanie serca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w punkcie krytycznym, jeszcze nigdy tak źle się nie czułem, nawet przed początkiem leczenie, nawet przy końskiej dawce początkowej sertaliny, po prostu jest dramat, ciśnienie i puls nie do zbicia, wymioty, niemożność usiedzenia bądź leżenia w miejscu, piekielnie realne koszmary senne (podobno dla clona to najbardziej odczuwalne), zlewne poty, raz zimno, raz gorąco, złe myśli, okropne lęki, natłok negatywnych myśli, szumy uszne, zawroty głowy, bóle głowy, drgania mięśni/ to sobie biedy narobiłem przez te lata. Leży 10mg diazepamu w blistrze i pewnie ze mnie szydzi, wystarczy to wziąć i wszystko zniknie jak ręką odjął...ale czytałem pewne opracowanie o benzo to jest tam ważny krok "nigdy się nie cofać". To jest tylko garstka objawów, które występują, nie mam głowy teraz na pisanie więcej. Nie wiem czy dam radę, ale tyle dni już poświęciłem, że nie bardzo chciałbym to ponownie przechodzić a nawet okruszek zeruje licznik. To jest draństwo, a szczególnie benzo opisywana jako clonazepam, przepraszam, że pisałem sporo czasu wcześniej, że z odpowiednim dawkowaniem można funkcjonować i jest dobrze, to była iluzja, clon mnie oszukiwał, jeżeli ktoś zaczyna z tym draństwem przygodę i planuje na dłużej to radzę się poważnie zastanowić i prześledzić ten wątek, w wielu opracowaniach wspominają aby benzo brać tydzień - do max. miesiąca, bo potem brak już działania przeciwlękowego (już po roku na przykładowo dawce 2mg masz poważny problem...). Boje się zasnąć nawet na chwilę z powodu tych koszmarów, bo to nie jest normalny koszmar, to jest jakby sen na jawie i budzisz się z tachykardią i cały zlany potem z lękami. A taki byłem pewny siebie, ehh...pozdrawiam. Stosuję się oczywiście do zaleceń lekarza prowadzącego, czas bez benzo prawie stoi w miejscu, każde benzo zaburza rzeczywistość i poczucie upływu czasu.

 

Mam przepisany środek przeciwwymiotny metoclopramid, ale w sumie nie wiem czy jakoś pomaga. Oczywiście benzo też jest w pogotowiu, przy odstawianiu dopuszcza się "tabletkę awaryjną" o mniejszej dawce niż stosowaną ostanio byle się nie cofać za bardzo ze zwiększeniem dawek.

 

Takie pytanie, po godzinie 12-13-14 zauważam delikatny spadek lęków codziennie i z czym to się wiąże? nie przyjmuję żadnych leków rano, chyba, że organizm się tak przyzwyczaił do benzo - bo brałem rano a maksymalne stężenie we krwii było po 5-6 godzinach, to tylko moje takie domysły. Dopiero po substytucji klonazepamu diazepamem dowiedziałem się jaki okres półtrwania ma właśnie diazepam - i jest to aż 200 godzin, gdzie klonazepam 24-48, dlatego rozsądnym jest, z resztą zalecane przez lekarzy i w opracowaniach przejście na diazepam i później zejście z niego bo jest najłagodniejszy z benzo w tych sprawach. Dzisiaj z lekarzem rozmawiałem i sytuacja jest prosta - przetrzymać albo na odwyk albo powrót na stare śmieci.

 

W domu jest jako tako bezpiecznie, ale nie wyobrażam sobie odstawiania tego draństwa na państwowych "odwykach" wraz z ludźmi schodzącymi z ciężkich narkotyków.

 

Chyba wytrzymam. Poleca ktoś sprawdzony lek przeciwlękowy oprócz benzo? pramolan?

 

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Arnin napisał:

18-ty dzień ogólnie bez clonazepamu.

Wspominałem CI dawno temu że z Clona zejscie jest dla wielu niemożliwe... że podobno z tego gorzej sie schodzi niz z heroiny... nieważne.... Super że CI się udało wytrzymać 18 dni ale żebyś sobie biedy nie napytał tym odstawianiem. Z doświadczenia wiem że jeszcze do dzisiaj odczuwam skutki odstawienia Lorafenu a to już 8 miesiąc leci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Arnin napisał:

Ja jestem w punkcie krytycznym, jeszcze nigdy tak źle się nie czułem, nawet przed początkiem leczenie, nawet przy końskiej dawce początkowej sertaliny, po prostu jest dramat, ciśnienie i puls nie do zbicia, wymioty, niemożność usiedzenia bądź leżenia w miejscu, piekielnie realne koszmary senne (podobno dla clona to najbardziej odczuwalne), zlewne poty, raz zimno, raz gorąco, złe myśli, okropne lęki, natłok negatywnych myśli, szumy uszne, zawroty głowy, bóle głowy, drgania mięśni/ to sobie biedy narobiłem przez te lata. Leży 10mg diazepamu w blistrze i pewnie ze mnie szydzi, wystarczy to wziąć i wszystko zniknie jak ręką odjął...ale czytałem pewne opracowanie o benzo to jest tam ważny krok "nigdy się nie cofać". To jest tylko garstka objawów, które występują, nie mam głowy teraz na pisanie więcej. Nie wiem czy dam radę, ale tyle dni już poświęciłem, że nie bardzo chciałbym to ponownie przechodzić a nawet okruszek zeruje licznik. To jest draństwo, a szczególnie benzo opisywana jako clonazepam, przepraszam, że pisałem sporo czasu wcześniej, że z odpowiednim dawkowaniem można funkcjonować i jest dobrze, to była iluzja, clon mnie oszukiwał, jeżeli ktoś zaczyna z tym draństwem przygodę i planuje na dłużej to radzę się poważnie zastanowić i prześledzić ten wątek, w wielu opracowaniach wspominają aby benzo brać tydzień - do max. miesiąca, bo potem brak już działania przeciwlękowego (już po roku na przykładowo dawce 2mg masz poważny problem...). Boje się zasnąć nawet na chwilę z powodu tych koszmarów, bo to nie jest normalny koszmar, to jest jakby sen na jawie i budzisz się z tachykardią i cały zlany potem z lękami. A taki byłem pewny siebie, ehh...pozdrawiam. Stosuję się oczywiście do zaleceń lekarza prowadzącego, czas bez benzo prawie stoi w miejscu, każde benzo zaburza rzeczywistość i poczucie upływu czasu.

 

Mam przepisany środek przeciwwymiotny metoclopramid, ale w sumie nie wiem czy jakoś pomaga. Oczywiście benzo też jest w pogotowiu, przy odstawianiu dopuszcza się "tabletkę awaryjną" o mniejszej dawce niż stosowaną ostanio byle się nie cofać za bardzo ze zwiększeniem dawek.

 

Takie pytanie, po godzinie 12-13-14 zauważam delikatny spadek lęków codziennie i z czym to się wiąże? nie przyjmuję żadnych leków rano, chyba, że organizm się tak przyzwyczaił do benzo - bo brałem rano a maksymalne stężenie we krwii było po 5-6 godzinach, to tylko moje takie domysły. Dopiero po substytucji klonazepamu diazepamem dowiedziałem się jaki okres półtrwania ma właśnie diazepam - i jest to aż 200 godzin, gdzie klonazepam 24-48, dlatego rozsądnym jest, z resztą zalecane przez lekarzy i w opracowaniach przejście na diazepam i później zejście z niego bo jest najłagodniejszy z benzo w tych sprawach. Dzisiaj z lekarzem rozmawiałem i sytuacja jest prosta - przetrzymać albo na odwyk albo powrót na stare śmieci.

 

W domu jest jako tako bezpiecznie, ale nie wyobrażam sobie odstawiania tego draństwa na państwowych "odwykach" wraz z ludźmi schodzącymi z ciężkich narkotyków.

 

Chyba wytrzymam. Poleca ktoś sprawdzony lek przeciwlękowy oprócz benzo? pramolan?

 

Arnin trzymaj się, dasz radę.Jesteś silny☺.Podobno pramolan działa uspokajająco ale trzeba brać dłużej zeby zadziałał.Jest taki stary lek BELLERGOT , ma dobre działanie , uspokaja , na receptę, możesz spróbować.Trzymam kciuki, pisz często jak Ci idzie.Pozdrawiam i powodzenia🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Armin , współczuję ,,, ale jesteś na 100% pewien ,że te wszystkie objawy są spowodowane przez odstawkę klona ?

 A co w ogóle obecnie bierzesz oprócz metoklopramidu ? ,,,  bo te objawy co opisujesz bardziej mi podchodzą na odstawienie SSRI lub temu podobnych  antydepresantów 21 wieku .

 Mogę się mylić rzecz jasna ,,, Ty wiesz najlepiej .

 Jakby nie było , gratuluję ,że udaje Ci się odklonowaczyć  (-;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

ale jesteś na 100% pewien ,że te wszystkie objawy są spowodowane przez odstawkę klona ?

Tak, bo nie podtrzymywałem diazepamu jako substytutu, teraz od 2-dni dorzuciłem diazepam w dawce 20-30mg/dzień i wiele się objawy nie zmieniły, cały czas ten klon próbuje się przebijać i dominować, przypominać o sobie, ale 21 dni temu ostatnią dawkę 0,25mg zażyłem, kurcze, powinno niedługo puścić i przekierować organizm na diazepam. Kardynalny błąd przy odstawce zrobiłem - po ostatniej dawce klonazepamu brałem 10mg diazepamu przez 10 dni i z racji, że czułem się w miarę dobrze to zaniechałem diazepam. Dość mnie zniszczył klonazepam, dość mi czasu ukradł, co by się działo to wolałbym przyjąć 50-100mg  (to nie jest dużo, jeśli wierzyć przelicznikom klonazepam-diazepam) nawet diazepamu  niż wrócić do klonazepamu, te 21 dni się strasznie dłużyły, nie chciałbym tego stracić. Małym sukcesem będzie gdy częściowo będą zanikać najpoważniejsze skutki odstawienia klonazepamu na rzecz działania diazepamu.

 

Odstawiałem SSRI jak i SNRI i uwierz, że nie było takich przeżyć, dość łagodnie to przebiegało, ale tak jak teraz to jeszcze nigdy się nie czułem.

 

W dniu 22.07.2020 o 21:21, Jastara napisał:

Arnin trzymaj się, dasz radę.Jesteś silny☺.Podobno pramolan działa uspokajająco ale trzeba brać dłużej zeby zadziałał.

Dzięki ;) Zauważyłem, że bardzo dobrze na mocne lęki działa mianseryna, nawet mała dawka - 7,5mg w ciągu dnia, minusem jest, że trzeba leżeć sporo bo ciśnienie spada i wstając kręci się w głowie.

 

W dniu 22.07.2020 o 18:41, SayYes napisał:

Wspominałem CI dawno temu że z Clona zejscie jest dla wielu niemożliwe...

Trochę ratuję mnie to, że nie podwyższałem dawek i ciągle była w miarę stała, jednak staż robi swoje.

18 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

A co w ogóle obecnie bierzesz oprócz metoklopramidu ?

Wenlafaksyna i mianseryna, bez zmiany dawek, aż tak szalony nie jestem aby wszystko na razu odstawić. A z racji natłoku tego wszystkiego wziąłem tylko 1 tabletkę metoklopramidu i przypomniałem sobie, ze robił on u mnie spustoszenie (wg ulotki blokuje dopaminę i serotoninę? a także obniża znacznie próg drgawkowy)

 

18 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

Jakby nie było , gratuluję ,że udaje Ci się odklonowaczyć  (-;

Jeszcze nie mówię hop, 21 dni to strasznie mało czasu w porównaniu do ogółu zażywania tego leku, napiszę tutaj jeżeli zaczną znikać najbardziej negatywne skutki "odwyku"/

 

Dało by się to wszystko zrobić tak sądzę, ale w idealnych warunkach - czyli nie martwiąc się o nic, z zapasem żywności na co najmniej miesiąc, leżeć i wychodzić tylko do toalety gdy jest potrzeba, ale mało kto może sobie na takie coś pozwolić. Pozdrawiam

W dniu 22.07.2020 o 18:41, SayYes napisał:

Wspominałem CI dawno temu że z Clona zejscie jest dla wielu niemożliwe... że podobno z tego gorzej sie schodzi niz z heroiny... nieważne.... Super że CI się udało wytrzymać 18 dni ale żebyś sobie biedy nie napytał tym odstawianiem. Z doświadczenia wiem że jeszcze do dzisiaj odczuwam skutki odstawienia Lorafenu a to już 8 miesiąc leci...

 Aj, gdybym to wiedział lata temu, to jest kara, którą muszę spłacić za beztroskie przyjmowanie tego leku, bo była siła, nastrój, można było pracować bez wytchnienia itp.

 

https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm - nie wiem czy ktoś tutaj dodawał tą stronkę, jest typowo pod zagadnienia z benzo, a link który podałem prowadzi do tabelek z odstawianiem, redukcją dawek w różnych scenariuszach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Arnin napisał:

Odstawiałem SSRI jak i SNRI i uwierz, że nie było takich przeżyć, dość łagodnie to przebiegało, ale tak jak teraz to jeszcze nigdy się nie czułem.

 nie wiem co powiedzieć ,,,żeby aż tak poharatał Cię klon :shock:,

--- no to ile Ty tego konkretnie  dziennie brałeś i przez jaki okres czasu tę truciznę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie z 9 lat, najczęściej po 2mg, niby robiłem raz na jakiś czas przerwy tygodniowe czy coś podobnego, ale niewiele z tych lat pamiętam. Czasem bywało, że 6mg, więcej nie było sensu bo działanie się praktycznie nie zmieniało, ale 6mg bardzo rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem ,sporawo trochę,,, szczerze mówiąc.Objawy odstawienne mają prawo się pojawić ,,,ale przedymasz i to (-;

 Ja pięć lat klona max 1mg , ale tylko na noc na sen . Na dzień tego leku dawno , dawno nie brałem .Brany na dzień jakoś żle się( zbyt sennie)po nim czuję.

 Dla mnie klon jak każde inne benzo , szału to nie robi , ale pozwala przetrwać gorze chwile bez lękowego dymania , jakoś tak to u mnie trybi

 

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to brałem na napęd, może dlatego tak u mnie działało, bo likwidował FS i jakoś można było funkcjonować a brany w ciągu dnia powodował niepamięć następczą i stąd mam luki w pamięci i jest sporo rzeczy, które robiłem a nie pamiętam, tak podobnie też działa alkohol. Ogólnie chyba najsilniejsze benzo? Oczywiście w traumatycznych wydarzeniach pozwoli jakoś przetrwać, ale później trzeba "odchorować". O dziwo diazepam teraz brany nie łagodzi zbytnio tych objawów abstynencyjnych, mam nadzieję, że na dniach jakoś organizm się przestawi na niego i pozwoli zapomnieć o klonazepamie. Jak są sprzyjające warunki to braną przez lata wenlafaksynę jak i mianseryną jestem w stanie odstawić i odstawka tych leków w porównaniu z klonem to łaskotki. Ale trudno, muszę zapłacić cenę za ten napęd który mi dawał klon, mogłem pracować o wiele dłużej, nie jeść, czuć było nadmiar sił. Jak już się organizm na diazepam przestawi to powinno ustępować nieco, bo jak na razie to kromka, dwie dziennie i na siłę się nawadniam. Musi być dobrze, tylko wymaga to czasu i cierpliwości - tak mi się wydaję. U mnie brany na noc klon pogarszał diametralnie sen.  Pozdrawiam

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Arnin napisał:

Tak, bo nie podtrzymywałem diazepamu jako substytutu, teraz od 2-dni dorzuciłem diazepam w dawce 20-30mg/dzień i wiele się objawy nie zmieniły, cały czas ten klon próbuje się przebijać i dominować, przypominać o sobie, ale 21 dni temu ostatnią dawkę 0,25mg zażyłem, kurcze, powinno niedługo puścić i przekierować organizm na diazepam. Kardynalny błąd przy odstawce zrobiłem - po ostatniej dawce klonazepamu brałem 10mg diazepamu przez 10 dni i z racji, że czułem się w miarę dobrze to zaniechałem diazepam. Dość mnie zniszczył klonazepam, dość mi czasu ukradł, co by się działo to wolałbym przyjąć 50-100mg  (to nie jest dużo, jeśli wierzyć przelicznikom klonazepam-diazepam) nawet diazepamu  niż wrócić do klonazepamu, te 21 dni się strasznie dłużyły, nie chciałbym tego stracić. Małym sukcesem będzie gdy częściowo będą zanikać najpoważniejsze skutki odstawienia klonazepamu na rzecz działania diazepamu.

 

Odstawiałem SSRI jak i SNRI i uwierz, że nie było takich przeżyć, dość łagodnie to przebiegało, ale tak jak teraz to jeszcze nigdy się nie czułem.

 

Dzięki ;) Zauważyłem, że bardzo dobrze na mocne lęki działa mianseryna, nawet mała dawka - 7,5mg w ciągu dnia, minusem jest, że trzeba leżeć sporo bo ciśnienie spada i wstając kręci się w głowie.

 

Trochę ratuję mnie to, że nie podwyższałem dawek i ciągle była w miarę stała, jednak staż robi swoje.

Wenlafaksyna i mianseryna, bez zmiany dawek, aż tak szalony nie jestem aby wszystko na razu odstawić. A z racji natłoku tego wszystkiego wziąłem tylko 1 tabletkę metoklopramidu i przypomniałem sobie, ze robił on u mnie spustoszenie (wg ulotki blokuje dopaminę i serotoninę? a także obniża znacznie próg drgawkowy)

 

Jeszcze nie mówię hop, 21 dni to strasznie mało czasu w porównaniu do ogółu zażywania tego leku, napiszę tutaj jeżeli zaczną znikać najbardziej negatywne skutki "odwyku"/

 

Dało by się to wszystko zrobić tak sądzę, ale w idealnych warunkach - czyli nie martwiąc się o nic, z zapasem żywności na co najmniej miesiąc, leżeć i wychodzić tylko do toalety gdy jest potrzeba, ale mało kto może sobie na takie coś pozwolić. Pozdrawiam

 Aj, gdybym to wiedział lata temu, to jest kara, którą muszę spłacić za beztroskie przyjmowanie tego leku, bo była siła, nastrój, można było pracować bez wytchnienia itp.

 

https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm - nie wiem czy ktoś tutaj dodawał tą stronkę, jest typowo pod zagadnienia z benzo, a link który podałem prowadzi do tabelek z odstawianiem, redukcją dawek w różnych scenariuszach.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×