Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

O czym Ty Piszesz??? Jakie 50 mg do 100 mg diazepamu. To kosmiczne dawki. Zwłaszcza że już 60 mg może doprowadzić do depresji oddechowej i zgonu. Zastanów się co robisz windując tak dawkę, moim zdaniem już 30 mg jest nieadekwatnie większe do dawki którą deklarowałeś że zażywasz w ostanim czasie Klona.... Jak dla mnie to kosmos... ale oczywiście Ty decydujesz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg ogólnodostępnego przelicznika 0,5mg klonazepamu = 10mg diazepamu, czyli jak zażywałem 2mg klona to było by 40mg diazepamu, jak 6mg to 120mg i tak dalej. Gdybym był zmuszony wrócić do klonazepamu to wolałbym te kosmiczne dawki diazepamu przyjmować, organizm a organizm, dla jednego 2mg diazepamu dobrze działa, usypia. Zacząłem od wyższej dawki diazepamu - 30mg a obecnie 20-25mg dobę aby chociaż trochę funkcjonować, móc iść do łazienki a nie się czołgać, zjeść cokolwiek, uciszyć nieco te potworne lęki. Organizm powinien (taką mam nadzieje) za kilka dni się jakoś unormować i wtedy można myśleć o redukcji diazepamu, najważniejsze zadanie to wytrzymać to co serwuje mi klonazepam na pożegnanie. Trzeba przesycić organizm diazepamem aby mógł zastąpić sobie brak klona.

 

Przeglądnij sobie równoważniki w mg na diazepam w poszczególnych lekach https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm

Znam kogoś kto przyjął 320mg diazepamu, przeliczając klony na diazepam i normalnie funkcjonował, bez negatywnych skutków.

 

Mam zapewne inną tolerancje na diazepam niż Ty, klonazepam jest o wiele silniejszy, diazepam mogę porównać do łykania witaminy C, teraz nieco zaczynam czuć jego lekkie działanie przeciwlękowe gdy nie ma klona w organizmie, ale jeszcze nie jest dobrze. Dzisiaj dopiero mogłem jakoś wstać z łóżka bez tych zawrotów głowy i nie obawiać się upadku, wyszedłem też na chwilę na zewnątrz, mój mały, osobisty sukces, ale nie mogę stracić czujności przy tak potężnym wrogu ehh, 22 dzień bez klona. Pozdrawiam

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arnin napisał:

Wg ogólnodostępnego przelicznika 0,5mg klonazepamu = 10mg diazepamu, czyli jak zażywałem 2mg klona to było by 40mg diazepamu, jak 6mg to 120mg i tak dalej. Gdybym był zmuszony wrócić do klonazepamu to wolałbym te kosmiczne dawki diazepamu przyjmować, organizm a organizm, dla jednego 2mg diazepamu dobrze działa, usypia. Zacząłem od wyższej dawki diazepamu - 30mg a obecnie 20-25mg dobę aby chociaż trochę funkcjonować, móc iść do łazienki a nie się czołgać, zjeść cokolwiek, uciszyć nieco te potworne lęki. Organizm powinien (taką mam nadzieje) za kilka dni się jakoś unormować i wtedy można myśleć o redukcji diazepamu, najważniejsze zadanie to wytrzymać to co serwuje mi klonazepam na pożegnanie. Trzeba przesycić organizm diazepamem aby mógł zastąpić sobie brak klona.

 

Przeglądnij sobie równoważniki w mg na diazepam w poszczególnych lekach https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm

Znam kogoś kto przyjął 320mg diazepamu, przeliczając klony na diazepam i normalnie funkcjonował, bez negatywnych skutków.

 

Mam zapewne inną tolerancje na diazepam niż Ty, klonazepam jest o wiele silniejszy, diazepam mogę porównać do łykania witaminy C, teraz nieco zaczynam czuć jego lekkie działanie przeciwlękowe gdy nie ma klona w organizmie, ale jeszcze nie jest dobrze. Dzisiaj dopiero mogłem jakoś wstać z łóżka bez tych zawrotów głowy i nie obawiać się upadku, wyszedłem też na chwilę na zewnątrz, mój mały, osobisty sukces, ale nie mogę stracić czujności przy tak potężnym wrogu ehh, 22 dzień bez klona. Pozdrawiam

Nie wiem dlaczego ale myślałem że Ty już od dłuższego czasu Jesteś na okruszku klona... widocznie cos zle przeczytalem. Ok... rozumiem i wiem  mniej wiecej przez co przechodzisz ale i tak dawak diazepamu 30 mg na dobe to kosmos. Już raz mnie wyśmiałeś jak pisałem o Klonie jako o czymś najgorszym... Mam nadzieję że tym razem się mylę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, SayYes napisał:

od dłuższego czasu Jesteś na okruszku klona

2 miesiące na 0,25mg, to okrusze, 8x mniejsza dawka od bazowej. Aj nie wiem czy wyśmiałem, czy nie, jak tak to wybacz, ale póki nie doświadczyłem na sobie skutków wieloletniego igrania z klonazepamem to nie byłem świadom, że tak potrafi człowieka powykręcać.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arnin napisał:

Wg ogólnodostępnego przelicznika 0,5mg klonazepamu = 10mg diazepamu, czyli jak zażywałem 2mg klona to było by 40mg diazepamu, jak 6mg to 120mg i tak dalej

Armin, toś sobie wymyślił ogólnoploskie liczydło  ,,,wykalkulował , wydumał i ostro przekumałłł,,,, z tym kaskaderskim zamienianiem jednego gówna na drugie gówno . Lepiej zostań na klonach , zamiast się truć waliumowymi looodami 😘

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten przelicznik jest w wielu planach odwykowych, opracowaniach naukowych, ktoś przy tym siedział i na liczydle przeliczał te wartości, oczywiście sceptycyzm nakazuje, że jota w jotę nie zgadzają się te przeliczenia bo taki klon czy alprazolam są o wiele mocniejsze, ale jest to jakiś taki pośredni punkt odniesienia. Nie chcę wracać do klonów, za duże spustoszenie wywołały u mnie, za dużo czasu mi zabrały, przyjmowanie powodowało coraz to większe lęki, wątroba zaczęła niedomagać, hormony tarczycy wariować, dziękuję, ale rozdział klonazepamu (mam taką nadzieję) jest dla mnie już zamknięty. Klon na diazepam można porównać tak jak większość podchodzi do wyborów - wybierają mniejsze zło. Kurcze nie chciałbym zapeszać ale czuję delikatną poprawę, mniej wymiotów i mdłości, ale ten uciążliwy pisk w głowie (uszach?) utrzymuje się non stop. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arnin napisał:

Ten przelicznik jest w wielu planach odwykowych, opracowaniach naukowych, ktoś przy tym siedział i na liczydle przeliczał te wartości, oczywiście sceptycyzm nakazuje, że jota w jotę nie zgadzają się te przeliczenia bo taki klon czy alprazolam są o wiele mocniejsze, ale jest to jakiś taki pośredni punkt odniesienia. Nie chcę wracać do klonów, za duże spustoszenie wywołały u mnie, za dużo czasu mi zabrały, przyjmowanie powodowało coraz to większe lęki, wątroba zaczęła niedomagać, hormony tarczycy wariować, dziękuję, ale rozdział klonazepamu (mam taką nadzieję) jest dla mnie już zamknięty. Klon na diazepam można porównać tak jak większość podchodzi do wyborów - wybierają mniejsze zło. Kurcze nie chciałbym zapeszać ale czuję delikatną poprawę, mniej wymiotów i mdłości, ale ten uciążliwy pisk w głowie (uszach?) utrzymuje się non stop. Pozdrawiam

Arnin ja jestem 3 miesiące po odstawieniu alprazolamu, miałam takie same objawy jak Ty, oprócz wymiotow.Na dzień dzisiejszy zostało mi takie uciążliwe wibrowanie mięśni w nogach i klatce piersiowej.Jestem w miarę przebadana, więc przypuszczam że to slutek odstawienia, masz też coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wibrowanie? a może takie jakby drganie? tak jak czasami drga powieka, tylko, że mięśnie, to tez miewam takie coś, czasem, jak nie przez benzo to wystarczy uzupełnić poziom magnezu. W Twoim przypadku pozostaje jeszcze nieleczona nerwica, cały ten alprazolam jak i odstawka podejrzewam, że mogły ją jeszcze bardziej rozhuśtać Stosunkowo krótko brałaś ten lek i w nie tak dużej dawce, więc teoretycznie nie powinny się uboki tak długo utrzymywać. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Arnin napisał:

Wibrowanie? a może takie jakby drganie? tak jak czasami drga powieka, tylko, że mięśnie, to tez miewam takie coś, czasem, jak nie przez benzo to wystarczy uzupełnić poziom magnezu. W Twoim przypadku pozostaje jeszcze nieleczona nerwica, cały ten alprazolam jak i odstawka podejrzewam, że mogły ją jeszcze bardziej rozhuśtać Stosunkowo krótko brałaś ten lek i w nie tak dużej dawce, więc teoretycznie nie powinny się uboki tak długo utrzymywać. Pozdrawiam

Te drgania nie zawsze mam, zauważyłam, że po jakiejś stresującej sytuacji na drugi dzień, więc pewno to nerwica.Kardiolog też sugerował wyciszyć się, zapisał pramolan, ale ja po tym alproxie boje się każdej tabletki, nawet przeciwbólowej.Tak więc nie biorę nic, dni mam w kratkę, jeden dobry, drugi do niczego.Jednak czuję się o niebo lepiej niż wtedy gdy brałam.Kupiłam sobie metaxe i codziennie lampkę wypijam.Wolę to, niż tabletki☺.Pozdrawiam Cię i odzywaj się jak się czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.07.2020 o 19:48, Arnin napisał:

Ja to brałem na napęd, może dlatego tak u mnie działało, bo likwidował FS i jakoś można było funkcjonować a brany w ciągu dnia powodował niepamięć następczą i stąd mam luki w pamięci i jest sporo rzeczy, które robiłem a nie pamiętam, tak podobnie też działa alkohol. Ogólnie chyba najsilniejsze benzo? Oczywiście w traumatycznych wydarzeniach pozwoli jakoś przetrwać, ale później trzeba "odchorować". O dziwo diazepam teraz brany nie łagodzi zbytnio tych objawów abstynencyjnych, mam nadzieję, że na dniach jakoś organizm się przestawi na niego i pozwoli zapomnieć o klonazepamie. Jak są sprzyjające warunki to braną przez lata wenlafaksynę jak i mianseryną jestem w stanie odstawić i odstawka tych leków w porównaniu z klonem to łaskotki. Ale trudno, muszę zapłacić cenę za ten napęd który mi dawał klon, mogłem pracować o wiele dłużej, nie jeść, czuć było nadmiar sił. Jak już się organizm na diazepam przestawi to powinno ustępować nieco, bo jak na razie to kromka, dwie dziennie i na siłę się nawadniam. Musi być dobrze, tylko wymaga to czasu i cierpliwości - tak mi się wydaję. U mnie brany na noc klon pogarszał diametralnie sen.  Pozdrawiam

U mnie diazepam.nie dzialal wcale. Nie dalo rady zastapic. Wiec nie dziwi mnie, ze nie maskuje klona. Inna sprawa jest tez , ze czasami trzeba pobrac kilka dobrych dni zanim cie ustabilizuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2020 o 18:59, SayYes napisał:

Nie wiem dlaczego ale myślałem że Ty już od dłuższego czasu Jesteś na okruszku klona... widocznie cos zle przeczytalem. Ok... rozumiem i wiem  mniej wiecej przez co przechodzisz ale i tak dawak diazepamu 30 mg na dobe to kosmos. Już raz mnie wyśmiałeś jak pisałem o Klonie jako o czymś najgorszym... Mam nadzieję że tym razem się mylę...

30mg valium to kosmos? Hehhhee. 30mg to ja nie czulam prawie nic . Nawet lękow mi nie uciszal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2020 o 19:20, Arnin napisał:

2 miesiące na 0,25mg, to okrusze, 8x mniejsza dawka od bazowej. Aj nie wiem czy wyśmiałem, czy nie, jak tak to wybacz, ale póki nie doświadczyłem na sobie skutków wieloletniego igrania z klonazepamem to nie byłem świadom, że tak potrafi człowieka powykręcać.

Czyli.powinno dzialac 5mg valium. Wiec skad ty wziales, ze powinienes brac 50 do 100 hehehe. 

Wybacz ale nie dam rady wszystkiego czytac. Czy ty robiles zamianke wprowadzajac powoli valium a obnizajac klona? Czy zostawiles klona i dopiero valium? Tak nie da rady. Jesli nie wprowadzales valium to.masz normalnie jazde osatawienna.

Plus z 0.25 na 0 to za szybko. 

Sam wymysliles ten program schodzenia czy gdzie takie bzdury wypisuja???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

Czy ty robiles zamianke wprowadzajac powoli valium a obnizajac klona? Czy zostawiles klona i dopiero valium?

Próbowałem trochę diazepamu a trochę klona ale się gryzły i jakoś źle było, z 0,25 do 0 a jak było już nie do wytrzymania to zacząłem brać diazepam i jakoś się organizm do niego przyzwyczaił i obecnie jestem na 15-20mg diazepamu dziennie, klona nie biorę już od 04.07.

3 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

30mg valium to kosmos? Hehhhee. 30mg to ja nie czulam prawie nic

Też bym coś napisał na temat tej dawki, ale pewnie dostałbym ostrzeżenie albo i bana bo to nie "hyperreal" heh...Ale przez lata na mocniejszym benzo to organizm niskich dawek diazepamu nie czuję. 

 

3 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

Wiec skad ty wziales, ze powinienes brac 50 do 100 hehehe. 

W razie draki, jakby była sytuacja nie do wytrzymania i musiałbym wybierać powrót do klona albo stłumić to wyższą dawką diazepamu.

 

3 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

Sam wymysliles ten program schodzenia czy gdzie takie bzdury wypisuja???

Lekarz nadzorujący przedstawił bardziej drastyczny program (brać co drugi dzień a potem wcale), ja nieco zmodyfikowałem i jak na razie jest dobrze, najgorsze momenty i objawy abstynencji klona mam nadzieję, że minęły. Teraz mam program "delikatny", schodzenia co 1mg diazepamu na tydzień-dwa tygodnie.

 

Teraz gdy klon się wypłukał z organizmu to niższe dawki diazepamu działają, tak to wszelkie dawki jakie testowałem po prostu nie działały bo klon był o wiele silniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość BiologicznaCórkaDziewicy

Żrę lorazepam od ośmiu miesięcy dzień w dzień. Boję, się, że nie wyjdę z tego nigdy. Najbardziej otępiająca benzo, która zaburza myślenie i wtedy nie myśle o problemach i życiu. Razem z alko daje reset mózgu.

Edytowane przez BiologicznaCórkaDziewicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2020 o 19:20, Arnin napisał:

2 miesiące na 0,25mg, to okrusze, 8x mniejsza dawka od bazowej. Aj nie wiem czy wyśmiałem, czy nie, jak tak to wybacz, ale póki nie doświadczyłem na sobie skutków wieloletniego igrania z klonazepamem to nie byłem świadom, że tak potrafi człowieka powykręcać.

Ja i tak Cię podziwiam za walkę. Przypuszczam ze gdybym mial az tak nasilone objawy to bym skapitulowal. Ja odkąd sie dowiedziałem że te moje skurcze dodatkowe nie sa tylko pojedyncze a zdarzylo sie na holterze 9 par i ta salwa to cały czas odczuwam zagrozenie i napiecie chociaz kardiolog powiedzial ze przy tej ilosci nadal wszystko jest ok.... Ale to jednak komorówki. Już miałem zacząć brać escitalopram no ale teraz oczywiscie sie boje bardziej niz przedtem bo w ulotce jest jak byk zeby z nim uwazac przy zaburzeniach rytmu serca. Nadal kiepsko spię. Dzisiaj zazylem ten swój mix ziolowy czyli melatonina 3 mg plus forsen forte plus ashawaganda i popilem to rumiankiem z melisą co zazwyczaj mnie usypia na te 5 ,6 godzin no ale dzisiaj dupa wiec o 1 w nocy zazylem 10 mg mianseryny i dopiero zasnąłem ale i tak spalem tylko do 7 00. Najdziwniejsze jest to ze jak zazywam ta mianseryne to 1 noc spoko ,druga tez... a trzeciej zazwyczaj mam wrazenie ze mam przewidzenia np. przebudzam sie i wydaje mi sie ze ktos nade mna stal albo siedzial w rogu łóżka....nie wiem co o tym myśleć 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, SayYes napisał:

Przypuszczam ze gdybym mial az tak nasilone objawy to bym skapitulowal.

Prawdopodobnie należało mi się za ignorancję następstw przyjmowania tych leków. To był wóz albo przewóz, gdybym się cofnął to bym przegrał po prostu.

 

34 minuty temu, SayYes napisał:

Już miałem zacząć brać escitalopram no ale teraz oczywiscie sie boje bardziej niz przedtem bo w ulotce jest jak byk zeby z nim uwazac przy zaburzeniach rytmu serca.

Zajrzyj do tematu z tym lekiem, osobiście uważam, że jest to jeden z najłagodniejszych SSRI, wiem to też od kilku osób, które zażywają, bardzo delikatny, u niektórych nawet uboki nie występują a robi robotę.

 

35 minut temu, SayYes napisał:

Najdziwniejsze jest to ze jak zazywam ta mianseryne to 1 noc spoko ,druga tez... a trzeciej zazwyczaj mam wrazenie ze mam przewidzenia np. przebudzam sie i wydaje mi sie ze ktos nade mna stal albo siedzial w rogu łóżka....nie wiem co o tym myśleć 🙂

Mianseryna, przynajmniej w moim przypadku przy pierwszych 3-4 nocach powodowała koszmary i różne podobne rzeczy, m.in. to o czym piszesz, to tylko krótki okres wprowadzenia leku, warto brać ją dłużej, działa bardzo dobrze przeciwlękowo i usypiająco. Jeżeli miewasz lęki i niepokoje to awaryjnie można mieć ze sobą okruszki mianseryny, w moim przypadku pomaga prawie natychmiastowo.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, BiologicznaCórkaDziewicy napisał:

Żrę lorazepam od ośmiu miesięcy dzień w dzień. Boję, się, że nie wyjdę z tego nigdy. Najbardziej otępiająca benzo, która zaburza myślenie i wtedy nie myśle o problemach i życiu. Razem z alko daje reset mózgu.

Nie jest to aż tak długi okres, zależy też jaką dawkę stosujesz, ale ludzie biorący nawet po kilkanaście lat benzo potrafią z tego wyjść, tylko czasem już z nieodwracalnymi skutkami wieloletniego zażywania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, SayYes napisał:

Ja i tak Cię podziwiam za walkę. Przypuszczam ze gdybym mial az tak nasilone objawy to bym skapitulowal. Ja odkąd sie dowiedziałem że te moje skurcze dodatkowe nie sa tylko pojedyncze a zdarzylo sie na holterze 9 par i ta salwa to cały czas odczuwam zagrozenie i napiecie chociaz kardiolog powiedzial ze przy tej ilosci nadal wszystko jest ok.... Ale to jednak komorówki. Już miałem zacząć brać escitalopram no ale teraz oczywiscie sie boje bardziej niz przedtem bo w ulotce jest jak byk zeby z nim uwazac przy zaburzeniach rytmu serca. Nadal kiepsko spię. Dzisiaj zazylem ten swój mix ziolowy czyli melatonina 3 mg plus forsen forte plus ashawaganda i popilem to rumiankiem z melisą co zazwyczaj mnie usypia na te 5 ,6 godzin no ale dzisiaj dupa wiec o 1 w nocy zazylem 10 mg mianseryny i dopiero zasnąłem ale i tak spalem tylko do 7 00. Najdziwniejsze jest to ze jak zazywam ta mianseryne to 1 noc spoko ,druga tez... a trzeciej zazwyczaj mam wrazenie ze mam przewidzenia np. przebudzam sie i wydaje mi sie ze ktos nade mna stal albo siedzial w rogu łóżka....nie wiem co o tym myśleć 🙂

SayYes, ja zainteresowałam się ziołami teraz.Już 3 miesiące nie biorę nic, nawet zwykłej przeciwbólowej tabletki.Mam wciąż te zawroty, czasem wcale, czasem cały dzień.Badania krwi dobre, kardiolog dobrze, dał mi pramolan na wyciszenie, ale nie biore bo mam dość tabletek

Śpię raczej dobrze, jak nie mogę spać to odkryłam coś, co na mnie działa.Jest to wyciąg z roznych ziół, niby na niestrawność, ale ma w składzie melise i rumianek a jak wiesz rumianek łączy sie w mózgu z tymi receptorami co benzo, tylko nie powoduje żadnych spustoszen☺.Nazywa się IBEROGAST, działa też na mnie uspokajająco.W przyszłym tygodniu ma być u nas znowu ziołolecznictwo i czekam na tą nalewkę z głogu, ktora Ci kiedyś polecalam.Z naturalnych środków jest jeszcze coś o nazwie Złoty Korzeń, jest to adaptogen działający jak antydepresant, tylko jak go bierzesz to nie możesz brać innego antydepresanta.Poczytaj sobie o nim i spróbuj, ma bardzo dobre opinie.Pozdrawiam i powodzenia🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arnin jak sie jakos trzymasz to w porzadku.

Zle to wszystko zrobiles moim zdaniem no ale jak dajesz rade to ok.

Nie mysl sobie tylko, ze schodzenie z diazepamu jest latwiejsze. Taka sama patolka w sumie. Przechodzi sie na diazepam tylko po to bo latwiej dzielic niz te male paskudy o duzej mocy, i dlatego, ze ma dluzsze dzialanie i nie ma sie zjazdow miedzy dawkami tak jak w przypadku lorazepamu czy xanaxu. Tylko po to. Co do klona to nie wiem bo nie bralam ale cos mi swita, ze chyba tez ma dlugie dzialanie. Wiec nie wiem czy dobrze zrobiles.

A schodzenie twoje to porazka 😁 trzeba najpierw wdrazyc diazepam powoli, zrownac z dawka klona, a pozniej sie schodzi. 😁  A ty jakis plan autorski zastosowales hehe. Nie czytales Ashton?? 

Ps. Nie tak dawno tez cos tam sie do mnie wymadrzales, ze ty sobie bierzesz klona kiedy chcesz i nie masz problemu ani nie bedziesz mial bo mozesz nie brac 5 dni, chyba cos takiego. Heheh. A jazda jest niezla co? 😁

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2020 o 23:22, BiologicznaCórkaDziewicy napisał:

Żrę lorazepam od ośmiu miesięcy dzień w dzień. Boję, się, że nie wyjdę z tego nigdy. Najbardziej otępiająca benzo, która zaburza myślenie i wtedy nie myśle o problemach i życiu. Razem z alko daje reset mózgu.

To nie zryj. Chyba, ze chcesz go zrec to wtedy nie wiem co robisz w tym watku.

Ja bralam 15 lat prawie po 3mg na dzien. I da rade zejsc. 

8 miechow to podrap sie po glowie i podejmij decyzje. Czas gra na twoja niekorzysc. Bedzie coraz gorzej. Ja schodzilam 2 lata z tych 3mg. Jaka dawke bierzesz?

Ah i laczenie z alkoholem to nie polecam. Tez bylam taka madra 😁 Nigdy nic sie nie dzialo az w koncu raz po 2 drinkach sie zadzialo. Nie chce mi sie opowiadac.

Wszyscy sa madrzy poki im sie cos nie przydarzy takze i tak bedziesz zrec i popijac alko. Ale ostrzec musialam.

Arni tez sie madrzyl, ze on bierze i nic sie nie dzieje i ze moze nie brac jak chce. A poczytaj jak fajnie go klon przeeczolgal. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Co do klona to nie wiem bo nie bralam ale cos mi swita, ze chyba tez ma dlugie dzialanie. Wiec nie wiem czy dobrze zrobiles.

Klonazepam ~24h, diazepam 200h, jest to okres półtrwania leku w organizmie. 

 

15 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Nie mysl sobie tylko, ze schodzenie z diazepamu jest latwiejsze.

Powinno być, dlatego w planach odwykowych używają diazepamu, nie mam w planach następne 9 lat tego zażywać, organizm niech wróci nieco do formy i co tydzień będzie redukcja.

15 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ps. Nie tak dawno tez cos tam sie do mnie wymadrzales, ze ty sobie bierzesz klona kiedy chcesz i nie masz problemu ani nie bedziesz mial bo mozesz nie brac 5 dni, chyba cos takiego. Heheh. A jazda jest niezla co?

Bo tak było, nie czułem głodu narkotykowego, mogłem brać kiedy mi się podoba i kiedy jest potrzeba, schody zaczęły się dopiero gdy próbowałem na 7 dni odstawić lek, wtedy do mnie dotarło w jakim jestem bagnie, a po 20 dniach od ostatniej dawki klona to mnie dobitnie przekonało jakie to całe zażywanie leku było lekkomyślne oraz to, że robiłem przerwy na nic się nie zdało skoro substancja nadal była w organizmie.

Wcześniej takie długie wypociny pisałem, przeczytaj jak będziesz mieć czas, wyrażam tam skruchę na temat mojej arogancji i zlekceważenia przeciwnika...

 

15 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Arni tez sie madrzyl, ze on bierze i nic sie nie dzieje i ze moze nie brac jak chce. A poczytaj jak fajnie go klon przeeczolgal. 

Taaa, jestem doskonałym forumowy przykładem ;) 

 

Ja lubię kombinować, jeżeli do jakiegoś celu jest prosta droga to ja z niej nie korzystam tylko idę okrężnymi, tak już mam. Ale nie jest tak źle bo jestem prawie tydzień na diazepamie, nie było jeszcze dnia abym musiał zażyć więcej niż 20mg, ale jeszcze muszę trochę na tej dawce pobyć bo próbowałem tylko 10-15mg to ciśnienie moment szło do góry, sądziłem, że będę musiał po 30-40mg i więcej brać, ale nie było takiej potrzeby. Ale tak skundlony to się nigdy nie czułem, leżeć jak kłoda z mega lękami, do łazienki to się czołgałem bo nie było siły a przy próbie wstania były takie zawroty, że mógłbym się przewrócić, ale było, minęło mam nadzieję i nie chcę sobie o tym przypominać. Niedługo zakupię diazepam w tabletkach 1mg bo na razie mam 5mg i będę kombinował. Najważniejsze to, że pozbyłem się tej substancji z organizmu i po tym co doświadczyłem nie mam zamiaru nawet do małej dawki wracać.

 

SayYes po odstawieniu klonazepamu czuję znaczącą poprawę ze skurczami dodatkowymi, diametralnie się zmniejszyła ich ilość, tak jakoś po 20-stu dniach od ostatniej dawki a na diazepamie nie czuję aby przybywało, już tak nie telepie całym ciałem.

 

W dniu 31.07.2020 o 10:23, Jastara napisał:

.Nazywa się IBEROGAST, działa też na mnie uspokajająco.W przyszłym tygodniu ma być u nas znowu ziołolecznictwo i czekam na tą nalewkę z głogu, ktora Ci kiedyś polecalam.Z naturalnych środków jest jeszcze coś o nazwie Złoty Korzeń, jest to adaptogen działający jak antydepresant, tylko jak go bierzesz to nie możesz brać innego antydepresanta.

Tak samo jak dziurawiec nie jest zalecany z lekami SSRI bo może wystąpić zespół serotoninowy. Co do ziół to testowałem apteczne, uspokajające, nasenne, małe ilości nie działały to większe i nie odczuwałem żadnych efektów, melisa, rumianek, zakupiłem nawet melisę w tabletkach, żadnych efektów. A co do nalewek to podejrzewam, że by mnie uspokoiły, ale nie mogę mieszać z lekami które przyjmuję alkoholu i ogólnie jakoś nie toleruję go. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość BiologicznaCórkaDziewicy
17 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

To nie zryj. Chyba, ze chcesz go zrec to wtedy nie wiem co robisz w tym watku.

Ja bralam 15 lat prawie po 3mg na dzien. I da rade zejsc. 

8 miechow to podrap sie po glowie i podejmij decyzje. Czas gra na twoja niekorzysc. Bedzie coraz gorzej. Ja schodzilam 2 lata z tych 3mg. Jaka dawke bierzesz?

Ah i laczenie z alkoholem to nie polecam. Tez bylam taka madra 😁 Nigdy nic sie nie dzialo az w koncu raz po 2 drinkach sie zadzialo. Nie chce mi sie opowiadac.

Wszyscy sa madrzy poki im sie cos nie przydarzy takze i tak bedziesz zrec i popijac alko. Ale ostrzec musialam.

Arni tez sie madrzyl, ze on bierze i nic sie nie dzieje i ze moze nie brac jak chce. A poczytaj jak fajnie go klon przeeczolgal. 

obecnie 2,5 mg raz na dobę i tak cieszę się, że zeszłam z 7,5 mg - 2 razy na dobę.

 

PS: aktualnie bierzesz jakieś benzo czy nic?

Edytowane przez BiologicznaCórkaDziewicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×