Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Przemek_44, Trzymam się tych mini dawek, bo samodzielnie jeszcze nie potrafię żyć. Obecnie mam 37,5 mg wenlafaksyny.

Z jednej strony niesamowicie mnie to wkurza :evil: a z drugiej, widząc na forum jakie ludzie kosmiczne dawki biorą tych leków :shock: to jestem z siebie naprawdę bardzo dumna :great: .

I przez całe moje życie, jak siegam pamięcią te dawki i tak nie były wysokie, a kiedyś się tym martwiłam :time: bo wydawało mi się, że sporo biorę. Ale wtedy nie znałam się jeszcze na lekach :bezradny: W najgorszym moim okresie życia to było 75 mg wenlafaksyny + max 1,5 mg alprazolamu :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, dokładnie; ona do niego despota, on do niej alkoholiczka..kto ma racje (?) sądzę, że oboje ..nigdy nie jest tak,że tylko uzależniony jest chory..Człowiek, który ma problem z uzależnieniem nie żyje przecież w próżni , najczęściej zaburzone są relacje w związkach, małżeństwach..

Setki jest takich przypadków gdzie osoba słabsza popadająca w nałóg niszczy wszystko dookoła, rownież małżenstwo.Ona odsuwa się od drugiej osoby , wszyna kłótnie gdy ta druga zaczyna zauważać problem i nalegać na leczenie.Ludzie mający w rodzinie taki problem nie wiedzą jak postępować z taką osobą i popadają w wir kłotni wtedy(nam ludzia z boku) trudno rozróżnić kto jest normalny ,a kto cichaczem popija wódke w kuchni.

Powielanie schematów rodzinnych itp. czytałem ,wiem i zauważam u siebie zależność.Jestem bardzo podobnym przypadkiem do twojego jeśli chodzi o rodzinę.U mnie dwóch rodziców z "mocnymi charakterami"taki mialem zawsze obraz ,jednak on się zmienił gdy dorosłem mama jednak była słaba ,a nie silna jak myślałem,zresztą choruje na to co ja .Ojca nigdy nie było ,bo na delegacji(tutaj despotyczny charakter,dużo by można pisać).Z kolei moja mama też była wychowywana zimno przez moją babcię ,zero miłości itp.

Była nas 3 z czego ja ten na uboczu.Rodzeństwo zdrowe, nawet czasami mi się wydaje,że za zdrowe jakby mi pobrali energie.Mi się najwięcej oberwało,urodziłem się w złym czasie.Dużo by pisać można o mnie ,mojej rodzinie.

Nie zawsze powiela się takie schematy jak duża ilość dzieci,zero miłości opiekunczosc,picie alkoholu.Z tymi 3 się spotkałem(dwie ze szpitala ,jedna to moja mama,oczywiscie te dwie mogły tylko gadać ,a nic nie robić jednak widzę po swojej mamie ,że się sprawdza).Takie osoby nienawidzą czegoś ze swojego dziecinstwa,robią wręcz na odwrót.Takie rzeczy łatwiej wychwycić.

Co innego jeśli robi się rzeczy trudne do uświadomienia,zorientowania jak np.wybór partnerki,partnera.Kierujemy się uczuciami i trudno nam pomyśleć o tym ,że nasza partnerka, to "kopia" mamy.

Jednak te moje 3 przypadki to tylko przypadki nie zmienia to faktu ,że dużo ludzi właśnie kopiuje te "oczywiste schematy".Ciekawe ,że ani jednej osobie nie udało się do końca uciec przed czym uciekali.Osoba która nie chciała dużo dzieci ,owszem udało się ,ale znów wnuków od... Koleś nie chciał picia alkoholu ,bo cała rodzina piła mama,ojciec,ojczym wszyscy to ludzie bez uczuć ,skurwysyny on nie chce taki być dlatego przez xx lat nie spojrzał na butelke.Nie pije ,ale ma tyle złości ,gniewu w sobie ,ze po krótkim czasie nikt go nie lubił.Go nie można było lubić,odrzucał ludzi i był/jest skur.wysynem.Nie jego wina ,bo rzeczywiście jego dzieciństwo pisał Tarantino i moje się kryje.

Mama była owszem opiekuncza (wszystko zawsze było posprzatane,jedzonko)jednak miłości niepotrafiła stabilnie przekazywać.Starała się bardzo ,ale do końca nie wyszło.O tym najważniejszym zapomniała.Nie tylko ja to tak widzę ,a moja np. siostra blizniaczka też która jest zdrowa i niema na co narzekać.Brata nie pytałem ,bo nigdy nie rozmawialiśmy o takich rzeczach ,nie jesteśmy na tym poziomie.

Masz rację ;) To powielanie schematów jednak jakoś pomimo tego co czytałem (jest moją mała biblia i dużo tam takich przypadków)doswiadczenia, nie potrafiłem pomyśleć,że xx dzieci to wzorzec.To dla mnie tak oczywiste ,że az głupie do tego mocno ten fakt mnie wkurza i staje się po części osobisty.

 

 

 

Kiedy idziesz na ten detoks? jak szybko tam odstawiają, wiesz? a załatwiałeś sobie jakąś psychoterapię? to moim zdaniem jest sedno sukcesu..będziesz być może potrzebował porządnego wsparcia i być może przede wszystkim na tym powinieneś się skupić

 

Zrezygnowałem ze szpitala gdzie by mnie odrazu przyjęli ,bo warunki (wiezienie)sposób leczenia(tylko farmakologia) nie satysfakcjonują mnie.Pewnie bym poszedł gdyby nie parę osób z tego forum ;)

Mam termin 26 sierpnia do innego szpitala gdzie pierwszy etap to 2 miesiące ,a drugi 14 miesięcy.To niemożliwe żeby siedzieć w szpitalu tyle czasu .Nie wypytałem o to ,bo się tak kijowo czułem ,że zapomniałem.

Wydaje mi się ,że coś pochrzaniła.Jutro tam jeszcze zadzownię.

Psychoterapię będę miał po wyjściu ze szpitala prywatnie.

 

-- 18 sie 2014, 16:08 --

 

Nawet dobrze idzie jak do tej pory nic nie wziąłem ,nie załatwiłem sobie benzo i wypiłem tylko dwa piwa.Alko to nie jakiś sukces ,bo w ogole mnie do niego nie ciągnie chyba ,ze mam takie lęki i nic obok wtedy walnę na szybko 3 piwa ,najlepiej gdyby nie miały smaku;) Lęk znika ,ale nie podoba mi jego działanie..szczegolnie utrata kontroli nad ty co się robi,kręciołek w głowie.Do tego derealizacja pozostaje na swoim miejscu.

Benzo rzadko miksowałem z alko ,jak było mało to popijałem dwoma piwami dla wzmocnienia ,ale to naprawdę rzadko.Wolałem do tego tramal,kode ,ale w tym roku i powłowa starego sporadyczne zarzucałem ,bo nie było ,nie było kasy a jak się trafiło to wałowane.

Jestem czystym lekomanem :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem Dziś krótko, bo nie mam za dużo czasu..

 

Nie wiem, czy mam racje..nie wiem nawet,czy powinienem Ci to pisać (?), ale ja na twoim miejscu dałbym spokój z tymi piwami (nie twierdzę,że jesteś alkoholikiem, albo nawet kandydatem na alkoholika, nie mam też nic Boże broń przeciwko piwu) ale do 26 tego jeszcze jest parę dni, jak masz możliwość (legalnie) to załatw sobie trochę tych benzodiazepin, taką ilość,żebyś mógł do detoksu przetrwać, nie za dużo, co byś się przed wyjazdem nie nażarł ze strachu (zdarzało się mi) , taką ilość,abyś po prostu jakoś się czuł, bo jak teraz będziesz jadł dużo,to będziesz z większej dawki schodził i głupiego robota..Nie odstawiaj jednak sam w tej chwili, jeśli nie musisz, bo Cię jeszcze ściśnie i będziesz miał problem..

Później się oddasz specjalistom , poddasz programowi..14 miesiecy?! to jakiś ośrodek odwykowy?! słyszałem,że jest na Śląsku jakiś świetny ośrodek terapeutyczny dla narkomanów, turnus trwa 6 miesięcy, albo 12 miesięcy..Córka mojej dobrej kumpeli z terapii i sąsiadki z osiedla była uzależniona od amfetaminy i alkoholu (i innych chyba), siedziała tam pół roku, ale wyszła z nałogu (ma 22 lata bodajże), ma dziecko, faceta, mieszka i pracuje w Anglii, matce od czasu do czasu bilet i wycieczki funduje, a kiepsko było..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ten ośrodek jest w Gliwicach nazywa się Familia.Ja tam będę 3 miesiące maks ,bo mam mature ostatni rok kiedy moge tylko zdawać przedmioty które oblałem czyli matematykę.W 2016 wszystko odnowa.Jak pojade do tego ośrodka to mogę wypisać się kiedy chce ?

 

-- 19 sie 2014, 15:33 --

 

Benzo załatwiłem sobie i biorę małe dawki , specjalnie mniej wziąlem ,bo gdybym cała pakę wziął to tak jak mówisz poszło by wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Setki jest takich przypadków gdzie osoba słabsza popadająca w nałóg niszczy wszystko dookoła, rownież małżenstwo.Ona odsuwa się od drugiej osoby , wszyna kłótnie gdy ta druga zaczyna zauważać problem i nalegać na leczenie.Ludzie mający w rodzinie taki problem nie wiedzą jak postępować z taką osobą i popadają w wir kłotni wtedy(nam ludzia z boku) trudno rozróżnić kto jest normalny ,a kto cichaczem popija wódke w kuchni.

 

JużTuByłem to prawda, jest setki takich przypadków, tylko,że ja nie wiem,czy to rzeczywiście jest tak, że za całe "zło" odpowiedzialna jest ta "słabsza", czyli uzależniona osoba..Moim zdaniem jest to pewien model, nie do końca zdrowy schemat związku, taka jakby matryca, również często powielana przez pokolenia, gdzie dobierają się dwie osoby, jedna dominująca, druga podporządkowana, zależna (uzależniona)..Ta druga ma o wiele niższe poczucie wartości, niż ta pierwsza i szuka (podświadomie) jakby osoby nadopiekuńczej, dominującej, czerpiąc z niej "siłę", której sama w sobie nie ma, albo nie czuje..Z kolei ta druga, pewniejsza siebie (współuzależniona) czerpię siłę z "opiekowania się" tą rzekomo słabszą osobą, na tym buduje swój system wartości (dowartościowuje się), ale czy jest rzeczywiście silniejsza osobowościowo od tej pierwszej (?) czy nie ma także dużych kompleksów np w innej dziedzinie (?) Nie wiem..To swoisty tandem..Osobie dominującej, nadopiekuńczej nie zależy na tym,aby ta druga osoba zaczęła myśleć pozytywniej o sobie, poczuła "moc", bo stała by się samodzielna i ta druga nie miała by się kim zajmować i dowartościowywać, a wiec osoba dominujące często jest krytyczna w stosunku do tej podporządkowanej, ta druga z kolei mając "od urodzenia" zaniżoną samoocenę pragnie być doceniana, chwalona, gdyż nigdy nie była chwalona a spotyka ją jedynie krytyka, bo ma być w związku tą słabszą w danej dziedzinie, z drugiej strony może być z kolei mocniejsza w innej ..

 

To jest jakby układ osoba uzależniona i osoba współuzależniona, dlatego prawdopodobnie, międzyinnymi ośrodki leczenia uzależnień nazywają się np wojewódziki ośrodek leczenia uzależnienia i współuzależnienia od alkoholu..To wszystko jest złożone i oczywiście nieświadome, na tym punkcie dochodzi często do nieporozumień, kłótni, konfliktów, nie jest to partnerski związek,gdzie osoby są na tej samej "pozycji", z tymże jedna jest z pozoru bardziej sprawna, funkcjonuje, nie pije, druga "słabsza" popada w np nerwice,a w konsekwencji uzależnienia np od benzo (nie wiem,czy słusznie, ale biorąc pod uwagę swoje doświadczenia tak to teraz widzę, oczywiście to duży skrót, wszystko może być bardziej złożone i mniej oczywiste)

 

No ten ośrodek jest w Gliwicach nazywa się Familia.Ja tam będę 3 miesiące maks ,bo mam mature ostatni rok kiedy moge tylko zdawać przedmioty które oblałem czyli matematykę.W 2016 wszystko odnowa.Jak pojade do tego ośrodka to mogę wypisać się kiedy chce ?

Benzo załatwiłem sobie i biorę małe dawki , specjalnie mniej wziąlem ,bo gdybym cała pakę wziął to tak jak mówisz poszło by wszystko.

 

Nie wiem,czy to ten ośrodek, o którym wspominała mi znajoma, ale biorąc pod uwagę kilku miesięczny czas leczenia, może być sensowny (nie wierze w tym temacie w szybkie, natychmiastowe efekty)

 

No tak, matura ważna rzecz, widzę,że jesteś młody, to dobrze, masz szanse i czas "wyprostować" swoje życie i być szczęśliwy, jednak daj sobie czas, pamiętaj,że nie od razu " Kraków zbudowano..", lecz im wcześniej zaczniesz leczenie, tym lepiej dla Ciebie..

 

Ja bym Ci radził nie rezygnować wcześniej z terapii, trzeba ją odbyć od deski do deski, musisz poznać wszystkie mechanizmy choroby (uzależnienia), sądzę, a nawet jestem przekonany, że dadzą Ci przepustkę na maturę, na pewno pójdą Ci w tej sprawie na rękę (100%), możesz też tam przecież uczyć się..Na takich terapiach po jakimś czasie jeździ się chyba na przepustki..

Leczenie to w tym temacie moim zd bardzo ważna sprawa, może nawet najważniejsza..Spróbuj spojrzeć na to w takiej perspektywie, a co jeśli zamiast uzależnienia miałbyś nowotwór, po prostu raka (odpukać, oczywiść, nie życzę Ci), bez względu na to,czy byłby złośliwy,czy nie musiałbyś się bez względu na szkołę, maturę, plany równolegle zacząć leczyć i jakoś to zorganizować (tak ma wiele ludzi, którzy chorują na różnego rodzaju poważniejsze choroby), a jak mawia mój psychoterapeuta z raka można się wyleczyć całkowicie (nawet z złośliwego),a z uzależnienia nigdy:)..

 

p.s. Sądzę,że będziesz mógł zrezygnować z terapii, "wypisać się" na żądanie w każdej chwili, to nie więzienie, tylko, jeśli to zrobisz, to jest chyba jakiś przepis,że przez okres kilku lat nie będziesz miał możliwości leczyć się tam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44

2 razy zjadłem benzo od 12 sierpnia raz 3 mg ,a wczoraj 1mg.Zawsze rozgryzałem ,rozwalałem na mak alpro w buzi ,wczoraj połknąłem normalnie,poczułem dość mocno te 1mg tak ,że mi lęki przeszły(zaznaczam bez narkomańskiej fazy),byłem pewien ,że nic nie poczuje. Wziąłem wieczorem (pora wazna ,bo wtedy lepiej się czuje).Ma jakieś znaczenie rozgryzanie tabletki ,a połykanie całej?

 

Krzysiek85

Mianseryny dość długo już nie jem ,mi tam pomagała z początku na spanie i generalnie jest dobra na nyny;) jak schodziłem z ciągu po opio bardzo pomogła w zasypianiu.Chociaż Mirta mocniejsza według mnie.

Mianseryna ma to do siebie ,że niektórym pogarsza "nieodwracalnie" stan z którego chcieli wyjść za jej pomocą.Odstawienie jej mało pomaga.Ty pewnie jesteś tym wyjątkiem,dlatego tak napisałeś;)?

 

Przez parę dni piszę ,że biorę doraznie promazyne ,a wcale tak nie jest ,bo to kwetiapina :hide: Nie wiem czemu się tak tej promazyny uczepiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie, mam nadzieje, ze to dobry dzial. Mam nerwice od wielu lat, uzywalem kilku lekow, ktore summa summarum nic nie po ogly a skonczylem z uzaleznieniem. Mialem lekarza ktory probowal wszystkiego, ostatecznie zostalem od pol roku na klonazepamie 1.5 mg dziennie. On poszedl na emeryture, kazal obnizac. Jak poczulem jakie to pieklo to masakra. Tak wiec chcialbym odstawic klonazepam, naczytalem sie o nim dopiero niedawno.. Czy ktos mogly mi prosze polecic namiary na psychiatre w Warszawie, ktory pomogl by mi zamienic to na relanium i zejsc do 0? (Ponoc tak najlepiej). Bede wdzieczny za jakas wiadomosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44

2 razy zjadłem benzo od 12 sierpnia raz 3 mg ,a wczoraj 1mg.Zawsze rozgryzałem ,rozwalałem na mak alpro w buzi ,wczoraj połknąłem normalnie,poczułem dość mocno te 1mg tak ,że mi lęki przeszły(zaznaczam bez narkomańskiej fazy),byłem pewien ,że nic nie poczuje. Wziąłem wieczorem (pora wazna ,bo wtedy lepiej się czuje).Ma jakieś znaczenie rozgryzanie tabletki ,a połykanie całej?

 

Przez parę dni piszę ,że biorę doraznie promazyne ,a wcale tak nie jest ,bo to kwetiapina :hide: Nie wiem czemu się tak tej promazyny uczepiłem.

 

JużTuByłem czyli w sumie 4 mg Alpra na 11-ście dni ? skoro tego posta dodałeś 23 ciego sierpnia..Nie za ostro przyjacielu? Pamiętaj, że pewnych rzeczy nie przeskoczysz, wszystko ma swoje tempo i bezwładność, organizm, percepcja, zmysły muszą się adaptować powoli do trzeźwości..Co by było, gdybyś tak przez miesiąc siedział w ciemnej izolatce bez światła i nagle wyszedł na ostre słońce? mógłbyś nawet oślepnąć, a na pewno poczuł byś ból w oczach..

 

Prawdę mówiąc nie wiem, czy rozgryzanie alprazolamu ma w ogóle sens (?), kiedyś natrafiłem w sieci na amerykańską stronę dla uzależnionych od alprazolamu, to pisali, że ludzie między innymi uzależniają się od niego, bo bardzo szybko zaczyna działać 10-15 min..Także dlatego, że nie ma długiego okresu półtrwania i po kilku godzinach trzeba kolejną dawkę dostarczać..Ja, owszem dzieliłem czasem leki na połówki, ćwiartki, ale powiem szczerze, że nigdy nie rozgryzałem..Te leki raczej z tego co się orientuje tak zostały zaprojektowane, aby działały szybko, wyjątkiem są Xanax SR, który stopniowo się uwalnia..W przypadku np leków nasennych czasem radzę, żeby tabletki zażywać dopiero przed samym snem, jak już zrobisz toaletę, siedzisz w piżamie, bo co wrażliwsze osoby mogą ponoć nie dojść do łóżka :)

 

Co do kilkumiesięcznej terapii, to jeśli to jest ten ośrodek, gdzie była córka mojej znajomej, albo zbliżone, to nie jest to szpital w którym człowiek leży na łóżku i chodzi tylko na posiłki, ale taka jakby mała "społeczność", której członkowie pełnią różne dyżury, funkcje, wykonują jakieś proste prace, chodzą po zakupy, sprzątają no i terapia grupowa, indywidualna, jakieś wieczorki może itd

 

p.s. Kwetiapina jest chyba ok, sam na noc biorą 0.25 mg, w małych dawkach działa nasennie..Gdzieś czytałem, że jakiś psychiatra przepisał komuś właśnie kwetiapinę na odstawianie Clonazepamu

 

-- 25 sie 2014, 18:00 --

 

Witam wszystkich serdecznie, mam nadzieje, ze to dobry dzial. Mam nerwice od wielu lat, uzywalem kilku lekow, ktore summa summarum nic nie po ogly a skonczylem z uzaleznieniem. Mialem lekarza ktory probowal wszystkiego, ostatecznie zostalem od pol roku na klonazepamie 1.5 mg dziennie. On poszedl na emeryture, kazal obnizac. Jak poczulem jakie to pieklo to masakra. Tak wiec chcialbym odstawic klonazepam, naczytalem sie o nim dopiero niedawno.. Czy ktos mogly mi prosze polecic namiary na psychiatre w Warszawie, ktory pomogl by mi zamienic to na relanium i zejsc do 0? (Ponoc tak najlepiej). Bede wdzieczny za jakas wiadomosc

 

Lucid_dreamer Cześć, współczuję Ci nerwicy i uzależnienia..Nie jestem z Warszawy, co do tego miejsca to słyszałem, że sporą wiedzę i doświadczenie ma dr n med. Anna Basińska ordynator odziału F3 Oddział Leczenia Zespołów Abstynencyjnych (OLZA) Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie ma sporą wiedzę i doświadczenie choć są głosy, że charakter i stosunek do pacjentów to ona ma nieciekawy..Ponoć ona kwalifikuje z jakiejś przychodni na ten oddział, odstawiasz tam 6 tygodni..nie będę się rozpisywał, jak chcesz więcej się dowiedzieć to przeczytaj mój wpis ;

 

Gdzie odstawiać leki uspokajające (benzodiazepiny)? cz.II.

 

-- 25 sie 2014, 18:10 --

 

Przemek_44, Trzymam się tych mini dawek, bo samodzielnie jeszcze nie potrafię żyć. Obecnie mam 37,5 mg wenlafaksyny.

Z jednej strony niesamowicie mnie to wkurza :evil: a z drugiej, widząc na forum jakie ludzie kosmiczne dawki biorą tych leków :shock: to jestem z siebie naprawdę bardzo dumna :great: .

I przez całe moje życie, jak siegam pamięcią te dawki i tak nie były wysokie, a kiedyś się tym martwiłam :time: bo wydawało mi się, że sporo biorę. Ale wtedy nie znałam się jeszcze na lekach :bezradny: W najgorszym moim okresie życia to było 75 mg wenlafaksyny + max 1,5 mg alprazolamu :roll:

 

ala1983 A bierzesz jakieś jeszcze inne leki oprócz tej wenlafaksyny? Chyba trochę zbyt surowa jesteś dla siebie (?) :smile:

 

Ja biorę 150 mg wenlafaksyny, wprawdzie od niedawna ok 3 miesiące, po zmianie z Paroksetyny, możesz napisać jak śpisz po tej wenlafaksynie? generalnie chodzi mi o sny, bo mam po niej jakieś takie dziwne, męczące, czasem wręcz koszmarne sny..Nie mówię, że po paro nic mi się nie śniło, bo też dużo się w moich snach "działo", ale te sny jakby były przez dużą mgłę, a teraz takie strasznie wyraziste, dziwaczne, nie miałem wcześniej czegoś takiego..Zastanawiam się też,czy to nie dlatego, że zdarza mi się coś zjeść w nocy (?) czy to ten lek "tak ma" (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam clony bralem 28 lat dzisiaj 7 dzien bez clonow .powolutku,do cwiartki 0,5 .zastopilem hydroxizina 10.3 razy dziennie i spamilan2x 10 zyje sie trudno DZIEKI BOGU MOZE PRZETRWAM oprocz tegochodze do pracy,,a pomogla mnie mloda lekarka,,bralem 28 lat ale ostatni rok cwiartka 0.5 .pozdrowka .prubujcie xydroxizinyi to dobry stary lak .pomyslnosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, Trzymam się tych mini dawek, bo samodzielnie jeszcze nie potrafię żyć. Obecnie mam 37,5 mg wenlafaksyny.

Z jednej strony niesamowicie mnie to wkurza :evil: a z drugiej, widząc na forum jakie ludzie kosmiczne dawki biorą tych leków :shock: to jestem z siebie naprawdę bardzo dumna :great: .

I przez całe moje życie, jak siegam pamięcią te dawki i tak nie były wysokie, a kiedyś się tym martwiłam :time: bo wydawało mi się, że sporo biorę. Ale wtedy nie znałam się jeszcze na lekach :bezradny: W najgorszym moim okresie życia to było 75 mg wenlafaksyny + max 1,5 mg alprazolamu :roll:

 

ala1983 A bierzesz jakieś jeszcze inne leki oprócz tej wenlafaksyny? Chyba trochę zbyt surowa jesteś dla siebie (?) :smile:

 

Ja biorę 150 mg wenlafaksyny, wprawdzie od niedawna ok 3 miesiące, po zmianie z Paroksetyny, możesz napisać jak śpisz po tej wenlafaksynie? generalnie chodzi mi o sny, bo mam po niej jakieś takie dziwne, męczące, czasem wręcz koszmarne sny..Nie mówię, że po paro nic mi się nie śniło, bo też dużo się w moich snach "działo", ale te sny jakby były przez dużą mgłę, a teraz takie strasznie wyraziste, dziwaczne, nie miałem wcześniej czegoś takiego..Zastanawiam się też,czy to nie dlatego, że zdarza mi się coś zjeść w nocy (?) czy to ten lek "tak ma" (?)

Nie, nie biorę nic poza tym "lekiem". Śpię normalnie, na 37,5mg nic raczej nie czuję, poza minimalnym odczuciem noradrenaliny i lekkimi zawrotami głowy przy wstawaniu. Albo mi się wydaje?

 

Na wyzszych dawkach sny są bardziej wyraziste.

Ja miałam ze 2 podejścia do 150 mg, na 3ci dzień musiałam odstawiać, bo serce waliło niesamowicie, nie mogłam tego znieść.

 

-- 29 sie 2014, 21:53 --

 

Gdybym mogła mieć terapię 3 razy w tygodniu, to podejrzewam, że nie potrzebowałabym wtedy żadnych leków.

Ale niestety w tym kraju taka częstotliwość terapii przy naszych zarobkach graniczy z cudem. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

irek 77, możesz bliżej opisać Twoje schodzenie z clona. Dzisiaj zmniejszyłem dawkę o 0,125mg i jestem na dawce 1,125mg. Zmniejszam od maja co 3 tygodnie o 1/8 tabletki 0,5mg(tak jak mi tu na forum podpowiedziano), a też ponad 20 lat w nich siedzę i muszę wyjść z tego badziewia - będę Ci bardzo wdzięczny. Pozdrawiam Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam pierwsze zmienilem clony 1biale na0,5rozowe po prostu jak sie bieze 5 szt to ju mozna oszukac organizm,kiedys najwiecej bralem2szt biale2mg, zamienilem na8rozowych0,5mg lekarka zapisywala mi tylko.rozowe0,5mg.i wtedy oszkiwalem organiz zamiast 8 bralem co tydzien7 i tak znowu po tygodniu6 i td.szedlem do cwiartki0,5mgi tu problem,i tu do zejscia calkowitego potrzebowalem2 lat,od pazdziernika13r bralem cwiartk clona/cwiartk zo,5mg do tego rano spamilam10. poludnie spamilam10. na noc25g hydroxiziny, l tak trwalo do 1 sierpnia14,wted ybralem clona polowe cwiartki0,5.potem jesze mniej az do zera bylo to24 08 14.W tym czasie mialem xydroxizine10mg i bralem jak mnie telepalo ,dzisiaj8 dzien bez clona pracowalem w te dni,jestem wolny ja inaczej mysle.na duze cisnienie nobilenin 0,5mg rano i wieczorem.Moim zdaniem tylko xydroxizina daje rade clonom plus spamilam .Mam 57l jestem wolnym.naprawde warto ,alebyli taczy lekarze ,ktorzy mowili po co w tym wieku.JUZ NIE BIORE CLONOW8 DNIa czs poltrwania clona w organizmie50 godzin jak mnie co zaczyna telepac10 xydroksizyny.Pozdrawiam chetnie odpowiem.na pytania,jeszcze jedno to wszystkoDZIEKI BOGU..BRALEM28 LAT Ireneusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

irek 77, dzięki,że się odezwałeś,każda taka rada jest mi pomocna. Jesteśmy w tym samym wieku, też pracuję i okres jak i dawka brana była taka sama i wiem,że niezależnie od wieku - warto z tych clonów wyjść dla swego dobra. Nie cofam się do tyłu -myślę tylko,żeby skończyć tę "przygodę" z tym niby lekiem. Teraz mam urlop,ale byłem w sierpniu w Szczecinie i poradzono mi pójść do do psychiatry "niby dobrego" - pal sześć te 150 zł za wizytę, ale wyszedłem z gabinetu z tym co wszedłem. Powiedział,że dobrze stosuję zmniejszanie dawki 0 0,125mg(ćwiartka 0,5 różowej) i tego mam się trzymać. Ale z tego co piszesz irek 77, ten mój proces odstawiania będzie o wiele dłuższy,skoro biorę teraz 1,125mg. Obliczyłęm,że na dawkę 0,5mg (różowej) wejdę gdzieś pod koniec stycznia 2015r. - długi okres, aczkolwiek nigdzie mi się nie spieszy, ale może z Twoim doświadczeniem podpowiesz mi jak szybciej przejść na tą minimalną dawkę 0,5mg? Mam wizytę u mego psychiatry pod koniec września i spisałem sobie Twoje leki,które stosowałeś i mu powiem o tym,bo tej konował nad konowałami i co mu powiem on mi przepisze, a w ubiegłym roku rzucił akcentacyjne zdanie "to już do końca życia branie" i wlepił mi w rękę receptę clonów i po wizycie. A jeszcze się zdziwił po co mi dawki 0,5mg, więc mu wyłuszczyłem,że sam będę schodził minimalnie z dawek. Jeszcze nie wiem jak, ale może mi podpowiesz jak szybciej bym mógł zejść do dawki 0,5mg(różowej) (może włączyć hydroksyzynę 10 mg i odstawić te 0,125 mg?), bo potem zdaję sobie sprawę,ze wówczas na końcówce trzeba bardzo długo wydłużać okres odstawiania. Hydroksyzynę mam w domu 10mg i 25 mg, poproszę go o Spamilan-jak piszesz. Kiedyś zapomniałem wziąć clona i raz podparłem się hydroksyzyną i pomogła. Co prawda biorę lek na nadciśnienie Prennesę 8mg,ale czytając w google Nobilenin 0,5mg można dołożyć (nie wiem jakie będę miał ciśnienie potem,ale zawsze warto obłożyć się tym lekiem,bo on spowalnia akcję serca, a ten spamilan dobry na te lęki czytam.Cieszę się,że wskoczyłeś na forum i spróbuj mi pomóc. Piszesz,że na końcówce schodziłeś 2 lata,ale jak czytam z dawki 0,5mg schodziłeś rok.Twój detox mnie zainspirował w każdym razie i wiem,że można wyjść z tego, a boję się jakiejś dodatkowej chemii,jak to wprowadzają inne benzo czy antydepresanty przy odstawianiu, a nie chcę tego-dość już tych benzo w moim organizmie przez tyle lat!! Odpisz i pozdrawiam Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dawke 1,125clona zamien na5 tabletek rozowych to bedziesz bral4 rozowe i polowke z cwiartkiiwtedy zobaczysz mozna oszukac organizm wezmies 4 to sukces ja nieraz oderwalem kawalek i i bylem zadowolony,lekarze niemaja pojecia o schodzeniu z clona,po prostu sluza kartrom farm.ja twierze ze z clonem wygrywa tylko xydroxizina sprobuj odzuczaj co dzien 1/8 clona rozowego i w to miejsce 10 hydroxiziny,DACIE RADE 9 DZIEN BEZ CLONA BOJE SIE ABYM NIE SPANIKOWAL BO WTEDY TYLKO CLON

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka byla moja droga z uzaleznieni od clona,i to przekazalem,spamilan dziala po 3 tygodniach.ja bralem clony jako uspoksjacz na nerwice,a nie jako polepszacz samopoczucia.Czy jak bralem clony przez 28l to co sie stanie gdy odstawie za rok czy za 2,bez nerwow.wyjdziecie powolutku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

irek 77, tak jak napisałeś, niezależnie od wieku,a trzeba sobie poradzić samemu z tym benzo.Ja pomimo 57 lat nie byłem świadomym,że to uzależnienie, brałem w związku z przeżytą traumą w latach 80-tych,podejrzewam,że miałem długo nerwicę,nie radziłem sobie emocjonalnie,leki otrzymywałem żeby w tamtych latach po prostu nie zgłupieć i normalnie funkcjonować,pracować. Czy obarczam za to lekarzy? Sam nie wiem,nie zastanawiałem się nigdy wówczas,aczkolwiek dziś dużo i często myślę nad tym faktem i dlaczego żaden lekarz nie powiedział mi,czemu nie będziemy "wychodzić" z benzo, tylko dostawałem recepty w łapę i do widzenia. A,że mam dużo chorób przewlekłych w tym roku łykając kolejną tabletkę,powiedziałem sobie,czy muszę jeszcze o tą 1 sztukę (2mg) więcej łykać(wcześniej brałem i 2-3)? I znalazłem to forum przypadkowo,czytałem posty i nastąpiło olśnienie - nie,muszę z tym syfem skończyć! A ponadto przeczytałem blog Przemka i wtedy zrozumiałem moje uzależnienie i ten blog dużo mi pomógł. Przemek tak dobrą robotę odwalił, że każdy psychiatra powinien dostać Jego przemyślenia w łapę i od Niego się uczyć!!

Ryfka, to nieważne ile kto bierze i przez jaki okres czasu,ważne,żeby wiedzieć kiedy odstawiać A brałaś clony i czy wyszłaś z nich? .Dziękuję za miłe słowa.

wieslawpas, czytałem Twoje posty też i Ty często miałeś wahania typu czy clon czy afobam,ale myślę,że Ty dasz sobie radę,bo masz już pewne doświadczenia w łykaniu różnych farmaceutyków i staraj sobie pomóc,żeby nie wpadać w te g..... co proponują, nie uzależniaj się od psychiatrów,bo masz nieciekawe od nich propozycje dot.leków - życzę Ci jak najlepiej!

JERZY1962, ja czytałem w necie,że działanie Spamilanu odczuwalne jest po 2 tygodniach, a może brałeś za małe dawki? A i też to zależy od organizmu myślę... A tak swoją drogą irek 77, czy ten Spamilan od razu na Ciebie zadziałał? Czy dopiero po jakimś czasie?

irek 77, tak sobie myślę jak napisałeś,żeby zamiast 0,125mgmg(1/8) zastąpić hydroksyzyną10,ale wówczas musiałbym brać hydroksyzynę 3xdziennie, a za bardzo nie chcę za szybko jej wprowadzać w organizm,ponieważ wolę ją brać od dawki clona 0,5mg lub nawet mniej lub nawet gdy zejdę do zera. A z tego co czytałem,to Ty dopiero po odstawieniu clona wszedłeś na hydroksyzynę - czy dobrze zrozumiałem??? Ponadto nie wiem jak mój organizm by zareagował,a fakt,że często nakręcam się ostatnio,jak to będzie dalej?,ale pewnie spowodowane to jest tym,że jestem na urlopie i mam za dużo czasu na myślenie. Ktoś tu pisał,że schodził z samych clonów i kroił na minimalne kawałeczki,nawet 0,125mg na 4 części - każda droga dobra ku wolności.

Na posumowaniu napiszę Wam,jak kolega tkwił w Imovane (nasenne) 10 lat,które już nie działały(sen 15-30 minutowy i to przerywany, a on łykał po 2 tabletki bez efektu,mówił lekarzowi o tym,a psychiatra powiedział "niech zwiększy dawkę". Powiedział mi w sierpniu o tym i znalazłem w necie opis kobitki,która też walczyła z bezsennością i odstawiła ten lek. A więc odstawił całkowicie Imovane i nie spał ani minutę przez 11 nocy(zakładał słuchawki na uszy,słuchał muzyki czy też telewizji,żeby uciec od jakichkolwiek myśli i nie zakłócać snu pozostałym domownikom). Wstawał o 3-ciej rano,pił kawę i koniec z leżeniem. Przedwczoraj zadzwonił do mnie,że spał 45 minut po 11 nieprzespanych nocach,dzisiaj zadzwonił do mnie o 6.oo rano,że spał 1,5 godziny - cieszyłem się razem z nim i tak powolutku zacznie żyć bez tabletek nasennych,a do młodzieży nie należy już,bo ma 56 lat.Dużo z nim rozmawiałem,wyrzucił wszystkie opakowania nasennych,ale sam powiedział,że gdyby miał je,to po 7-mej nocy by łyknął,a tak już "przewietrza" swój umysł na normalny sen. A co byłoby za 10 lat? tłumaczyłem mu długo i dużo i efekt osiąga powoli małymi kroczkami. Tak samo ja - benzo,które łykałem i mi to nie przeszkadzało,ale dzięki temu forum i osobom,którzy tu piszą,którzy opisują swoje historie z lekami osiągnąłem najwyższy poziom determinacji. Dziękuję Wszystkim i pozdrawiam

 

-- 03 wrz 2014, 08:22 --

 

INTEL 1, święte słowa napisałeś,tutaj pośpiech działa na naszą niekorzyść. Pozdrawiam

 

-- 03 wrz 2014, 08:25 --

 

Tyle postów przeczytałem,ale czy to Ty nie podjąłeś tej heroicznej walki z rozprawianiem się z benzo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam spamilan zadzialal u mnie po 3 tygodniach,gdy zmniejszalem clony na noc bralem 25 xydroxizine od marca2014.a tak na marginesie kiedys psychiatra powiedzial na co pan chce zamienic cwiartke clon swinstwo na inne swinstwo. i dzisiaj nie biore klona /cwieartki clona/a biore 3xspaliman 5;na noc 20mg xydro, i w dzien jak telepie 10 xydro.Pytanie czy bylo warto jedna tabletka na 5.ale dzisiaj juz10 dzien boli czapa,od dzisiaj mam urlop;pozdrowka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, jestem zdania,że wszystko ma cel, skoro ten cel się osiąga, a Ty go osiągnąłeś (nie wspomagając się inną chemią). Czytając Twoje posty,nawet zwizualizowałem sobie to dzielenie clona na te cząstki - to był akt pełnej desperacji u Ciebie, nawet jak przelewałeś swoje myśli na forum ( zaopatrzyłem się w taki skalpelek jak Twój). Współczuję Ci tej deprechy! Ja łykam te clony i mam wstręt zarówno psychiczny jak i fizyczny do nich.

Ryfka, nie miałaś skutków odstawiennych? Mam koleżankę w pracy,która bierze już 10 lat Coaxil 12,5mg - czy to jest też z tej grupy? Namawiam ją,żeby go odstawiła,a ona się boi,ma 50 lat, a jej lekarz - tak samo mój - tylko w łapę recepta.Przy Coaxilu na pewno jest jakiś zamiennik, bo z clonem mogę powalczyć i go dzielić. Namawiam ją na innego lekarza i może jak wrócę po niedzieli do pracy uda mi się ją namówić na innego lekarza... Nawet nie sądziłem,że w moim otoczeniu tyle osób tkwi w uzależnieniach lekowych (ja myślałem,że tylko mnie to dotyczy). Może w temacie Coaxilu ktos by mi tu coś podpowiedział?

irek 77, wypoczywaj na urlopie, zorganizuj sobie czas żeby nie zaprzątać sobie myślami głowy, a myślę,że po urlopie odezwiesz się i napiszesz nam jak się czułeś "po odstawce". Miłego urlopu Ci życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×