Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Budzę się w nocy czasem wcale nie mogę zasnąć. Śpię po 4 do 5 godz.,
Co robisz gdy nie spisz? Myslisz o czyms? O czyms konkretnym? Powiesz nam?
byłam u lekarza przepisał mi jakieś leki ale nie pomogły.
Jakie to byly leki? Jak dlugo je bralas? Ile masz lat?
Słyszałam że bezsenność jest tez objawem depresji.
Zdarza sie. Ogolnie przyjmuje sie zaburzenia snu jako jedno z kryteriów diagnostycznych, ale równie czesto depresja objawia sie spaniem po 16h/dobe.
Czuje się przygnębiona ale to tylko dlatego ze nie śpię, a im dłużej nie śpię tym czuje się gorzej.
Co zrozumiale.
Byłam u lekarza tez drugi raz ale moja mama nie chce mi wykupić tych leków bo twierdzi że są za silne i powinnam poradzić sobie sama.
Mama jest lekarzem? Wie lepiej od lekarza? Jaki to byl lekarz? Ogolny? Neurolog? Psychiatra?
A ja sobie nie poradzę, juz sobie nie radze. Co mam zrobić, poradźcie?
Pogadac z mama.

Zakladam, ze masz jakies problemy, z ktorymi sobie nie radzisz. Moze to szkola? Moze praca? Moze czegos sie boisz? Budzisz sie wtedy w nocy i rozmyslasz o tym. Nie umiesz znalezc rozwiazania, ale nie mowisz o tym mamie. Boisz sie, ze Ci nie pomoze, ze nie bedzie Cie wspierac. Co z ojcem? Rodzenstwem? Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam identyczny problem . Zadam więc pytanie bo przypuszczam że są tu osoby znające problem lepiej ode mnie : jakie badania trzeba zrobić ? zbadałam już hormony tarczycy, zrobiłam badanie ogólne krwi i wszystko jest ok. Nie mam także cukrzycy. Gdzie jeszcze należy się udać, do jakiego lekarza? Jakie dokładnie badania zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Mam problem z zasypianiem po dniach wolnych od pracy.

 

Na przykład w niedziele w nocy kłade się do łóżka o 22 i potrafie nie zmrużyć oka do 6 rano. Tak samo gdy teraz w czwartek mieliśmy święto, w ten dzień również nie przespałem całej nocy, gdyż w piątek trzeba było wstać do pracy. Co dziwne w poniedziałki, wtorki itd gdy położe się do łóżka śpię jak zabity (chociaż na drugi dzien i tak musze wstać do pracy).

 

Dwa lata temu miałem ten sam problem, męczyłem się z tym przez pół roku, każda niedziela była nieprzespana, aż problem ustąpił. Teraz wróciło to znowu, juz od miesiąca nie śpie w niedziele, po głowie krążą mi cały czas myśli, ze za wszelką cenę musze zasnąć bo rano będe nie wyspany, bo muszę iść na basen (a jak sie nie wyśpie to nie będę miał sił pływac)...kłade się na bok i sen w ogole nie przychodzi. Cały czas patrze na zegarek, wstaje z łóżka i patrze czy sąsiedzi juz mają zgaszone światła, bo jeżeli tak to wiem, ze oni juz śpią a ja nie i wtedy już zwątpiewam w możliwość zaśnięcia. Wiem, ze to co robie to irracjonalne zachowanie, ale nie moge sam w sobie tego przemóc.

 

Całą niedziele myśle o tym, ze w koncu nadejdzie wieczór kiedy będę musiał iść spać, mam przez to doła, do nikogo się nie odzywam, zamykam się w sobie, leże skulony na kanapie. Bezpośrednio przed pójściem spać zaczyna mi walić serce, tak że aż czuje je w gardle, gdy czasami jestem tak zmęczony że juz prawie zasypiam, nagle ogarnia mnie jakiś strach, serce jeszcze bardziej przyspiesza i się wybudzam i tak przez całą noc.

 

Jeszcze 2 miesiące temu wszystko było w porządku, kładłem się, lezałem 1-2h ale zasypiałem. Teraz jest to niemożliwe, przed snem biore kalms, valerin-sen, ale nic to nie pomaga.

 

 

Czy mam iść z tym do psychologa czy do psychiatry? Czy ktoś z Was miał może podobne doświadczenia i mógłby o tym opowiedziec?

 

 

Dzieki za wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojj ja mam cyrki ze spaniem od 5 lat.Tylko,ze biore zolpidem.Pomaga tylko zasnac.Ja w weekendy wlasnie sie wysypiam,a inne dni tyg boje sie,ze sie nie wyspie do pracy i po pol h wstaje i biore zolpidem.Lek przed spaniem przerabialam pare lat temu.Balam sie pojsc wieczorem do lozka.Nadchodzil wieczor kazdy zmeczony zadowolony,ze pojdzie spac ,a ja w nerwach,ze znowu nie zasne.Prawie przyplacilam depresja.Na szczescie zaczelam cieszyc sie z wypoczynku i jakos to ciagne choc bywaja gorsze dni.Jednak ja mam wspomagacza i wiem,ze jest niezawodny zawsze po nim zasypiam.Ludzie boja sie brac leki nasenne.Ja tego nie moge zrozumiec bo leca na nich od 5 lat z przerwami oczywiscie(raz roczna przerwa).Biore 1/4 tabl i serio dziala na mnie.Jak uspokajacz relaksuje mnie i tyle.Dla mnie to chore jak ktos bierze sobie dla frajdy te leki,lub duze dawki.Jak z glowa sie bierze to tylko pomagaja.Wole brac leki do konca zycia niz meczyc sie z niewyspaniem i depresja.Po co sie katowac.Idz do lekarza i niech przepisze Ci Stilnox lub Zolpic.Lek pomaga sie wyciszyc i zasypiasz,bez stresu ,ze nie usniesz.Mozesz go brac tylko 2 razy w tyg i tyle.Powodzenia

 

[Dodane po edycji:]

 

Mozesz tez sprobowac leki przeciwlekowe,ziolka nie dzialaja.Chyba,ze na dzieci i osoby w podeszlym wieku.Probowalam wszystkiego,pomogl mi tylko jeden lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona3566, asertin brałam króciótko ale nie dawał mi zupełnie NIC, natomiast mojej delikatnie zaburzonej koleżance pomogł, to antydepresant, co do tego drugiego leku nie podpowiem bo nie wiem.

Jeśli chodzi o bezsennośc polecam hydroxyzinum i melatonine (ja melatonine biore w dawce ok. 20mg codziennie, ale teoretycznie max. jest chyba 5mg).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Od czterech lat z przerwami leczę się antydepresyjnie. W trakcie kilku pierwszych miesięcy przyjmowania leków zaczęło się dziać coś dziwnego: zacząłem mieć problemy z zasypianiem i bardzo duże problemy z wybudzaniem. W trakcie tych 4 lat leczyłem się Seroxat + Zalasta. Potem była próba odstawienia leków, ale nie udało się. Po pół roku wróciłem do brania leków, tym razem Effectinu.

 

Niezależnie od tego jakie leki biorę i czy biorę mam bardzo duże problemy: nie mogę zasnąć a rano się obudzić/wybudzić. Nawet jak wiem, że jest coś do zrobienia, coś ważnego to i tak nie jestem wstanie podnieść się przed 10. Nie będę Wam pisał jaki to problem, bo pewnie wielu z Was też z tym walczyło. Muszę zacząć pracować, ale jaką pracę znajdę jak mam taki problem :(

 

Jeżeli macie jakieś doświadczenia w tym temacie to proszę napiszcie.

 

dzięki, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie w pracy się już przyzwyczaili do moich notorycznych spóźnień.

poranki to rzecz dla mnie traumatyczna, przede wszystkim dlatego, że budzę się z uczuciem potwornego zmęczenia i innymi nieprzyjemnymi odczuciami. dobudzanie się trwa średnio godzinę, kolejne pół godziny trwa uciszanie lęków. tak czy siak przychodzę do pracy zmaltretowana z wnętrzem krzyczącym "umieram!". potem już zazwyczaj jakoś leci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

> Monika1974: nie wiem, może mam, terapii próbowałem ale nie wiem czy wpłynęło to na mnie pozytywnie, ze względu na brak środków przerwałem, aktualnie jestem pod kreską i szukam pracy ....

 

> Korba: no to właściwie opisałaś moją sytuację, ja pracy szukam, gratuluję pracodawcy i tego że nie robi - mam nadzieję - z tego problemu

 

pozd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy są tutaj osoby, które dziś nie zasnęły? Ja dziś nie spałem, wstałem o 3:00 do okna i wszystko jasne - pełnia księżyca. Nie tylko ja mam z tym problem.

http://zapytaj.com.pl/Category/006,004/2,3242188,Dlaczego_pelnia_ksiezyca_tak_na_mnie_dziala.html

 

Czy ktoś wie w jaki sposób księżyc oddziałuje na nie które organizmy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie śpię od miesiąca. Pierwsze dwa tygodnie snu po dwie, trzy godziny + życie na pełnych obrotach były znośne. Potem bunt organizmu. Co najmniej raz w tygodniu zasypianie koło piątej i niemożność wstania o szóstej (do szkoły). I budzenie się w okolicach południa. Bardzo dużo opuszczam w szkole, nie jestem w stanie się uczyć (chociaż chcę) bo z mózgu mam już jeden wielki durszlak. Co zapamiętam to po chwili wszystko ulatuje. Muszę poświęcać ogromnie dużo czasu by opanować jakąś partię materiału, nie muszę chyba wspominać, że ewidentnie się nie wyrabiam ze wszystkim. Moja percepcja jest zaburzona. Przez problemy ze snem nie mogę też jeść, wszystko staje mi w gębie okoniem. Nie piję. Dni, kiedy nie idę do szkoły spędzam praktycznie bezczynnie. Winię siebie, bo nie mogę się uczyć, bo będę miała kiepskie oceny, bo nie chodzę do szkoły. Zawsze byłam wzorową uczennicą, szkołę gimnazjalną skończyłam jako najlepszy absolwent, dostałam się z wysokim wynikiem punktowym do najlepszego liceum... i na tym moje osiągnięcia do chwili obecnej się kończą. Namiastkę normalności daje mi muzyka, to jest kilka tych chwil, które dają mi poczucie, że wszystko jest okej. Szybko jednak zaczynam też porównywać siebie do innych, mówić sobie, że oni to się pewnie uczą a nie tak jak ja i czar radości czerpanej z występów pryska. Ze spaniem jest coraz gorzej. Dziś drugi dzień, kiedy zasypiam w okolicach piątej czy szóstej. Bynajmniej wydaje mi się, że zasypiam, bo mam jakąś dziwną "wyrwę" między kolejnymi przeleżanymi godzinami, jednak wcale nie czuję bym spała chociaż kilka minut. Nie wiem więc, czy to jest sen czy już ze mną dzieje się coś doprawdy dziwnego. Kiedy tak leżę wiadomo chyba, że nie mam zbyt kolorowych myśli. Poczucie bezsilności ogarnia mnie coraz bardziej. Boję się o szkołę, o przyszłość. A, na zajęcia jednej nauczycielki nie uczęszczam już czwarty tydzień - mamy tylko godzinę, zawsze wtedy akurat wypada mi dzień, kiedy nie mam siły wstać i nijak nie da się zebrać. Wiem też, że już ostatnio pytała co się ze mną dzieje i czy przypadkiem nie unikam jej lekcji. Nie jest to zbyt dobra wróżba dla mnie. Chłopak nie rozumie tego wszystkiego. Mówi, że przesadzam z tym, że nic nie pamiętam i nic do mnie nie dociera, że sobie wmawiam. Powtarza też ciągle, że gdybym teraz tak nie zaburzała trybu snu to byłoby wszystko dobrze. Nie rozumie tego, że po tych wcześniejszych tygodniach ja już nie mam siły by normalnie rano wstawać i organizm się buntuje zasypiając gdzieś nad ranem i budząc się dopiero w południe. Nie radzę sobie z tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieśpiąca, próbowałaś jakoś leczyć tą bezsenność? I nie mówię tu o nasennikach typu stilnox, ale o leku, który na dobre ureguluje Ci sen, bo leki nasenne to żadne wyjście z sytuacji - pogłębiają tylko problem. Ja miałam ogromne problemy ze snem, przez to miałam 4 lata praktycznie wyrwane z życiorysu - bo życie bez snu to wegetacja, a nie życie. Jest naprawdę cała masa leków regulujących sen, wybierz się do psychiatry (nie do internisty, bo oni nie potrafią leczyć bezsenności) i przedstaw swój problem, a na pewno wybierze dla Ciebie odpowiedni lek. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest multum wątków o bezsenności.

Postanowiłam przynajmniej część z nich połączyć w jeden, bo co chwila ktoś zakłada nowy wątek "Bezsenność a to..." "Bezsenność a tamto..." - a ponieważ bezsenność jest tak powszechnym problemem, że przyda się na forum jeden duży wątek na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×