Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim. Pierwszy raz jestem tutaj 🙂 A więc mam problemy z bezsennością ( i nie tylko...) już od wielu lat. Różnie to bywało w różnych okresach - na początku miałem problem z zasypianiem, teraz mam problemy ze zbyt wczesnym wybudzaniem. Jednakże teraz z pewnych nieznanych jeszcze przyczyn, tabletki nasenne takie jak miansec i ketrel zaczęły powodować u mnie po przebudzeniu dziwne objawy. Są to: rozkojarzenie, niepewność, przymus robienia czegokolwiek fizycznie - nie mogę usiedzieć (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Dzieje się to nawet na mikrodawce - dla próby wziąłem 1/8 (!) tabletki mianseca i ketrel i to samo. Na wyższych dawkach to już jest masakra. Triticco nie było o wiele lepsze i na dawce 150 mg odczuwałem silne antydepresyjne działanie. Zszedłem z niego do 50 mg a potem do 25 i efekty uboczne zaczęły ustępować, ale za to sen się pogorszył. W chwili obecnej nic nie biorę i planuję kolejną wizytę u psychiatry z pomysłem, co mógłbym zastosować w następnej kolejności...

Najlepiej działa na mnie cloranxen, ale to benzo więc na stałe odpada. Możliwe, że wrócę jakoś do Triticco, choć się boję cokolwiek teraz brać.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mattek napisał(a):

Witam zaburzonych,

Od miesięcy zmagam się z totalnym brakiem snu. Co Wam pomogło na sen? Obecnie stosowałem trittico, mirtagen i agomelatyne i melatonine, póki co brak po nich poprawy. Z góry dzięki

Nie pomogę co leków na sen. Ale mi pomogło jak lekarz zapisał mi inny lek na alergię 😅 dawno tak dobrze mi się nie spało jak po nim 🙆

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mattek napisał(a):

Witam zaburzonych,

Od miesięcy zmagam się z totalnym brakiem snu. Co Wam pomogło na sen? Obecnie stosowałem trittico, mirtagen i agomelatyne i melatonine, póki co brak po nich poprawy. Z góry dzięki

No, ale mirtę, ago i trazo bierzesz na raz? Czy brałeś oddzielnie i nie napisałeś w jakich dawkach i jak długo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Szczebiotka napisał(a):

Nie pomogę co leków na sen. Ale mi pomogło jak lekarz zapisał mi inny lek na alergię 😅 dawno tak dobrze mi się nie spało jak po nim 🙆

Szczebiotka, a możesz zdradzić ten lek na alergie? 

57 minut temu, DEPERS napisał(a):

No, ale mirtę, ago i trazo bierzesz na raz? Czy brałeś oddzielnie i nie napisałeś w jakich dawkach i jak długo

Tritiko przykładowo brałem kilka miesięcy, w kombinacjach od 75mg do 250mg. 

 

Agomelatyna i mirtazapina, poza otępieniem ze strony mirty, działania obu leków nie wpłynęły na sen. 

 

Ago, mirta i triti osobno 

 

Na mnie źle działają zauważyłem DEPERS wszystkie leki, które są (o ile dobrze zapamiętałem nazwę) agonistami receptorów adrenergicznych. Ten profil działania leków powoduje u mnie różne malwersacje od drżenia rąk, po dziwne drżenie ciała i pobudzenie. 

 

Po benzo zauważyłem śpię nawet, rozluźnia mięśnie..

Edytowane przez Mattek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. To teraz ja 🙂

Będzie długo. W skrócie: mam straszną męczarnię z powodu braku snu, nie mogę pracować. Boję się. Nie mam życia poza lękiem i fatalnym samopoczuciem.

 

Trafiłam na to forum przez Google, bo borykam się od prawie roku z ciężką odmianą bezsenności. Czytałam Wasze historie, często jakbym czytała o sobie. I przerażające jest to, ile osób zmaga się z bezsennością.

 

Mój przypadek jest jednak inny i to mnie przeraża. A przeraża, bo nie da się u mnie określić przyczyny, a walka o zdrowie, być może życie, trwa. Jak czytałam historie z forum, to zwykle bezsenność zaczynała się od jakiegoś traumatycznego wydarzenia, więc przyczyna istniała. U mnie nie ma kompletnie NIC! Nigdy nie miałam problemów ze snem, moje najgorsze noce to było przespanych 6H, ale średnio sypiałam koło 8H. Jestem sportowcem (biegi i rower). Dzień u mnie wyglądał tak, że rano uprawiałam sport, chodziłam pracować na drugą zmianę, wracałam koło 22:00 do domu i do 1:00-2:00 oglądałam filmy na komputerze, po czym gasiłam komputer i od razu zasypiałam. Spałam nieprzerwanym snem tak do koło 9:00.

 

I nagle bez powodu zaczęłam się budzić każdej nocy o 4:00, co dawało mi 2-3H snu. Zignorowałam to, bo myślałam, że to chwilowe, ale trwało to miesiąc. Jak w zegarku zawsze budziłam się o 4:00. Zaczęłam więc szperać w sieci, o co chodzi, i wyszło, że mam chore jakieś narządy, ale miałam je zdrowe. Zrezygnowałam więc z filmów i zaczęłam chodzić spać po zjedzeniu kolacji koło 23:00, i nadal budziłam się o 4:00. Potem nie mogłam już zasnąć. Potem te godziny wstawania zaczęły się zmieniać: była 5, 3, a nawet 2 czy 1. W grudniu doszło to tego, że zasypiałam na 30-60 minut i się budziłam. Potem zasypiałam znowu kilka godzin potem.

 

W styczniu poszłam do lekarza rodzinnego i okazało się, że bezsennością zajmuje się psychiatra. Poszłam więc do niego i dał mi chyba Trittico. Nie działało. Potem dostawałam kolejne leki, które reż nie działały, jak Hydroxyzinum czy Olanzapine Bluefish. W końcu pomógł mi Kwetaplex, a raczej "pomógł", bo zasypiałam po nim do godziny czasu i mogłam spać nawet 7-10H, ale przez cały dzień czułam się bardzo źle. Do tego mam wrzody żołądka i zaczęły mnie boleć przez te leki. Musiałam zrezygnować pracy. Potem nie wiem czy to przez kwetiapinę, czy przez organizm sam z siebie, ale moja bezsenność tak się zmieniła, że nie mogłam w ogóle zasnąć. Ustaliłam sobie stałą godzinę spania i jak nie brałam leku (bo zależy mi strasznie, by spać normalnie jak człowiek, a nie na jakichś trujących prochach), to kładłam się o 22:00 i leżałam tak do rana, nawet bez minuty snu. Stało się tak w lutym 2023. I trwa do tej pory (z przerwą na lepszy sierpień), ale teraz jest najgorzej, bo podczas gdy wcześniej zdarzały się noce, że potrafiłam bez lekarstwa przespać nawet 6-7H, to teraz dzień w dzień muszę brać lek, bo inaczej nie zasnę w nocy nawet na minutę. Dobrze się odżywiam, nie mam żadnych nałogów, zero problemów psychicznych (poza szajbą, która się zaczęła z powodu braku snu, jak lęk przed zbliżaniem się nocy), uprawiam sport, piję zioła nasenne, ale to kompletnie nie działa. Jak leżę nie mam absolutnie żadnych myśli, bicia serca nie czuć, oddech mega wolny - ale tak leżę jak żywa kłoda całą noc :(

 

Nie rozumiem, co się dzieje, dlaczego tak jest. Był dzień, że spędzałam go cały na rowerze, przejechałam ok. 100 km i to nie ma absolutnie wpływu na sen, bo wcale nie przychodził. Na treningach robiłam półmaratony, potem szłam na tańce na południe do klubu, gdzie ruszałam się z 3H i nic. Zerowy wpływ na sen. Boję się tego strasznie, bo jest to nielogiczne.

 

Oczywiście robiłam badania, w tym tomografię, EEG i MR głowy, na wszystkie hormony i wszystko jest w normie. Jedyna nieprawidłowość, to że miałam neuroboreliozę od kleszcza, ale była ona przewleczona antybiotykiem w szpitalu. Jak i ordynator mi powiedział, że to nie ma związku ze spaniem. Chodziłam też na terapie psychiatryczne grupowe, ale okazały się one nietrafione, bo były skierowane dla ludzi z depresją czy schizofrenią, a nie które mają bezsenność samą z siebie.

 

No i jestem bezradna i przerażona :( Nie wiem, co mi jest i dlaczego tak się dzieje. Dlaczego samodzielne nie jestem w stanie spać. Obecnie sypiam po prochach 3-5H na dobę. A naturalnie do dobrego funkcjonowania potrzebuję minimum 6.5H. Obawiam się, że kwetiapina przestaje działać. W ogóle to nie wolno mi brać takich leków z powodu wrzodów, a ból ich jest straszny przez te tabletki. Każdy dzień dla mnie to męczarnia.

 

Miałam w sierpniu lepszy okres, bo wcześniej stosowałam olejek konopny, w sensie jak go brałam, to nie działał, ale sen mi się poprawił, jak się skończył i sierpień byłam praktycznie bez leków. Dosłownie kładłam głowę na poduszkę i spałam po 5 minutach. Każda moja noc to były wybudzenia, czasem na 2H, ale łącznie spałam na dobę zadowalającą ilość godzin. Ale we wrześniu ostro się wszystko zrąbało i tak źle jak teraz nie było jeszcze nigdy. Zaczęło się od tego, że zasypianie trwało 1H. Kolejnej nocy zasypianie trwało 3H. A juz trzeciej nocy wóciła bezsenność, że gdybym nie wzięła leku, nie przespałabym minuty przez całą noc. Czyli obecnie samodzielnie nie jestem W OGÓLE w stanie zasnąć. Choć próbuję bez prochów. Ale każda moja noc wygląda tak: kładę się po 22:00, leżę do 3-4:00 i psychika mi już wysiada, biorę kwetiapinę, zasypiam koło 5:00 i budzę się po 8:00. W dzień czuję się fatalnie. Nie pracuję, bo nie mogę. Wywalono mnie z 3 prac, bo nie ogarniałam, co się dzieje, jak i zadłużyłam firmę przy transakcji, bo źle funkcjonuję. Nie pobieram też zasiłku. Staram się dorabiać prywatnie jako sprzątaczka, coś też tam dorabiać w necie przy e-bookach, ale starcza mi to tylko na jedzenie. Mieszkanie mam trochę zadłużone. Mieszkam sama. Każdy dzień to bardzo złe samopoczucie, zachwiania równowagi, ból w klatce piersiowej, smutek, lęk, przymulenie i straszny ból głowy z powodu złej jakości snu i zbyt krótkiego. Leki działają na mnie gorzej niż kiedyś. Boję się, że niebawem przestaną działać i umrę z powodu braku snu.

 

Już nie wiem, co robić :( Nie widzę rozwiązania. Zwłaszcza że psychiatra, neurologia, lekarz rodzinny, jak i wydział chorób tropikalnych i odzwierzęcych i są bezradni. Zarabiam ok. 1000 zł miesięcznie, więc nie stać mnie na leczenie prywatne. Na rodzinę nie ma co liczyć, bo kompletnie nie ogarniają tematu, nie rozumieją, czym jest bezsenność i mówią bzdury, od których chce mi się tylko płakać. A cała higienę snu mogę sobie wywalić do śmieci, bo nic z tego nie działa.

 

Nie wiem, jak edytować, więc jeszcze coś dopowiem, co może mieć znaczenie.

Mam ok. 30 lat. Jestem osobą specyficzną, mówiąc wprost - aseksualną. Przez to ludzie mnie unikają, bo jestem dla nich dziwna, jak i nieodpowiednią osobą do towarzystwa, bo nie mieliby ze mną o czym gadać. Nie mam więc żadnych znajomych, ze zwierząt tylko akwariowe. Jestem stale sama ze sportem, grami komputerowymi i tą lichą pracą. Ale psychicznie mi to nie przeszkadza, czuję się z tym dobrze. Moje kontakty z ludźmi, to pisanie czasem z kimś na FB (praktycznie same sprawy biznesowe) i widuję ich przy zakupach w sklepie. I tak jest od lat, a bezsenność trwa rok. 

 

Czy może to mieć jednak znaczenie, jeśli chodzi o sen?

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Alita napisał(a):

A cała higienę snu mogę sobie wywalić do śmieci, bo nic z tego nie działa.

No nie do końca, bo nie stosowałaś się do zasad higieny snu i wiem co mówię, bo 2 lata męczyłam się z bezsennością, leki nie działały (i nie miały prawa działać jak później potwierdził lekarz) a jakoś lekarze z poradni leczenia zab. snu mi pomogli bez leków 🙃 kaboom!  A potrafiłam nie spać ani minuty przez 3 doby z rzędu.

 

1 godzinę temu, Alita napisał(a):

Ale każda moja noc wygląda tak: kładę się po 22:00, leżę do 3-4:00

Chociażby to, to zbrodnia przy leczeniu bezsenności 🙃 i mogę jeszcze co najmniej kilka takich przykładów zacytować. Także możemy uznać, że do zasad higieny snu się nie stosowałaś.

 

Dwa, że leczenie bezsenności, zwłaszcza bez leków nie trwa tydzień, nie trwa nawet miesiąc. Ja musiałam ściśle się stosować do zasad przez pół roku, żeby był efekt, a nawet jak już był, to wystarczyła jedna noc gdzie odpuściłam i już znowu robił się problem, także trzeba uznać, że nawet jak się poprawi to jeszcze trochę trzeba się tych zasad trzymać dopóki organizm nie nauczy się spać. Teraz już od dawna się tego nie trzymam i śpię raczej bez problemu.

 

Inna sprawa, że mi to trochę wygląda na depresję maskowaną, ale to tylko moja opinia, nie diagnoza. 

 

Opisywałam tu bardzo dokładnie jak wyglądało u mnie leczenie bezsenności, ale musisz się cofnąć kilka/kilkanaście stron wstecz, ale mimo wszystko polecam, bo sama po przeczytaniu się przekonasz, że Twoje stosowanie się do zasad higieny snu, niewiele miało wspólnego z rzeczywistymi zasadami, które obowiązują każdego, kto ma problemy ze snem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.09.2023 o 12:17, Melodiaa napisał(a):

Na dole postu jest możliwość edycji po zatwierdzeniu. Jest on jednak bardzo krótki i jeżeli nie jest widoczny to jego czas przeminął. 

Dziękuję. Też się zorientowałam. Otworzyłam posta, by edytować i wyszłam dosłownie na moment :P

 

W dniu 9.09.2023 o 13:39, acherontia styx napisał(a):

No nie do końca, bo nie stosowałaś się do zasad higieny snu i wiem co mówię, bo 2 lata męczyłam się z bezsennością, leki nie działały (i nie miały prawa działać jak później potwierdził lekarz) a jakoś lekarze z poradni leczenia zab. snu mi pomogli bez leków 🙃 kaboom!  A potrafiłam nie spać ani minuty przez 3 doby z rzędu (...)

 

 

 

Dziękuję Ci za wpis 🙂 Zamierzam dokładnie przeczytać cały temat. Na pewno znajdę dla siebie wiele nowości. Pokażę najlepiej, co mówi matematyka. Prowadzę dziennik snu i na potrzeby innej grupy robiłam obliczenia przy spaniu przy kwetiapinie i olejku konopnym. Najlepiej jak załączę ten plik do posta (zwykły plik z Excela). Godzina pójścia spać w tabelkach oznacza, kiedy kładę się ostatecznie do łóżka. Jeśli w tabelce [godziny spania] są wcześniejsze godziny, oznacza to drzemkę albo przyśnięcie przy TV.

 

Mnie dobrze spać, całkiem normalnie, udało się niemalże cały sierpień. Sądzę, że spowodowało to zakończenie brania olejka konopnego (po podczas jego brania spałam źle). I teraz na początku września się popsuło.

 

Co do higieny snu u mnie ona nie działa. Podam przykłady:

 

- jak robię drzemki w ciągu dnia (zdarzają się jednak rzadko, tylko wtedy, jak śpię wczesniejszej nocy maksymalnie koło 4H), mam na jakieś 2H wspaniały zastrzyk energii i psychicznie dobrego samopoczucia. Wieczorem też chodzę spać bezstresowo, bo mam w głowie świadomość, że nie utraciłam całkowicie zdolności samodzielnego snu. Zawsze po nocach z drzemkami spię lepiej.

- telewizor po 22:00 to na mnie najlepszy usypiacz; leżę sobie na materacu na podłodze, oglądam ulubione filmy i zawsze wtedy zasypiam na jakieś 30 minut, po obudzeniu od razu idę do łóżka.

- wstawanie 30 min. po tym, jak leżę w łóżku i nie mogę spać, i chodzenie po domu/robienie drobnych czynności, jak oglądanie nieba na balkonie czy czytanie nudnych książek, rozbudza mnie na dobre i powoduje stres. Bo mam świadomość, że są to czynności przeznaczone na dzień. Już to wielokrotnie próbowałam. Najbardziej komfortowo się czuję, gdy leżę w łóżku i coś fajnego sobie wizualizuję, np. siedzenie wieczorem nad jeziorem przy kumkaniu żab i cykaniu świerszczy

- śpię przy otwartym oknie, bo lubię, jak i jest przez to chłodniej - nie ma to żadnego wpływu na sen   

 

z innych czynności:

- jem 4h przed pójściem spać; to samo z piciem ziół nasennych (chmiel, lewenda, melisa, itp.) - tak piję, by w nocy w ogóle nie chodzić do wc

- z telefonu komórkowego korzystam może 10 minut dziennie - służy mi wyłącznie do rozmów i czasem zrobienia zdjęcia, nie mam tam nawet internetu, bo mi niepotrzebny

- obecnie komputer wyłączam z 3H przed snem

- po położeniu się do łóżka czytam przyjemną książkę, robię się senna, ziewam, gaszę światło i TADAM! senność mija i zaczyna się start leżenia

- wszelkie używki mnie nie dotyczą, alkoholu w życiu wypiłam może litr włącznie, papierosa nawet nie miałam w ustach

- uprawiam codziennie sport minimum 1H, nawet jak czuję się źle, wtedy coś lekkiego, jak ćwiczenia rozciągające czy rower; intensywny sport uprawiam najpóźniej 4H przed spaniem

- chodzę wieczorem na 30 minutowe spacery

 

Mogę jeszcze wymienić wiele takich rzeczy, bo higienę snu naprawdę mam obcykaną, ale mijają miesiące i efektów brak.

 

Mogłabym radykalnie odstawić lekarstwo, ale potwornie boję się całkowicie nieprzespanej nocy z powodów zdrowotnych, a jeszcze bardziej psychicznych. A świadomość, że kolejne noce mogę mieć nawet bez minuty snu napawa mnie przerażeniem. Wolałabym już atak ruskich na mój dom niż to.

 

 

spanie.xlsx

Edytowane przez Alita

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Alita napisał(a):

Mogę jeszcze wymienić wiele takich rzeczy, bo higienę snu naprawdę mam obcykaną, ale mijają miesiące i efektów brak.

No nie do końca masz obcykaną, bo to co wymieniłaś to jest łamanie podstawowych zasad, także nie mów mi, że się stosujesz do zasad higieny snu bo nie robisz tego totalnie.

 

I tak jak napisałam wcześniej, leczenie bezsenności trwa miesiącami. Nie unormuje się to w 2 tyg. Fakt, że przez większość czasu człowiek chodzi nie wyspany i jak zombie, ale w końcu organizm się nauczy spać.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytam oczywiście to, co napisałaś w temacie. Na razie lecę stronami, by niczego nie przegapić, notuję sobie leki, o które zapytam lekarza. Przykre rzeczy tam są...

 

Z tą higieną snu uważam, że jest jak z lekami. Że na jednych działa, na innych nie. Mnie na przykład usypia zawsze telewizor, kiedy w higienie snu podają, by go unikać, bo rozbudza. To samo pobudzająco działa na mnie joga czy ćwiczenia relaksacyjne - podnosi mi się ciśnienie, wzrasta niepokój, nawet agresja, i strasznie mam ochotę się wiercić i gdzieś iść. Albo stresująco działa na mnie niewiedza, która w nocy jest godzina (w higienie snu jest zakaz patrzenia na zegarki nocą). Spokój następuje, gdy spojrzę na zegarek, bo mam od razu wszystko poukładane i umiejscowione. Wiem, ile jeszcze do świtu i na co mogę sobie pozwolić, np. jak brać lek, po ilu zadziała i o której prawdopodobnie wstanę. 

Edytowane przez Alita

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Alita napisał(a):

Poczytam oczywiście to, co napisałaś w temacie. Na razie lecę stronami, by niczego nie przegapić, notuję sobie leki, o które zapytam lekarza. Przykre rzeczy tam są...

 

Z tą higieną snu uważam, że jest jak z lekami. Że na jednych działa, na innych nie. Mnie na przykład usypia zawsze telewizor, kiedy w higienie snu podają, by go unikać, bo rozbudza. To samo pobudzająco działa na mnie joga czy ćwiczenia relaksacyjne - podnosi mi się ciśnienie, wzrasta niepokój, nawet agresja, i strasznie mam ochotę się wiercić i gdzieś iść. Albo stresująco działa na mnie niewiedza, która w nocy jest godzina (w higienie snu jest zakaz patrzenia na zegarki nocą). Spokój następuje, gdy spojrzę na zegarek, bo mam od razu wszystko poukładane i umiejscowione. Wiem, ile jeszcze do świtu i na co mogę sobie pozwolić, np. jak brać lek, po ilu zadziała i o której prawdopodobnie wstanę. 

No drzemki w ciągu dnia to wybacz, ale odpadają w prawidłowej higienie snu, a skoro Ci pomagają to jesteś źle zaprogramowana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał(a):

No drzemki w ciągu dnia to wybacz, ale odpadają w prawidłowej higienie snu, a skoro Ci pomagają to jesteś źle zaprogramowana

Dokładnie, dodatkowe rozregulowywanie rytmu dobowego. W taki sposób tylko na dłuższą metę problem się pogarsza.

Nie rozumiem tylko  po co koleżanka pyta o sposoby na walkę z bezsennością, skoro uważa, że wie lepiej od specjalistów od zaburzeń snu jak powinna wyglądać higiena snu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, acherontia styx napisał(a):

Dokładnie, dodatkowe rozregulowywanie rytmu dobowego. W taki sposób tylko na dłuższą metę problem się pogarsza.

Nie rozumiem tylko  po co koleżanka pyta o sposoby na walkę z bezsennością, skoro uważa, że wie lepiej od specjalistów od zaburzeń snu jak powinna wyglądać higiena snu.

Błądzi:) jak każdy w pewnym stopniu 🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, acherontia styx napisał(a):

No ale jak to powiedział Einstein: Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów ;) 

I tak nic nie przebije wpisów ludzi którzy są na "deficycie" kalorycznym i nie chudną. Niektórzy błądzą niewiedzą, ale niektórzy 🤯😱

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Nie rozumiem tylko  po co koleżanka pyta o sposoby na walkę z bezsennością, skoro uważa, że wie lepiej od specjalistów od zaburzeń snu jak powinna wyglądać higiena snu.

 

Nic takiego nie napisałam, że wiem lepiej. Staram się znaleźć coś, co na mnie działa. Chyba to nic złego, gdy napiszę, co mi nie pomogło przez długi czas stosowania.

 

Chorowałam na sepsę, przerzuciło mi się to na serce. Chodzę od tamtej pory do kardiologa na kontrolę i poleciał mi robić drzemki w ciągu dnia, bo odciążają serce przy bezsenności, jak i po nieprzespanej nocy absolutnie się nie przemęczać.

 

Ciekawi mnie to zaprogramowanie. Ja od lat chodzę spać i wstaję tak samo. Lekko inaczej wyglądało to w podstawówce, bo na 7:20 należało być na lekcjach 20 kilometrów od domu. Nigdy w życiu nie pracowałam na nockę. Nie stało się absolutnie nic, co mi rozregulowało sen. W sierpiniu codziennie o 20-21:00 robiłam się senna. We wrześniu bez powodu to się przesunęło.

Edytowane przez Alita

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.08.2023 o 16:58, Mattek napisał(a):

Szczebiotka, a możesz zdradzić ten lek na alergie? 

Tritiko przykładowo brałem kilka miesięcy, w kombinacjach od 75mg do 250mg. 

 

Agomelatyna i mirtazapina, poza otępieniem ze strony mirty, działania obu leków nie wpłynęły na sen. 

 

Ago, mirta i triti osobno 

 

Na mnie źle działają zauważyłem DEPERS wszystkie leki, które są (o ile dobrze zapamiętałem nazwę) agonistami receptorów adrenergicznych. Ten profil działania leków powoduje u mnie różne malwersacje od drżenia rąk, po dziwne drżenie ciała i pobudzenie. 

 

Po benzo zauważyłem śpię nawet, rozluźnia mięśnie..

A antyhistaminowe? Np hydroksyzyna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na sen biorę kwetiapinę , + Lek "Nasen" ( zolpidem) ( staram się brać połówkę ), niestety u mnie często też na wieczór biorę niewielką dawkę lorafenu :( - po tym całym zabiegu w miarę- jakoś śpię ...

Edytowane przez Phill76

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Phill76 napisał(a):

Ja na sen biorę kwetiapinę , + Lek "Nasen" ( zolpidem) ( staram się brać połówkę ), niestety u mnie często też na wieczór biorę niewielką dawkę lorafenu :( - po tym całym zabiegu w miarę- jakoś śpię ...

Uważaj z "Nasen", ja się w/cenzura/iłem w straszny kłopot z nim i leczyłem to pół roku ciężką terapią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×