Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

tictac, ale tego tak naprawdę nie wie nikt. Wszystko zależy od tego na kogo trafisz, czy terapeuta będzie miał odpowiednie umiejętności i przede wszystkim czy Ty zdołasz z nich skorzystać. Podobno terapia radzi sobie z zaburzeniami osobowości, więc z kilkuletnią nerwicą też powinna.

jaga70, no niestety to nie psychobanał, to życie - nikt nie pomoże komuś, kto tego tak naprawdę nie chce. Dlatego mówi się, że "nie jest gotowy", bo po prostu nie chce skorzystać z terapii - idzie ale z nastawieniem "wszystko na nie", storpeduje każde słowa terapeuty i będzie go traktował jak wroga. Szkoda, że nie skorzystałaś, to co piszesz niestety odbiega od prawidłowego obrazu terapii, dlatego dziewczyny piszą, że to nie mogła być prawdziwa terapia. Nie chodzi o poczucie wyższości, a przekonanie Cię, żebyś dalej szukała pomocy i nie tkwiła w takim, szkodliwym dla Ciebie, stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tictac, ale tego tak naprawdę nie wie nikt. Wszystko zależy od tego na kogo trafisz, czy terapeuta będzie miał odpowiednie umiejętności i przede wszystkim czy Ty zdołasz z nich skorzystać. Podobno terapia radzi sobie z zaburzeniami osobowości, więc z kilkuletnią nerwicą też powinna.

jaga70, no niestety to nie psychobanał, to życie - nikt nie pomoże komuś, kto tego tak naprawdę nie chce. Dlatego mówi się, że "nie jest gotowy", bo po prostu nie chce skorzystać z terapii - idzie ale z nastawieniem "wszystko na nie", storpeduje każde słowa terapeuty i będzie go traktował jak wroga. Szkoda, że nie skorzystałaś, to co piszesz niestety odbiega od prawidłowego obrazu terapii, dlatego dziewczyny piszą, że to nie mogła być prawdziwa terapia. Nie chodzi o poczucie wyższości, a przekonanie Cię, żebyś dalej szukała pomocy i nie tkwiła w takim, szkodliwym dla Ciebie, stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tictac, ale tego tak naprawdę nie wie nikt. Wszystko zależy od tego na kogo trafisz, czy terapeuta będzie miał odpowiednie umiejętności i przede wszystkim czy Ty zdołasz z nich skorzystać. Podobno terapia radzi sobie z zaburzeniami osobowości, więc z kilkuletnią nerwicą też powinna.

jaga70, no niestety to nie psychobanał, to życie - nikt nie pomoże komuś, kto tego tak naprawdę nie chce. Dlatego mówi się, że "nie jest gotowy", bo po prostu nie chce skorzystać z terapii - idzie ale z nastawieniem "wszystko na nie", storpeduje każde słowa terapeuty i będzie go traktował jak wroga. Szkoda, że nie skorzystałaś, to co piszesz niestety odbiega od prawidłowego obrazu terapii, dlatego dziewczyny piszą, że to nie mogła być prawdziwa terapia. Nie chodzi o poczucie wyższości, a przekonanie Cię, żebyś dalej szukała pomocy i nie tkwiła w takim, szkodliwym dla Ciebie, stanie.

Być może masz rację, być może ja jestem niereformowalna :) Cóż, staram teraz akceptować siebie taką jaką jestem każdego dnia i mam nadzieję, żr o to chodzi, abym siebie akceptowała taką jaką jestem z całym bagażem wad i zalet :)

Moim jednak zdaniem psychoterapia nie działa... I nie chcę jej już podejmować...Tak oczywiście wiem, że to moje prawo, mój wybór i mój pogląd. Jednak chcę je wyrazić w tym wątku, zgodnie z jego tytuem. Po to on jest i każdy,tak jak i ja, ma prawo ty wyrażać swoją opinię na temat psychoterapii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tictac, ale tego tak naprawdę nie wie nikt. Wszystko zależy od tego na kogo trafisz, czy terapeuta będzie miał odpowiednie umiejętności i przede wszystkim czy Ty zdołasz z nich skorzystać. Podobno terapia radzi sobie z zaburzeniami osobowości, więc z kilkuletnią nerwicą też powinna.

jaga70, no niestety to nie psychobanał, to życie - nikt nie pomoże komuś, kto tego tak naprawdę nie chce. Dlatego mówi się, że "nie jest gotowy", bo po prostu nie chce skorzystać z terapii - idzie ale z nastawieniem "wszystko na nie", storpeduje każde słowa terapeuty i będzie go traktował jak wroga. Szkoda, że nie skorzystałaś, to co piszesz niestety odbiega od prawidłowego obrazu terapii, dlatego dziewczyny piszą, że to nie mogła być prawdziwa terapia. Nie chodzi o poczucie wyższości, a przekonanie Cię, żebyś dalej szukała pomocy i nie tkwiła w takim, szkodliwym dla Ciebie, stanie.

Być może masz rację, być może ja jestem niereformowalna :) Cóż, staram teraz akceptować siebie taką jaką jestem każdego dnia i mam nadzieję, żr o to chodzi, abym siebie akceptowała taką jaką jestem z całym bagażem wad i zalet :)

Moim jednak zdaniem psychoterapia nie działa... I nie chcę jej już podejmować...Tak oczywiście wiem, że to moje prawo, mój wybór i mój pogląd. Jednak chcę je wyrazić w tym wątku, zgodnie z jego tytuem. Po to on jest i każdy,tak jak i ja, ma prawo ty wyrażać swoją opinię na temat psychoterapii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaga70, rozumiem, ze nie udalo sie zmienic, a chociaz poznalas sie, dostrzeglas w sobie jakies bledne wzorce itp.?

ja cała jestem błednym wzorcem, niestety...Jestem totalną realistką i niewiernym Tomaszem w jednym... Dlatego tak wkurzaja mnie lakoniczne, nienamacalne, niedefiniowalne określenia "pracować", "nie być gotowym", "blędne wzorce"... To brzmi jak hasła jakiejś loży masońskiej ...Czy nikt z osób, które "miały zasczyt uczestniczyć w prawdziwej terapii",nie mogłby mi wyjasnić ich znaczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaga70, rozumiem, ze nie udalo sie zmienic, a chociaz poznalas sie, dostrzeglas w sobie jakies bledne wzorce itp.?

ja cała jestem błednym wzorcem, niestety...Jestem totalną realistką i niewiernym Tomaszem w jednym... Dlatego tak wkurzaja mnie lakoniczne, nienamacalne, niedefiniowalne określenia "pracować", "nie być gotowym", "blędne wzorce"... To brzmi jak hasła jakiejś loży masońskiej ...Czy nikt z osób, które "miały zasczyt uczestniczyć w prawdziwej terapii",nie mogłby mi wyjasnić ich znaczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaga70, rozumiem, ze nie udalo sie zmienic, a chociaz poznalas sie, dostrzeglas w sobie jakies bledne wzorce itp.?

ja cała jestem błednym wzorcem, niestety...Jestem totalną realistką i niewiernym Tomaszem w jednym... Dlatego tak wkurzaja mnie lakoniczne, nienamacalne, niedefiniowalne określenia "pracować", "nie być gotowym", "blędne wzorce"... To brzmi jak hasła jakiejś loży masońskiej ...Czy nikt z osób, które "miały zasczyt uczestniczyć w prawdziwej terapii",nie mogłby mi wyjasnić ich znaczenie?

 

Mnie akurat komunały typu "praca nad sobą" kojarzą się z katolicką katechezą i rekolekcjami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaga70, rozumiem, ze nie udalo sie zmienic, a chociaz poznalas sie, dostrzeglas w sobie jakies bledne wzorce itp.?

ja cała jestem błednym wzorcem, niestety...Jestem totalną realistką i niewiernym Tomaszem w jednym... Dlatego tak wkurzaja mnie lakoniczne, nienamacalne, niedefiniowalne określenia "pracować", "nie być gotowym", "blędne wzorce"... To brzmi jak hasła jakiejś loży masońskiej ...Czy nikt z osób, które "miały zasczyt uczestniczyć w prawdziwej terapii",nie mogłby mi wyjasnić ich znaczenie?

 

Mnie akurat komunały typu "praca nad sobą" kojarzą się z katolicką katechezą i rekolekcjami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok to ja sprobuje ;P

 

bledne wzorce - to nawyki reagowania i zachowania sie w okreslony sposob w okreslonej sytuacji, przykladowo gdy spotykasz sie z nowa sytuacja i zareagujesz w dany sposob to tworzysz delikatny slad, w nastepnej analogicznej sytuacji jest juz wieksza szansa by zareagowac w ten sam sposob niz byla za pierwszym razem, z czasem gdy reagujesz tak iles razy tworzy sie koleina, reakcja jest bardzo zautomatyzowana. Gleboko zakorzenione poglady, nawyki to sa takie koleiny po ktorych sobie jezdzisz i zachowujesz sie w utarty sposob i jesli to zachowanie przysparza problemow to znaczy, ze te szlaki sa niewlasciwe.

 

pracowac - no jest duzo forma pracy z umyslem, ale w kontekscie powyzszego to bedzie zmiana tych kolein, swiadome przeksztalcanie ich.

 

nie byc gotowym - to nie miec wystarczajacej motywacji, checi do zmiany tych szlakow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok to ja sprobuje ;P

 

bledne wzorce - to nawyki reagowania i zachowania sie w okreslony sposob w okreslonej sytuacji, przykladowo gdy spotykasz sie z nowa sytuacja i zareagujesz w dany sposob to tworzysz delikatny slad, w nastepnej analogicznej sytuacji jest juz wieksza szansa by zareagowac w ten sam sposob niz byla za pierwszym razem, z czasem gdy reagujesz tak iles razy tworzy sie koleina, reakcja jest bardzo zautomatyzowana. Gleboko zakorzenione poglady, nawyki to sa takie koleiny po ktorych sobie jezdzisz i zachowujesz sie w utarty sposob i jesli to zachowanie przysparza problemow to znaczy, ze te szlaki sa niewlasciwe.

 

pracowac - no jest duzo forma pracy z umyslem, ale w kontekscie powyzszego to bedzie zmiana tych kolein, swiadome przeksztalcanie ich.

 

nie byc gotowym - to nie miec wystarczajacej motywacji, checi do zmiany tych szlakow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok to ja sprobuje ;P

 

bledne wzorce - to nawyki reagowania i zachowania sie w okreslony sposob w okreslonej sytuacji, przykladowo gdy spotykasz sie z nowa sytuacja i zareagujesz w dany sposob to tworzysz delikatny slad, w nastepnej analogicznej sytuacji jest juz wieksza szansa by zareagowac w ten sam sposob niz byla za pierwszym razem, z czasem gdy reagujesz tak iles razy tworzy sie koleina, reakcja jest bardzo zautomatyzowana. Gleboko zakorzenione poglady, nawyki to sa takie koleiny po ktorych sobie jezdzisz i zachowujesz sie w utarty sposob i jesli to zachowanie przysparza problemow to znaczy, ze te szlaki sa niewlasciwe.

 

pracowac - no jest duzo forma pracy z umyslem, ale w kontekscie powyzszego to bedzie zmiana tych kolein, swiadome przeksztalcanie ich.

 

nie byc gotowym - to nie miec wystarczajacej motywacji, checi do zmiany tych szlakow.

Dzięki, to co napisałeś rozumiem. To troszkę kojarzy mi się z założeniami terapii behawioralnej... Znam chyba niektóre wzorce moich zachowań... Np. objadanie się słodyczami, a póżniej straszne wyrzuty sumienia i niestrawność. Co jeszcze? Zapalenie się do czegoś, a pózniej rozczarowanie, achh, to takie nieciekawe...A wyobrażałam sobie cuda na kiju. Tylko....zmiana tych zachowań na inne, wcale nie powoduje polepszenia mego nastaroju. Ja samoświadomość mam chyba bardzo rozbudowana, ale ona przynosi mi jedeynie wyjaśnienie dlaczego tak a nie inaczej. Nie zmienia mojego smutnego, depresyjnego nastroju i pesymistycznego postrzegania świata. Np. wiem dlaczego cięzko mi wejść w zdrową relaxję z mężczyznami. Miałam noedostepnego emocjonalnie ojca, woem dlaczego ciągle czuję się niedokochana i spragniona akceptacji, woem że tylko sama mogę zaspokoić te swoje potrzeby, ale zaspokoić ich w pratktyce nie potrafię. U mnie problem chyba polegam na ty że "wiem, ale nie umiem tej wiedzy w praktyce zastosować".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok to ja sprobuje ;P

 

bledne wzorce - to nawyki reagowania i zachowania sie w okreslony sposob w okreslonej sytuacji, przykladowo gdy spotykasz sie z nowa sytuacja i zareagujesz w dany sposob to tworzysz delikatny slad, w nastepnej analogicznej sytuacji jest juz wieksza szansa by zareagowac w ten sam sposob niz byla za pierwszym razem, z czasem gdy reagujesz tak iles razy tworzy sie koleina, reakcja jest bardzo zautomatyzowana. Gleboko zakorzenione poglady, nawyki to sa takie koleiny po ktorych sobie jezdzisz i zachowujesz sie w utarty sposob i jesli to zachowanie przysparza problemow to znaczy, ze te szlaki sa niewlasciwe.

 

pracowac - no jest duzo forma pracy z umyslem, ale w kontekscie powyzszego to bedzie zmiana tych kolein, swiadome przeksztalcanie ich.

 

nie byc gotowym - to nie miec wystarczajacej motywacji, checi do zmiany tych szlakow.

Dzięki, to co napisałeś rozumiem. To troszkę kojarzy mi się z założeniami terapii behawioralnej... Znam chyba niektóre wzorce moich zachowań... Np. objadanie się słodyczami, a póżniej straszne wyrzuty sumienia i niestrawność. Co jeszcze? Zapalenie się do czegoś, a pózniej rozczarowanie, achh, to takie nieciekawe...A wyobrażałam sobie cuda na kiju. Tylko....zmiana tych zachowań na inne, wcale nie powoduje polepszenia mego nastaroju. Ja samoświadomość mam chyba bardzo rozbudowana, ale ona przynosi mi jedeynie wyjaśnienie dlaczego tak a nie inaczej. Nie zmienia mojego smutnego, depresyjnego nastroju i pesymistycznego postrzegania świata. Np. wiem dlaczego cięzko mi wejść w zdrową relaxję z mężczyznami. Miałam noedostepnego emocjonalnie ojca, woem dlaczego ciągle czuję się niedokochana i spragniona akceptacji, woem że tylko sama mogę zaspokoić te swoje potrzeby, ale zaspokoić ich w pratktyce nie potrafię. U mnie problem chyba polegam na ty że "wiem, ale nie umiem tej wiedzy w praktyce zastosować".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze, proszę znowy komunały i psychobełkot: "nie byłeś gotowy" (co to w ogóle znaczy- jakiś slang psychoterapeutyczny?), itp. Proszę jak to sobie można łatwo przypisywać poczucie wyższości nad innymi "to na co ty chodziłeś/łaś/ to nie była prawdziwa psychoterapia - to była psychościema". "Bo to ja, właśnie ja wiem co to prawdziwa psychoterpia, ja już wszytskie mądrości pozjadałam" :mrgreen:

Dziewnie odebralas moj post. I dlaczego tak agresywnie? Wyrazilam swoja opinie do ktorej mam prawo, napisalam jak ja to widze. Jezeli idziesz na terapie z nastawieniem ze psychoterapeuta jest glupi i nie zaufam mu to chyba raczej nie jestes gotowy na wspolprace nie? I gdzie poczucie wyzszosci widzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze, proszę znowy komunały i psychobełkot: "nie byłeś gotowy" (co to w ogóle znaczy- jakiś slang psychoterapeutyczny?), itp. Proszę jak to sobie można łatwo przypisywać poczucie wyższości nad innymi "to na co ty chodziłeś/łaś/ to nie była prawdziwa psychoterapia - to była psychościema". "Bo to ja, właśnie ja wiem co to prawdziwa psychoterpia, ja już wszytskie mądrości pozjadałam" :mrgreen:

Dziewnie odebralas moj post. I dlaczego tak agresywnie? Wyrazilam swoja opinie do ktorej mam prawo, napisalam jak ja to widze. Jezeli idziesz na terapie z nastawieniem ze psychoterapeuta jest glupi i nie zaufam mu to chyba raczej nie jestes gotowy na wspolprace nie? I gdzie poczucie wyzszosci widzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, to co napisałeś rozumiem. To troszkę kojarzy mi się z założeniami terapii behawioralnej... Znam chyba niektóre wzorce moich zachowań... Np. objadanie się słodyczami, a póżniej straszne wyrzuty sumienia i niestrawność. Co jeszcze? Zapalenie się do czegoś, a pózniej rozczarowanie, achh, to takie nieciekawe...A wyobrażałam sobie cuda na kiju. Tylko....zmiana tych zachowań na inne, wcale nie powoduje polepszenia mego nastaroju. Ja samoświadomość mam chyba bardzo rozbudowana, ale ona przynosi mi jedeynie wyjaśnienie dlaczego tak a nie inaczej. Nie zmienia mojego smutnego, depresyjnego nastroju i pesymistycznego postrzegania świata. Np. wiem dlaczego cięzko mi wejść w zdrową relaxję z mężczyznami. Miałam noedostepnego emocjonalnie ojca, woem dlaczego ciągle czuję się niedokochana i spragniona akceptacji, woem że tylko sama mogę zaspokoić te swoje potrzeby, ale zaspokoić ich w pratktyce nie potrafię. U mnie problem chyba polegam na ty że "wiem, ale nie umiem tej wiedzy w praktyce zastosować".

 

 

mysle, ze objadanie sie slodyczami, a pozniej wyrzuty to jest tylko przejaw a nie wzorzec, to znaczy tu moga byc dwa wzorce:

 

- przyjemnosc jest dobra, slodycze daja przyjemnosc, chce jest slodycze

 

- niezdrowe objadanie sie jest zle i slabe

 

w danym momencie dominuje pierwszy, a pozniej drugi.

 

wiesz ja to tak metaforycznie ujmuje, nie jestem kompetentny na tyle by tu przedstawiac te kwestie jezykiem kognitywistyki i gadac cos o wzorcach aktywacji pobudzen mozgu, powiem tylko, ze na pewno wzorce mozna zmieniac, bo mozg jest neuroplastyczny.

 

wlasciwie jestem w podobnej sytuacji, tez duzo wiem o sobie, znam swoje bledy i wady jednak to samo w sobie nie zmienia ich, dlatego sie zastanawialem czy na terapii poznalas to, bo sie slyszy nieraz, ze uswiadomienie sobie czegos powoduje, ze to przestaje zagrazac czy cos tam.

 

i tez jest u mnie podobny problem jestem bardzo uzalezniony od czyjejs akceptacji, przeklada sie to na relacje, u Ciebie tez moze stad sie bierze, ze przykladowo nie powiedzialas terapeutce, zeby nie marnowala czasu, bo spotkalo by sie to z jej dezaprobata.

 

to jak to zmienic, zeby oslabic ten wplyw?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, to co napisałeś rozumiem. To troszkę kojarzy mi się z założeniami terapii behawioralnej... Znam chyba niektóre wzorce moich zachowań... Np. objadanie się słodyczami, a póżniej straszne wyrzuty sumienia i niestrawność. Co jeszcze? Zapalenie się do czegoś, a pózniej rozczarowanie, achh, to takie nieciekawe...A wyobrażałam sobie cuda na kiju. Tylko....zmiana tych zachowań na inne, wcale nie powoduje polepszenia mego nastaroju. Ja samoświadomość mam chyba bardzo rozbudowana, ale ona przynosi mi jedeynie wyjaśnienie dlaczego tak a nie inaczej. Nie zmienia mojego smutnego, depresyjnego nastroju i pesymistycznego postrzegania świata. Np. wiem dlaczego cięzko mi wejść w zdrową relaxję z mężczyznami. Miałam noedostepnego emocjonalnie ojca, woem dlaczego ciągle czuję się niedokochana i spragniona akceptacji, woem że tylko sama mogę zaspokoić te swoje potrzeby, ale zaspokoić ich w pratktyce nie potrafię. U mnie problem chyba polegam na ty że "wiem, ale nie umiem tej wiedzy w praktyce zastosować".

 

 

mysle, ze objadanie sie slodyczami, a pozniej wyrzuty to jest tylko przejaw a nie wzorzec, to znaczy tu moga byc dwa wzorce:

 

- przyjemnosc jest dobra, slodycze daja przyjemnosc, chce jest slodycze

 

- niezdrowe objadanie sie jest zle i slabe

 

w danym momencie dominuje pierwszy, a pozniej drugi.

 

wiesz ja to tak metaforycznie ujmuje, nie jestem kompetentny na tyle by tu przedstawiac te kwestie jezykiem kognitywistyki i gadac cos o wzorcach aktywacji pobudzen mozgu, powiem tylko, ze na pewno wzorce mozna zmieniac, bo mozg jest neuroplastyczny.

 

wlasciwie jestem w podobnej sytuacji, tez duzo wiem o sobie, znam swoje bledy i wady jednak to samo w sobie nie zmienia ich, dlatego sie zastanawialem czy na terapii poznalas to, bo sie slyszy nieraz, ze uswiadomienie sobie czegos powoduje, ze to przestaje zagrazac czy cos tam.

 

i tez jest u mnie podobny problem jestem bardzo uzalezniony od czyjejs akceptacji, przeklada sie to na relacje, u Ciebie tez moze stad sie bierze, ze przykladowo nie powiedzialas terapeutce, zeby nie marnowala czasu, bo spotkalo by sie to z jej dezaprobata.

 

to jak to zmienic, zeby oslabic ten wplyw?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze, proszę znowy komunały i psychobełkot: "nie byłeś gotowy" (co to w ogóle znaczy- jakiś slang psychoterapeutyczny?), itp. Proszę jak to sobie można łatwo przypisywać poczucie wyższości nad innymi "to na co ty chodziłeś/łaś/ to nie była prawdziwa psychoterapia - to była psychościema". "Bo to ja, właśnie ja wiem co to prawdziwa psychoterpia, ja już wszytskie mądrości pozjadałam" :mrgreen:

Dziewnie odebralas moj post. I dlaczego tak agresywnie? Wyrazilam swoja opinie do ktorej mam prawo, napisalam jak ja to widze. Jezeli idziesz na terapie z nastawieniem ze psychoterapeuta jest glupi i nie zaufam mu to chyba raczej nie jestes gotowy na wspolprace nie? I gdzie poczucie wyzszosci widzisz?

Napisałam gdzie... W braku posługiwania się normalnymi sformułowaniami, tylko rzucaniem terapeutyczną grypserą i nieumiejętnością przyjęcia odmiennego zdania, szybk ą irytacją. U mnie widzisz "agresję", a u siebie "traktowania z góry" tych co do terapii nie są gotowi nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze, proszę znowy komunały i psychobełkot: "nie byłeś gotowy" (co to w ogóle znaczy- jakiś slang psychoterapeutyczny?), itp. Proszę jak to sobie można łatwo przypisywać poczucie wyższości nad innymi "to na co ty chodziłeś/łaś/ to nie była prawdziwa psychoterapia - to była psychościema". "Bo to ja, właśnie ja wiem co to prawdziwa psychoterpia, ja już wszytskie mądrości pozjadałam" :mrgreen:

Dziewnie odebralas moj post. I dlaczego tak agresywnie? Wyrazilam swoja opinie do ktorej mam prawo, napisalam jak ja to widze. Jezeli idziesz na terapie z nastawieniem ze psychoterapeuta jest glupi i nie zaufam mu to chyba raczej nie jestes gotowy na wspolprace nie? I gdzie poczucie wyzszosci widzisz?

Napisałam gdzie... W braku posługiwania się normalnymi sformułowaniami, tylko rzucaniem terapeutyczną grypserą i nieumiejętnością przyjęcia odmiennego zdania, szybk ą irytacją. U mnie widzisz "agresję", a u siebie "traktowania z góry" tych co do terapii nie są gotowi nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W braku posługiwania się normalnymi sformułowaniami, tylko rzucaniem terapeutyczną grypserą

hmm.. dla mnie to sa normalne sformulowania..posluguje sie takimi na co dzien..nie przyszslo mi do glowy , ze dla kogos moga byc niecodzienne

i nieumiejętnością przyjęcia odmiennego zdania,

inne zdanie przyjmuje... nie dokonca spodobala mi sie agresywna forma w jakiej zostalo wypowiedziane

szybk ą irytacją

nie zirytowalam sie...raczej zdziwilam atakiem bo przecie4z nie napisalam nic zlego czy uwlaczajacego komus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×