Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

no cóż, w takim razie ja nie wiem co więcej można Tobie poradzić. Jeżeli uważasz, że wyczerpałaś możliwości pomocy to może tak jest. szkoda tylko tak wegetować zamiast żyć i ja bym pewnie na Twoim miejscu zrobiła jeszcze jedno podejście do terapii. Może za często zmieniane były leki i nie było szans żeby zadziałały odpowiednio?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż, w takim razie ja nie wiem co więcej można Tobie poradzić. Jeżeli uważasz, że wyczerpałaś możliwości pomocy to może tak jest. szkoda tylko tak wegetować zamiast żyć i ja bym pewnie na Twoim miejscu zrobiła jeszcze jedno podejście do terapii. Może za często zmieniane były leki i nie było szans żeby zadziałały odpowiednio?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż, w takim razie ja nie wiem co więcej można Tobie poradzić. Jeżeli uważasz, że wyczerpałaś możliwości pomocy to może tak jest. szkoda tylko tak wegetować zamiast żyć i ja bym pewnie na Twoim miejscu zrobiła jeszcze jedno podejście do terapii. Może za często zmieniane były leki i nie było szans żeby zadziałały odpowiednio?

Nie, raczej nie za często. Bo to ciągnie się od 2002 roku...więc rozkjładając w czasie przez tyle lat wiele z nich zostało sprawdzonych przez odpowiedni do tego czas. Co do terapeuty to zdecydowałabym się na jakiegoś poleconego, przez kogoś komu on pomógł. Nie mam już sił i środków na szukanie mętodą prób i błedow. Na przykład dziś byłam z tatą u lekarza pulmunologa... Tata choruje na śmiertelną chorobę płuc, ja od razu po tej wizycie dostałam duszności i wychodzę z siebie ze strachu że mam to samo, bo tata taty też zmarł na chorobę płuc. Teoretycznie wiem, żer jestem hipochondrykiem, ale taki lękprzychodzi i paraliżuje mnie wciąż od nowa. I takich rzeczy chpruch jest we mnie bez liku, jaki yterapeuta mnie z tego wyprowadzi? Chyba cudoywórca....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż, w takim razie ja nie wiem co więcej można Tobie poradzić. Jeżeli uważasz, że wyczerpałaś możliwości pomocy to może tak jest. szkoda tylko tak wegetować zamiast żyć i ja bym pewnie na Twoim miejscu zrobiła jeszcze jedno podejście do terapii. Może za często zmieniane były leki i nie było szans żeby zadziałały odpowiednio?

Nie, raczej nie za często. Bo to ciągnie się od 2002 roku...więc rozkjładając w czasie przez tyle lat wiele z nich zostało sprawdzonych przez odpowiedni do tego czas. Co do terapeuty to zdecydowałabym się na jakiegoś poleconego, przez kogoś komu on pomógł. Nie mam już sił i środków na szukanie mętodą prób i błedow. Na przykład dziś byłam z tatą u lekarza pulmunologa... Tata choruje na śmiertelną chorobę płuc, ja od razu po tej wizycie dostałam duszności i wychodzę z siebie ze strachu że mam to samo, bo tata taty też zmarł na chorobę płuc. Teoretycznie wiem, żer jestem hipochondrykiem, ale taki lękprzychodzi i paraliżuje mnie wciąż od nowa. I takich rzeczy chpruch jest we mnie bez liku, jaki yterapeuta mnie z tego wyprowadzi? Chyba cudoywórca....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, nie cudotwórca. Naprawdę uwierz, że dobry psychoterapeuta. Ja miałam mega schizy, natłok natrętnych myśli, silne stany lękowe, stany depresyjne i kilka lat temu pomogła mi sama psychoterapia. Nie brałam żadnych leków wtedy i na 5 lat mój stan się unormował. A poszłam na terapię bo to był pierwszy link w google jaki mi wyskoczył po wpisaniu hasła "stany lękowe". więc nie wiedziałam nic o terapii i nie byłam pozytywnie nakręcone (piszę to żebyś zobaczyła, że wykluczam autosugestię)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, nie cudotwórca. Naprawdę uwierz, że dobry psychoterapeuta. Ja miałam mega schizy, natłok natrętnych myśli, silne stany lękowe, stany depresyjne i kilka lat temu pomogła mi sama psychoterapia. Nie brałam żadnych leków wtedy i na 5 lat mój stan się unormował. A poszłam na terapię bo to był pierwszy link w google jaki mi wyskoczył po wpisaniu hasła "stany lękowe". więc nie wiedziałam nic o terapii i nie byłam pozytywnie nakręcone (piszę to żebyś zobaczyła, że wykluczam autosugestię)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej, to prawie jak w bajce, ale cieszę się, że są ludzie szczęśliwi

Jagus tylko bez mojej terapeutki nie osiagnelabym tego... mialam swiadomosc co ze mna i moim zyciem nie tak, wiedzialam skad sie wzielo ale sama nie potrafilam tego zmienic...pewnych rzeczy moja swiadomosc nie dopuszczala i dopiero poprowadzona przez nia moglam pewne rzeczy przepracowac, dojsc do "jak dla mnie" odkrywczych wnioskow, spojrzec na pewne sprawy z jej perspektywy i uznac, ze ma racje (chociaz ona sie wlasciwie nie odzywala ale czasami wystarczylo jedno zdanie na sesji zebym zobaczyla sprawy w nowym swietle). Byc moze mialam wielkiego farta bo nie dosc , ze terapia refundowana to terapeutka z prawdziwego zdarzenia i w ciagu roku udalo sie jej postawic mnie na nogi. No ale ja mialam tylko zaburzenia wniesione z dziecinstwa i depreche reaktywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej, to prawie jak w bajce, ale cieszę się, że są ludzie szczęśliwi

Jagus tylko bez mojej terapeutki nie osiagnelabym tego... mialam swiadomosc co ze mna i moim zyciem nie tak, wiedzialam skad sie wzielo ale sama nie potrafilam tego zmienic...pewnych rzeczy moja swiadomosc nie dopuszczala i dopiero poprowadzona przez nia moglam pewne rzeczy przepracowac, dojsc do "jak dla mnie" odkrywczych wnioskow, spojrzec na pewne sprawy z jej perspektywy i uznac, ze ma racje (chociaz ona sie wlasciwie nie odzywala ale czasami wystarczylo jedno zdanie na sesji zebym zobaczyla sprawy w nowym swietle). Byc moze mialam wielkiego farta bo nie dosc , ze terapia refundowana to terapeutka z prawdziwego zdarzenia i w ciagu roku udalo sie jej postawic mnie na nogi. No ale ja mialam tylko zaburzenia wniesione z dziecinstwa i depreche reaktywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, :great: i dobrze. A ja na dodatek jeszcze nabyłam na tyle pewności siebie żeby nie pozwalać mojej matce wkręcać mi, że powinnam być dobrą córeczką i się nim przejmować.

 

-- 04 mar 2013, 20:36 --

 

jaga70, nie wiem jak bardzo, chyba tak jak każde dziecko, które kocha rodziców i pragnie ich miłości i akceptacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, :great: i dobrze. A ja na dodatek jeszcze nabyłam na tyle pewności siebie żeby nie pozwalać mojej matce wkręcać mi, że powinnam być dobrą córeczką i się nim przejmować.

 

-- 04 mar 2013, 20:36 --

 

jaga70, nie wiem jak bardzo, chyba tak jak każde dziecko, które kocha rodziców i pragnie ich miłości i akceptacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, :great: i dobrze. A ja na dodatek jeszcze nabyłam na tyle pewności siebie żeby nie pozwalać mojej matce wkręcać mi, że powinnam być dobrą córeczką i się nim przejmować.

 

-- 04 mar 2013, 20:36 --

 

jaga70, nie wiem jak bardzo, chyba tak jak każde dziecko, które kocha rodziców i pragnie ich miłości i akceptacji.

A przebywasz na tym forum z sentymentu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×