Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

kaja123, no coś Ty, jak pójście do psychologa w ogóle może być budujące?
zwyczajnie. Rozwój jest budujący.

Ty należysz do tych ludzi co narzekają, nie rozwijają się, pracy nie podejmują ale chcą mieć.. Przypomina mi to tłum ludzi stojących w kolejce po bony żywnościowe w opiece społecznej, marudzących że za mało, nie takie, a stać trzeba długo a że życie ciężkie i dlatego trzeba co nieco wypić za wyrwany grosz z zasiłku. Pracy nie podejmie bo mu się nie opłaca, a nie będzie rano wstawał, a do tego się nie nadaje, a mu się należy, a za mało dają itd. Można tak przeżyć życie. Można narzekać, mieć przykre objawy z którymi sobie nie radzisz, można je tłumić różnymi środkami, można być złym na cały świat że w takiej jestem sytuacji, można mieć deprechę, lęki i fobie. Tylko czy warto? Można żebrać o rybę i można nauczyć się łowić i mieć ryb pod dostatkiem.Tylko to drugie wymaga jakiegoś wysiłku, inwestycji i jest się zależnym od siebie a nie od innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No sorry kaja123, ale to nie mnie opisałaś teraz. Ja się niczego od nikogo nie domagam, nawet mojej matce powiedziałam, że jak jej nie pasuje to, że jem( za jej pieniądze) to mogę przestać jeść, pracować nie chcę, ale nie biorę żadnych zasiłków ani zapomóg, nawet nie mam ubezpieczenia, niczego w sobie też nie tłumię żadnymi środkami( że sobie dosłownie jedno czy dwa piwa w miesiącu wypiję, to chyba nie jest tłumienie?). Jedyne co się zgadza to, że narzekam. Ale raz- to robię głównie w internecie( w realu zazwyczaj robię albo dobrą minę do złej gry, albo nic), dwa-chyba mam prawo czasem ponarzekać gdy wiem, że moje życie jest spierdolone? Budujący to może być rozwój samodzielny, a nie sytuacja gdy ktoś zmuszony jest "rozwijać się" pod czyimś nadzorem, widząc, że wokół cała masa ludzi radzi sobie bez żadnego zewnętrznego wspomagacza. To może tylko jeszcze bardziej dołować i budować też.... ale nie satysfakcję ,ale poczucie jeszcze większej niższości wobec innych. A rozwijać to można coś, co jest, a nie coś czego nie ma. A jak ktoś jest dnem, które nic sobą nie prezentuje, to najlepsze co można dla niego zrobić, to pomóc mu się z tym pogodzić i w miarę komfortowo doczekać na upragnioną śmierć.Tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ego, a jak zachorujesz na grypę to też jest obciachem/wstydem pójście do internisty ?

Takim myśleniem jakie masz, sama sobie uniemożliwiasz leczenie/rozwój.

 

A psycholog jest od wędki, a nie od ryb ;) - jak to fajnie Ci Kaja napisała.

I tylko Ci jeszcze dopisze, że wiele ludzi korzysta z takich usług - nie tylko ludzi chorych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego nic nie wynika z tego co napisałaś bo nie doświadczyłaś a twierdzisz. Ja piszę z własnego doświadczenia. Byłam totalnie rozwalona, na dnie nie chciałam iśc do specjalisty bo i po co? Czułam się koszmarnie i tylko myśl o moim dziecku spowodowała że nie popełniłam samobójstwa, bo nie zasłużyło sobie na taka traumę. Poszłam bez przekonania. Przeszłam długą drogę wzlotów i upadków. Przeżyłam to na własnej skórze i WIEM że się da i że warto bo DOŚWIADCZYŁAM! Z tego co piszesz to wnioskuję ze się usprawiedliwiasz przed podjęciem próby, trudnej zresztą bo tak jest łatwiej. Lepiej i łatwiej ponarzekać że psycholodzy, psychiatrzy są do bani, że to ściema, g...o daje i cała masa innych kontrargumentów. Prościej nic nie robić i winę za niepowodzenia zwalić na wszystkich kogo się da. To wygodne. W ogóle skąd możesz wiedzieć że Ci wszyscy ludzie wokół radzą sobie bez zewnętrznego wspomagacza? Ogrom ludzi korzysta z takiej pomocy i nie mają napisane tego na czole. Ja też nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No sorry kaja123, ale to nie mnie opisałaś teraz. Ja się niczego od nikogo nie domagam, nawet mojej matce powiedziałam, że jak jej nie pasuje to, że jem( za jej pieniądze) to mogę przestać jeść, pracować nie chcę, ale nie biorę żadnych zasiłków ani zapomóg, nawet nie mam ubezpieczenia, niczego w sobie też nie tłumię żadnymi środkami(

Masz bardzo wygodną sytuacje i nic nie robisz aby to zmienić.

Tak na koszt matki mozna żyć i żyć, nic nie robiąc ze swoim życiem, a co najwyżej sobie ponarzekać.

Myślę że inaczej byś myślała gdybyś to sama musiała sie utrzymać.

Spróbuj przestać jeść. Dasz radę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, do internisty to nawet nie, bo do internisty chodzą wszyscy, a do psychologa, czy psychiatry jednak tylko nieliczni. Chyba jest różnica mieć coś nie tak z somatyką, a z głową?

Swoją drogą, ostatni raz u internisty byłam jakieś 15 lat temu. ;)

 

kaja123, to nie tak, ja nie mówię jednoznacznie, że nie działa, tylko podważam sensowność dawania wędki, zamiast ryby, przynajmniej w niektórych przypadkach, o takich jak mój. :)

I nie powiesz mi, że do psychologa chodzi wiele osób, bo to nieprawda. W życiu nawet osobiście nigdy nie spotkałam kogoś, kto by choć raz w życiu był u psychologa, czy nie daj bóg psychiatry. Nic dziwnego, skoro pacjentów z tego typu problemami jest zarejestrowanych nieco ponad milion. Czyli statystycznie jedna na 40 osób.(przynajmniej w 2003 roku było)http://kobiecyporadnik.pl/kat,1026343,title,W-kolejce-do-psychologa-w-poczekalni-u-psychiatry,wid,13986103,nasz_temat.html?smjtticaid=615bb1

Spaliłabym się ze wstydu gdybym chodziła do psychologa i ktokolwiek by się dowiedział o tym. Wtedy zostałoby mi już tylko się powiesić, żeby upublicznić fakt, że faktycznie jestem świrem , zanim ta wieść się rozniesie ze źródła wycieku. To by był autentyczny koniec ego.

 

Inga_beta, jak mnie kiedyś ojciec nawał darmozjadem to się wkurzyłam i przestałam jeść. Po kilku dniach starzy przyszli mnie prosić żebym jednak zaczęła jeść, co trwało kolejne kilka dni. Widać jestem trudnym przypadkiem. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego

A gdybyś tak była na moim miejscu, gdy nie ma nikogo kto by mnie utrzymywał i nie mogę sobie pozwolic na żadne grymaszenie i strajkowanie bo nie ma nikogo kogo by to obchodziło? Czy też byś radziła sobie poprzez głodowanie? Co w takiej sytuyacji byś robiła?

Chcę przez to powiedzieć że na taki brak odpowiedzialności może sobie pozwolic ktoś kogo na to stać czyli ktoś kto jest na utrzymaniu innych.

Jeżeli zależysz tylko od siebie to albo szukasz ratunku albo toniesz.

A ty możesz tak sobie wiele, wiele lat trwać. Bo nie ma czegoś co zmusza do zmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spaliłabym się ze wstydu gdybym chodziła do psychologa i ktokolwiek by się dowiedział o tym. Wtedy zostałoby mi już tylko się powiesić, żeby upublicznić fakt, że faktycznie jestem świrem , zanim ta wieść się rozniesie ze źródła wycieku. To by był autentyczny koniec ego.

Tym wpisem dowiodłaś że brak Ci kompletnie dojrzałości, a Twoja osobowość jest mocno zaburzona. Kto normalny woli się powiesić niż iść do psychologa???! Dla mnie to jest science fiction co piszesz. Nie chcesz pracować a obrażasz się na rodziców że oni mają pretensje że Cię muszą utrzymywać? Nie jesteś ubezpieczona więc nie dziwię się że nie chodzisz do lekarza no bo płacić też nie masz z czego, mamie mówisz że jak jej nie pasuje to możesz nie jeść? Narzekasz na wszystko ale nie robisz nic żeby coś zmienić? Podważasz sensowność dawania wędki raczej z lenistwa, bo żyjesz jak pasożyt. Tak mówi zdrowa i dojrzała osoba??? Ty nie potrafisz żyć samodzielnie.

Spalać ze wstydu możesz się teraz czytając to co piszesz a jakbyś się tak zdemaskowała i ktoś by odkrył że to Ty :shock: w końcu piszesz na forum dla świrów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, nie każde samobójstwo jest od razu wynikiem ześwirowania. Czasem jest to po prostu najlepsze, co człowiek może zrobić w swojej sytuacji.

I bynajmniej się nie obrażam na nikogo z powodu, że mi powie, że jestem darmozjadem. Przecież to stwierdzenie faktu. Jestem na takim etapie, że w sumie mnie to śmieszy , a nie jest to coś czym bym się w jakikolwiek sposób przejmowała. Ostatnio mi pewna osoba powiedziała, że ja to żyje jak pies, na co ja, z uśmiechem na ustach -Zgadza się! zobaczyć minę tej osoby( która zapewne sądziła, że będę zaprzeczać, obrażać się czy coś)-bezcenne. :mrgreen:

Nie zmieniam niczego w swoim życiu , bo mnie byle jakie zmiany nie interesują, a nie z powodu lenistwa. A te które bym chciała, są albo poza moim zasięgiem albo zwyczajnie niemożliwe. Mylisz się więc posądzając mnie o lenistwo. Ja po prostu jestem człowiekiem, który wie kiedy ma pracować, a kiedy odpoczywać.Teraz jest to drugie.

Zgadzam się, że nie umiem żyć samodzielnie, ale jak pójdę do psychologa to on , wg Ciebie mi przecież nie powie, jak mam żyć...on będzie wciskał wędkę, komuś kto jest prawdopodobnie niezdolny opanować jej używanie, a która może łowić tylko takie ryby jakie mu nie smakują.

 

Inga_beta, gdy już nie będzie miał mnie kto utrzymywać, to oczywiście "utonę". Już mam nawet obmyślanych kilka opcji w jaki sposób.

A trwam tyle lat nie dlatego, że nic mnie nie zmusza( starzy próbowali mnie zmusić i widzisz co im z tego wyszło..), tylko dlatego, że nie mam żadnej motywacji do zmiany i całe multum powodów, żeby nic nie zmieniać. Jedyny motywator, to że mi źle w takim stanie, jest natychmiast miażdżony przez: "wszelkie możliwe zmiany w moim życiu, prowadzą tylko i wyłącznie do pogorszenia mojej sytuacji".

 

tutenchamon, mi też szkoda, że moi starzy to cieniasy, bo już by mnie nie było. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam zle doswiadczenia, a bylem na dwoch terapiach po ktorych mi sie pogorszylo. Zero empatii i tylko nasmiewanie sie z siebie. Zdecydowanie potrzebuje indywidualnej, grupowa nie dla mnie.

 

Ego a czemu masz takie zycie jakie masz i "siedzisz rodzicom na glowie"? Pytam sie bo mam podobna sytuacje, mnie lęki uniemozliwaja normalna egzystencje, jednak ta sytuacja mnie dobija, bo w wieku 30 lat byc na utrzymaniu kogos to straszny cios dla mojego ego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

egopogrążasz sie z każdym postem.

Nie interesują Cie zmiany, śmieszy Cię że ktoś nazywa Cię darmozjadem, nie jesteś leniwa tylko wiesz kiedy masz odpoczywać a to że kosztem innych to mało istotne. :mrgreen: Jesteś leniwym pasożytem :-) Faktycznie pójście do psychologa w Twoim wypadku nie ma sensu bo on nic za Ciebie nie zrobi a Ty nie jesteś zainteresowana jakąkolwiek inwencją minimalnym wysiłkiem, który mogłabyś włożyć żeby polepszyć SWOJE życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tutenchamon, w pełni się z Tobą zgadzam( bez ironii). Jestem otwarta na własną eutanazję, tylko idź i wytłumacz tępemu społeczeństwu, że eutanazja pasożyta jest tańsza, niż jego utrzymywanie...

 

Tomek858, nie chcę wchodzić zanadto w szczegóły... w każdym razie tak najogólniej to wynika to m.in z tego, że ja nie pasuję do tego społeczeństwa, ja się nazbyt różnię od przeciętnych ludzi, żeby móc wśród nich funkcjonować i być przy tym sobą, a udawanie kogoś kim nie jestem, już mi bokami wychodzi. W konsekwencji tego unikam jak się tylko da, normalnych sytuacji społecznych, bo się siebie wstydzę, tego jaka jestem naprawdę. Po za tym nie widzę możliwości na to, aby moje życie mogło wyglądać tak jak bym chciała żeby wyglądało, więc wybrałam opcję, która w moim osobistym bilansie, uwzględniając wszystkie za i przeciw, przedstawiła się najkorzystniej.

Z czego się naśmiewali Ci Twoi terapeuci, że mając 30 lat nic nie robisz? To faktycznie na niezłych konowałów trafiłeś. :pirate:

 

 

kaja123, Ty się zachowujesz jakbyś już wszystko o mnie wiedziała, a tak naprawdę nie wiesz praktycznie nic, a już na pewno nic o moim rzekomym lenistwie. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego zwyczajnie, na garnuszku rodziców jest ci najłatwiej, nie wiem jaki jest sens w tym, że wpisujesz się w tym temacie. Jest ci tak dobrze, jest świetnie i tak nie chcesz nic zmieniać więc nikt w tym przypadku nie pomoże, może jedynie harry poter jakieś zaklęcie wyczaruje

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego zwyczajnie, na garnuszku rodziców jest ci najłatwiej,
Ty wybierasz w swoim życiu takie rozwiązania żeby Ci było jak najtrudniej, jak najgorzej?

 

nie wiem jaki jest sens w tym, że wpisujesz się w tym temacie.
Jak to jaki? spekulujemy nad działaniem terapii w trudnych przypadkach.

 

Jest ci tak dobrze, jest świetnie
Nie jest, jest mi do dupy i lepszej opcji nie widać na horyzoncie co mnie tylko dodatkowo dołuje.

tak nie chcesz nic zmieniać

Nie, ja bym chciała zmienić wiele rzeczy, problem w tym, że tych rzeczy raczej zmienić się nie da... a nawet gdyby się dało, to ja już chyba nie mam po co zwracać się z tym do psychologa bo zdaniem kai123, on mi i tak nie powie jak to zmienić...

 

kaja123, no bardzo ciekawe wnioskowanie, że jak ktoś nic nie robi to znaczy, że jest leń. Jak pewna znana mi osoba leżała na łóżku jak kłoda przez kilka lat i nie robiła nic poza sraniem w pampersa, to pewnie też to było z lenistwa... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to jaki? spekulujemy nad działaniem terapii w trudnych przypadkach.

 

nie o trudnych przypadkach, a o przypadku, który nie chce się leczyć, nie chce nawet podjąć własnej inicjatywy aby spróbować coś zmienić, a to jest różnica. Zmiany wymagają pewnej inicjatywy

 

 

Nie jest, jest mi do dupy i lepszej opcji nie widać na horyzoncie co mnie tylko dodatkowo dołuje.

 

skoro nic nie zmieniasz, nie próbujesz nic robić, tylko czekasz aż ktoś znajdzie rozwiązanie za ciebie to jest ci tak dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie drazni w ludziach ich szybka ocena, tak jak oceniliscie juz ego. Wyzywanie od pasozytow to moim zdaniem przesada. Ego a jesli mozna wiedziec co ci dolega? Zaburzenia lekowe, osobowosci? Co jest tak ciezkiego, ze nie mozna tego przeskoczyc? Ze terapia bez sensu i nie warto w ogole probowac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, dlaczego nie może, gdy ja mu pozwalam?

 

nie w trudnych przypadkach, a w przypadku, który nie chce się leczyć,
To też są trudne przypadki, można zaryzykować stwierdzenie, że najtrudniejsze. ;)

 

skoro nic nie zmieniasz, nie próbujesz nic robić, tylko czekasz aż ktoś znajdzie rozwiązanie za ciebie tzn, że jest ci tak dobrze
Nie, nie znaczy, równie dobrze może znaczyć, że nie widzę rozwiązania.

 

bo każdy dorosły bierze odpowiedzialnosc za sieibie i wlasne zycie na siebie, a nie przerzuca go na innych
Nie każdy, bo ja przecież nie. :angel:

 

Tomek858 , ale jak dla mnie spoko, osoba która żyje na koszt innych to pasożyt. Z tym się z nimi zgadzam, nie zgadzam się natomiast z etykietką lenia. Jest on ma wręcz krzywdząca dla mnie.. że tak zacytuję jednego z forumowych użytkowników..mojej mentalności bardzo się to nie podoba. ;)

W rozumieniu psychologicznym, to nie wiem dokładnie co mi dolega, bo nigdy nie byłam diagnozowana przez psychologa. W moim odczuciu to jest coś na tyle ciężkiego, że bardzo wątpię, żeby się dało to przeskoczyć, bo wiem, że ludzie których problemy pokrywają się z zaledwie niektórymi moimi, mają przesrane przez całe życie.

A Tobie coś dolega poza lękami, byłeś diagnozowany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszane zaburzenia osobowosci, ale ja tam nie wierze w te diagnozy. Chociaz te lęki wynikaja pewnie przez niedostosowanie spoleczne, zyciowe. Natomiast ja pewnie niedlugo znow sie zglosze na psychoterapie, tylko tym razem indywidualna, bo to chyba samo nie przejdzie, a lęki tylko troche niweluja somatyke, ale nie calą. To takie zycie na pol gwizdka. Ego to, ze ludzie odchodza od ciebie to jest moze cos czego ty nie widzisz, jakas twoja cecha. Czasami trudno samemu jest dostrzec jakies swoje skrzywienia, lepiej widzi to ktos z boku np grupa i czasem jest to bardzo bolesne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ego, za takim pasożytowaniem kryje się agresja.

Agresja do twoich żywicieli.

 

I zgadzam się z Kają, niestety.

A i jeszcze - podobna myśl ... wrażenie że teraz forumowicze namawiają Ciebie na zmianę/leczenie, tak jak twoi rodzice prosili Ciebie żebyś jadła.

I mam wrażenie, że masz niezły z tego ubaw.

 

Nie masz nawet grama współczucia / empatii / troski dla samej siebie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×