Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Mam straszną chęć się pociąć. Tyle zmarnowanych szans, z powodów, o których większości się nie śniło. Ja pierdzielę, zaprzepaszczona szansa na szczęście i po co to wszystko? Jeszcze bardziej się izoluję. Jeśli się potnę, nie będę mógł pokazać się u psycholog, nie oszukam jej. Mówiła, że mam dzwonić w takich przypadkach, ale Święta za pasem, nie mogę jej na głowę wchodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam straszną chęć się pociąć. Tyle zmarnowanych szans, z powodów, o których większości się nie śniło. Ja pierdzielę, zaprzepaszczona szansa na szczęście i po co to wszystko? Jeszcze bardziej się izoluję. Jeśli się potnę, nie będę mógł pokazać się u psycholog, nie oszukam jej. Mówiła, że mam dzwonić w takich przypadkach, ale Święta za pasem, nie mogę jej na głowę wchodzić.

Nie zawracaj du*y pani psycholog, i tak ci nie pomoże przecież, no bo co powie "ojej, ale dlaczego chcesz to zrobić, tak nie można, oh ah, może o tym porozmawiamy" ? Bez sensu, powie tak, bo co ma powiedzieć? Będzie tylko chciała, żebyś dał jej spokój. Więc nie zawracaj sobie tym głowy i potnij się, ulżyj sobie, kilka małych cięć, nic się nie stanie a tobie będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Efik stukniety jestes!! Co to za rady skad mozesz wiedziec ze p

psycholog jej nie pomoze!!dzwon rratuj sie od tego jest psycholog tylko sie nie okaleczaj!!Jestes wazna!potyrzebujesz pomocy pros o nia to twoje prawo!!vintage....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextMatii, To są rady życiowe, nikt vintage za rękę nie będzie prowadził, jeśli chce to niech się okalecza, psycholog ma też swoje życie i nic mu nie poradzi na to że go ciągnie do cięcia się.

Jeśli Ty bez skrupułów dzwonisz do swojego psychologa i stękasz do słuchawki jak to Ci źle to świadczy tylko o tym, że jesteś słaby. Psycholog nie jest białą laseczką dla niewidomych, nie poprowadzi Cię przez życie, nie potrzyma za rączkę gdy będziesz chciał się okaleczyć, więc nie gadaj głupot o dzwonieniu za każdym razem "bez skrupułów" gdy tylko jakieś spięcie masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextMatii, Co Ty pierdzielisz?! Ja mogę zaszkodzić? Ludzie sami sobie szkodzą i nikt inny nie jest winien.

chyba pominoles sie z powolaniem a na 100% z Forum!!!!!!

takie Rady zachowaj lepiej dla siebie

terapeuci sa co prawda tak samo ludzmi jak i kazdy inny czyli maja prawo do czasu wolnego od pacjentow itd ale nie spotkalem sie do tej pory z zadnym terapeuta lub lekarzem ktory by komus odmowil pomocy,

 

vintage na Twoim miejscu nie zastanawialbym sie zbyt dlugo tylko wyslal przynajmniej SMSa z prosba o pomoc :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że postrzegasz sytuację pomocy/niepomocy przez psychologa przez własne doświadczenia i zakładasz, że tak jest zawsze.

 

Więc nie zawracaj sobie tym głowy i potnij się, ulżyj sobie, kilka małych cięć, nic się nie stanie a tobie będzie lepiej.

 

Sorry, ale powyższa rada jest, ujmując to delikatnie, mało konstruktywna. Lepiej już nic nie pisać.

 

vintage, mam nadzieję, że już jest lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pociąłem się, ale w przypływie wściekłości waliłem pięścią w ścianę. Prawie rzucałem się po pokoju. Od paru dni prawie zawsze ktoś oprócz mnie jest w domu, wtedy uciekam w sen. Leżę i fantazjuję o tym, że potnę sobie twarz. Fantazjuję też o tym, żeby zrobić krzywdę komuś innemu, wracam myślami do sytuacji, kiedy byłem na kogoś wściekły i nie okazałem tego, wyobrażam sobie, że krzywdzę tą osobę. Nie zrobię żadnej z tych rzeczy, tak jak nie odważyłem się zrobić żadnej z tysięcy innych rzeczy o których fantazjowałem. Chyba nieodwracalnie zamknąłem się w swojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę do psychologa, od miesiąca. Jeszcze nie zaczęliśmy pracować nad poznaniem źródła tych autodestrukcyjnych myśli (i ostatnio czynów), na razie próbuję z nimi walczyć. Ale one są dla mnie swego rodzaju uzależnieniem, nie wiem, może jeśli przekonam siebie, jak jestem beznadziejny, to widzę w tym usprawiedliwienie dla moich porażek. Wczoraj waliłem się po głowie, kiedykolwiek pojawiało się poczucie winy za zmarnowane szanse i związana z tym zazdrość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vintage, No tak, uzależniłeś się od tych mechanizmów autodestrukcyjnych, ponieważ do tej pory tak sobie radziłeś z niepowodzeniami, emocjami.

Jak człowiek poniesie porażkę to powinien dostać wsparcie.

A Ty, nie dość, że dostałeś porażkę od życia, to jeszcze sam się za nią karzesz.

Bito Cię w domu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic z tych rzeczy. Ojciec jest nerwowym człowiekiem, często krzyczał na nas i wprowadzał ogólnie bardzo nerwową atmosferę, ale nie bił. Mama ze swojej strony jest melancholikiem i bardzo wszystko przeżywa, nadmiernie okazuje emocje, odczuwam zażenowanie, gdy to widzę. Nauczyłem się być obojętnym na jej wahania nastrojów i dramatyzację. Być może dlatego sam boję się okazać uczucia, bo wtedy czułbym się całkowicie odsłonięty i wystawiony na ocenę. Wielokrotnie wystawiłem się na pośmiewisko, pozwalając na to, by emocje i gniew wzięły nade mną górę, dlatego przy większości ludzi pozostaję wycofany, żeby nie widzieli, jaki naprawdę jestem. Najsilniej przeżywam emocje, gdy jestem sam, w momencie kiedy wychodzę do ludzi natrafiają one na nową rzeczywistość i wydają mi się zupełnie absurdalne i niedorzeczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może dlatego sam boję się okazać uczucia, bo wtedy czułbym się całkowicie odsłonięty i wystawiony na ocenę.

 

Sama tak miałam. W sumie czasami nadal mam. Wolę nie pokazywać emocji na zewnątrz bo pojawia się wtedy to pytanie: ,,Czy oni na pewno zrozumieją?'' I kiedy odpowiedź jest negatywna to wybieram zamknięcie się we własnym świecie. W obawie przed tym, że ktoś nie zachowa się w ten sposób jaki być może od niego oczekuję. Czyli obawa przed odrzuceniem.

 

A to wystawienie się na pośmiewisko to było prawdziwe czy tylko raczej w Twojej głowie?

 

Pytam bo ja tak miałam, że każde swoje odsłonięcie traktowałam jak jakąś żenadę i dodatkowo stanowiło to argument żeby więcej już nie próbować. Po długim czasie dowiedziałam się, że jedyna osobą która traktowała to jak pośmiewisko byłam ja sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextMatii, Jesteś śmieszny.

Twoje posty są bynajmniej irytujące.

Jeśli nie zmienisz stosunku i swojej postawy tu na forum,w stosunku do innych użytkowników, ja będę musiała chcieć zmienić swój stosunek do Twoich wywodów.

Trochę empatii i zrozumienia.

Potraktuj ten mój post jako ostrzeżenie słowne.

Użytkownicy składają pisemne skargi w związku z Twoją osobą. Więc weź to też pod uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Moniko*, Ty chyba zachłysnęłaś się władzą jaką daje ci status moderatora. Czujesz, że tu na forum jesteś coś warta, bo w życiu Ci nie wychodzi? A może stałaś się nolife'm i całe Twoje życie skupia się wokół tego forum, gdzie masz wirtualnych znajomych, bo w rzeczywistości jesteś samotną i zgorzkniałą starą panną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Efik, Tak, zachłysnęłam się władzą bo zawodowo się nie spełniam.

Całe moje życie to forum, nie mam żadnych kontaktów w realnym świecie z ludźmi.

A prywatnie jestem starą panną po przejściach.

 

Za drwiny nie tylko w moim kierunku masz ode mnie ostrzeżenie.

Nie interesuje mnie czy masz to gdzieś bo zapewne masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Moniko*, Ty chyba zachłysnęłaś się władzą jaką daje ci status moderatora. Czujesz, że tu na forum jesteś coś warta, bo w życiu Ci nie wychodzi? A może stałaś się nolife'm i całe Twoje życie skupia się wokół tego forum, gdzie masz wirtualnych znajomych, bo w rzeczywistości jesteś samotną i zgorzkniałą starą panną.

 

 

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×