Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a sport


śliwka_kalifornijska

Rekomendowane odpowiedzi

eee ale taki chociazby maly spacerek dobrze robi. w tym chodzi ;) też o to, zeby po prostu wyjśc dla samego wyjścia, szczegolnie dla tych, ktorzy boja sie wychodzic. zeby wyjsc z domu tak bez celu...nie musiec, po prostu wyjsc i isc przed siebie. a potem duma rozpiera ;) ze sie nie musialo a jednak się wyszło. i sie wraca i sie czuje lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysiłek fiz to zajebista rzecz, tylko szkoda, że tak trudno jest się do tego zmusić...

Ja tez ostatnio staram się trochę biegać, ale moja kondycja jest pożałowania godna- po 2 kilosach moje serce mówi niet.

Mam nadzieję, że to się będzie jakoś poprawiać.

O ile zmuszę się,by biegać dalej.

:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

świetna sprawa.. zaczęłam chodzić na siłownie 2 razy w tyg.,czasem żałuję ,że nie mam jakiegoś urządzenia w domu... bo w takie dni jak dziś ciężko mi wyjść z domu.. , a tej siłowni ćwiczą takie lale ..,że przy nich czuje sie nieciekawie..,wolałabym ćwiczyć sama ... ,

 

chciałabym dzis poćwiczyć ,ale niestety nie dam rady opuścic mieszkania..:(..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich w moim pierwszym poście.

Pozwolicie że się podzielę moimi uwagami nt.wysiłku fizycznego a szczególnie biegania.

Rozpoczęcie przygody z bieganiem kilka lat temu pozwoliło mi schudnąć 30 kg,wytrzymać najgorszy czas picia mojej żony i doczekać Jej wyzdrowienia,poznać nowych przyjaciół, odwiedzić wiele ciekawych miejsc w Polsce,poprawić własną samoocenę, zrealizować niedostępne wcześniej marzenia jak przebiegnięcie maratonu itp.

Tylko nie uchroniło mnie przed pełzającą depresją.

Zgadzam się ze wszystkimi wcześniejszymi postami nt. dobrotliwych skutków zdrowotnych a w wielu wypadkach podobnych do upojenia narkotycznego.

I bardzo długo mi bieganie pomagało.Ale tez nie mogłem dopuścić żeby się stało uzależnieniem. Chciałem poradzić sobie sam ze swoimi problemami.W końcu kolejne treningi, zawody spotkania zaczęły przynosić coraz mniej zadowolenia. I zrozumiałem że to jest tylko walka z objawami depresji. A żeby ją uleczyć trzeba się zająć przyczynami. A to nie jest łatwe jak wiecie.

Leczę się od roku z marnymi skutkami.Na wiosnę zamierzam wznowić bieganie po długiej kontuzji i braku chęci. Nie pomagają również leki które osłabiają.Forma siadła kompletnie.

Pozdrawiam i życzę mimo wszystko samozaparcia w uprawianiu sportu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dość waszego narzekania. Naprawdę mam to gdzieś. Cholera, ja też się codziennie czuję jak g....., ale nie zamierzam pisać na ten temat 2000 postów, jak niektórzy........ I tak, zamierzam się uzależnić od biegania.

 

Z pewnoscią zdrowsze uzaleznienie od wielu innych :D .Oby tylko pomogło w wyjściu z doła. I tego życzę.

Chciałem tylko pokazać moje doswiadczenia.

 

Pozdrówka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirkaszu, cieszę się (nawet), że powiedziałeś, że w twoim przypadku bieganie nie pomogło. Niestety, odnoszę wrażenie, że takie posty - chociaż oczywiscie szczere i prawdziwe i pożądane także - mają degradujący wpływ na to forum. Ludzie przecież muszą widzieć jakieś światło w tunelu!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej to ja światło basenowe!!!

Sport to jeden z najlepszych sposobów dla nas aby pokonać te tzw. głupoty, jak nie znający tematu określają nasze choroby. Wzięcie się za robotę nie pomaga, ale jak ta robota (bieganie, pływanie, przesadzanie kwiatków czy spacery z psem) to coś co lubimy to już super sprawa!

 

I tak trzymaaaaać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirkaszu, cieszę się (nawet), że powiedziałeś, że w twoim przypadku bieganie nie pomogło. Niestety, odnoszę wrażenie, że takie posty - chociaż oczywiscie szczere i prawdziwe i pożądane także - mają degradujący wpływ na to forum. Ludzie przecież muszą widzieć jakieś światło w tunelu!!!

 

Przepraszam. Może nie zostałem do konca zrozumiany.I za bardzo poszedłem do przodu.

Jeżeli ktoś nie prowadził zadnej aktywności fizycznej,to jak najbardziej polecam.Pozwoli to przetrwać najgorszy czas. Ale nie traktujcie tego jak panaceum,lekarstwo na schorzenia psychiczne. To jest tylko część naszego życia.Oczywiście może być tak że aktywność fizyczna nas uzdrowi,ale to znaczy że umielismy przełozyć wysiłek fizyczny na zmianę reszty naszego zycia.Nawet nieswiadomie. Mnie to nie spotkało,ale wszystkim tego życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

umielismy przełozyć wysiłek fizyczny na zmianę reszty naszego zycia.Nawet nieswiadomie

 

O, Mirkaszu, właśnie na to mam nadzieję! :D:D

 

P.S. Czego kontuzję miałeś????

 

Ściegno Achillesa. Nadmiar ambicji :smile: . To się długo leczy.

Ale nawet jestem zadowolony. Miałem wymówkę żeby nie biegać.A tak naprawdę już mi się nie chciało. Trochę popatrzyłem na to z boku.

Ale Ty biegaj, biegaj. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

historia....to ci niezla historia ze Sliwką,hihihihi...Kings-wiem ze Sliweczka nas motywuje i naprawde jestem Jej wdzieczna,ale ja mam totalnego leniwca dzis i musze odpoczac by od jutra miec sily do biegu(bo przeciez nowy tydzien przedemna)znow od rana pogon za zdrowkiem,wiem ze biegacie kochani i super ze to daje Wam chec zycia.Pozdrawiam wszystkich Forrest'ow Gump'ow:) :!:

Piotrek ja mam dzis totalna glupawkę,cos mi sie tak na smiech zebralo-sorry ze w tym poscie to pisze,nie chce absolutnie nikogo urazic-bo pochwalam kazda forme ruchu ktora ma na celu poprawe zdrowia.

Wiec Piotrku-ruszaj do tej historii-my tu wszyscy juz wiemy ze masz lenia ale wspieramy cie calą nasza rozbiegana druzyną:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wspieramy cie calą nasza rozbiegana druzyną:)

Dziękuję :D ale jest promyk nadziei... rozmawiałem z koleżanką, chyba da się to przełożyć bo coś mówił że może być jutro i może być za tydzień... A ciężko się uczyć podwójnie, bo zawsze mi historia szła jak krew z nosa, a poza tym dziś spałem jakieś 3-4 h, obudziłem się i nie mogłem spać... a teraz padam pyskiem na twarz :lol: , ale z takim mocnym wysportowanym wsparciem chyba dobiegnę do końca działu :D :D :D a potem dam na luz, i pogadam z Wami na forum - dobry pomysł, czy macie mnie już serdecznie dość? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hhhmmm,no wiesz?dość? i to serdecznie?...dziwne slowa sie wkradly w twoja wypowiedz-jakies glupotki....nie mamy cie dosc!wybij to sobie z glowy,wymaż,wygąbkuj,zetrzyj,wyczysc,wywal,wykitraj,juz nie bardzo wiem co jeszcze-ale chyba sie jasno wyrazilam...aż sie spocilam od tego wymiatania slow z mego podrecznego slownika:)no!to by bylo na tyle :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie 8) , jestem pokojowo nastawiona, mimo że ostatnio istnieje dla mnie tylko Isostar, pulsomierz i sportowy, spłaszczający (i tak małe już :lol: ) piersi, stanik................ :lol::lol::lol: ALE ĆWICZCIE, POĆCIE SIĘ, MĘCZCIE FIZYCZNIE, KOCHANI!!!!!!!!!!!!!!! WARTO TRAKTOWAĆ CZASEM SWOJE CIAŁO JAK KONIA POCIĄGOWEGO....... :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×