Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

witaj

no to witaj w klubie

masz nerwice

ja bym stawial na lekowa ale dla pewnosci idz poprostu do psychiatry on powie ci dokladniej jakiego typu to nerwica jest

powiem tak

nie panikuj

mialem podbne nawet powiedzialbym identyczne poczatki

mozesz jak chcesz dla uspoojenia sie zrobic badania EKG HOLTERA ECHO SERCA jak wyjda ok to juz na 100% nerwica

ale wiesz ja bym od razu poszedl do psychiatry lepiej wczesniej to zalatwic i miec z banki

pozdrawiam

 

[ Dodano: Czw Paź 05, 2006 11:38 pm ]

Niedawno uległo to gwałtownemu nasileniu. Pojawiło się wiele miejsc gdzie czuje się żle. Autobusy, tramwaje, metro a samochód to najgorszy koszmar.

Inne miejsca to wizyta u rodziców!!!!!!!, czy zebrania w pracy. Boję się treż sam zostawać z moim dzieckiem.

 

wiesz co to jest nerwica masz te wszystkie objawy

a badania lekarz ci robi zeby wykluczyc inne zrodla

fajki nerwy lęk to wszystko tez mam

zreszta poczytaj posty a znajdziesz w nich siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rowniez stwierdzam u Ciebie nerwice lękową, na razie nie jest jeszcze w zawansowanym stopniu ale radze Ci isc do psychiatry o tak po prostu, najlepiej idz do lekarza rodzinnego niech Ci kogos poleci tak bedzie najlepiej. Niestety jak leczenia nie podejmiesz bedzie co raz gorzej miejsc w ktorych bedziesz sie zle bedzie 9 na 10, krag bedzie sie zawezal. Ja stwierdzam Ci to tak po prostu bo troche juz swoja nerwice mam ale od stwierdzania jest lekarz wiec po prostu idz i nie wstydz sie glowa do gory! Bedzie dobrze! Wyszlo tyle nowych lekow w ostatnich czasach ze warto podjac leczenie farmakologiczne.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam sie z przed mowca. Jest wiele innych lekow mniej uzalezniajacych niz ten wymieniony. Z tego co widze masz nerwicę lękową i natręctw, musisz zmieniac leczenia i nie poddawac sie wkoncu trafisz na leki ktore po prostu beda dzialac lepiej na Twoj organizm co da to efekt taki abys nie mial tych "fobii". Asentra z tego co wiem nalezy do lekow przeciwdepresyjnych Tobie potrzebne jest cos w rodzaju Effectinu czy Anafranilu.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bez wątpienia nerwica lękowa....ale konsultacja z psychiatrą musi to potwierdzic.Sama choruję na to "paskudztwo",autobusem nie jechałam już ponad dwa lata.Jestem więźniem w czterech ścianach, a kiedyś....całkiem inna osoba...ech.. :(

 

kulek,nie zwlekaj z wizytą u psychiatry,proszę Cię...ja zwlekałam rok,męczyłam się,nie miałam pojęcia co mi jest,chwilami myślałam że głupieję,nie miałam neta,tego forum.....teraz wiem ,ale szkoda że tak późno. :|

 

Persen hmmm,życzę aby pomógł,ale myślę że wizyta u specjalisty jest konieczna.

Pozdrawiam.gusia.

 

PS.Daj znac co u Ciebie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dorotko,nierozumiem dlaczego ukrywasz "to" przed mężem :?

Myślę że męczy Cię to że najbliższa osoba nie wie do końca co się z Tobą dzieje.

Mój mąż wie...bo jest nacodzień,ale nie powiem że jest łatwo.

Były momenty że bał się(na poczatku),ale teraz ...po 14 miesiącach leczenia,czasami śmieje się z moich "ataków",a to boli :cry:

dorotka, uwierzy ,porozmawiaj szczerze,przecież to Twój mąż :!:

Mam nadzieję że będzie bardziej wyrozumiały niż "mój"

Tego życzę...

Pozdrawiam.gusia.

 

PS.Wszyscy z tego wyjdziemy,musimy wierzyc :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz tak jak bym widziala siebie.Choruje na to świństwo ok. 20 lat i wiesz co mi najbardziej pomaga? ja SAMA. Mam juz za soba leczenie psychiatryczne ktore tylko "uśpilo bestie". Od ok 10 lat radze sobie sama i zyje z tym po prostu sie przyzwyczailam ta choroba jest czescia mnie. Sa gorsze i lepsze dni chociaz musze przyznac ze ostatnio wiecej jest tych lepszych moze dlatego ze poznalam juz ta chorobe doglebnie i jak zaczyna sie cos dziac wtedy wiem ze to zaraz minie i na pewno nic wiecej sie nie wydarzy. kazdy musi znalezc wlasny sposob na atak leku. Ja zawsze nosze przy sobie nervosol i Xanax wtedy czuje sie bezpiecznie wiedzac ze zawsze moge sobie tym pomoc , zazyje i bedzie ok . to dziala pozytywnie na nasza podswiadomosc. I jeszcze cos jak czuje ze zbliza sie atak zaciskam mocno piesc wyobrazajac sobie ze trzymam w niej niebieski kamyk ktory jest moim talizmanem i na pewno mi pomoze. Pamietaj ze to choroba duszy i nic ci nie pomoze bardziej niz ty SAM. Glowa do gory. POWODZENIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam u sibie nerwice. Wlasciwie od bardzo dawna przeczuwalam, ze jest ze mna cos nie tak. Mojemu zyciu na codzien towazyszy lek. Czasem sprecyzowany, czasem nie. Cierpie na bol zoladka, mam rozne tiki i skurcze. To sie zaczelo nasilac, bo przestalam odczuwac radosci z zycia, w ogole z czegokolwiek.

Mam z byle czego ataki zlosci albo innym razem histerii. Boje sie o przyszlosc coraz bardziej, chyba wszystkiego sie juz boje. Czuje, ze spadam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorotko.

Po pierwsze: koniecznie powiedz mężowi. Przecież to jest Twoja "druga połowa", moim zdaniem powinien wiedzieć.

Po drugie: dokładnie skontroluj tarczycę, może to faktycznie przez nią.

I na koniec po trzecie: nie jesteś sama - masz nas. Mojego męża też nie ma w domu a mimo to nie czuję się samotna.

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz artek28 najlepiej będzie jak opowiem Ci co Ja przeżyłem, bo nasze nerwicowe nerwobóle pokrywają się na wielu płaszczyznach. Jenak już na początku byś się nie stresował mogę Cię zapewnić, że fizycznie jesteś zdrowy.

 

U mnie zaczęło się na dobre dwa lata temu, pierwszym dość paskudnym i niespodziewanym atakiem. I byłem zmuszony ze trzy razy odwiedzać szpital bo czułem się tak źle, a przynajmniej miałem takie wrażenie - jakbym umierał. Także EKG, ECHO nic nie wykazały. Więc niby byłem zdrowy, choć moje samopoczucie temu przeczyło.

 

bole glowy-nie sa jakies strasznie mocne ale takie dziwne jakby przewlekle raz mniej ra wiecej

zawroty głowy - czasami mam takie dziwne jazdy ze tak jakby krecilo mi sie w glowie ale tak do konca to sie nie kreci taki dziwny stan jakby pomiedzy

 

Na początku tego roku fatalnie się czułem. Zaczynała się wiosna, a Ja chodziłem chory. Cały czas jakby ospały z powiekami opadniętymi do połowy, apatyczny. Bóle głowy towarzyszyły mi prawie cały czas. Pojawiały się i znikały nagle z różnym nasileniem. Bywało tak, że spałem i mimo wszystko dotykał mnie ból. Nad ranem kręciło mi się w głowie i dostawałem mdłości. Dopiero tabletki przeciwbólowe mi ulżyły. Jeśli mi pomogło to byłem jakby "nieobecny". I taki stan nie trwał długo, po kilku godzinach ból głowy wracał. Myślałem, że mam jakiś nowotwór. Odczuwałem jakby guz, który mi uciskał. Nie mogłem wpadać w panikę bo leżałem na łóżku pół-przytomny.

 

zadyszka-zdarza mi sie dostawac zadyszki ale nie mecze sie uczucie jakby braklo tchu-ale nie braknie

 

Częsty objaw. Podczas ataków gdy jeszcze nie miałem tabletek próbowałem się wyciszyć spacerując na około domu. I pewnie by mi pomogło gdybym był w stanie spacerować. Nawet taka czynność ja przejście dwóch kroków było dla mnie kosmicznym wysiłkiem. Prawie się dusiłem, nie mogłem normalnie egzystować. Nie będę już wspominał jakim koszmarem był dla mnie powrót po schodach do mieszkania.

 

ostatnio pojawily sie przewlekle klucia w plecach w klatce piersiowej w plucach - pale fajki i nakrecam sie ze to rak

czasami mam uczucie jakby mi ktos wnetrze ciala sciskal

klucie w okolicach serca juz mnie nie przeraza ale za kazdym szarpnieciem serca od razu automatycznie dostaje lęku

o co tu chodzi

 

Na punkcie serca zawsze miałem niezłego hopla. I to niestety obruciło się przeciwko mnie. Przewlekłe kłucia mialem non - stop. Szczególnie na klatce piersiowej. Mostek - lewa lub prawa część i tak na przemian. W pewnej chwili myślałem, że mam raka piersi czy coś, bo i takie choroby dotykają też mężczyzn. Bałem się strasznie czując kostuchę, która nademną krąży. Do tego czasami odczówałem jakby ścisk serca. Chwilowy ale jednak, a później był już tylko szybki puls dochodzący nawet do 150 uderzeń. Kłucia pojawiały się u mnie także na plecach, choć rzadziej. Szczególnie po lewej stronie, ale nie poświęcałem temu szczególnej uwagi więc znikło to szybko. Najgorsze miało dopiero przyjść. Podczas mojego największego ataku przeżywałem jakby atak serca. Hiper puls z parzeniem tentnic po obu stronach szyi aż do skroni. Jakby żyły mi się napompowywały i za chwilę miały się rozerwać. Koszmar! Nie mogłem złapać powietrza.

 

Boze czego to ja nie mialem Seroxat Xanax Rexetin

 

Niezbyt optymistycznie bo Ja leczę się od dwóch miesięcy Seroxatem. Narazie jest OK, ale zobaczymy.

 

MALCOLM jak to czytasz to napisz co o tym myslisz

 

Dzięki za zaufanie, już wcześniej bym Ci odpowiedział lecz po wejściu na to forum widzi się tyle nowych postów - można się w tym pogubić i nie na wszystko da radę od razu odpowiedzieć. :smile:

 

Pozdrawiam artek28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda to na rozwój nerwicy. Kilka lat temu także zawsze miałem zmienne nastroje, problemy żołądkowe, tiki i takie tam. Radzę zgłosić się do lekarza psychiatry. Im szybciej tym lepiej.

 

Nie wiem od czego masz taki nick ale Ja słucham amerykańskiej kapeli rokowej pod taką samą nazwą Korn. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i spadasz, ale do góry nie polecisz ;-)

Wszyscy na tym forum mamy jakieś jazdy. Tiki i skórcze mogą być wynikiem niedoboru magnezu, przy nerwicy lekarze zalecają magnez.

Radzę Ci udać się do specjalisty, na początek najlepiej do psychiatry.

Poczytaj posty - zobaczysz, że nie jesteś sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, mam trochę dziwne pytanie...

Miałam ostatnio ciężki okres- wyprowadzka od rodziców, trudna decyzja o powrocie do leków psychotropowych, powrót na studia... Generalnie lekko nie było...

Zawsze miałam tendencję do tzw. pajączków- drobnych widocznych pod skórą naczynek, zwłaszcza na nogach i na policzkach...

Jednak w ostatnich tygodniach zauważyłam, że sporo mi ich przybyło. Jest ich więcej i bardziej wyraźne tam, gdzie już były (łydki i policzki), a także pojawiły się w nowych miejscach- na skrzydełkach nosa, udach, wewnętrznych krawędziach stóp:-(

Bardzo sie tym niepokoję.

Czy ktoś sie z tym spotkał?

Czy stres może osłabiać naczynia krwionośne i powodować zwiększone pękanie "pajączków"?

Jeśli nie, to jaka inna moze być przyczyna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozszerzone i pękające naczynka krwionośne (tzw. pajączki) to problem wielu kobiet w różnym wieku.

Ten typ cery jest trudny w codziennej pielęgnacji, wymaga też specjalnych dodatkowych zabiegów. Tedencja do rozszerzania i pękania naczyń krwionośnych może być jednym z czynników późniejszego rozwoju trądziku różowatego. Wśród przyczyn wpływających na kruchość naczyń krwionośnych (a konkretnie tych najmniejszych - włosowatych) należy wymienić zaburzenia hormonalne, wrodzoną wrażliwość skóry, zaburzenia krążenia, czynniki emocjonalne, schorzenia przewodu pokarmowego (np. uszkodzenie wątroby), nadciśnienie tętnicze. Stan ten pogarszają także czynniki atmosferyczne - duże wahania temperatury, długotrwałe i zbyt intensywne opalanie się, mróz i wiatr. Kruche naczynia ulegają rozszerzeniu i wykazują tendencję do pękania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc

 

Czy ktoś miał lub coś takiego jak ja?

 

Cztery miesiace temu dostałem zapasci nerwowej , lek na okrągło cisnienie wysokie bkołatanie serca , byłem przerazony.

Po miesiacu meczarni samo ustało.......

 

Przyszedł sierpien .Początek miesiaca zaczyna mnie bolec głowa bol jest dziwny taki jak by klamra na głowie czuje sie wtedy fatalnie psychicznie , ciezko mi opisac to uczucie , do tego dochodza jak je nazywam zawroty głowy .Zawroty sa dziwne bo istnieja tylko w mojej głowei tzn nie trace koordynacji tylko mam uczucie jak by mi cos wirowało w czaszce.

Pierwsze co mi przychodzi do głowy to guz rak itp td , totalna pannika.

Lece do neurologa -ten mówi ze wszytko ok zebym sie udał do psychiatry Dostałem od psychiatry mianserin i biore go juz drugi miesiac pki co nic sie nie zmieniło:(Czasami to uczucie w głowie jest nie do wytrzymania wtedy mysle ze juz tak zawsze bedzie ze nigdy nie bede sie juz czuł tak jak kiedys:(

 

Ciezko z tym zyc......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe:) Ja mimo usilnego skupienia przy słuchaniu czegoś w języku angielskim rozumiem tak że nic nie rozumiem. Niby wiem, ale okazuje się, że nie wiem - nie wychwytuję tego, co istotne. W ogóle rozpływa mi się to, co słyszę. O mówieniu nie wspomnę, bo angielski to mój największy przedmiotowy stresior:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obawiałam się nowotworu.

Raczej zawsze myśląc o swoim zdrowiu, boję się chorób ostrych, jak zawał, czy pęknięcie tętniaka...

A jednak mnie dopadło to, co najczęściej dopada ludzi wsłuchujących się w swój organizm: strach przed rakiem. A dokładnie przed białaczką.

Bo:

te pękające naczynka

niedobór masy ciała

bladość

osłabienie

kołatania serca

wyczuwalny węzeł chłonny na karku

blade spojówki i język

zawroty głowy...

Niby wiem, że to wszystko da się jakoś ładnie wytłumaczyć, w większości- nerwicą.

Ale jednak niepokój się we mnie zasiał i siedzi.

Chyba jakieś badania prywatnie zrobię.

Niech stracę te parędziesiąt złotych, ale chociaż będę spokojna...

CHOLERNA NERWICA:-(((

 

[ Dodano: Pią Paź 06, 2006 5:22 pm ]

PS. I jeszcze ta temperatura, wiecznie podwyższona... Ale to chyba nic świeżego, bo od kilku lat ma między 37 a 37,4...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc

ciezko jest zyc z depresja i nerwica

moj przypadek chyba pasuje do nerwic chociaz nie jestem pewny

polega to na tym, ze bardzo sie stresuje w kontaktach z innymi osobami

np w autobusie a takze gdy sie na mnie ktos patrzy itd.

nic w tym niezwyklego bo przeciez kazdy tak ma jednak u mnie to jest bardzo silne, powoduje to taki stres ze ogarnia mnie prawie paraliz napinaja mi sie rozne miesnie staje sie nerwowy itd.

czym to moze byc spowodowane mialem bardzo ciezkie dziecinstwo czy to moze miec tam poczatek

oprocz tego mam natretne mysli

jak temu przeciwdzialac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 1: Witaj na forum. Mamy chyba ten sam problem, ale mi się wydaje że to raczej nieśmiałość, a nerwica swoją drogą. Pomyśl, które kontakty sprawiają ci mniejszą a które większą trudność. Zacznij od tych łatwiejszych i jak na razie ja sobie radzę z tym tak że wbrew nieśmiałości i nerwicy próbuję się jak najwięcej kontaktować z ludźmi. Możesz mieć obawę przed odrzuceniem, ale faktycznie porażka jest rodzajem treningu. Musisz to robić uporczywie wbrew swojej nerwicy. Najpierw wybierz te mniej stresujące kontakty i stopniowo podnoś sobie poprzeczkę. Możesz nawet sam wywoływać jakieś rozmowy, ale na pewno nie unikaj kontaktu z innymi ludźmi. Mnie też jakiś czas temu zatykało na samą myśl o jakimkolwiek kontakcie, ale jest już lepiej. Życzę Ci tego samego.

 

Pozdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem dokładnie taki ból głowy. Jeśli neurolog wykluczył jakieś poważne choroby to jest to prawdopodobnie nerwica choć nigdy nie zaszkodzi wykonać dodatkowych badań. Nerwica może powodować takie objawy że jeśli ktos sam tego nie doświadczył to mu sie to w głowie nie mieści :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×