Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz Tomek mi się wydaję,że akurat wszyscy tu obecni na forum wspaniale się rozumiemy,bo tego właśnie doświadczyliśmy.Różnimy się tylko tym,że dopadło nas to w różnym okresie życia,ale napewno jednakowo mocno i jednakowo byliśmy przerażeni :shock:

Dostałem od psychiatry mianserin i biore go juz drugi miesiac pki co nic sie nie zmieniło:(Czasami to uczucie w głowie jest nie do wytrzymania wtedy mysle ze juz tak zawsze bedzie ze nigdy nie bede sie juz czuł tak jak kiedys:(
Popieram-coś jest nie tak bo lek już powinien działać,więc jest albo zasłaby,albo nie pomoże w Twoim przypadku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Tomek mi się wydaję,że akurat wszyscy tu obecni na forum wspaniale się rozumiemy,bo tego właśnie doświadczyliśmy.Różnimy się tylko tym,że dopadło nas to w różnym okresie życia,ale napewno jednakowo mocno i jednakowo byliśmy przerażeni :shock:

Dostałem od psychiatry mianserin i biore go juz drugi miesiac pki co nic sie nie zmieniło:(Czasami to uczucie w głowie jest nie do wytrzymania wtedy mysle ze juz tak zawsze bedzie ze nigdy nie bede sie juz czuł tak jak kiedys:(
Popieram-coś jest nie tak bo lek już powinien działać,więc jest albo zasłaby,albo nie pomoże w Twoim przypadku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. no wiec leki biorę od stycznia tego roku. efekty małe juz są. uspokoiłem sie trochę. Wszystko zaczelo sie w roku 2000 kiedy to wypilem coś ciut za duzo. od tego wieczoru widzialem jak przez mgle, krecilo mi sie w glowie. wyladowalem w szpitalu. badania.... nic nie wyszlo... kolejny rok czy dwa meki i.... znow szpital... znow nic nie wyszlo z badan zlego. zaczalem popijac. w styczniu tego roku nie moglem juz spedzic dnia bez alkoholu. krecilo mi sie w glowie i bez niego ale alkohol mnie znieczulał, przestawalem myslec o nerwicy. pomagało. nie potrafilem wchodzic do sklepow czy isc na spacer. porazka. teraz lecze sie juz 5ym lekiem. nie znalazlem jeszcze swojego. konkluzja moja jest jedna: ostatnie 6 lat zycia jakby gdzies mi przepadlo.........

 

[ Dodano: Pią Paź 06, 2006 7:13 pm ]

PS. Magnez bralem na poczatku. Tez sie ludzilem ze pomoze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. no wiec leki biorę od stycznia tego roku. efekty małe juz są. uspokoiłem sie trochę. Wszystko zaczelo sie w roku 2000 kiedy to wypilem coś ciut za duzo. od tego wieczoru widzialem jak przez mgle, krecilo mi sie w glowie. wyladowalem w szpitalu. badania.... nic nie wyszlo... kolejny rok czy dwa meki i.... znow szpital... znow nic nie wyszlo z badan zlego. zaczalem popijac. w styczniu tego roku nie moglem juz spedzic dnia bez alkoholu. krecilo mi sie w glowie i bez niego ale alkohol mnie znieczulał, przestawalem myslec o nerwicy. pomagało. nie potrafilem wchodzic do sklepow czy isc na spacer. porazka. teraz lecze sie juz 5ym lekiem. nie znalazlem jeszcze swojego. konkluzja moja jest jedna: ostatnie 6 lat zycia jakby gdzies mi przepadlo.........

 

[ Dodano: Pią Paź 06, 2006 7:13 pm ]

PS. Magnez bralem na poczatku. Tez sie ludzilem ze pomoze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze jedna sprawa

od jakiegos czasu czuje dziwny slabe pokłówanie i szrpniecie oraz miejscowe uczucie goraca w lewej dolnej czesci brzucha

myslalem ze to trzustka wyrostek watroba i inne

ale....jak sie okazalo wszystkie wazniejsze narzady sa po prawej stronie brzucha...no chba ze sie myle

powiedzcie ..to tez od nerwicy?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze jedna sprawa

od jakiegos czasu czuje dziwny slabe pokłówanie i szrpniecie oraz miejscowe uczucie goraca w lewej dolnej czesci brzucha

myslalem ze to trzustka wyrostek watroba i inne

ale....jak sie okazalo wszystkie wazniejsze narzady sa po prawej stronie brzucha...no chba ze sie myle

powiedzcie ..to tez od nerwicy?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Jestem pierwszy raz na forum Długo zastanawiałam czy napisać o moim problemie ... przeczytałam mnostwo waszych wypowiedzi Mam podobne - a nawet w niektórych przypadkach identyczne objawy nerwicy jak wy :( Lęk przed wyjściem z domu, do sklepu, kafejki czy kościoła. Jak tylko mam gdzies wyjść z domu włącza mi się czerwone światełko - no i zaczyna się...uczucie gorąca,pocenie sie, zawroty głowy itd Denerwuje sie wszędzie...Jestem taka zła na siebie...wiem ze to złe i że nie powinnam tak myśleć ale ja już nie mam siły :( Oczywiście miewam też lepsze dni ale jest ich za mało Ta choroba tak bardzo mnie ogranicza!!! Nie wiem czy mnie zrozumiecie Kiedyś byłam zupełnie inna osobą! Smiałam się z wszystkiego i wszędzie Zdałam na studia w Krakowie - byłam w siódmym niebie :) Spełniły się moje marzenia...teraz jestem na urlopie zdrowotnym i nie wiem jak skończe i czy wogóle dam rade tam wrócić :( tragedia...pierwszy atak miałam na 2 roku studiów Dosłownie nie byłam wstanie iść ulicą!!! Tak bardzo kręciło mi się w głowie Pociłam się tak strasznie...serce waliło mi jak młot Nie miałam pojęcia co mi jest Później na jakiś czas "przeszło mi" Chociaż uczucie lęku pozostało Siedząc w domu nie odczuwam niepokoju. Natomiast kiedy tylko mam gdzieś wyjść...w domu czuje się bezpiecznie Zastanawiałam się juz milion razy czego ja się boje? Zadawałam sobie pytanie: "Co ci się może stać???" Boje się że zemdleje...Stresują mnie miejsca gdzie trzeba zachować pewną "powagę" Nie wiem jak to określić np kościół, wykład na uczelni nawet w tramwaju czy autobusie mam te objawy... Mam wspaniałego chłopaka który jest ze mną od samego początku studiów Czasem jest mi tak przykro ze nie mogę wyjśc normalnie jak wszyscy kochający się ludzie do kafejki, na piwko, do kina czy nawet spacer:(( on dużo ze mna rozmawia ale ja nie mogę wziąść sie w garść Nie wie jak mi pomóc...nawet w sprawach intymnych mam pewien problem...napewno jest to związane z nerwicą bo odwiedziłam trzech ginekologów i nic złego nie stwierdzili Odczuwam ból - choć nie zawsze wtedy kiedy się kochamy... no i kolejny stres i nerwy:(Napiszcie proszę czy wy też macie podobne problemy? to dla mnie BARDZO WAżNE

 

Tak bardzo OGRANICZA MNIE TA CHOROBA we wszystkich sferach mojego życia:( Tak bardzo pragne żyć inaczej i być tą osobą sprzed czterech lat

 

Dziękuję za przeczytanie i za każdą wypowiedź na ten temat!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Jestem pierwszy raz na forum Długo zastanawiałam czy napisać o moim problemie ... przeczytałam mnostwo waszych wypowiedzi Mam podobne - a nawet w niektórych przypadkach identyczne objawy nerwicy jak wy :( Lęk przed wyjściem z domu, do sklepu, kafejki czy kościoła. Jak tylko mam gdzies wyjść z domu włącza mi się czerwone światełko - no i zaczyna się...uczucie gorąca,pocenie sie, zawroty głowy itd Denerwuje sie wszędzie...Jestem taka zła na siebie...wiem ze to złe i że nie powinnam tak myśleć ale ja już nie mam siły :( Oczywiście miewam też lepsze dni ale jest ich za mało Ta choroba tak bardzo mnie ogranicza!!! Nie wiem czy mnie zrozumiecie Kiedyś byłam zupełnie inna osobą! Smiałam się z wszystkiego i wszędzie Zdałam na studia w Krakowie - byłam w siódmym niebie :) Spełniły się moje marzenia...teraz jestem na urlopie zdrowotnym i nie wiem jak skończe i czy wogóle dam rade tam wrócić :( tragedia...pierwszy atak miałam na 2 roku studiów Dosłownie nie byłam wstanie iść ulicą!!! Tak bardzo kręciło mi się w głowie Pociłam się tak strasznie...serce waliło mi jak młot Nie miałam pojęcia co mi jest Później na jakiś czas "przeszło mi" Chociaż uczucie lęku pozostało Siedząc w domu nie odczuwam niepokoju. Natomiast kiedy tylko mam gdzieś wyjść...w domu czuje się bezpiecznie Zastanawiałam się juz milion razy czego ja się boje? Zadawałam sobie pytanie: "Co ci się może stać???" Boje się że zemdleje...Stresują mnie miejsca gdzie trzeba zachować pewną "powagę" Nie wiem jak to określić np kościół, wykład na uczelni nawet w tramwaju czy autobusie mam te objawy... Mam wspaniałego chłopaka który jest ze mną od samego początku studiów Czasem jest mi tak przykro ze nie mogę wyjśc normalnie jak wszyscy kochający się ludzie do kafejki, na piwko, do kina czy nawet spacer:(( on dużo ze mna rozmawia ale ja nie mogę wziąść sie w garść Nie wie jak mi pomóc...nawet w sprawach intymnych mam pewien problem...napewno jest to związane z nerwicą bo odwiedziłam trzech ginekologów i nic złego nie stwierdzili Odczuwam ból - choć nie zawsze wtedy kiedy się kochamy... no i kolejny stres i nerwy:(Napiszcie proszę czy wy też macie podobne problemy? to dla mnie BARDZO WAżNE

 

Tak bardzo OGRANICZA MNIE TA CHOROBA we wszystkich sferach mojego życia:( Tak bardzo pragne żyć inaczej i być tą osobą sprzed czterech lat

 

Dziękuję za przeczytanie i za każdą wypowiedź na ten temat!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć artek28

 

Wiesz ja tez mam identyczne objawy jak ty Moja nerwica mnie wykacza Też mam często uczucie mdlenia w żołaku chce mi się wymiotować a niby nie chce i tak męczy mnie to czasem pare dni jak tylko coś zjem :( zawroty głowy też nie są "typowymi zawrotami"... to takie dziwne uczucie ja straszliwie boje sie że zemdleję... boje sie przez to wyjść z domu Chociaż teraz mam "lepsze dni" i jakoś mi lepiej Dodatkowo gdy tylko jest cieplej - to lato było dla mnie koszmarem - nakręcam sie i czuje się jeszcze gorzej zamiast cieszyć się jak wszyscy wokół że jet ciepło tak długo ja poce sie, kręci mi się w głowie i boje sie że padne gdzieś na ulicy...To straszne :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć artek28

 

Wiesz ja tez mam identyczne objawy jak ty Moja nerwica mnie wykacza Też mam często uczucie mdlenia w żołaku chce mi się wymiotować a niby nie chce i tak męczy mnie to czasem pare dni jak tylko coś zjem :( zawroty głowy też nie są "typowymi zawrotami"... to takie dziwne uczucie ja straszliwie boje sie że zemdleję... boje sie przez to wyjść z domu Chociaż teraz mam "lepsze dni" i jakoś mi lepiej Dodatkowo gdy tylko jest cieplej - to lato było dla mnie koszmarem - nakręcam sie i czuje się jeszcze gorzej zamiast cieszyć się jak wszyscy wokół że jet ciepło tak długo ja poce sie, kręci mi się w głowie i boje sie że padne gdzieś na ulicy...To straszne :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Jestem pierwszy raz na forum Długo zastanawiałam czy napisać o moim problemie ... przeczytałam mnostwo waszych wypowiedzi Mam podobne - a nawet w niektórych przypadkach identyczne objawy nerwicy jak wy Sad Lęk przed wyjściem z domu, do sklepu, kafejki czy kościoła. Jak tylko mam gdzies wyjść z domu włącza mi się czerwone światełko - no i zaczyna się...uczucie gorąca,pocenie sie, zawroty głowy itd Denerwuje sie wszędzie...Jestem taka zła na siebie...wiem ze to złe i że nie powinnam tak myśleć ale ja już nie mam siły Sad Oczywiście miewam też lepsze dni ale jest ich za mało Ta choroba tak bardzo mnie ogranicza!!! Nie wiem czy mnie zrozumiecie Kiedyś byłam zupełnie inna osobą! Smiałam się z wszystkiego i wszędzie Zdałam na studia w Krakowie - byłam w siódmym niebie :) Spełniły się moje marzenia...teraz jestem na urlopie zdrowotnym i nie wiem jak skończe i czy wogóle dam rade tam wrócić Sad tragedia...pierwszy atak miałam na 2 roku studiów Dosłownie nie byłam wstanie iść ulicą!!! Tak bardzo kręciło mi się w głowie Pociłam się tak strasznie...serce waliło mi jak młot Nie miałam pojęcia co mi jest Później na jakiś czas "przeszło mi" Chociaż uczucie lęku pozostało Siedząc w domu nie odczuwam niepokoju. Natomiast kiedy tylko mam gdzieś wyjść...w domu czuje się bezpiecznie Zastanawiałam się juz milion razy czego ja się boje? Zadawałam sobie pytanie: "Co ci się może stać???" Boje się że zemdleje...Stresują mnie miejsca gdzie trzeba zachować pewną "powagę" Nie wiem jak to określić np kościół, wykład na uczelni nawet w tramwaju czy autobusie mam te objawy... Mam wspaniałego chłopaka który jest ze mną od samego początku studiów Czasem jest mi tak przykro ze nie mogę wyjśc normalnie jak wszyscy kochający się ludzie do kafejki, na piwko, do kina czy nawet spacer:(( on dużo ze mna rozmawia ale ja nie mogę wziąść sie w garść Nie wie jak mi pomóc...nawet w sprawach intymnych mam pewien problem...napewno jest to związane z nerwicą bo odwiedziłam trzech ginekologów i nic złego nie stwierdzili Odczuwam ból - choć nie zawsze wtedy kiedy się kochamy... no i kolejny stres i nerwy:(Napiszcie proszę czy wy też macie podobne problemy? to dla mnie BARDZO WAżNE

 

Tak bardzo OGRANICZA MNIE TA CHOROBA we wszystkich sferach mojego życia:( Tak bardzo pragne żyć inaczej i być tą osobą sprzed czterech lat

 

Dziękuję za przeczytanie i za każdą wypowiedź na ten temat!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Jestem pierwszy raz na forum Długo zastanawiałam czy napisać o moim problemie ... przeczytałam mnostwo waszych wypowiedzi Mam podobne - a nawet w niektórych przypadkach identyczne objawy nerwicy jak wy Sad Lęk przed wyjściem z domu, do sklepu, kafejki czy kościoła. Jak tylko mam gdzies wyjść z domu włącza mi się czerwone światełko - no i zaczyna się...uczucie gorąca,pocenie sie, zawroty głowy itd Denerwuje sie wszędzie...Jestem taka zła na siebie...wiem ze to złe i że nie powinnam tak myśleć ale ja już nie mam siły Sad Oczywiście miewam też lepsze dni ale jest ich za mało Ta choroba tak bardzo mnie ogranicza!!! Nie wiem czy mnie zrozumiecie Kiedyś byłam zupełnie inna osobą! Smiałam się z wszystkiego i wszędzie Zdałam na studia w Krakowie - byłam w siódmym niebie :) Spełniły się moje marzenia...teraz jestem na urlopie zdrowotnym i nie wiem jak skończe i czy wogóle dam rade tam wrócić Sad tragedia...pierwszy atak miałam na 2 roku studiów Dosłownie nie byłam wstanie iść ulicą!!! Tak bardzo kręciło mi się w głowie Pociłam się tak strasznie...serce waliło mi jak młot Nie miałam pojęcia co mi jest Później na jakiś czas "przeszło mi" Chociaż uczucie lęku pozostało Siedząc w domu nie odczuwam niepokoju. Natomiast kiedy tylko mam gdzieś wyjść...w domu czuje się bezpiecznie Zastanawiałam się juz milion razy czego ja się boje? Zadawałam sobie pytanie: "Co ci się może stać???" Boje się że zemdleje...Stresują mnie miejsca gdzie trzeba zachować pewną "powagę" Nie wiem jak to określić np kościół, wykład na uczelni nawet w tramwaju czy autobusie mam te objawy... Mam wspaniałego chłopaka który jest ze mną od samego początku studiów Czasem jest mi tak przykro ze nie mogę wyjśc normalnie jak wszyscy kochający się ludzie do kafejki, na piwko, do kina czy nawet spacer:(( on dużo ze mna rozmawia ale ja nie mogę wziąść sie w garść Nie wie jak mi pomóc...nawet w sprawach intymnych mam pewien problem...napewno jest to związane z nerwicą bo odwiedziłam trzech ginekologów i nic złego nie stwierdzili Odczuwam ból - choć nie zawsze wtedy kiedy się kochamy... no i kolejny stres i nerwy:(Napiszcie proszę czy wy też macie podobne problemy? to dla mnie BARDZO WAżNE

 

Tak bardzo OGRANICZA MNIE TA CHOROBA we wszystkich sferach mojego życia:( Tak bardzo pragne żyć inaczej i być tą osobą sprzed czterech lat

 

Dziękuję za przeczytanie i za każdą wypowiedź na ten temat!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od jakiegos czasu czuje dziwny slabe pokłówanie i szrpniecie oraz miejscowe uczucie goraca w lewej dolnej czesci brzucha

 

Kolka jelitowa. Powstają one z nadmiaru stresu, miałem dawniej to samo. Sądziłem nawet, że coś jest nie tak z trzustką - po jakimś czasie ból znikł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od jakiegos czasu czuje dziwny slabe pokłówanie i szrpniecie oraz miejscowe uczucie goraca w lewej dolnej czesci brzucha

 

Kolka jelitowa. Powstają one z nadmiaru stresu, miałem dawniej to samo. Sądziłem nawet, że coś jest nie tak z trzustką - po jakimś czasie ból znikł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo usilnego skupienia przy słuchaniu czegoś w języku angielskim rozumiem tak że nic nie rozumiem.

 

Skąd Ja to znam. Widać tutaj piętno, które odcisnęła nerwica. Mamy taki sam problem, nie możemy się skoncentrować. Najgorzej jest na wykładach - myślami błądzę gdzieś w chmurach. A angielski? Heh uczę się go już 9 lat i nie potrafię wykrztusić słowa. Boję się chodzić na te ćwiczenia bo wiem, że tam trzeba czasami trochę mówić. To mnie przeraża do tego stopnia, że dziś opóściłem dwie godziny tego przedmiotu. Ale co zrobić? Wziąść się w garść, lęk jest silniejszy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo usilnego skupienia przy słuchaniu czegoś w języku angielskim rozumiem tak że nic nie rozumiem.

 

Skąd Ja to znam. Widać tutaj piętno, które odcisnęła nerwica. Mamy taki sam problem, nie możemy się skoncentrować. Najgorzej jest na wykładach - myślami błądzę gdzieś w chmurach. A angielski? Heh uczę się go już 9 lat i nie potrafię wykrztusić słowa. Boję się chodzić na te ćwiczenia bo wiem, że tam trzeba czasami trochę mówić. To mnie przeraża do tego stopnia, że dziś opóściłem dwie godziny tego przedmiotu. Ale co zrobić? Wziąść się w garść, lęk jest silniejszy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kretko ten typ tak ma. Prawdziwy nerwicowiec zawsze bujając w obłokach potrafi sobie wymyślić jakąś dodatkową zmorę - choćby ot tak by mieć coś na głowie. ;)

 

Nie ma sensu zbytnio wsłuchiwać się tak bardzo w swoje ciało. A to tam zaboli, a tu zakuje. Nawet taki banał jak utrata masy ciała da się logicznie wytłumaczyć ciągłym stresem. Nic Ci nie jest Kretko. I pamiętaj, nie jesteś sama!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kretko ten typ tak ma. Prawdziwy nerwicowiec zawsze bujając w obłokach potrafi sobie wymyślić jakąś dodatkową zmorę - choćby ot tak by mieć coś na głowie. ;)

 

Nie ma sensu zbytnio wsłuchiwać się tak bardzo w swoje ciało. A to tam zaboli, a tu zakuje. Nawet taki banał jak utrata masy ciała da się logicznie wytłumaczyć ciągłym stresem. Nic Ci nie jest Kretko. I pamiętaj, nie jesteś sama!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum :D

 

Wiekszość z tego co opisujesz jest takie znajome... :? Nieproszony gość -nerwica lękowa.

Myślę, że jesteś za bardzo ambitna i sama chcesz pokonać chorobę, ale jak sama widzisz, to trudne nawet przy wsparciu kochającej osoby. A póki co tym, że samodzielnie nie pokonujesz choroby dodatkowo się niepotrzebnie nakręcasz negatywnie.

Dlatego najlepiej udaj się do lekarza, on zaordynuje Ci leki, byś mogła rozpocząć psychoterapię, a tym samym wygrać z tą chorobą. Czego Ci zyczę z całego serca. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum :D

 

Wiekszość z tego co opisujesz jest takie znajome... :? Nieproszony gość -nerwica lękowa.

Myślę, że jesteś za bardzo ambitna i sama chcesz pokonać chorobę, ale jak sama widzisz, to trudne nawet przy wsparciu kochającej osoby. A póki co tym, że samodzielnie nie pokonujesz choroby dodatkowo się niepotrzebnie nakręcasz negatywnie.

Dlatego najlepiej udaj się do lekarza, on zaordynuje Ci leki, byś mogła rozpocząć psychoterapię, a tym samym wygrać z tą chorobą. Czego Ci zyczę z całego serca. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam God's Top 10 Dzięki za odpowiedź :)

Masz racje Jestem ambitna ..czasem aż za bardzo :( Wrażliwa tez jestem az za bardzo :( Rok temu trafiłam do psychoterapeuty Brałam leki i rzeczywiście pomogły mi Lęki utąpiły! Ale po 4 miesiącach odstawiłam je bo nie chciałam sie "faszerować" prochami i nawet czułam sie dobrze do momentu gdy przyszły sytuacje stresowe...choroba bliskiej osoby, sesja itp Wszystko wróciło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Wiem ze wizyta u lekarza jest niezbędna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam God's Top 10 Dzięki za odpowiedź :)

Masz racje Jestem ambitna ..czasem aż za bardzo :( Wrażliwa tez jestem az za bardzo :( Rok temu trafiłam do psychoterapeuty Brałam leki i rzeczywiście pomogły mi Lęki utąpiły! Ale po 4 miesiącach odstawiłam je bo nie chciałam sie "faszerować" prochami i nawet czułam sie dobrze do momentu gdy przyszły sytuacje stresowe...choroba bliskiej osoby, sesja itp Wszystko wróciło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Wiem ze wizyta u lekarza jest niezbędna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :D

Troszkę jakbym czytała o sobie..... :shock:

Mój facet też mnie wspiera, próbuje zrozumiec (piszę: próbuje, bo jak świat światem zdrowy chorego nie zrozumie, niestety, często sami do końca nie kumamy co się z nami dzieje, to tkwi w naszej podśwadomości).

God's Top 10 ma rację. Pomyśl o wizycie u specjalisty. Nerwica jest chorobą, powinna byc leczona u lekarza (najlepiej psychiatra, który dobierze odpowiednie leki + psychoterapia, dzięki której możliwe będzie zlikwidowanie przyczyn).

U mnie nerwica przebiega bardzo podobnie, chociaż nadal jeszcze prowadzę dośc aktywne życie, ciągle walczę (i trochę mnie to męczy, ale nie ma rady :| ). Poza tym od pewnego czasu (2-3lata) prawie nie mam ochoty na seks, nie odczuwam przyjemności, a czasami zbliżeniu towarzyszy ból (dodam, że jesteśmy razem od prawie 6-ściu lat i kiedyś tak nie było :cry: )

Trzymam mocno kciuki i pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×