Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Thazek, może podświadomie się napinasz i dlatego masz uczucie drętwienia. Mi swego czasu też drętwiała lewa ręka. Poszłam na masaż i dowiedziałam się że mam bardziej napięte mięśnie z lewej strony i dlatego miałam takie uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiba, nie bo ja miałem tak kiedyś że drętwiały mi ręce obie twarz i nogi! tzw tężyczka... a po dłuższym czasie leczenia psychoterapią minęło! teraz mam takk jakby drętwiało nadal ale troszkę... lewa ręka i mały palec i troszkę usta z lewej strony...

myślisz że to od tego co Ty miałaś?

Monika1974, problem somatyczny? a miałaś też tak? mnie raz na początku jak dopadło i jechałem autem to ledwo co zjechałem na pobocze w Wilkowicach i jakoś udało się do szpitala mi dojść do Kolejowego wiesz gdzie to nie.. :(

nie wiem może spróbuję coś z tym zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiba, wiem piłem wapno i magnez takie rozpuszczalne ale przestałem... bo nie było poprawy tak jakoś samo przeszło!

teraz drętwienie pojawia się sporadycznie! Lepiej jak ujmę to inaczej i powiem że to jest lekkie mrowienie! może znów zacznę pic to wapno i magnez...

może się będę lepiej czuł?

bo zaczyna się od bólu serca i potem idzie po ręce i zaczyna drętwieć dłoń! palce... potem cała ręka i buzia troszkę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrafię. czego? opisać tego, co mną teraz rządzi. o 13 nie mogłam przestać się śmiać. chwilę później już było gorzej. nie wiem, co było później. natomiast wiem, że teraz ... że sama nie mogę wyjść z podziwu dla swojej zdolności kłamania, udawania. nie rozumiem tez mechanizmu, że o godzinie 15, 17 mam jedynie ochotę wziąć tabletkę. codzienny odruch. w niemalże każdym środowisku muszę grać - nie mam gdzie popłakać. a jak już mam, to nagle ... mi się nie chce. zupełna obojętność. nie chce mi się iść do szkoły, położyłabym się najchętniej i gapiła w sufit pół dnia. i tak niczego się nie nauczę. jestem beznadziejna. i znowu zaczęłam jeść. coraz więcej. i w sklepie znowu zaczęłam się bać. nie mogłam na siebie patrzeć. czuję do siebie obrzydzenie, znowu. jeszcze chwila, a w ruch pójdzie requiem. w sumie się stęskniłam.

 

dzisiaj nie byłam w szkole. potrzebuje więcej takich dni. muszę uciec. nie ma gdzie. i nie puszczą mnie. i ... nie wiedzą. może dlatego mnie nie puszczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierdolnąć

i to nie tylko mój pomysł

 

pies też jest ledwo żywy :/

 

ale co kur*a zrobić, jak go kochamy??

 

"(..) jaka pokuta jest za cios, który nim spadnie - wybaczony..

z kochanej ręki każdy los.. wygrany.. " :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matko Chojrakowa, jak przeczytała o tych ranach to aż mnie ciarki przeszły, mam nadzieję, że je opatrzysz, żeby Ci się jakieś świństwo nie zrobiło. Oj dziewczyno :-| Wiem, że boli, ale mam nadzieję, że w końcu to minie. Uważaj na siebie, proszę :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Denerwuję się straszne, co będzie wieczorem jak mój ojciec przyjdzie do domu pijany, czy znów będzie jakaś afera .. tak bardzo mam czasami dość :(

Tak bardzo potrzebuję pomocy, pomocy moich bliskich, nie pomagają mi ( stara się tylko jedna osoba, no może dwie ) resztę rodzinki nie interesuje co się ze mną dzieje, nie interesuje to czy żyję czy nie, czasem sobie myślę, że gdyby coś mi się stało to niektórzy zauważyliby to dopiero wtedy, jakby dostali telefon, wcześniej nie .. Nikt nie dzwoni, nie zapyta jak się czuję, ja nie mówię tutaj nawet o depresji o moich problemach tylko o zwykłym pytaniu "jak się czujesz?" tak po prostu, czy ja muszę mówić, że czuję się makabrycznie aby ktoś zapytał się mnie kiedyś zwyczajnie jak się czuję? Staram się pomagać wszystkim, którzy potrzebują tej pomocy i którym mogę pomóc, ale sama, też czasem potrzebuje pomocy, nie proszę o nią, ale chwiałabym aby ktoś z moich najbliższych sam mi ją zaproponował, czasami mam wrażenie, że aby było wiadomo, że coś jest ze mną nie tak, to musiałabym o tym krzyczeć :(

Dlaczego jestem nikim dla większości .. robię wszystko co mogę, daję wszystko od siebie, dlaczego nadal jestem ta zła, DLACZEGO?! Co muszę zrobić aby wreszcie była kimś dla moich bliskich, żeby traktowali mnie jak człowieka, nie ja jakąś cholerną maszynę, która nie ma uczyć, nic nie czuje, nic ją nigdy nie boli i której można powiedzieć największą przykrość, bo to czy jest jej przykro czy nie, nie jest ważne

 

Ostatnio osoba z mojej rodziny powiedziała, że jest zmęczona, powiedziałam że może coś pomogę? Nie chciała jak zwykle, za jakiś czas powiedziałam, że jestem strasznie zmęczona psychicznie, usłyszałam, że "Ty?! Przecież nie masz być po czym zmęczona", a ja nie miałam już siły, kiedy wieczorem się położyłam łzy same płynęły mi po twarzy, ostatnio wieczorami zawsze tak jest, czuję się nie potrzebna i ogólnie do niczego ..

 

Nie cierpię się nad sobą użalać, ale musiałam ..

Przepraszam Was za to Wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ola55 dobrze że chociaż tutaj piszesz o swoich problemach ;-) Ludzie z chęcią Cię "wysłuchają"(przeczytają). To jest dobre miejsce na to. Podoba mi się Twoje imię;-D

 

Ja za to dzisiaj strzeliłam sobie gola:-( Od kwietnia czekam aż dostanę się do Instytutu psychiatrii i neurologi. Miesiąc temu dostałam propozycje przyjęcia od następnego dnia po telefonie. Niestety zadzwonili do mnie jak miałam badania pod kątem wrzodów i rozmawiali z moją mamą która powiedziała, że przyjadę. Byłam na gastroskopii i kolonopskopii pod narkozą i następnego dnia czułam się tak fatalnie, że nie było możliwości żebym się podniosła i pojechała na terapie. Zadzwoniłam, że na 100% przyjadę następnego dnia, niestety Pani w sekretariacie powiedziała, że nie i koniec i że musi teraz zadzwonić do kogoś innego. Kazała mi czekać do listopada. Jest dzisiaj 19 październik. Od 1,5 miesiąca wyszłam 3 razy na dwór i czuję się fatalnie. Dzisiaj było trzecie wyjście i po powrocie o 18 odebrałam pocztę ze skrzynki a tam piorytet z Instytutu jest Pani przyjęta od dnia 22 października , prosimy o potwierdzenie do 19 października. Niestety sekretariat pracuje chyba do 13, naiwna zadzwoniłam o tej 18, miałam nadzieję, że może ktoś odbierze. Jestem tak bardzo wściekła na siebie... Jutro będę próbowała dodzwonić się od samego rana i jakoś się wytłumaczyć. Choć naprawdę wątpię w to po ostatnim doświadczeniu z Panią z sekretariatu. Sama sobie jestem winna, wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×