Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny jest pełnia księżyca możliwe że dlatego mamy gorsze nastroje . Ja wczoraj wieczorem żegnałam się z mężem i mówiłam co ma w .... lodówce zamrożone bo chyba no... coś mi się zrobi ;) Powiedział żebym się nie wygłupiała bo jestem mu potrzebna bo chociaż coś ugotuje ,posprzątam ,wypiorę ;) więc postanowiłam dziś bardziej nie myśleć ,chociaż serducho boli od wczoraj nie boję się i nawet z takim mocno bolącym byłam dziś w ...śmietniku i wróciłam :smile: Pamiętajcie każdy może mieć gorsze dni ,nie trzeba stale być na pełnych obrotach. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :smile: A próbowałaś wizyty u psychologa albo jakiegoś innego leczenia? Ja mam nerwice od 1,5 roku. Też m.in. prześladowały mnie różne natrętne myśli. Leczyłam się u psychologa, chociaż na początku wydawało mi się to krępujące. Bardzo mi to pomogło. Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja, Depersonalizacja, Lęki , Niepokój , Fobie , uczucie Nierealnosci. dziwne stany swiadomosci - naukowa metoda leczenia oddechem. Naprawdę naukowa. Nie jakiś Harry z Tybetu, który jednemu pomoże a drugi trafi do psychiatryka. Badania na wielu Uniwerstytetach.

Wstawiam link. Do sciagniecia przez 7 dni. Dosc trudna angielszyczyzna.

 

http://www.yousendit.com/transfer.php?action=d ownload&ufid=B22A36D16D3BF7F5&rcpt=bartosek@op.pl

 

 

Jak ktoś chce się dowiedziec więcej to niech wpisze w google

"Buteyko"

"Hyperventilation syndrome"

"Hiperwentylacja"

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech lat mam nerwicę. Wszystko zaczęło się od gimnazjum, wtedy zaczęli mi dokuczać.Nie pomagał psycholog w szkole ani wychowawczyni.Nie mogłam spokojnie stać na przewie, bo grupka osób mi dokuczała.Teraz zaczęłam nauke w szkole i znowu jestem niezakceptowana przez klase, szczególnie chłopaków.Nabijają się ze mnie w sposób okrutny.np depczą mnie po nodze i mówią" sorry mocniej chciałem", siedze w klasie i podchodzą do mnie i zdjecia prubują zrobić mi komórką i wtedy się wszyscy śmieją.Na przerwie nie mogę stać w spokoju,szczególnie wczoraj grupa mnie otoczyła i zaczęli mnie naśladowywać śmiejąc się przy tym.Odpowiadam na te różne ich zaczepki ale i tak to nic nie daje.Przez to wszystko nie mogę normalnie myśleć na lekcji .Czuję się okropnie w takim środowisku.Jak mamie o tym opowiedziałam to się zdenerwowała na mnie .Ojciec wogule nie rozumie tego że mnie gnębią i mówi " że to jest normalne, bo młodzież taka jest,że żartują".Przez to spać nie mogłam w nocy, moja mama tak samo.Mówiłam im że nerwowo nie wytzrmam .Często mam po osiem godzin w tygodniu . Najgorsze jest to że jak sie denerwuje to już myślec nie moge normalnie na lekcji., .Co ja mam robić????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Moim zdaniem jedynym wyjściem z tej sytuacji jest pokazanie klasie,że jesteś pewniejsza siebie niż byłaś.Pewnie miałaś dopiero kilka dni w szkole i możesz zacząć im pokazywać,że troszke się zmieniłaś,że to co oni robią nie ma dla Ciebie znaczenia.Wiem,że może głupio to zabrzmi,ale spróbuj chodzić bardziej wyprostowana,szybszym tempem.Na przerwie nie stój "w kącie" tylko np idz kupić kanapke.Po prostu pokazuj im,że masz swoje sprawy i nie obchodzi Cie co oni robią.Bo wydaje mi sie,ze w tej chwili oni wyczuwją Twoją pozorną słabość i dlatego Ci dokuczają.Po prostu musisz być pewniejsza siebie.Może jakiś nowy ciuch,a najlepiej jak będziesz miała poza szkołą cos co będzie dawało Ci satysfakcje,jakieś hobby,albo inny znajomy,cokolwiek.I wtedy na serio poczujesz sie pewniejsza siebie i pójdzie już z górki.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do znajomych to nie mam ich wcale ze względu że taka jestem a nie inna. W wakacje spotykałam sie z kolezanko z podstawówki, prawie codziennie ale w ostatnim tygodniu wakacji nie przychodziła do mnie.Więc ja poszłam do niej do domu.Zadzwoniłam domofonem i się pytam: Jest Olka?.Ona odebrała domofon( jestem pewna ze to byl jej głos)i powiedziała" Olka poszła z Magdą na miasto".Całe wakacje do mnie przychodziła a w ostatnim tygodniu .To nie jest normalne takie zachowanie.

Samej zastanawiam sie nad indywidualnymi zajeciami.Rodzice gadają na mnie że jestem niezaradna itpd, nie chcą za bardzo zebym miała w domu, bo juz kiedys miałam.Szczególnie mama mówi" a co sąsiedzi pomyślą itpd"i się wyżywa na mnie ze złości.Na klase natrafiłam niestety niezaciekawą.A nie to że w klasie to i jeszcze z innych klas niektórzy się śmieją słyszę tylko" jaka nacpana itpd".Jestem u szczytu załamania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eva, wydaje mi się właśnie, że to wszystko przez ten księżyc w pełni. Dziś znów jest mało cacy, boli mnie głowa, nogi jakby poprzetrącane, plecy obolałe, mięśnie napięte do granic wytrzymałości i masę jeszcze małoprzyjemnych objawów i strach co będzie dalej. Może lepiej skończyć z tym koszmarem, uwolnić się, odejść....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odchodź, Milko:-* Każdy albo prawie każdy z nas miewa takie myśli. Nie raz przychodziło mi do głupiej głowy, żeby skończyć z tym wszystkim, bo śmierć w najgorszych chwilach wydaje się prawdziwym wybawieniem... Ale zawsze powstrzymują mnie dwie rzeczy. Po pierwsze myśl, jaki bol sprawiłabym tym, którzy mnie kochają... Po drugie- że tyle rzeczy na świecie kocham: moje koty, bzy, las sosnowy, czekoladę, kino, muzykę, słońce, moich przyjaciół i męża... Miałabym się tego wszystkiego pozbawić? A jeśli jest szansa, że jednak będzie lepiej? Jeśli umrę, nigdy już się tego nie dowiem... Trzymaj się, Milko! Wiele osób jest z Tobą. Jak przetrwasz najgorsze chwile, znów będzie jaśniej. Ściskam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opisze swój koszmar,z ktorym walcze 11 lat i ktory pociagnol za soba wiele innych dolegliwosci ,min alkoholizm ,nerwice natrectw,roznego rodzaku fobie i lęki.

Zaczęło sie w wiku ok 14-15 lat kiedy zaczelem mocno inetresowac sie dziewczynami i sexem.Juz przy pierwszych kontaktach z dziewczynami np calowanie ,nachodzily mnie lęki ,jakos je przezwyciezylem,bardzo balem sie pierwszego razu sexu,potworny lęk czulem przed tym,ale nie uwazalem ze to cos nienormalnego,poprostu jak kazdu niedoswiadczony mlody chlopak balem sie tegfto puierwszego razu.Myslalem ze to normalny strach i ze z czasem jak nabiore doswiadczenia przejdzie mi.Podjelem pare prob z roznymi dziewczynami,za kazdym razem dochodzilo do potwornego panicznego lęku przewd zblizeniem,caly sie telepałem trzęslem , za kazdym razem wogole nie moglesw sie poodniecic spowodu stresu i potwornego strachu,wiec callyczas dawałem plame,coraz bardzirej balem sie tego zblizenia im wiecej porazek tym wiekszy strach,rodzil sie coraz wiekszy dystamns przed sexem,zaczelem pomagac sobie alkoholem itak to znalazlem lekarstwo aby modz sie kochac,robilem to po pijaku, normaLNIE NIE WYOBRAZALEM SOBIE SEXU,nie szuklalem nawet soibie dziewczyny na stale mimo to ze bardzo tego pragnelem,niesty mialem blokada psychiczna przed zwiazkiem z dziewczyna poniewz wiedzialem ze wiaze sie to ze zblizeniami a ja sie tego potwornie balem,nastepowal u mnie konflikt wwnetrzy,pragnelem milosci ,zdrowego normalnego sexu,niestety bylem calkowicie zablokowany,paralizowal mnie lęk przed sexem i przedf związkiem z kobietą,wkoncu postanowilem nie poddac sie,znalazlem sobie dziewczyne,wieszkosc spotkac z nia bylo po paru piwach,wtedy moglem sie w miare w7yluzowa i wogole wyobrazic sobie z nia zwiaqzek,kazde zzblizenie z nia bez piwa konczylo sie silnym lękiem,musialem przerywac to i wogole,bypem z nia 4 miesiace ,wtedy pilem duzo alkoholu,pooito zeby modz przezywac z nia piekne chwile aby cieszyc sie bliskoscia iu sexem,bez alkogolu mialem silny lęk przed zwiazkiem i sexem,wpadlem w błędne koło,wiedzialem ze tak dluzej nie mopze byc ,bo stane saie alkoh9olikiem,silny lEk nie pozwala. mi z nia byc,bylem w niej zakochany to byla bardzo porzadna ladna dziewczyna ktora rowniez we mnie byla zakochana,i stalosie ,zerwlem z nia abydluzej nie pic i nie walczyc ze strachem strach i lęk przefd sexem i byciem z nia byl silniejszy od miłosci,no w moim przypadku strach zwyciezyl milosci,plakalem ze musze z nia zerwac ze nie moge z nia byc ale nic nie bylem w stanie zrobic blokada psychiczna jaka malem byla tajk potwoirnie silna ze przezwyciezyla wszystko nawewt moja milosc,czas leczy rany,pozbieralem sie jakos a w duchu zylem nadzieja ze wkoncu wylecze sie z tego chorego bezzasadnego lęku,ale nie bylo tak,bylo coraz gorzejl,unikalem randek i sexu jak ognia mimo to ze pragnelem i sexu i milosci,rosl we mie konflikt wewnetrzny,zazdroscilem paron na ulicy ktore ida za reke,przytulaja sie ,wieczorami spia ze soba a ja nie moge ,plakalem po nocach.Dalsze moje losy potoczyly sie tak ze uzaleznilem siew od alkoholu,stalem sie nalogowym alkoholikiem,popadlemvw depresje i nabawilem sie silnej nerwicy natrectw,wyladowalem 5 razy w szpitalu na detoksie z ptzepicia,dzis jestem abstynentem nie pijje rok czasu,chodze na terapie alkoholowa,nie mam dziewczyny i nie wiem kiedy bedede mial i czywogole bee mial,mam tak jakby zakodowana blokade psychiczna przed sexem,nie mam pojecia skad ona sie wziela i skad ten lęk to jest jakas fobia,zrujnowalo mi to zycie,nie chce mi sie przez to zycie maze sobie o tymze kocham jakas kobiete a ona mnie ,ze przezywamuycudowny sex ,ze jestem wolny od lęku zrelaksowany ale to tylko moje marzenia ,nie wiem czy jkuz kiedykolwiek ,znajde sobie dziewczyne, zakochamsie i bede mogl zyc z nia szcesliwie cieszyc siew bliskościa i sexem ,pragne tego z calego serca ale terace juz powpolij nadzieje,szukalewm takiego problemu wszedzie gdzie sie da ale nigdzie nie znalazlem ,nie slysalem nigdzoie aby kto ktokowiek mial taki problem,pomozcie mi kochani i doradzcie mi cos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból. Milko. Mam bardzo zły okres. Jest fatalnie, nie chce mi się żyć. Mam wrażenie, że wszyscy już się ode mnie odwrócili, mąż mnie rani (w dobrej wierze, mówi mi takie rzeczy o mnie i mojej chorobie, które bardzo bolą)... Ale czy już zawsze tak będzie? To niemożliwe, przecież bywało lepiej... Dum spiro, spero...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czlowieku od nerwicy mozesz miec najprzerozniejsze dziwne jazdy

oczywiscie zadna z nich tak naprawde nie jest zagrozeniem powstaje tylko ten glupi lek ze cos nam sie stanie a kazdy impuls z naszego organizmu odbierany jest przez nasz jako cos awaryjnego

poczytaj tu moje lub inne posty jakie objawy ludzie i jakie przypadki maja jak maja ataki od razu bedzie ci razniej

pozdrawiam

 

[ Dodano: Nie Wrz 10, 2006 9:19 pm ]

ale powiem ci ze ja mam tak

mam zimne dlonie gorace okolice od dloni do lokcia

a okolice bicepsow znow zimne

kazda partia ciala jest innej temperatury

i oczywiscie jak przykladam dlonie do twarzy to wpqadam w panike ze mam megaa goraczke i ze zaraz po mnie

jak sie okazuje wszystko jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ludzie niewieem co sie dzieje czesto na miescie czy w parku jak ide z kumplem widze taka dziewczyne ktora dziwnie sie na mnie patrzy,wczoraj widzialem w sklepie,dzisiaj na sciezce rowerowej,mam jakies schizy czy co?!!! Pytam sie kumpla czy tez ja widzial on mowi ze tak,czasami nawet mysle ze moj kumpel to wytwor wyobrazni i ze wydaje mi sie ze on jest a tak naprawde go nie ma i ze gadam sam do siebie,pomozcie!! co jest granee mam schizofrenie czy co?! czasami jak slysze jakis dzwiek np.szczekanie psa to pytam sie brata czy on tez to slyszal bo mysle ze mam jakies omamy sluchowe,najbardziej jestem przestraszony tego ze widze ta dziewczyne czesto,chodzi sama,spaceruje z sluchawkami i dziwnie sie na mnie patrzy to jakis schiz!! co sie ze mna dzieje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli przestaję się szarpać...

Całe moje życie to ustawianie sobie przyszłości- jak mam zdrowieć to "wszystko albo nic".

"Nie chcę ćwiczyć wychodzenia do śmietnika, bo to poniżej moich ambicji- jesli nie mogę od razu sama pojechać na drugi koniec miasta to leczenie jest do dupy."

"Nie będę brać leków, bo to nie jest leczenie."

"Poradzę sobie sama."

"Jak zacznę brać leki, to odstawię je dopiero za parę lat i będę za stara na dziecko (mam 23 lata! sic!)"...

Co za głupie ograniczenia!

One tylko hamują moje zdrowienie.

To trudne- przestać się szarpać i wrzucić na luz, ale będę się starać.

Najprawdopodobniej wrócę do Asentry, którą uparłam sie porzucić na zawsze. Lepiej brać leki, niż się tak męczyć jak ja teraz... Trzeba wybrać mniejsze zło. Za jakiś czas, będąc już w terapii długoterminowej, znów spróbuję odstawić. A za 5 lat nie będę jeszcze za stara na dziecko, choć chciałam je mieć wcześniej...

Dopiero jeśli zaakceptuję to wszystko, może zacznę czuć się lepiej...

Czy wiecie jak to zrobić?

Co sobie powiedzieć, gdzie szukać wsparcia, jeśli się tak człowiek szarpie... Chcę pozwolić temu płynąć własnym rytmem.

Jak?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawy wątek poruszyła kretka,jak ja bym chciała kretko żeby ktoś nam coś poradził .Ja już jestem tak zmęczona tymi stanami ,,,,,,że wogóle nie umiem odpoczywać.Męczę się całymi dniami tylko sen pozwala mi odpocząć od siebie samej.Cały czas mnie nośi teaki wieczny niepokój może zamęczyć człowieka,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×