Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja walczę z potrzebą snu, ale chyba niedługo się poddam. Nie ma sensu ciągnąć kolejnego dnia bez sensu.

 

To brzmi jak reklama nicorette. Z papierosami już wcześniej skończyłam. Teraz chyba pora się wziąć za coś nowego :pirate: , co by podniosło nastrój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam raczej o środkach, które wprowadziłyby mnie w inny stan umysłu niż ten z jakim przyszło mi żyć. No, ale zdecydowanie lepszą opcją jest sport.

Jak funkcjonujesz po 3 h snu w pracy. Ja mam czas to odsypiać w ciągu dnia, chociaż później i tak chodzę zmulona. Kawa zamiast mi pomóc tylko jeszcze bardziej mnie usypia.

Jak pracowałam nie miałam problemów ze snem. Nie miałam też czasu na głupie pomysłów, za to sporo paliłam, bo miałam z kim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga,

 

dużo jarasz, ale masz młode płuca to troche mozesz tego wsiąknąć jeszcze, ja jak paliłem to paczka lightów na 2/3 dni.

Lajtowo.

W najgorszym okresie paliłem > 2 paczki LM na 24h.

Teraz ~1.5 paczki na 24h i nastawiam się na całkowite przerwanie. (bo dziewczyna poprosiła. ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niby wolna ale do fajek ciągnie...gumy nicorette 4mg wcinam, tylko, że dziele na połówki.

a papierosy to ja i tak samotnie lubiłem palić, to był mój rytuał, patrzyłem w niebo, myślałem, zaciągałem się dymem ahh :105:

wczoraj wywaliłem ponad pół paczki malbaków do śmieci i przestawiłem się na gumy, pomagają.

 

Ty bluźnierco, mogłeś mi wysłać tę pakę do domciu.

Też mam taki rytuał, wieczór, jezioro, ławka, szlugi i myślenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak bylo do przewidzenia predzej spotkam w tym samym miejscu i o tej samej porze (na drugim koncu miasta) sasiadke ktora widze codziennie niz kogos kogo nie widzialam od paru lat i pewnie juz nigdy nie zobacze a tesknie jak cholera...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów o sobie przypomina.

Może tak już jest, że niektórzy ludzie muszą być sami.

Nie nie muszą,mają wolną wolę i wybór zawsze jakiś. abrakadabra xx, już poszła nie zauważyłeś ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybór?

Właśnie się zastanawiam czy iść na pewien wernisaż, wybór jakiś jest - albo ulegnę swoim nastrojom i nie wyjdę z domu albo zwalczę w sobie lęk i pójdę, ale czy to oznacza, że jak dokonam drugiego wyboru to będzie lepiej? Nie, bo będę czuć się tam źle, będę porównywać swój wygląd z innymi ludźmi, będę się stresować. Ostatnio przytyłam. Można powiedzieć - problemy pierwszego świata - jednak wiem że z powodu tych problemów będę czuć się fatalnie, wśród zgrabnych, zadbanych i w miarę normalnie funkcjonujących ludzi.

 

Odechciewa mi się często wychodzić do ludzi, bo czuję się wśród nich źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Saraid, postanowiłam działać na przekór 8) Nie żałuję, mimo mnóstwa osób zapowiadających się na wystawie, nie było ich tak dużo. "Gospodyni" była ukontentowana, bo poza mną i jeszcze jedną koleżanką nie było nikogo z roku. Moja obecność jednak się na coś zdała, na chwilę nawet zapomniałam o swoim wyglądzie, ale później nastrój mi spadł do zera.

Musiałam jakby ochłonąć.

 

Śmieszne to trochę, ile mam w sobie oporu żeby wyjść na jakieś zwykłe spotkanie, a później jeszcze jestem nie zadowolona że moje życie towarzyskie sprowadza sie tylko do nich i muszę wracać do pustego mieszkania. To prawda,że nie ma co się ograniczać jeszcze bardziej. Heh , ale się teraz mądra zrobiłam. :<img src=:'>

 

Kiedyś nie miałam aż tak dużego oporu, ale także tego typu wydarzenia sprawiały mi więcej satysfakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem ludzi który przyczynia się do pogłębiania samotności- dystansowanie się do innych, nie ufność. Jeżeli jesteś śmiały i bez większego skrępowania zagadujesz do obcych to twoje szanse poznania wartościowych ludzi rosną, odrobina pewności siebie i atrakcyjność wzrasta, wtedy inni zagadują do ciebie i zabiegają o znajomość. No i oczywiście trzeba dać się lubić. Jeżeli się dystansujesz i stoisz na uboczu to jest spore prawdopodobieństwo, że inni to wyczują i sami zaczną się dystansować do ciebie. Ten problem od pewnego czasu dotyczy także mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×