Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Tak mi przyszło teraz do głowy, à propo tego odstraszania i braku akceptacji u swoich równieśników, o których wspominasz, może Ty i owszem ich wyglądem odstraszasz, w sensie ładna i wyniosła..chodzi mi o to, że może przy rówieśnikach się

spinasz i „uzbrajasz”, przez co stajesz się poważna, do tego twoja uroda, jedno z drugim może onieśmielać (?)..a jakbyś tak się przed nimi szeroko uśmiechnęła i do tego walnęła coś arcygłupiego i wesołego (?) :) tak jak tu na forum

 

Wiesz Przemek niegłupi z Ciebie facet, a i z kobietami potrafisz w rozmowie( jak zauważyłem po Twoich pełnych terści i sensu słowach zauważyć )wykazać pełny profesjonalizm bez narzucania się . A to juz wiele ;)

Dzis już( jako żem 44 latek) cięzko jest mi zrozumieć jaka jest róznica podejśc i zagadać do obcej dziewczyny na ulicy -( tak onegdaj wyrwałem swoją obecna Żonkę, a nie bylo wtedy Neta tak powszechnie jak dziś i tylu róznych i różniastych wirtual- Forum ) -czy była by to kobieta urodziwa i pełna wdzieku , czy zakapiur . Mi to obojetne , ide i pytam o jakąs błachostke , albo o cos co mnie interesuje . Nie podrywam kobiet ( nawet tych ładniejszych od mojej Żony ) bo byłoby to nie tylko głupie i nierozsądne , ale także nieuczciwe i chamskie ,a w dodatku jestem katolikiem ( Żona też). Co więcej człowiek w materii seksualności może bardzo łatwo zejśc na nanowce i skrzywdzić jak nie malżeństwo to kochankę ,tę nową , głębszą i coraz bliiiiższą,,, i coraz bardziej rozgrzewającą się znajomą . Więc po co sie pchać do czyjegośc domu z butami pełnymi blota i udawać don Juana na kwadratowych złotych kółkach ?

Bo to chyba Przemek przychodzi z czasem , ta dojrzałośc do zrozumienia ,że wygląd to jeszcze nie wszystko , a nawet jak jest to przemija jak strzała wypuszczona z mocno napięcego łuku . Po 40 liczy sie juz człowiek , jego charakter , sposób patrzenia na świat i jego interpretacja . Kogo szukamy i kto nas mógłby chciec znależć . I naprawdę nie ma się w tym za bardzo spieszyć ,,,a kle z drugiej strony opieszałość i niezdecydowanie jest gorsze od wszystkiego co złe razem wziete .

Kurcze teraz dopiero zauważyłem ,że to wątek o benzodiazepinach i kłopotach dzieki nim wynikających.A ja Tu takie inne tematy zachaczam . Więc kończę juz bo mnie MOD do równowagi przysle lada moment .

A Ty Arascha na mój gust niejednemu facetowu mogłabys sie spodobac ( tak na pierwszy rzut oka ) , potem idzie dalej , spojrzenia coraz głębsze , wspólne tematy , ba znajomi nawet , kolacyjki , kina ,,,, i albo zaiskrzy , albo /// to jeszcze nie ten i szukamy od nowa . Dobrze gadam Przemek ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44,

 

poprawiłeś mi bardzo kiepski humor tymi swoimi fotami 8) Bo, co jak co, ale spontanu po agorafobiku się nie spodziewałam :bezradny: Plus dla Ciebie, chyba faktycznie wychodzisz powoli na prostą :P A inni niech se pazurki ogryzają, rozkminiając, jak ten Przemo wygląda :pirate: Arasha już wie :lol:

 

Co do leków, to ja dobrych parę lat temu brałam fluoksetynę razem z mirtą ( to było wtedy, jak lekarka w Wa-wie w Poradnii Zaburzeń Snu odstawiała mi alprę po 3-letnim braniu i stwierdziła u mnie depresję ). I faktycznie nie miałam wtedy żadnych uboków, ale działania terapeutycznego też nie zauważyłam, to przerwałam i zostałam na samej mircie :bezradny: Clona włączyłam dużo później, jak mnie lęki przycisnęły po wielu latach przerwy. W między czasie po tel. konsultacji z ową lekarką próbowałam jeszcze ze 2 razy brać fluo, ale wydawało mi się, że miałam jadłowstręt i odstawiałam, bo się bałam :zonk: Ale coś będę musiała w końcu włączyć, bo oprócz lęków, fobii, depresji, to mam jeszcze zaburzenia odżywiania ( trochę nietypowe ... samo obżeranie się, póki co nie widać, ale też nerwy robią swoje, to się pewnie równoważy ). A szkoda by było zmarnować swój "cudowny" image, nie :lol: ?

 

Myślę, że w kwestii rówieśników to jest trochę inaczej. Jak byłam dzieckiem / nastolatką to za bardzo zabiegałam o akceptację otoczenia, to mogło być nachalne, a wiadomo, że dzieciaki lubią robić takiej osobie na złość. Poza tym sporo odstawałam od reszty koleżanek ... w ogóle nie dbałam o siebie, nosiłam T-shirty XXXL ( domyśl się dlaczego ), które nawet na mojego tatę są za duże. No, gdybyś mnie wtedy zobaczył, to na bank jeżeli byś na mnie spojrzał, to jedynie z myślą - "Jezu, cóż to za dziwadło". A mimo tego jeden kolega mnie lubił ... i ja go stety lub nie - także i tu był problem, bo ja sobie założyłam, że nie chcę mieć chłopaka i nie mogłam złamać swojego postanowienia ( zresztą cóż on mógł wtedy we mnie widzieć, jak ja nawet na siebie patrzeć nie mogłam :bezradny: )

 

Co do odlatywania w kosmos ... spoko, na razie mi nie grozi, no chyba, że mi jakoś niespodziewanie szajba odwali. Tego akurat przewidzieć się nie da :bezradny:

 

Panowie, spokojnie, bo coś widzę, że przez to moje ujawnienie się benzynki nam zeszły na drugi plan ( a to one są w tytule ). I tak wam powiem, że refleks macie troszkę opóźniony - ja te foty wrzuciłam już ponad miesiąc temu, ale w sumie to tym milej, że ktoś się pofatygował je obejrzeć :105:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toż właśnie o tym mówię, Ryfka :D Ale spokojnie, nasi panowie z tego co wiem, są żonaci, a Arasha szaleje tylko w wirtualu :lol:

 

-- 20 paź 2014, 22:36 --

 

A Ty Arascha na mój gust niejednemu facetowu mogłabys sie spodobac ( tak na pierwszy rzut oka ) , potem idzie dalej , spojrzenia coraz głębsze , wspólne tematy , ba znajomi nawet , kolacyjki , kina ,,,, i albo zaiskrzy , albo /// to jeszcze nie ten i szukamy od nowa . Dobrze gadam Przemek ? ;)

Tylko, że ja nie zamierzam bawić się w poszukiwania tego jednego jedynego ( co by jeszcze moją fobię zaakceptował :roll: ) przez całe życie. W sumie to bym chciała tak jak z tym kolegą, co wspominałam ... od czasu znajomości z nim przez 14 lat nie pomyślałam o żadnym innym chłopaku i myślałam, że tak będzie już zawsze. Zresztą jego imię do teraz na mnie działa jakoś mocno :bezradny: A mało facetów teraz takie nosi ... No więc tak sobie od czasu do czasu wspominałam minione czasy, cośmy się kumplowali ... ale większość czasu to albo z nosem w książkach albo kontrola wszystkiego wokół mnie, czy trzeba czy nie trzeba. I zachciało mi się raz w te wakacje napisać do jednego gościa na PW w sprawie leków, nawiązała się znajomość, koleś pisał, że się chce spotkać, planuje zmienić ( bo niezbyt ciekawą to on ma przeszłość ), a potem stwierdził, że się w sumie znudził, bo on się do wszystkiego szybko zniechęca. A gdybyście wiedzieli, jaki mi elaboraty na początku wypisywał - że mózg staje, mimo że cały czas na dopalaczach jechał :pirate: Arasha chyba powinna dać sobie spokój z facetami ... jako kumple spoko, nawet w nadmiarze, bardzo chętnie, ja otwarta na nowe znajomości jestem ... ale w innych sprawach czujność wskazana :blabla:

 

Przemek, nie pisz o sobie ameba, bo mnie się to źle kojarzy :? Jak już musisz to lepiej miśkowaty właściciel benzo-wizora :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po jakim czasie od odstawienia benzo można udać się na psychoterapię tak aby to miało sens i analizowało się lęki "naturalne" a nie te przypadkowe które pojawiają się przey odstawianiu.Z góry dzięki za odpowiedz :mrgreen: Niechce wyrzucać pieniędzy w błoto i pracować nad czymś co samo przejdzie po jakimś czasie od odstawki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze teraz dopiero zauważyłem ,że to wątek o benzodiazepinach i kłopotach dzieki nim wynikających.A ja Tu takie inne tematy zachaczam . Więc kończę juz bo mnie MOD do równowagi przysle lada moment .

 

Kalebx3 Też jestem po 40stce, a dokładnie mam 45 lat..tak, to prawda, w tym wieku myśli się już trochę inaczej, wygląd już jest trochę mniej ważny, co nie znaczy,że człowiek ma w ogóle nie dbać o siebie, ale ja nie o tym..Dlaczego nie na temat? to, że jest to wątek o benzodiazepinach, nie oznacza, że mamy tu bez przerwy podawać tylko nazwy leków, przeliczniki, mówić o odstawkach, rozpiskach..Powiem Wam więcej z pozycji kogoś kto już nie bierze i się leczy zarówno odwykowo, jak i psychoterapeutycznie, benzodiazepiny to TYLKO chemia! ani dobra, ani zła, tak samo jak alkohol, jednym pomaga, uspokaja, poprawia humor jak na imieninach u cioci Krysi, innym niszczy życie, degraduje, ale to wciąż tylko chemia, substancja, fragment większej całości, wierzchołek "góry lodowej", bo tak naprawdę odstawianie, uzależnienie trzeba leczyć, to wszystko jest ważne, ale powodem sięgnięcia po tabletkę, kieliszek, jointa, czy co tam jeszcze jest jest zycie,, jego problemy, czy jesteśmy szczęśliwy, czy nie i wszystko co na ten tu sie pisze jest moim zdaniem na temat , bo człowiek szczęśliwy, który wierzy w siebie, ma prawidłową samoocenę, a więc nie cierpi na żadne stany lękowe nie potrzebuje się otumaniać lekami BDZ

 

A Ty Arascha na mój gust niejednemu facetowu mogłabys sie spodobac ( tak na pierwszy rzut oka ) , potem idzie dalej , spojrzenia coraz głębsze , wspólne tematy , ba znajomi nawet , kolacyjki , kina ,,,, i albo zaiskrzy , albo /// to jeszcze nie ten i szukamy od nowa . Dobrze gadam Przemek ? ;)

 

Jasne, jest „czarodziejka" nie jednemu facetowi zawróci w głowie, będą padać jak muchy z miłości:)..

 

 

No i proszę! Zamieniło nam się Forum Psychologiczne na Kontakt Matrymonialno-Towarzyski.

 

Ryfka ..tiaa, tu za chwilę weselicho jakieś wyprawimy, będą oczepiny i rzucanie bukietu :))..

 

Przemek, nie pisz o sobie ameba, bo mnie się to źle kojarzy :? Jak już musisz to lepiej miśkowaty właściciel benzo-wizora :D

 

Arasha ..A może barbapapa? ;) Była taka bajkowa, postać pękata, duża w kształcie guszki, która potrafiła zmieniać się i przybierać różne kształty....no dobra niech będzie miśkowaty właściciel benzowizora :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty Arascha na mój gust niejednemu facetowu mogłabys sie spodobac ( tak na pierwszy rzut oka ) , potem idzie dalej , spojrzenia coraz głębsze , wspólne tematy , ba znajomi nawet , kolacyjki , kina ,,,, i albo zaiskrzy , albo /// to jeszcze nie ten i szukamy od nowa . Dobrze gadam Przemek ? ;)

 

Jasne, jest „czarodziejka" nie jednemu facetowi zawróci w głowie, będą padać jak muchy z miłości:)..

Oczywiście już padają i dlatego mnie pewien ćpun olał :pirate: ( chociaż podobno "nawet całkiem ładna jestem" - nie moje słowa ). Kurczę, czemu faceci tacy są :? No, chyba że w jego przypadku to zasługa tej całej chemii, którą sobie zapodaje w nadmiarze, miesza, łączy i wdycha to, co jest do zażywania ( dla fazy podejrzewam ).

 

Ryfka ..tiaa, tu za chwilę weselicho jakieś wyprawimy, będą oczepiny i rzucanie bukietu :))..

O super :P ja się chętnie na wesele wybiorę, bo już na jednym byłam ( z pewnym forumowiczem ) i przesiedziałam za stołem tudzież w jego samochodzie :mrgreen: ( bez podtekstów ). I wezmę ze sobą tego samego forumowicza, trzeba go w końcu rozruszać :D

 

Przemek, normalnie rozhulałeś nam się na forum aż miło :P Jak się tu Andrzej z Irkiem zalogują, to pomyślą, że pomylili wątek :shock:

 

Gdzieżeś tego mapeta wyczaił ... akurat walącego w talerze ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm....nie bede zagladac. jestescie bardzo zamknietym.gronem

 

tosia_j dlaczego nie? :(, każdy może tu pisać, tym bardziej, że chyba należysz do tego grona, skoro brałaś lexotan półtora roku i go odstawiłaś, to tym bardziej powinnaś dzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie:)

 

-- 21 paź 2014, 17:45 --

 

Oczywiście już padają i dlatego mnie pewien ćpun olał :pirate: ( chociaż podobno "nawet całkiem ładna jestem" - nie moje słowa ). Kurczę, czemu faceci tacy są :? No, chyba że w jego przypadku to zasługa tej całej chemii, którą sobie zapodaje w nadmiarze, miesza, łączy i wdycha to, co jest do zażywania ( dla fazy podejrzewam ).

 

Arasha...bo dla ćpuna największą miłością jest substancja (narkotyk, lek, klej), zawsze tak było, jest i będzie..no chyba, że on podejmie leczenie, inaczej to równia pochyła i żadna kobieta, nawet najładniejsza nie może się z tym równać :(..

Ty się ciesz, że Cię zostawił, skoro dalej bierze i chce to robić, bo byś miała z nim przesr***e! Możesz mi uwierzyć na słowo:)..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek wiem. W sumie drugi i dopalacze to tylko wierzchołek góry lodowej w przypadku tego kolesia :( Ale staram się przestać o nim myśleć. I nie ukrywam, że Twoje komplementy skutecznie mi w tym pomogają :smile:

 

A tak w ogóle to strasznie bym chciała zorganizować kiedyś spotkanie benzyniarzy, a już sylwester benzynka byłby mistrzostwem świata :105: Tu się ludzie ustawiają w Łodzi na jakiegoś Sylwka, ale to cholernie daleko i z moją fobią nie ma szans, żebym tam dojechała. Musiałabym się chyba teleportować :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buraczek58

W Famili mają skuteczność 20% ,ale niewiem jak to liczą czy po skonczeniu całych 14-15 miesięcy czy po np.pół roku.W każdym badz razie nie dziwią mnie te 3 % w innych ośrodkach, jak w najlepszym szpitalu jest marne 20 %.Ja na personel niemogę narzekać naprawdę ,lekarz główny Witold Siudek wyrozumiały ,chciał mi pomóc i pomógł ,można z nim było pogadać jak z człowiekiem ,to samo tyczyło się terapeutki.Pomimo krótkiego pobytu ,to co mi powiedzieli wziąłem do siebie i zacząłem naprawdę powaznie traktować swój problem doszło do mnie ,że to jest być lub nie być na tym świecie i skonczyla się zabawa w

piaskownicy.Półtora roku temu byłem w szpitalu psychatrycznym o wiele dłużej i tam nie zostałem tak dobrze potraktowany.Spotkania z terapeutakmi były takie nijakie,niepotrafiłem z nimi nawiązać kontaktu,a wręcz wydawało mi się ,że mają to w dupie.Mało co do mnie trafiło ,nie brałem tego na poważnie.Dużo też na zmianę mojego myślenia wpłynął stan w jakim tam trafiłem.Mogłem sobie tak zajechać nerki ,żebym na dializy jezdzil...

Też mnie te kapowanie drażniło np. w poniedziałek przy kolejce po leki jeden z brzuszkiem (regulamin na czole wypisany) śmieje się ,że on ma brzuchol jak buldożer ,a Radek jak dziecko z etiopi (coś w tym stylu) ,stałem obok pośmialiśmy się.Na drugi dzień wstaje Radek i mówi ,że pan "Regulamin" niepowinien takich żartów mówić gdyż ,to go nie zraniło jednak mogło trafić na inna osobę która by się zle z tego powodu poczuła i powinien zmienić swoje postępowanie.A tam cała kolejka z brzuchami jak buldożer każdy się śmiał.Niebyło to chamskie,prostackie ,a lekki żarcik na poprawę humoru.Albo koleś napisał na "PULI" (tablica pozytywnych i negatywnych pytań)Kto w tym tygodniu nie spał w pizamie a samych majtkach :hide: Ma wstać i się przyznać ! Ja wstałem ,ale powiedziałem ,że tylko z tego powodu ,że niemam drugiej pizamy ,a ta pierwszą mam w praniu.Dużo jakiś pierdół które są wręcz śmieszne.. Tak zgadzam się jest to w jakimś stopniu pranie mózgu.Tylko po takim praniu mózgu wyleczy się 3% czy 20% nieważne ile ,to i tak mało ,a bez tego prania mózgu 0,9% ? Trzeba pamiętać że te zasady do podwójnych diagnoz wprowadził Monar ,a dokładnie Kotański widząc ,że niemonarowskie metody w ogóle nie dają skuteczności(u mnie w spzitalu psychiatrycznym jest oddzial także dla osob uzaleznionych i co? cały oddział naćpany lata ,takie leczenie!).Problem w tym ,że te monarowskie są i tak słabe ,a dalej nic nowego nie wymyślono i domyślam się ,że ten system będzie jeszcze długo i przeżyje moje dzieci.Czemu ? Bo ci co są na górze im nie na rękę leczyć skutecznie ludzi z nałogu ,chorych na nerwice.Wszysytko zaczyna się u rządu ,a kończy na koncernie farmaceutycznym ,który sprzedaje buble zaleczające,ale grunt ,że hajs się liczy.Takie jest moje zdanie.Drugi pozytyw regulaminu jest taki ,że on chroni każdą osobę przed nagonką ze strony drugie osoby,bo odrazu ta druga była uciszana lub się powstrzymywała nad wyżywaniem ,bo wiedziała ,że może wylądować na detoksie po społeczności gdy na niego doniosą za agresywne zachowanie przeklinanie i dla mnie odwyk był sielanką z tego powodu w porównaniu do szpitala psychiatrycznego gdzie się musiałem z jednym poje.bem użerać którego nikt nie lubił,do tego pięlegniarki gdy była kłótnia miały chyba zatyczki w uszach.Co się okazało ,że typ po wypisaniu(grupa go miało dość ,agresor totalny ,wredny półmózg itd.)trafił odrazu do paki ,tak samo drugi który akurat był wporządku(nie generalizuje) tak samo do paki za napad ,a zdrowie psychiczne ? ZDROWY zero objawów niewie co to lęki ,depresja... Dziewczyna mu na kartce pisała co ma mówić (zdrowi debile łykają psychotropy ).Na odwyku gdy mi zdjęli cewnik sikanie zajmowało mi 40 min i to latałem dość często na drugi dzien słysze ,że się dwie kutwy śmieją jak otworzyłem drzwi to prawie z zawiasów wyleciały i jesli by kogoś trafiły to pewnie zabiły (pech był taki ,że akurat taki dosć potężny gość tam był który się nie smial ,a golił twarz i był osobą postronną)Gdybym go trafił ,to bym pewnie wyjechał na łokciach.Od tego momentu skończyły się chichy śmiechy bo wiedzieli ,że któryś mógł dostać w twarz ,mnie by usadowili ,ale ich również za zachowanie.Zrobiłem tak ,bo mi naprawdę do śmiechu nie było okropny ból itd.(nikomu nie życzę z reguły jestem spokojną osobą i unikającą nerwowych sytuacji ,jednak czasami nerwy puszczaja).Ja bym tam miał problem z kapowaniem chociaż pozniej niewiem czy sam bym się nie nakręcił... tam każdy kapuje mniej lub więcej ,a większość jest nakręcana, robi to na złość żeby się odegrać na osobie która ją zakapowała kiedyś tam i koło się zapętla.Zreszta kapować trzeba ,bo to do prania mózgu jest wliczane mniej czy więcej mało ważne ,ale czasami trzeba zakapować,bo to uczy uczciwości wobec siebie i innych...(takie jest monarowskie rozumowanie hmm nie jestem specjalistą najwyrazniej coś w tym chyba jest).A co do ludzi którzy wracają to...połowa czyli 20 ludzi była już drugi raz czy więcej.Jeden typ był 5 x ja pie.rdole i jak takiego wyleczyć.Rezydent który spał obok mnie był w tamtym roku 9 miesięcy i znów wrócił.Też mam wrażenie ,że im tylko zależy na tym ,ze jest co jeść ,ciepło i opieka,albo zero silnej woli ,brak wsparcia ze strony rodziny itd.No niewiem dla mnie to nie do pomyślenia żeby wrócić po 9 miesiącach wyjętych totalnie z życia spowrotem na stare śmieci.

Dla mnie to nie były wczasy i nigdy w życiu już tam niechce trafic..

 

 

Druga połowa tekstu... naprawdę bardzo mnie wsparł,dodał otuchy i odrazu mi się uśmiech na twarzy pojawił dzięki ;* Ty też nie głupia co już wcześniej zauważyłem jak napisałaś do dziewczyny która jest bardzo uzalezniona od benzo (ta co nagrywa filmiki niepamietam nicku) ;)

Też tak myślałem ,że raczej trudno powiedzieć kiedy ustaną skutki odstawienne.Pogadam jeszcze z moim psychiatrą na ten temat.

 

Znajomy był na odtruciu i jak opowiadał ,to myślałem ,że się ze śmiechu posikam ;)

Bierzesz jakieś benzo czy abstynecja w 100% zachowana ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem Myślę, że dobrze, że tak szczegółowo opisałeś, jak wyglądają warunki i relacje między ludźmi na takim detoksie. Może po przeczytaniu tego ( jak komuś się będzie chciało, bo tekst przydługawy trochę ) ktoś się zastanowi przed wzięciem kolejnej tabletki albo w ogóle przed wejściem w takie substancje. Bo samo słowo 'detoks' niewiele mówi i może być wręcz błędnie interpretowane. I pewnie rzeczywiście jest tak, że niektórym osobom wydaje się, że sobie zafundują przedłużone wakacje. Ale jak to czytam, to ja dziękuję bardzo za takie "wczasy pod gruszą" :? A jak Ty w ogóle znosisz brak benzo w organizmie ( i co z innymi substancjami typu koda, tramal - wszystko zusammen ganz do kupy razem odstawiłeś :bezradny: ) ? Masz jakieś jazdy ? I czy oni tam na początku dają jakieś małe dawki benzo, jak ktoś długo brał ? Aha ... i nie napisałeś w końcu, czy ten odwyk jest płatny :roll:

 

Trzymaj się. Oby każdego dnia było lepiej ;) I zdawaj nam co jakiś czas relacje. My nikogo nie oceniamy, nawet jak się komuś powinie noga. Prawda, benzyniarze ? No, dobra czasami ktoś komuś nada, ale to są sporadyczne sytuacje.

 

Btw Dobrze, żeś sobie tych nerek nie rozwalił i nie próbuj więcej takich koktajli ( niekoniecznie z benzo ) :nono:

 

buraczek58 Co za słownictwo ! Ty mnie kobito ciągle zadziwiasz. Ja przy Tobie to taka szara myszka :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha

No właśnie ludzie myślą ,że tam będą skakać wokół Ciebie i się zajmować ,a jest wręcz przeciwnie.Po 2 tygodniach zaręczam ,że kromkę chleba z szynką serem,sałatą traktuje się jak kawior :mrgreen: I o wiele bardziej docenia jedzenie :mrgreen: hehe

Tak dają benzo na zejście i zawsze jest to relanium mi dawali 15 mg pozniej 10 mg jednak wypisałem się i teraz jestem na zero,a czuje się dobrze wiadomo pojawiają się lęki ,ale jakoś po tym krótkim odwyku jest mi o wiele łatwiej niż przed.Nie mam jakiś dużych jazd raz dobrze ,raz gorzej ,ale niema tragedi ,daje radę.

Kode i tramal brałem w dwudniowych ciągach(najcześciej) w tym roku ,dopiero we wrześniu miałem ciąg tramalowy i kodeinowy prawie miesiąc.W szpitalu miałem skręta wiadomo i pierwsze dwa dni myślałem ,że łóżko pogryzę, nogi mi latały na wszystkie strony,poty ciepłe,zimne ,dreszcze ,ale przetrwałem i pozniej było tylko lepiej.

W ogóle Relanium nigdy nie stało obok Xanaxu .To benzo totalnie inaczej na mnie działało,zwalało mnie fizycznie ,ziewałem,spać mi się cały czas chciało mega strasznie,a lęków jakoś specjalnie nie znosiło.Działanie podobne do neuroleptyka ,ketrel mnie podobnie uwalał.Bez rolki wróciłem do żywych :mrgreen:

Jasne będę cały czas pisał jak idzie ,zresztą ja na forum wchodze średnio 3-4 x na dzien i najczęście właśnie tutaj się udzielam.Trzeba się wspierać wzajemnie ;)Też mnie ciekawi jak u was wszystkich i czy dajecie radę ,a jak nie dajecie to na priv przekonywać żeby nie wracać do tego gówna ! ;) Dzięki i wzajemnie ;)Mam nadzieje ,że nam wszystkim się uda z tego wyjść i będziemy bliżej szcześcia niż przegrywu swojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem Ja też praktycznie nie odczuwam działania Relanium, a wręcz po 2 godz. mam wrażenie zejscia leku ( a to zdecydowanie za szybko ). W ogóle z benzo to dla mnie najlepszy Clon. Tranxene nasilał mi lęki. O alprazolamie niewiele mogę się wypowiedzieć, bo brałam co prawda przez ponad 3 lata, ale wyłącznie nasennie ( nie miałam wówczas lęków ani napadów paniki, jedynie beznsenność ). Zdarzały mi się także epizody z Estazolamem ( przy zejściu z alpry właśnie ) i Signopamem ( brane zazwyczaj w nocy, jak nie mogłam spać ). A powiedz mi tak szczerze, co Ci dawały te 2-dniowe ciągi kodeinowo - tramalowe, bo jestem ciekawa ( nie zamierzam próbować, jakby co :pirate: ) ?

 

Ja bym naprawdę bardzo chciała, żebyśmy się kiedyś wszyscy eks, odstawiający i biorący benzyniarze spotkali 8) Inni se robią zloty, to czemu my mamy być gorsi ?

 

Btw A ja się nadal nie dowiedziałam, czy Cię coś kosztowała ta odstawka w Gliwicach :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, odstawialam samodzielnie w domu. na zadnym odwyku naeet nie bylam. pamietam ze ostrzeglam rodzine bo mialam takie wybuchy agresji ze gotowa bylam ich pozagryzac

 

 

tosia_j.. napady agresji? Znam to niestety aż za dobrze, w okresach nagłego odstawienia Clonazepamu miałem tak rozregulowany CUN, że traciłem panowanie nad sobą, raz kopnąłem w szafkę nogą z całej siły, tak mocno,że złamałem dużego palca u nogi (byłem w kapciach), a innym razem płakałem siedząc na podłodze w kiblu, i również wielokrotnie próbowałem odsstawiać w domu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie! Ból jaki w sobie noszę, jaki jest we mnie to coś nie do wytrzymania. Jestem śmiertelnie chora, jutro mogę się nie obudzić...i cóż? Szczerze wolałabym żeby tak się stało. Koniec cierpienia i tego parszywego świata, koniec samotności, choroby. Prochy biorę na umór, nie liczę już nawet ile...piję, ćpam. I teraz co? Nazwiecie mnie litującym się nad sobą nic nie wartym człowiekiem...ale ja jestem CZŁOWIEKIEM, chorym, cierpiącym tak, że nie ma słów, które mogłyby to opisać. Dziś zadzwoniła do mnie Anna Dymna z Fundacji Mimo Wszystko, zaprosiła mnie do programu na styczeń ale ja chyba nie wytrzymam, nie dożyję. Nie dam rady. Mam cały świat na głowie a nie mam rąk. Jestem chora, słaba, samotna i bardzo zagubiona. Nigdy w życiu nie myślałam, że dopadnie mnie złośliwy nowotwór mózgu, który pozbawia mnie życia z dnia na dzień. Nigdy w życiu nie myślałam, że psychiatrzy pomylą się i zamiast wcześniej mnie zdiagnozować zaczeli pompować we mnie leki a to przecież rak nie psychika. I teraz co około 10mg benzodiazepin dziennie, alkohol, kłótnie w domu, morfina. Czy może być jeszcze gorzej? Chyba nie. Codziennie płaczę a jak nie płaczę niewidoczny ból rozrywa moje serce. I tak z sekundy na sekundę. Chwile wytchnienia to używki.

Ale to nie jest życie. Czemu akurat ja? Do cholery czemu? Nigdy nie wyrządziłam nikomu krzywdy, zawsze byłam szczera, pomocna i bardzo naiwna a jednak Bóg mnie pokarał. Najwidoczniej tak chciał. Jak śpiewał Rysiek Riedel ... "samotność to taka straszna trwoga"........miał rację, teraz tego doświadczam.

Nie mam nic, tylko ból. Ja już nie wytrzymuję. Boże - piszę to na łamach forum......DAJ MI ODEJŚĆ JAK NAJSZYBCIEJ bo ja już nie umiem, nie potrafię....

 

-- 22 paź 2014, 00:25 --

 

Codziennie myślę o samobójstwie ale nie mam cywilnej odwagi, żeby to zrobić. Wczoraj po kłótni w domu, zamknęłam się w łazience, napuściłam gorącej wody do wanny, obok leżała żyletka, specjalnie przygotowana. Wszystko było dopracowane - wanna, krew spłynie do wody, nie narobię rodzicom kłopotu, nic nie zabrudzę. Dziś nadal żyję - nie odważyłam się. Tępy tchórz, który nawet nie ma odwagi się zabić...ale myśli krążą, nawet teraz, non stop, może skoro nie miałam odwagi podciąć sobie żył warto skoczyć? Dla mnie życie już się skończyło. Jestem warzywem. Łzy ciekną mi po policzkach ale to za mało.........tak..........chcę umrzeć, spotkać się ze Scarlett i innymi bliskimi, którzy już odeszli. W tym świecie nie ma już dla mnie miejsca, skrawka ziemii. To już koniec. Chyba tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, Wiem,że jest Ci bardzo ciężko,ale nie wolno Ci tracić nadziei..

ludzie wychodzą z jeszcze poważniejszych sytuacji,musisz być silna i musisz wierzyć,że Tobie też się uda

pokonać chorobę i przeciwności losu..a ci psychiatrzy powinni odpowiedzieć za to,co Ci zrobili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha

Relanium na mnie słabo działało i nie miało rekreacyjnego zastosowania.Relanium=spanie,zombie, brak pluszowego działania,lęki nie znikały.Dają je ,bo długo jest w organizmie i łatwiej unormować stały poziom we krwi.Chociaż w praktyce ,to zawsze jest inaczej.Na mnie alprazolam długo działa ,dłużej nic clony,a ma o wiele krótsze działanie od clonazepamu w teori (takie są moje odczucia pomijając przeboje w ostatnich miesiącach gdzie 60 mg szło w tydzien lub 4-3 dni i dalej mało)Miałem styczność z tymi benzo i clonarexem(tego nie licze ,bo to w ogole nie działało przez tolerkę).

 

Po samej kodeinie byłem ujebany jak osioł i leżenie z słuchawkami sprawiało mega frajdę.Nic się nie chce z wyjątkiem skupienia na ciepełku,wyjeb,aniu na wszystko .Tak jakbyś skonczyła maraton i poczuła ulgę na mecie ,po kodzie coś podobnego tylko ,że o wiele dłużej(trudno opisać uczucie).Czasami zdarzały się noody,chociaż o to było cieżko .Solo ją średnio lubiłem ,bo mi nie znosiła depersonalizacji ,a drugą rzecza to te ujebanie mnie denerwowało i krótko działa ,a droga jest.. ja lubie cos porobić ;) W połączeniu z Alprą mogłem latać 12 godzin gadać ze wszystkim i generalnie podkręcony nastrój ,większa pewność siebie i pod każdym aspektem intelektualnym pamieć ,kojarzenie faktów itd. poprawa.Alpra mnie pobudzała i wydłużała działanie kody.Jednak ludzie widzieli ,że trochę wolno się zachowuję i kumaty człowiek zorientuje się ,że na czymś lece.Ja nigdy żadengo spowolnienia nie zauważyłem ,a wrecz przeciwnie wydawało mi się ,że wszystko szybko ,sprawie robie.

 

Aaa tramal aaahhhhh narkotyk stworzony dla mnie ,a brałem mnóstwo rzeczy...I moge powiedzieć ,że on jest na szczycie wszystkiego nawet benzo bije.

Rok temu 1 maja pierwsza butla 96 ml , poranek zaczynałem od lekkiego śniadania,następnie benzo przeciwpadaczkowo i tramal, podstawą była również mocna kawa. Popołudniu znów tramal i wieczorem też na dobitkę,kilka kaw mocnych kaw w trakcie dnia ,żeby czasem muła nie dostać i noodów(które zdarzył sie na początku ,tego nie zaponę jak wracałem autobusem miałęm takie noody ,że z autobusu nie wyszłem tylko świadomie nadowrzes się przejechałem :shock: ).Widziałaś film "Jestem Bogiem" ,ale nie Polską produkcje ,a zagraniczną gdzie koleś wychodzi z depresji dzięki specjalnym tabletką,będąc największym kozakiem ,pełen wiedzy,kreatywności,inteligencji podkręconej o 200% ,a pewność siebie o 500 %,spokój ducha 600% ? Tak się czułem i taki byłem.Podbijałem na imprezach do najładniejszych dziewczyn i zawsze udawało mi się dostać numer , często same do mnie pisały,ale ja miałem to w dupie ,bo tramal się liczył bardziej ,a branie numerów to tylko od tak z nudów i potwierdzenie swojej zajeb.istości.Seksu nie chciałem i niezamierzałem z żadną spać ,bo ceną tego wszystkiego jest brak libido.Po tramalu człowiek ma ochotę podbić świat ,wszystko zrobić ,wypełnić kazdy obowiązek ,a w grupie jest się liderem z najlepszymi pomysłami przynajmniej tak było przez pierwsze półtorej miesiąca.Po tym okresie były juz dośc spore dzienne dawki i bez benzo nie brałem ,bo sam tramal wtedy mi nie znosił lęków i siłą rzeczy więcej alprazolamu łykałem.Musiałem sobie robić jedno dniowe przerwy żeby poczuć to ,co było na początku brania.W dniach kiedy nie brałem ,piłem na umór żeby przespać skręta ,dreszcze i mega depresja.Po 3 miesiącach ciągu miałem tak wyj.ebana w kosmos tolerkę ,że tramal mi jedynie zaleczał skręta ,okropnego skręta.Najgorsza w nim była depresja.Pewnego dnia szukałem już drzewa na którym się powieszę.Dół mega ,bezsens (az mi ciarki przechodza jak sobie wspomnę) koszmar i bardzo duże ciepienie tak ,że kazdego dnia ryczałem do poduszki.Gdyby nie szpital psychiatryczny niewiem co by się ze mną stało.Przerzutka na morfine, here ?

Złudne szczeście za które pozniej trzeba grubo zapłacić,w ogole jest to drag do tego żeby sobie zjebać życie do końca.Nikt mi nie wmówi ,że kontroluje branie tramalu ! Tego się nieda kontrolować ,za fajne uczucie żeby sobie pykać 2 razy w miesiącu ,zawsze kusi żeby wziaść i zrobić "wyjątek" pozniej z wyjątku robi się ciąg.

Niech nikt się w to nie w.pierdala ,bo będzie płakał żywymi łzami.

Tram sobie upodobałem też z tego powodu ,że np. po 3 dniowym ciągu zjazd mam mały w porównianiu do np.amfetaminy gdzie po jednej nocy umieram.

Nawet po tym 3 miesiecznym ciągu po 2-3 tygodniach się ogarnąłem.Teraz na detoksie prawie po miesiącu walenia też pare dni i było ok .Nie zmienia to faktu ,że kopmus innemu jeden dzien na tramcu może sprawić piekło drugiego dnia.

Ten kto to przeżył wie czemu ludzie pozniej na dworcu opierdalają kutachy za działkę.Tak się kreci życie od działki do działki i tylko to się liczy.

 

 

 

AddictGirl21

 

Ja też waliłem przecież dawki kolosalne benzo ,znajomy ze szpitala psychiatrycznego był w tym roku(marzec) w takim samym położeniu co ty,ja i teraz ponad 2 miesięce jest na czysto bez niczego.Tabsy zapijał wódką,dawki takie jak ja a ma dziecko ,żonę (co pogarsza sprawę ,bo to ostatnie rzecz potrzebna przy rzucaniu dragów)Udało mu się i jest dobrze.Ładna z Ciebie kobieta ,ogarnij się! z czasem poznasz kogoś kto Cię bedzie wpierał,doceniał poczujesz naturalne szczęście.

Boisz się odstawki pewnie, ale przeciez mogą ci przepisać neuroleptyki będziesz spała,ten najgorszy okres prześpisz i pozniej bedzie łatwiej.

Tak jak warrior ludzie mają jeszcze gorzej niż my (opiaty,hera) i wychodzą z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, ten watek jest o tyle dla mnie niewskazanh ze jak mowila Arasha - nie chce pamietac ani lexotanu ani odstswiania.

Teraz mam pramolan i citabax plus doraznie propranolol i chlorprotiksen

I do lex. nie mysle wracac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Przemek_44, nie posłuchałem kolegi doświadczonego w odstawce benzo i drugi raz popełniłem ten sam błąd. Będąc teraz na trasie koncertowej (czyt.wyjeździe służbowym) zmniejszyłem w poniedziałek clona o kolejne 0,125 mg po 2 tygodniach (pisałeś mi w pierwszym poście,ażeby powoli i po 3 tygodniach) a dziś trzeci dzień i zaczęło mną nieźle telepać. Nie chciałem zwiększać i wracać do poprzedniej dawki (teraz 0,75mg) zażyłem dziś hydroksyzynę,ale w syropie 15mg.Odczucia fatalne - język kołek i mogłem tylko 10mg,a to za duża dawka była i jestem zbyt pobudzony tą hydroksyzyną. Brałem kilka razy hydro ale w tabletkach i 10mg,a ta w syropie koszmar i za dużo zapodałem.Nie myślałem,że hydro też może człowieka przetrzepać. Nie,już nigdy nie skrócę , nawet o 1 dzień schodzenia z dawki, będę się sztywno trzymał 3 tygodni. Jak nie skracałem,nic nie czułem,a gdzie się chciałem spieszyć tym razem znowu? sam nie znam odpowiedzi. Wniosek jeden - słuchaj mądrzejszych i doświadczonych od siebie! Oby ten dzień dzisiejszy już się skończył,bo faktycznie można sfiksować. Pozdrawiam :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam napisać - I stuknęła nam dwusetka stron o benzo, ale to chyba żaden powód do radości :?

 

Andrzeju,

 

czy Ty jakimś muzykiem jesteś, czy to tylko taka metafora :shock: Ja Ci powiem z własnego doświadczenia z hydro, że to dziwny lek. Ja go brałam już jako dziecko, jak nie mogłam spać ( właśnie w syropie ) i potem w szkole, jak miałam wieczorami ataki paniki. Odkąd biorę benzo, hydro w ogóle na mnie nie działa ( brałam może parę razy dosłownie, ale nie znosi mi w ogóle lęku, a nawet nasila, nie wiem, czy to kwestia tolerki, którą sobie wyrobiłam w dzieciństwie - w sumie nie brałam wtedy jakoś strasznie dużych ilości :bezradny: ). Nie sądzę, żebyś wziął za dużo - to podobno bezpieczny lek, a zakres stosowanych dawek jest bardzo szeroki - od 10 mg do nawet 300 mg w warunkach szpitalnych. Tylko, że nigdy nie wiadomo, jak dana substancja na konkretną osobę podziała. 50 osób może się czuć świetnie, a 51 - fatalnie. Irek sobie chwali hydro razem ze Spamilanem, ale Irek to Irek, a Ty - to Ty. Pozdrawiam i trzymaj się na tym wyjeździe ;)

 

PS Też uważam, że po tak długim okresie brania, miesiąc w przód czy w tył dużej róznicy Ci nie zrobi. Wiem, że chciałbyś jak najszybciej napisać o sobie - wolny od benzo człowiek, ale pomalutku, na wszystko przyjdzie czas ;) Masz motywację i olbrzymi upór - na pewno dasz radę, a w razie czego masz nas ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, ten watek jest o tyle dla mnie niewskazanh ze jak mowila Arasha - nie chce pamietac ani lexotanu ani odstswiania.

Teraz mam pramolan i citabax plus doraznie propranolol i chlorprotiksen

I do lex. nie mysle wracac

 

tosia_j Poniekąd Cię rozumiem, to forum dla osób z abstynencją od benzo (szczególnie z świeżą abstynencją) może działać na nich jak "wyzwalacz", czyli coś co może wzmagać głód lekowy, sam niestety łapię się na tym, jak za długo siedzę to potrafią mi się przyśnić prochy..szczerze mówiąc łatwiej jest mi pisać o przyczynach uzależnienia, problemach pierwotnych, niż "nużać się" w nazwach, -zepamach, dawkach, miligramach, ale chcąc przekazać jakąś tam swoją wiedzę, zareklamować, rozpropagować swojego bloga, czyli to "swoje poletko", na którym opisuję wszystko co przeżyłem, co wiem muszę od czasu do czasu coś na forach tematycznych i to różnych pisać, w tym utrzymywać jakiś kontakt z paroma fajnymi osobami, które w międzyczasie poznałem, ale jak za długo posiędzę w "oparach benzo", to też mi się czkawką odbija jak trzeźwemu alkoholikowi w pubie, gdzie podają piwo..Doskonale natomiast rozumiem, że jest to swoisty punkt informacyjny, źródło różnych doświadczeń, dla ludzi którzy jeszcze biorą, a chcieli by przestać..

 

Ty natomiast tosia_j jeśli nie masz jakieś potrzeby, albo wręcz Ci to szkodzi, źle się kojarzy, to daj sobie spokój z tym wątkiem (mówie szczerze, od serca) :)..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 Nie przesadzaj ! Ja jako nadal biorąca żadnych oparów tu nie wyczuwam, a węch mam całkiem niezły 8) Zresztą ludzie mogą tu pisać o różnych prochach, kodzie czy tramalu i jakoś mnie nie ciągnie, żeby tego spróbować, powiedzmy dla fazy. Biorę benzo, póki co, bo nie mam wyjścia, ale jakbym przestała, to myślę, że czytanie o benzodiazepinach nie byłoby dla mnie większym problemem. No, chyba że temat przestałby mnie zupełnie interesować i stwierdziłabym, że to strata czasu. Ale rozumiem, że kogoś może odrzucać na kilometr ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Przemek_44, nie posłuchałem kolegi doświadczonego w odstawce benzo i drugi raz popełniłem ten sam błąd. Będąc teraz na trasie koncertowej (czyt.wyjeździe służbowym) zmniejszyłem w poniedziałek clona o kolejne 0,125 mg po 2 tygodniach (pisałeś mi w pierwszym poście,ażeby powoli i po 3 tygodniach) a dziś trzeci dzień i zaczęło mną nieźle telepać. Nie chciałem zwiększać i wracać do poprzedniej dawki (teraz 0,75mg) zażyłem dziś hydroksyzynę,ale w syropie 15mg.Odczucia fatalne - język kołek i mogłem tylko 10mg,a to za duża dawka była i jestem zbyt pobudzony tą hydroksyzyną. Brałem kilka razy hydro ale w tabletkach i 10mg,a ta w syropie koszmar i za dużo zapodałem.Nie myślałem,że hydro też może człowieka przetrzepać. Nie,już nigdy nie skrócę , nawet o 1 dzień schodzenia z dawki, będę się sztywno trzymał 3 tygodni. Jak nie skracałem,nic nie czułem,a gdzie się chciałem spieszyć tym razem znowu? sam nie znam odpowiedzi. Wniosek jeden - słuchaj mądrzejszych i doświadczonych od siebie! Oby ten dzień dzisiejszy już się skończył,bo faktycznie można sfiksować. Pozdrawiam :papa:

 

andrzej57 No tak, wiele osób z którymi do tej pory miałem kontakt mnie nie posłuchało :( .. i różnie się to skończyło, np stwierdzeniem, że benzo odstawić się nie da..Nie wiem, w czym rzecz, chcemy sobie sami coś udowadniać (?) że my akurat jesteśmy lepsi, inni, silniejsi, niż cała rzesza uzależnionych, od czegokolwiek, albo chcemy szybko mieć to zgłowy (?) nie potrzebne są nam sprawdzone programy terapeutyczne, rozpiski, sposoby..to jednak nie katar, nie minie po paru dniach :( ..No tak, ale to jest akurat typowe dla każdego uzależnionego na początku drogi, które ma mechanizmy obronne..np ".ja nie jestem tak bardzo jeszcze uzależniony,sam dam radę odstawić i to od razu"..

 

andrzeju no i co z tego że za szybko próbowałeś odstawić, nic się nie stało, najwyżej dobierz ten "okruszek", zeby było dobrze i wróć na swoje tory..Brałeś tyle lat, to ten jeden tydzień Cię tak od razu nie zbawi, bardziej może stres podnieść CI cukier i cukrzyca może Ci zaszkodzić, ciśnienie jak się będziesz stresował..Bądź dla siebie dobry, odstawiaj powoli, jak masz trudny dzień to weź może odrobinę więcej i nie karaj się za to, nie traktuj tak tego od linijki, super serio, to z czasem leki byc może przestaną być takie ważne dla Ciebie (?) Naprawdę sądzisz, że te małe okruszki leków mają aż taki wpływ na CIebie? Nie to prawdopodobnie twoja psychika, bo te leki fizycznie już pewnie dawno nie działają, a swoje umiejętności życiowe zawdzięczasz wyłącznie sobie :) (tak sądzę) Nie chodzi moim zdaniem tylko o objawy abstynencyjne fizyczne, ale daj czas swojej psychice, zaadaptować się do życia bez leków, bo jak to ktoś w tym wątku powiedział, nie chodzi o to tylko,by odstawić, tylko żyć BEZ leków JUŻ NA ZAWSZE:)..

 

-- 22 paź 2014, 19:04 --

 

Przemek_44 Nie przesadzaj ! Ja jako nadal biorąca żadnych oparów tu nie wyczuwam, a węch mam całkiem niezły 8) Zresztą ludzie mogą tu pisać o różnych prochach, kodzie czy tramalu i jakoś mnie nie ciągnie, żeby tego spróbować, powiedzmy dla fazy. Biorę benzo, póki co, bo nie mam wyjścia, ale jakbym przestała, to myślę, że czytanie o benzodiazepinach nie byłoby dla mnie większym problemem. No, chyba że temat przestałby mnie zupełnie interesować i stwierdziłabym, że to strata czasu. Ale rozumiem, że kogoś może odrzucać na kilometr ...

 

 

Arasha Może nie mam racji (?), ale właśnie o to chodzi, że jesteś nadal "biorąca", na takiej dawce, która Ci wystarcza, "zaspokaja", spróbuj odstawić Clona, pobyć 1 miesiąc lub 2 bez (zupełnie) i zajżyj tutaj, a wtedy pogadamy o twoich odczuciach:)..Wydaje mi się, że o głodach mogą mówić (poczuć je) nie biorący, którzy odstawili..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, a co napisałem w nawiasach :nono: ? "wyjazd służbowy" (muzykiem bywałem jak popiłem). Mnie to forum (po przeczytaniu całego wątku o benzo) zmotywowało do jego odstawki, aczkolwiek się nakręcałem, a uwierzyłem,że można odstawić "na sucho" - bez zamienników (czas to zweryfikuje), czytając posty Intel 1 i wtedy powiedziałem sobie "muszę dać radę" i jak piszesz, miesiąc,pół roku czy nawet rok - po braniu przez ponad 20 lat - to jest pryszcz. Tego tutaj wszyscy się trzymajmy,że damy radę!

 

-- 22 paź 2014, 19:12 --

 

Przemek_44, :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×