Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie bywa różnie. Co zauważyłem u siebie najbardziej wyczerpujący mnie i uciążliwy jest objaw d/d wtedy nasila się lęk i pojawiaja się czarne myśli.Jestem wtedy roztrzesiony i boję się ze może być ze mną źle. Czasami mnie to przeraża bo nie potrafię sobie przetłumaczyć że mam po co zyć! :( Boje się choroby psychicznej i ten strach paraliżuje moję racjonalne myślenie to jest okropne :!::!::!::(

Czuję wtedy totalną beznadzieję :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasami mialam takie myśli ale bała bym się to zrobić teraz mam dla kogo żyć mam wspaniale dzieciaczki.gosiulka nie załamuj się i nie rób żadnych głupstw każdy człowiek ma różne problemy a my jesteśmy bardziej na nie wrażliwi i nie potrafimy sobie dawać z nimi rady trzeba czasem przeczekać trudny okres żeby wreście wyszło słonko...trzymaj sie i głowa do góry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym każdego z Was pocieszyć, poklepać po ramieniu, i powiedzieć, że będzie dobrze. Prawie rok temu miałem silne myśli samobójcze, ale takie które wcale nie budziły we mnie lęku, a ukojenie. To chyba najniebezpieczniejszy rodzaj tych myśli, w psychologii to się nazywa "zespół presuicydalny".

 

Tak, zrobiłem to. Nieudana próba. Gdy się wybudziłem, to bardzo żałowałem. Ale w ciągu następnych kilku miesięcy życie wywróciło się do góry nogami. Jest o niebo lepiej. Jestem zakochany, podjąłem studia, które dadzą mi dobry zawód, mam plany na przyszłość i ambicje.

 

Nie twierdzę, że jest tak jak przed chorobą, bo do tego błogostanu nigdy już się nie powróci. Nie twierdzę, że jestem szczęśliwy, ale mogę powiedzieć, że chyba zaczynam być. Mimo wszystko. Wbrew wszystkiemu.

 

Przeczekajcie ten zły okres, w życiu nigdy nie jest się tylko w dołku. Nie róbcie nic pochopnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku nie da sie przeskoczyc sprawy. Zawiodlam moich rodzicow. Zawiodlam po raz drugi. Oni jeszcze o tym nie wiedza. Moze dla niektorych wyda sie to blache. Zawalilam studia. Jak za poprzednim razem tak bylo przeszlam prawdziwe pieklo. Nigdy wiecej nie chce tego przezywac. Dla moich rodzicow studia sa wszystkim. Cale wakacje trzymalam to w tajemnicy. W czwartek zaczyna sie nowy rok akademicki. To juz najwyzszy czas. Dluzej tego nie ukryje. Musze jeszcze tylko pozegnac sie z narzeczonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku nie da sie przeskoczyc sprawy. Zawiodlam moich rodzicow. Zawiodlam po raz drugi. Oni jeszcze o tym nie wiedza. Moze dla niektorych wyda sie to blache. Zawalilam studia. Jak za poprzednim razem tak bylo przeszlam prawdziwe pieklo. Nigdy wiecej nie chce tego przezywac. Dla moich rodzicow studia sa wszystkim. Cale wakacje trzymalam to w tajemnicy. W czwartek zaczyna sie nowy rok akademicki. To juz najwyzszy czas. Dluzej tego nie ukryje. Musze jeszcze tylko pozegnac sie z narzeczonym.

halo halo, prosze pani?? a gdzie w tym wszystkim jestes ty? piszesz, ze zawiodlas rodzicow, ale to twoje zycie, jestes dorosla... moze jak juz bedziesz zdrowa skonczysz te studia? nic na sile. I zaraz na ciebie nawrzeszcze - zadnego zegnania z narzeczonym! najwyzej mozesz sie do niego przytulic.

trzymaj sie i mysl o sobie! zajmij sie swoim zdrowiem. kochasz narzeczonego?? to chociazby dla niego... zastanow sie co by sie stalo gdybys odeszla? napewno myslisz - bedzie mu lepiej... bzdura. ostatnio bylam na pogrzebie mojej kuzynki - skoczyla z 15 pietra i co?? wszystkim bylo lepiej?? nikomu, ani jedenej osobie, ani lzej ani prościej, a raczej gorzej i trudniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mojego narzeczonego zrobilabym wszystko. Problem jest taki ze on chce zebym sonczyla studia inaczej slubu nie bedzie. Rozmawialam z nim ze chce na razie rzucic studia i za jakis czas podjac zaoczne. Mial milion argumentow czemu powinnam zostac na studiach. A ja nie jestem juz na studiach! I nawet nie chce byc!! Ale nie chce wszystkich zawiezc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkajda, a mozesz dokladnie wytlumaczyc dlaczego postawil taki warunek, jakas presja ze strony rodziny przyszlego meza, ktora ma jakies ambicje ze synowa koniecznie musi byc po studiach???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jego rodzicom nie zalezy na moich studiach. Robie je to dobrze ale to nie jest wyznacznik. Tylko ze moze kwestia jest ze u niego wszyscy maja: on jest geodeta jego siostra bioinzynierem, kuzynka ekonomistka, inna ochrona srodowiska. Przyszly szwagier jest politologiem. Tylko ja jestem nikim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja juz nie mam szansy. Raz zawiodlam i rodzice dali mi szanse. Od kilku dni chodza za mna i pytaja czy cos mi na studia trzeba, czy zeszyty sobie kupilam, kiedy zajecia zaczynam, czy mam juz plan. Nic wiecej sie nie liczy. A ja? Mowie im ze wszystko jest w porzadku. Zyje w bajce. Robie sobie nadzieje budzac sie kazdego dnia. A nadziei juz nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×