Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

A ja nie mam "ataków" właściwie miałam go chyba tylko raz ( w takim sensie jak jest tu rozumiany), to znaczy na początku, w listopadzie 2005. Przyspieszone tętno, duszności, drętwienie rąk i dreszcze...NIe wiedzialam co sie ze mna dzieje! Teraz zostało tylko mrowienie/ucisk po prawej stronie głowy, które czuje niestety dosc czesto i wlasciwie to tylko ono mi juz teraz przypomina o tym wszystkim... Mam nadzieje ze w koncu sie go pozbede:/

 

Jesli chodzi o lęki - dopadają mnie w pewnym miejscu gdzie czuje sie bardzo niepewnie, zupełnie nie jestem tam sobą nie umiem zartowac, mowic z sensem :(

Boje sie odezwac, gdy cos mowie ludzie mnie nie rozumieja, bo mowie cicho i niewyraznie. Nie musze chyba pisac, ze to mnie stresuje bo boje sie oceny innych ludzi - oczywiscie po powrocie do domu dlugo mysle o tym, zadreczam sie... Ale ogolnie jest juz lepiej, i czuje to :) tylko czy sluszny jest moj terazniejszy optymizm?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Telimenko to jest lek w ronych pomieszczeniach, tez tak mam staraj sobie jak dostajesz ataku starchu w jakims miejscu nie panikowac tylko spokojnie do tego podejsc mowiac sobie niec mi nie bedzie nic mi ssie nie stanie i sama postaraj sie uspokaja .Niemozna za wszelka cane uciekac od tych miejsc, powinas stawiac czola lekowi by go pokonac czyli nierezygnuj z tych miejsc w ktorych dziwnie sie czujesz i lek przychodzi ,jak sie niepoddasz zobaczysz z czasem po paru razach bedzie coraz slabszy az w koncu opusci cie i bedziesz mogla normalnie zyci!

badz twarda!pozdrawiam i wiecej kochana odwagi zycze! ;);):lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh dzieki dzasti :) wlasnie tak robie - chodze tam na przekor! i choc czesto wydaje mi sie ze ktos zle o mnie mysli, mam nadzieje, ze w koncu uodpornie sie na ten lek przed ludzmi - tak jest skonstruowana nasza psychika, ze stres w okreslonych sytuacjach zmniejsza sie, gdy one czesto sie powtarzaja (tak jak piszesz!!)

 

dziekuje za Twoje cieple slowa!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Niezly post. Ja tez w czerwcu sie zenie. Bedzie ubaw po pachy. Zdrowy czlowiek denerwuje sie a co dopiero taki zalekniony gosc jak ja. Juz teraz mam obawy jak to bedzie. Ale dam rade, przynajmniej sie postaram :)

Powodzonka dla wszystkich przed ktorymi sluby. Bedzie OK :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja rok temu mialam chrzciny swojego synka i tak sie piekielnie balam , ze nie moglam spac. Jak przyszlo co do czego , to bylo bezstresowo. Stalam w pierwszym rzedzie i mialam przed oczami drzwi , wiec to mi dawalo poczucie spokoju. Trzymam kciuki. Buzka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja również już 2 lata temu przezyłam swój slub.Cały czas się zastanawiałam jak to będzie,przecież kościół bedzie pełen ludzi.Będe z centrum uwagi ja jako najważniejsza osoba czyli panna młoda.Najgorszy stres miałam w domu przy błogosławieństwie ale jakoś tez to przeszłam.w kościele nawet przez myśl mi nie przeszło że zaraz zemdleję,albo dostanę ataku gdyż cały czas myślałam o tym jak wypadnę na kamerze.Nawet się nie zorientowałam kiedy nadszedł koniec ceremonii.

poprostu w tym dniu dzieje się tak dużo rzeczy że nie ma czasu nawet pomyśleć o nerwicy!!!naprawde uwierzcie mi tak strasznie się tego obawiałam a o tym zapomniałam.Na swoim weselu bawiłam się świetnie mio nie przespanej nocy i zmęczenia.Teraz z perspektywy czasu ciesze sie ze mam to już za sobą.To było coś co musiałam pokonać i przejsc ale dałam rade i jestem z tego dumna mimo tego że nie chodzę do kosćioła bo w kazdą niedzielę mam ataki paniki i lęku.Niestety nie mogę wysiedzieć w kościele mimo tego ze siedzę zawsze w końcowej ławce przy drzwiach zawsze moje pójscie konczy się ucieczką. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, nie wiem czy bierzecie to pod uwagę, że całkowicie inaczej można się zachowywać w grupie ludzi znanych (rdzina, kumple) a obcych, na ślubie wieksząść ludzi będziewam znanych, więc napewno to przejdziecie (po męsku :) nie będziecie tam same...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz smierc, ja czasem potrafie ochydnie sie czuc przy najbliższych mi ludziach! Powiem nawet, ze jak znajduje sie w takich stanach tuz przed napadem paniki nie lubie jak ktos jest obok mnie, a szczególnie ktoś znajomy. Dla mnie to nie ma znaczenia czy ja znam te osoby czy nie....... tu chodzi o sama sytuacje, dla kogos z fobia społeczna- nie lada wyzwanie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Ślub to chyba pryszcz a co myślicie o ciąży, czy chorując na tą chorobę można normalnie donosić dzidziusia przecież on czuje w łonie to co matka. A ja tak bardzo chciałabym mieć jeszcze bobaska.Proszę powiedzcie czy to możliwe, że taki nerwus może stać się jeszcze szczęśliwą matką.. Pozdrawiam Was wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Ola. :lol:

Dzięki za słowa otuchy, cieszę się, że mimo wszystko urodziłaś bobasa, jesteś chyba bardzo szczęśliwa.Ola powiedz mi czy w czasie ciąży miałaś ataki, jak tak to jak je przechodziłaś, czy były tak silne jak zawsze czy może łagodniejsze? :lol: Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Was już jakis czas ale dopiero teraz odważyłam sie napisać :) . Od ponad pół roku "cierpię" - lecze sie na jak to lekarz określił stany depresyjno - lękowe, biore lerivon i to on chyba mi pomaga. Depresja jest o wiele mniejsza ale niestety lęki sa i to chwilami duże. Ostatnio dokuczaja mi takie dziwne: boje sie że zwariuję i zamkna mnie w psychiatryku, boje sie że moge komus coś zrobić (chociaż nie jestem agresywna) i boję sie np. zwłaszcza jak jestem wśród ludzi że nie zapanuje na soba że moge coś głupiego powiedzieć lub zrobić. zaczynam sie bac sama siebie, że zwariuje. Najgorsze jest jak np. ogladam tv i mówią że ktoś zwariowałi np. zabił kogoś itp. wtedy ogarnia mnie taka panika, ścisk w żołądku robi mi się odrazu gorąco itp.

Czy ja wariuje???????? :cry: boje sie strasznie że ze mną coś jest nie tak!!!!

Czy Wy też tak macie, może to jest normalne przy nerwicy???

A może to przez lerivon, ,może on tak wpłyawa na moją "głowe"?

Proszę powiedzcie czy to normalne, boje sie strasznie że oszaleje.

pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ahahaha......Śmierc to powiedziałes kolezance!!!!

Darunia, zacznijmy od tego ze nerwica nie jest zaburzeniem psychicznym, ani choroba psychiczną!!!!! Jak najbardziej normalne jest to, ze kazdy nerwus boi sie o to, ze zwariuje, mysle ze kazdy przez to przeszedł. Jezeli masz nerwice to badz spokojna o choroby psychiczne, poniewaz one wykluczja siebie nawzajem:) te mysli jakie masz, to typowe objawy nerwiczki, wiec nic sie nie martw:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×