Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ja sie nie odnajduje w Polsce,a co dopiero za granicą?

 

mam taka nerwicę że mam dość. Rano spieszyłam się na bus,i mi rodzinka zajęła łazienkę,przez co sie spóźniłam(kolejny nerw),potem nie kupiłam prezentu bo kitajce za wcześnie sprzątneli stragany...teraz siedzi u mnie facet a ja mam go dość,a jestem z nim pier...4lata,a nic się nie dzieje,strasznie on mnie denerwuje,roztył się:( matka ciągle coś ode mnie chce-ciągle sie gapi;/ prawie rozwaliłam ścianę-mam dość!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienawidze zimy, mam "nerwice natrectw" związaną z barachanami - nie znoszę czapek, szalików, rękawiczek, kurtek, butów. Ani to poręczne ani co. Mam w kurtce zimowej małe kieszenie i nic mi się nie zmieści -ani czapka ani nic, z rękawu wypada - nie wiadomo gdzie to upchnąć, włożyć, szczególnie w szkole/na studiach - ani to poręczne ani jakie. Ograniczam się do minimum - kurtka, buty, czasem czapka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

Mam pewien spory problem z bliska mi osoba i nie wiem jak sie za to wszystko zabrac..

Mam 23 lata i przez pierwsze 3 lata studiow przyjaznilam sie z chlopakiem, ktory na prawde bardzo mnie kochal i robil mase glupich rzeczy z tego powodu i wiedzialam o tym.

Probowal sie odkochac, probowal mnie znienawidzic, odseparowalismy sie na caly rok, probowal spotykac sie z innymi,

ale nic nie podzialalo, nie mogl o mnie zapomniec, spotkalismy sie znowu jakby nigdy nic i zaczelo do mnie docierac, ze czuje do niego cos wiecej.

Gdy bylam tego pewna, dalam mu to do zrozumienia, zaczelismy razem byc i bylo nam rewelacyjnie.

Przez 10 miesiecy bylismy razem. Z racji kilkuletniej wczesniejszej przyjazni, czy to bardzo bliskiej relacji, myslelismy o sobie powaznie i bardzo przyszlosciowo.

Zdarzaly sie zgrzyty i klotnie, ale po jakims czasie J. nauczyl sie do nich konstruktywnie podchodzic, wyciagac wnioski i staralismy sie nigdy nie popelniac tych samych bledow dwa razy. Generalnie jest typem czlowieka, ktory zawsze ma racje, zawsze sobie sam najlepiej poradzi i ciezko do niego czasem dotrzec, by powiedziec, ze mogl sie pomylic...

Jakis miesiac temu spedzalismy razem 4 dni w miescie, w ktorym studiujemy i bylo razem cudownie i przeszczesliwie. Wrocilismy na swoje wsie na weekend, byla drobna sprzeczka o to, ze prosilam by nie pil wodki dwa dni z rzedu, obiecal, nie dotrzymal obietnicy, ja zla i dupa. No i kolejnego dnia po weekendzie bylam raczej obrazono-zla, ale sie spotkalismy i znowu mielismy jechac do jego mieszkania, popracowac nad naszymi pracami inżynierskimi do obrony. Atmosfera do zniesienia, ale powiedzmy mogloby byc lepiej. Zaczelam sie zle czuc drugiego dnia na tyle bardzo, ze w nocy juz mnie przytulil i nastepnego dnia wrocily nam humory, zartowalismy i bylo bardzo milo. Ale zauwazylam, ze nie glaszcze mnie, nie przytula, nie ciagnie go do dotyku, czy innej formy kontaktu fizycznego. Zwrocilam mu na to uwage, powiedzial, ze nie wie co sie dzieje, jakos tak. Kolejnego dnia ni z gruchy ni z pietruchy uznal, ze nie spelnia moich oczekiwan (poglaskania mnie po glowie raz na dzien, bo brakuje mi jego dotyku) wiec musimy sie rozstac. Spakowalam swoje rzeczy, wyszlam. Przybiegl za mna i na kolanach ze lzami w oczach przepraszal, zebym wrocila, glupi byl, nie myslal i zaluje i wogole. Wrocilam do mieszkania, ale dalam sobie czas do rana zeby zdecydowac o powrocie do niego. Rano sie zgodzilam pod warunkiem, ze powie, ze mnie kocha. Powiedzial, ze nie moze tego teraz zrobic, bo nie. Po 40 min namyslu uznal, ze mnie nie kocha. Po tygodniu milczenia napisalam mu, ze nie wierze, ze mozna odkochac sie niemalze z dnia na dzien po tylu latach i niech sobie pouklada w glowie. Ja poczekam, ale nie w nieskonczonosc.. Wtedy zaczelismy pisac o tym, ze nie zmusi sie przeciez do kochania mnie. Cos zniknelo, on sam nie wie co. Nadal mu sie podobam, nadal mi ufa i mnie lubi i lubi ze mna rozmawiac. Nie wie czego mu brakuje. Moze obsesji, jaka kiedys mial, moze nie. W kolejnych rozmowach przyznal, ze ma problem ze soba, ze probuje sie z czyms uporac, czego nie rozumie, ale nie zamierza sie tym z nikim dzielic. Wiem, ze ma sporo problemow w domu rodzinnym, problem z kasa i znalezieniem pracy, rodzice na niego naciskaja z kazdego powodu i obwiniaja za wszystko, nie radzi sobie z praca inzynierska i wszystko ogolem idzie nie tak. W ciagu ostatnich kilku dni uznal, ze otworzy sie przede mna, ze moge pytac o wszystko i na wszystkie pytania mi odpowie, ale sam nie mowi, bo zwyczajnie nie wie co mowic. Nie rozumie dlaczego cos przestal do mnie czuc, bo nie bylo zadnej przyczyny ku temu i przeraza go to, ze nie wie czemu.. Nie chce ze mna stracic kontaktu, chce sie dalej przyjaznic, a ja chce mu pomoc zrozumiec co sie z nim samym dzieje. Przyznal, ze chyba ja rozumiem go lepiej, niz on siebie sam. Jak poczatkowo zaprzeczal jakiejkolwiek depresji, czy skutkom tlumienia emocji, tak teraz chyba depresje rozwaza i dopuszcza do swojej swiadomosci.. A ja nie wiem czy to depresja, nie wiem juz co sie z nim moze dziac i tymbardziej nie wiem jak z nim rozmawiac, zeby mu pomoc. I moze pomoc tez tym samym sobie. Wtedy moze zrozumiem dlaczego tak z dnia na dzien mnie odepchnal od siebie bez zadnej konkretnej przyczyny...

Blagam, pomozcie mi ta sprawe rozwiklac, bo glowie sie nad tym juz jakies 3 tygodnie i sama odczuwam skutki tej walki na swoim zdrowiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. NA pewno ma problem, ale jego duma i zamknięcie na innych powoduje, że sam będzie chciał się z tym uporać. Może to zająć dużo czasu i przy okazji odsunie na bok innych. Może też go stres wewnętrznie zżera. A może też namiętność się wypaliła z biegiem czasu, zauroczenie i pojawiła sie szara rzeczywistość. Trudno dokładnie ocenić, ale by się przydała szczera rozmowa i otwarcie z jego strony na pomoc i przyznanie się do problemów. Może też warto pójść do psychologa by ktoś z zewnątrz pomógł mu to wszystko zrozumieć. Z jego strony to wygląda trochę na ucieczkę przed tym co w sobie w skrywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, Kolega tańczy? Ja tańczyłem kiedyś Zumbę w akademiku pełnym kobiet. Jakie było ich zdziwienie, że tańcze :o, a raz jak mnie nie było to z tekstem: "oj jak dawno cie nie było!'.

 

Dla mnie fakt ze nie mam skill'a to mnie nie obchodzilo, ważne że nie siedziałem wtedy przy kompie w samotności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kolekcjoner snów: pytałam go, czy moze po prostu bawilo go ganianie kroliczka przez kilka lat, w koncu zlapal i mu sie znudzilo. odpowiedzial, ze nie, to zupelnie nie tak. Bo zauroczony mna byl dawno temu i gdyby to bylo tylko to, to w ktoryms momencie przez 4 lata by mu przeszlo.. A namietnosc? Jesli moze zaniknac z dnia na dzien praktycznie, to moze i to mozliwe, ale jeszcze niecaly tydzien wczesniej traktowal mnie jak swoje oczko w glowie pod kazdym wzgledem i nie dawal chwili spokoju i na prawde cieszyl sie wszystkim.

Uswiadomilam mu juz, ze sam sobie moze z tym nie poradzic i otworzyl sie przede mna. Tylko nie wie co mowic. A ja nie wiem o co pytac, a moge pytac o doslownie wszystko. Jestem chyba jedyna osoba, ktora moze mu teraz jakos pomoc, bo nie wyobrazam sobie, zeby na prawde poszedl do psychologa/psychoterapeuty.

Do problemow mi sie przyznal. Wiem co go dreczy, co go przeraza (chocby nagly zanik uczuc i to nie tylko w stosunku do mnie, ale w stosunku do wszystkich i wszystkiego, niezrozumienie samego siebie..). Wiem wiele i moge wiedziec wszystko. Ale co dalej z tym zrobic..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, łączę się z tobą w marudzeniu :)

Wczoraj wyszłam z grupką w której były osoby których wcześniej nie znałam. Jeszcze tego samego wieczoru jeden z nich pytał dlaczego jestem taka zamknięta i na uboczu. To na prawdę interesujące bo myślałam, że wczoraj było ok, jakoś się dogaduję i w ogóle wyglądam normalnie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, łączę się z tobą w marudzeniu :)

Wczoraj wyszłam z grupką w której były osoby których wcześniej nie znałam. Jeszcze tego samego wieczoru jeden z nich pytał dlaczego jestem taka zamknięta i na uboczu. To na prawdę interesujące bo myślałam, że wczoraj było ok, jakoś się dogaduję i w ogóle wyglądam normalnie :(

Może on miał jakiś problem ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kh13, (nawiasem mówiąc powinnaś utworzyć na to oddzielny temat). Podobne objawy mają osoby chore na nerwicę. Im też z dnia na dzień "znika" miłość. Jest na forum post pt. "Co jakbym przestał(a) go/ją kochać" (czy jakoś podobnie) i tam jest naprawdę sporo takich osób.

Zapytaj się czy ma dużo problemów z innymi rzeczami: pracą, snem, skupieniem, nastrojem czy natrętnymi czynnościami. Przydałoby mu się jakby przyszedł z tym do psychologa. Jednocześnie zwróć uwagę że miłość to nie tylko uczucia, ale ten jego stan prawdopodobnie jest podszyty jakimiś problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JAAAAAAAAAAAA PIEEEERDOOOOOOOOLE.

 

Jak przedstawić argument osobie, która jest: zawzięta, ograniczona intelektualnie, wulgarna, zgorzkniała, zawistna, nie przyjmująca żadnej uwagi. Ktoś ma jakieś pomysły ? Albo inaczej, jak wymusić na niej podjęcie decyzji na moją korzyść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Nikt mnie nie lubi i nikt nie chce ze mną rozmawiać. Po co taka miernota w ogóle się urodziła? Szkoda, że nie udusiłam się przy porodzie czy coś. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×