Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

 

Oglądałem filmik " Bibliotekarz" . Na spokojną pracę nie powinniście liczyć ;)

 

o kurcze...

to jaki zawód może być spokojny????

 

-- 06 lip 2013, 16:06 --

 

Widmo

ja się bardzo borykam z niedoborem uwagi i pamięci krótkotwałej :(

lekarz mi mówił że to kwestia deprechy

nie mialam na razie tak długiej remisji żeby zobaczyć czy to mi się cofa

piszesz że Ty też masz mimo remisji?? :-|:-|

 

Moje dzieciństwo.. ambicja tak ale raczej to kwestia wychowania, hormony podczas dojrzewania normalne

jak miałam 16 czy 17 lat miałam pierwszą próbę samobójczą

a na początku studiów pierwszą poważną kilkumiesięczną depresję

a tak to raczej miałam nadmiar energii i wiary w przyszłość..

 

ciekawe czy gdybym wtedy miała leczenie bo byłabym w innym miejscu niż jestem teraz????

 

pamiętam że jak byłam w liceum jedna dziewczyna dostała szału i wylądowała w psychiatryku

a potem mimo leczenie zawsze było z nią źle

to chyba była schizofrenia??

pamiętam że pomyślałam, że życie się dla niej skończyło

i jaki to wstyd .. i nie wiem jak to ująć....

jak można być chorym psychicznie???

 

no właśnie jak?

wczoraj po kilku piwach opowiedziałam o swojej chorobie moim (dorosłym) siostrzenicom

i mówiłam, że też są zagrożone bo to genetyczne...

nie wiem czy dobrze zrobiłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żle zrobiłaś, rodzinie nie opowiada się o tych problemach. Ja z trwogą patrzę na me pociechy, czy czasem nie powtórzą się me objawy.

Na razie wszystko jest OK.

Ktoś pisał o nauce, że nic mu nie dała. Mnie dała bardzo dużo, stanowisko jakie zajmuję trzyma mnie przy życiu. Czuję się potrzebny i akceptowany.

Skończyłem studia w latach ciężkiego komunizmu, teraz moi stażyści niby po studiach nic nie wiedzą o całkach i różniczkach.

Spadam do łóżka, zanim napiszę coś głupiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:)

 

Bardzo dawno mnie tu nie było. Nastrój świetny, po prostu idealny, jak u "zdrowego" - eutymia absolutnie w 100%. Leków nie czuję (800 mg Ketileptu (zmieniłem z Ketrelu, po którym jakby chwilami trudniej było się obudzić; teraz jest już git), 400 mg Lamitrinu a w weekendy - gdy mogę luźno pospać do oporu tj. 12-13 h - na poprawę jakości snu dodatkowo Tranxene - 10 mg no góra 20, w razie energetycznie masakrycznych poprzednich paru dni) a ów nastrój, co najważniejsze, od blisko 2 lat bez zmian, najmniejszego choćby wahnięcia. Oczywiście, że po nieprzespanej nocy czy dwóch (= nie wzięcie leków) człowiek automatycznie funkcjonuje niczym w ostrej hipo no ale, zgodnie ze słowami dr Szymona Rducha, jest to w pełni normalne - także u "zdrowych" (choć, rzecz jasna, w zupełnie innym natężeniu). Miałem jednak również chwilę grozy tj. gdy raz dostałem bardzo obszerne tłumaczenie (uczę angielskiego) - 48h bez snu - i wrzuciłem do mojego plastikowego kubeczka na tabsy zupełnie przypadkiem, kompletnie nieświadomie dawkę łącznie przecież aż dwudniową (z dnia na dzień); w konsekwencji wylądowałem na płukaniu żołądka (do tego lekarz jakiś szurnięty gdy oszołomiony lekami nie mogłem zebrać myśli darł się na mnie, że chciałem popełnić samobójstwo także pewnie mam nawrót depresji kierując mnie na lokalny, znany od lat psychiatryk; rzecz jasna odmówiłem). Parę tygodni później nie miałem z kolei akurat tej Tranxene i przypadkowo natrafiłem w szufladzie na pozostałe z kiedyś tam 30 (!) mg Stilnoxu, który (o czym wtedy odruchowo nie pomyślałem) słynie w dużych dawkach z kosmicznych halucynacji. I tak nagle po jakimś czasie od zaśnięcia budzę się, pokój wiruje, pełen jest jaskrawych świateł dyskotekowych, kolorowych mimicznie ruchomych twarzy, do tego wydawało mi się iż, stojąc podobno na środku pokoju, byłem na pokładzie kołyszącego się na wezbranym morzu statku, pełnego piratów z wymalowanymi twarzami również oczywiście mieniącymi się w różnych kolorach odciągającymi mnie od drzwi do przedpokoju (choć ponoć ostatecznie biegałem po całym mieszkaniu chcąc skontaktować się z lekarzem (gdzie ostatecznie mama do niego zadzwoniła i nawet podobno próbowałem z nim gadać, czego akurat kompletnie nie pamiętam). Jednym słowem "Meksyk" - choć końcem końców wstałem rzeczywiście wypoczęty. Ponadto jestem na diecie wraz z bardzo mocnymi spalaczami tłuszczu (gdzie jeden z nich, klenbuterol, podchodzi wręcz pod sterydy; no cóż - coś za coś). O dziwo (?) bez większych skutków ubocznych.

 

A jak u Was? Pozdrawiam serdecznie !

 

Robert

 

-- 07 lip 2013, 03:35 --

 

* nie tyle znany jest dla mnie sam psychiatryk (poza krakowską kliniką CM UJ nigdy nigdzie indziej nie leżałem) co lekarze - a zwłaszcza ten uchodzący za najlepszego, który jednak, uznając znacznie większe doświadczenie, szczególnie z CHAD, dr Szymona (kolega ze studiów) ostatecznie mnie do niego wysłał. To tak gwoli ścisłości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+ napisał(a):

 

Oglądałem filmik " Bibliotekarz" . Na spokojną pracę nie powinniście liczyć ;)

 

 

o kurcze...

to jaki zawód może być spokojny????

 

 

sens To był żart.

 

wczoraj po kilku piwach opowiedziałam o swojej chorobie moim (dorosłym) siostrzenicom

i mówiłam, że też są zagrożone bo to genetyczne...

nie wiem czy dobrze zrobiłam...

 

 

Moim zdaniem dobrze zrobiłaś.Często choroby psychiczne są w rodzinach tematem tabu . Takie podejście powoduje ,że leczenie jest niepotrzebnie odwlekane .

Napisałaś, że są to osoby dorosłe. Dużo zależy od formy w jakiej przekazałaś te informacje. Jeżeli są zdrowe ,to powinny przejść z tą informacją do porządku dziennego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazbieralo sie wpisow do ktorych warto sie odniesc.

Sens,

Na pewno depresja kastruje nasze umysly.

Na pewno zauwazam, ze w depresji mam trudnosc w koncentracji.

Np. mam cos do napisania i juz drobna trudnosc w skleceniu zdania powoduje, ze czuje sie niezdolny do tego i odchodze od pracy.

Wracam, odchodze, coraz bardziej sie frustruje i coraz bardziej przychodza mi mysli ze niepodolam. W koncu okazuje sie, ze terminy gonia a ja jestem coraz bardziej zdolowany. Nie wiem jak przerwac to bledne kolo. JOSE masz jakis sposob na to?

Z drugiej strony, kiedy cos jest wyzwaniem, czyms nowym, co bardziej polega na znalezieniu idei, rozwiazaniu jakiegos problemu (a pozniej niestety jej opisaniu ;) ) to radze sobie calkiem dobrze (czasami z pomoca malej hipo)

Z ta pamiecia to jednak do konca nie wiem. To jest jakby cos takiego, ze nie tyle nie pamietam, co nawet nie przyswajam komunikatow. To chyba wlasnie problemy z uwaga. Przyznam, ze zawsze pamietalem cale "systemy" zas nie mialem glowy do szczegolow. Tzn. jak mi zalezalo to bez problemu wiersze, daty itd. choc nigdy nie chcialo uczyc na pamiec :D

W ogole mam trudnosc ze zrobieniem tego co wymaga skupienia i pracy. Kiedy czuje ogien pasji nie mam problemu.

W dziecinstwie dlugo, dlugo w ogole nie musialem sie uczyc po szkole wiec moze nauczylem sie jakis blednych schematow?

 

Wrazliwosc. Tez bylem taki w dziecinstwie. Do pietnastego roku zycia nie sadze abym mial problemy choc juz wtedy ta wrazliwosc moze nie przeszkadzala ale doskonale pamietam sytuacje, kiedy wyrozniala mnie na tle innych.

 

Sadze, ze wszystkie zjawiska umyslowe sa scisle biologiczne wiec zgadzam sie ze przyczyna chad lezy w 100% w genach.

Ale z drugiej strony swiadczyloby to o tym, ze nie mamy wolnej woli. Ze zostalismy zaprogramowani.

Zagadnienie swiadomosci, umyslu, poznania nadal jest nierozstrzygniete pomimo wielu badan. Obecnie jest to bardzo szybko rozwijaca sie dziedzina.

Mnie zainteresowala informacja, ze psychoterapia potrafi wplynac na mozg co widoczne jest w jego obrazach.

Jesli tak, to znaczy ze mamy jakis wplyw na nasz chad i na to jak nasze 100% genow uksztaltowalo nasz mozg.

Oczywiscie wiem, ze maly, ze chadu tym nie wylecze ale jednak cos tam mozna sobie w zyciu ulatwic.

Zreszta co innego mam robic poza braniem prochow jak nie probowac wziac sie (ale delikatnie) za morde i jakos sie starac po ukladac. Zapewne krok w przod, krok w tyl i tak do usranej smierci.

 

Intel,

Wspolczuje. Nie jest tak przypadkiem, ze nawet drobne rzeczy (nie mowiac juz o Twojej stracie) doprowadzaja nas na skraj biegunow? Ja mam takie wrazenie, ze nawet drobne niemile rzeczy potrafia stanowic zaczatek dola zas dobre od razu wyrzucaja w gore. Zdazaja mi sie wiec miksy w ciagu dnia, choc i tak pomimo wszystko zawsze jest to oparte na długoterminowej fazie nastroju. U mnie chyba naprawde duzo zalezy od czynnikow zewnetrznych-przynajmniej w okresie rownowagi.

 

Na koniec jeszcze sie odniose do tego czy mowic czy nie mowic. Uwazam, ze mowic i tlumaczyc ale wylacznie osoba na ktorych nam zalezy i sa czesto w naszym zyciu. Jesli taka osoba jest wstanie zrozumiec istote chad, bedzie tez rozumiala nasze nastroje.

Zrozumie, ze w obnizonym nastroju jak i podwyzszonym mozemy zachowywac sie inaczej. Czesto przeciez wtedy nasz stosunek do bliskich staje sie inny. Wiedzac o chad latwiej chyba zrozumiec nasza obojetnosc albo ignorancje.

Skoro my staramy sie zrozumiec (choc jest z tym chyba kazdemu trudno), ze chad potrafi zmienic sposob w jaki postrzegamy naszych bliskich to tym bardziej bliskim nalezly sie tez jakis klucz do naszej pokreconej osobowosci.

Klika stron wczesniej pisalismy jak przyjelismy diagnoze. Jednym z plusow tego ze wiem co nam dolega jest wlasnie ta samowiedza o sobie i o tym ze to jednak chad czesto psuje nasze relacje z bliskimi i sposob w jaki te relacje postrzegamy.

Trzeba byc chyba jednak czujnym, zeby tez za duzo na chad nie zrzucac.

 

-- 09 lip 2013, 20:27 --

 

Nazbieralo sie wpisow do ktorych warto sie odniesc.

Sens,

Na pewno depresja kastruje nasze umysly.

Na pewno zauwazam, ze w depresji mam trudnosc w koncentracji.

Np. mam cos do napisania i juz drobna trudnosc w skleceniu zdania powoduje, ze czuje sie niezdolny do tego i odchodze od pracy.

Wracam, odchodze, coraz bardziej sie frustruje i coraz bardziej przychodza mi mysli ze niepodolam. W koncu okazuje sie, ze terminy gonia a ja jestem coraz bardziej zdolowany. Nie wiem jak przerwac to bledne kolo. JOSE masz jakis sposob na to?

Z drugiej strony, kiedy cos jest wyzwaniem, czyms nowym, co bardziej polega na znalezieniu idei, rozwiazaniu jakiegos problemu (a pozniej niestety jej opisaniu ;) ) to radze sobie calkiem dobrze (czasami z pomoca malej hipo)

Z ta pamiecia to jednak do konca nie wiem. To jest jakby cos takiego, ze nie tyle nie pamietam, co nawet nie przyswajam komunikatow. To chyba wlasnie problemy z uwaga. Przyznam, ze zawsze pamietalem cale "systemy" zas nie mialem glowy do szczegolow. Tzn. jak mi zalezalo to bez problemu wiersze, daty itd. choc nigdy nie chcialo mi sie uczyc na pamiec :D

W ogole mam trudnosc ze zrobieniem tego co wymaga skupienia i pracy. Kiedy czuje ogien pasji nie mam problemu.

W dziecinstwie dlugo, dlugo w ogole nie musialem sie uczyc po szkole wiec moze nauczylem sie jakis blednych schematow?

 

Wrazliwosc. Tez bylem taki w dziecinstwie. Do pietnastego roku zycia nie sadze abym mial problemy choc juz wtedy ta wrazliwosc moze nie przeszkadzala ale doskonale pamietam sytuacje, kiedy wyrozniala mnie na tle innych.

 

Sadze, ze wszystkie zjawiska umyslowe sa scisle biologiczne wiec zgadzam sie ze przyczyna chad lezy w 100% w genach.

Ale z drugiej strony swiadczyloby to o tym, ze nie mamy wolnej woli. Ze zostalismy zaprogramowani.

Zagadnienie swiadomosci, umyslu, poznania nadal jest nierozstrzygniete pomimo wielu badan. Obecnie jest to bardzo szybko rozwijaca sie dziedzina.

Mnie zainteresowala informacja, ze psychoterapia potrafi wplynac na mozg co widoczne jest w jego obrazach.

Jesli tak, to znaczy ze mamy jakis wplyw na nasz chad i na to jak nasze 100% genow uksztaltowalo nasz mozg.

Oczywiscie wiem, ze maly, ze chadu tym nie wylecze ale jednak cos tam mozna sobie w zyciu ulatwic.

Zreszta co innego mam robic poza braniem prochow jak nie probowac wziac sie (ale delikatnie) za morde i jakos sie starac po ukladac. Zapewne krok w przod, krok w tyl i tak do usranej smierci.

 

Intel,

Wspolczuje. Nie jest tak przypadkiem, ze nawet drobne rzeczy (nie mowiac juz o Twojej stracie) doprowadzaja nas na skraj biegunow? Ja mam takie wrazenie, ze nawet drobne niemile rzeczy potrafia stanowic zaczatek dola zas dobre od razu wyrzucaja w gore. Zdazaja mi sie wiec miksy w ciagu dnia, choc i tak pomimo wszystko zawsze jest to oparte na długoterminowej fazie nastroju. U mnie chyba naprawde duzo zalezy od czynnikow zewnetrznych-przynajmniej w okresie rownowagi.

 

Na koniec jeszcze sie odniose do tego czy mowic czy nie mowic. Uwazam, ze mowic i tlumaczyc ale wylacznie osoba na ktorych nam zalezy i sa czesto w naszym zyciu. Jesli taka osoba jest wstanie zrozumiec istote chad, bedzie tez rozumiala nasze nastroje.

Zrozumie, ze w obnizonym nastroju jak i podwyzszonym mozemy zachowywac sie inaczej. Czesto przeciez wtedy nasz stosunek do bliskich staje sie inny. Wiedzac o chad latwiej chyba zrozumiec nasza obojetnosc albo ignorancje.

Skoro my staramy sie zrozumiec (choc jest z tym chyba kazdemu trudno), ze chad potrafi zmienic sposob w jaki postrzegamy naszych bliskich to tym bardziej bliskim nalezly sie tez jakis klucz do naszej pokreconej osobowosci.

Klika stron wczesniej pisalismy jak przyjelismy diagnoze. Jednym z plusow tego ze wiem co nam dolega jest wlasnie ta samowiedza o sobie i o tym ze to jednak chad czesto psuje nasze relacje z bliskimi i sposob w jaki te relacje postrzegamy.

Trzeba byc chyba jednak czujnym, zeby tez za duzo na chad nie zrzucac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyt za Widmo

Czesto przeciez wtedy nasz stosunek do bliskich staje sie inny. Wiedzac o chad latwiej chyba zrozumiec nasza obojetnosc albo ignorancje.

Skoro my staramy sie zrozumiec (choc jest z tym chyba kazdemu trudno), ze chad potrafi zmienic sposob w jaki postrzegamy naszych bliskich to tym bardziej bliskim nalezly sie tez jakis klucz do naszej pokreconej osobowosci.

Klika stron wczesniej pisalismy jak przyjelismy diagnoze. Jednym z plusow tego ze wiem co nam dolega jest wlasnie ta samowiedza o sobie i o tym ze to jednak chad czesto psuje nasze relacje z bliskimi i sposob w jaki te relacje postrzegamy

 

Mam pytanie dla czego chadowiec w hipo/manii tak strasznie krzywdzi swoich najbliższych np. żonę,dzieci, męza.

Tylko proszę nie pisać mi że się czepiamy bo teraz już przemilczywałam wiele dziwnych sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cocococo,

 

Kluczem do zrozumienia dlaczego chory krzywdzi a raczej dlaczego inaczej zachowuje sie podczas remisji, hipo/manii, depresji jest zrozumienie samej istoty chad.

Stad w poprzednim poscie pisalem, ze pomimo wszystko warto informowac najblizszych.

Rowniez rodzina musi odrobic lekcje z chad. Co to sa te zmiany nastroju, co to sa zmiany poznawcze itd.

Rowniez w depresji mozna krzywdzic. Ja czesto mam wrazenie, ze to wlasnie w depresji wyrzadzam najwieksze szkody.

Wracajac, przy zmianie nastroju zmienia sie tez obraz postrzegania siebie i otoczenia. Na to nakladaja sie cechy osobowosciowe.

I tak np. wszystkie problemy, zle cechy czlonkow rodziny, na codzien akceptowalne w depresji beda nieznosne - chory dochodzi do przekonania, ze jego zycie jest byle jakie.

Bledne kolo ktore powoduje, ze coraz bardziej "ucieka" w depresje.

Przy manii moze sobie zas myslec, ze rzeczywistosc jaka go otacza jest czyms zbyt malym na co zasluzyl. Moze wiec sie wyzywac na rodzinie i szukac wiecej poza nia.

Sadze, ze czesto zachowania w depresji i hipomanii maja jakies mimo wszystko konkretne podstawy. Nie rozwiazane problemy.

Wahania nastroju tylko pokazuja jak w soczewce nasza osobowosc i problemy zyciowe.

Stad, dla kazdego inne spektrum zachowan w depresji i hipo/manii.

 

Na tym forum jest pelno wpisow czlonkow rodzin

http://www.psychiatria.pl/forum/vf,0,318,chad-zaburzenia-afektywne-dwubiegunowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo dziękuję za odpowiedź ale jest coś co mnie trapi mąż w czasie manii wyprowadza się z domu a w depresji wraca jak z tym żyć? W manii rozwiódł się przyszła depresja próba sam...cza szpital wyprowadzenie go z depresji w maju wszedł w hipo i teraz się wyprowadził. Już podją decyzje ze zmienia lekarza itd. Jak mu pomoc? teraz jestem wrogiem w depresji aniołem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cocococo,

Ty nie jestes chora?

Link podany powyzej jest do forum gdzie przewazaja rodziny. Niestety tez zbyt czesto pojawija sie tam rady typu "kopnij go w dupe".

Po pierwsze partner musi sie leczyc. Jezeli w fazie remisji albowzglednej stabilizacji swiadomie rezygnuje z lekow nie ma na to zadnego usprawiedliwienia.

Z tego co ludzie pisza to naprawde ciezko jest poradzic sobie z wybrykami partnerow nawet majac swiadomosc o ich zniesionej poczytalnosci.

Trudno tez oddzielic cechy osobowosciowe od objawow choroby tym bardziej ze one sie przeplataja.

Musisz to sama rozstrzygnac i zadbac tez o siebie. Moze warto pojsc do psychologa traktujac to jako doradztwo - na NFZ jedna wizyta na kilka tygodni jest spokojnie osiagalna.

A na koniec pomimo swiadomosci choroby moze byc tak, ze po prostu nie bedziesz sobie dawac z tym rady. Wtedy ratajuc siebie moze trzeba bedzie podjac decyzje o rozstaniu.

 

Na koniec dodam, ze czym sprawa bardziej subtelna i trudna do zdefiniowania tym bardziej my chadowcy nie potrafimy w naszych fazach miec rozsadnego ogladu.

A tak wlasnie jest z uczuciami, miloscia... w koncu w nazwie jest "afektywna". Przez lata zmiany nastroju wyryly tez w nas pewne wzorce zachowan.

Jedno jest pewne. Madry partner to skarb dla chadowca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cocococo,

Chodzilo mi czy Ty masz chad poniewaz pisza tu glownie osoby z chad i o chorobie.

Rozumiem, jesli facet Cie skrzywdzil. Poszedl do innej kobiety.

Mozna zrozumiec ale moze sie nie dac wybaczyc.

Ruzumiem tez, ze ciagle rozterki moga meczyc.

Uwierz mi, ze chadowcowi wcale nie latwo rozeznac sie w prawdziwych uczuciach.

Mam tez wrazenie, ze szukasz tu potwierdzenia dla swojej decyzji, ktora juz podjelas.

Stad polecam zapoznac sie z forum do ktorego link podalem.

Znajdziesz tam wiecej informacji i przypadkow podobnych do Twojego.

Powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam tak was od pewnego czasu i coraz bardziej was podziwiam. Piszecie o deficytach intelektualnych, a naprawdę świetnie wam idzie pisanie. Ja od pewnego czasu nie jestem w stanie sklecić kilku sensownych zdań, mało powiedziane-nawet czytanie waszych długich postów przychodzi mi z trudem. A wy tak sprawnie piszecie o waszych uczuciach i odczuciach. Echhh pozazdrościć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak...,

Hehehehe. Podobnie jak Intel - patrz dlugi wpis na tej stronie kiedy po kolejnej edycji przypadkowo sam sie zacytowalem.

A i tak zdania kanciaste :D

Do tego jak cos nie tak albo zabardzo na tak, to nie pisze. Latwo zauwazyc ze wpisy moje umieszczam seriami.

Gdybym jeszcze z taka ochota jak pisal zabieralbym sie do porzadkow i obowiazkow.

A i po prostu robie to co mnie w danej chwili interesuje a ciezko nie byc zainteresowany chadem jak sie ma diagnoze 1.5 roku.

Na pocieszenie nie zawsze czytam artykuly do konca a za obejrzenie filmu juz nawet sie nie zabieram.

Podobnie ze sluchanie muzyki. Kino i koncert jakos mnie jeszcze ratuje.

Podsumowujac tylko to, ze lubie tu pisac i Was czytac powoduje, ze troche tych wpisow umieszczam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam tak was od pewnego czasu i coraz bardziej was podziwiam. Piszecie o deficytach intelektualnych, a naprawdę świetnie wam idzie pisanie. Ja od pewnego czasu nie jestem w stanie sklecić kilku sensownych zdań, mało powiedziane-nawet czytanie waszych długich postów przychodzi mi z trudem. A wy tak sprawnie piszecie o waszych uczuciach i odczuciach. Echhh pozazdrościć.

 

W pełni się zgadzam. I nie bądźcie tacy skromni Panowie :D ,dobra robota :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, sprawę mam. Czytam i czytam od miesiąca różne fora i wypowiedzi poświęcone ChAD - sama nie choruję, może się to Wam oczywiście wydać banalne, ale...

na pewnym chadowcu mi zaczęło mocno zależeć, mimo że to początki znajomości są w zasadzie

on - rzecz jasna uroczy, wydawać by się mogło zainteresowany, jednak zazwyczaj to ja ciągnę znajomość, piszę, zachęcam, on się raz odzywa 5 razy w ciągu dnia, a potem milczy i kolejne wiadomości ignoruje..., spotkania doszły do skutku, ale zawsze w ostatniej chwili termin był przełożony na inny dzień.

 

jesteśmy dojrzałymi ludźmi, nie chcę mu się narzucać i powoli milknę

tak się tylko po cichu łudzę, że to może zmiany nastroju powodują, że mu się nie chce/nie może...nie wiem na ile osobiście brać do siebie milczenie a na ile to właśnie chad...

facet się leczy, ostatnia depresja/hipomania rok temu, teraz twierdzi, że jest OK - czy jednak to OK to takie zwykłe jest, czy po prostu łagodniejsze górki i doliny tego nie wiem...

 

rozumiem, że ciężko radzić, jak się nie zna osoby/sytuacji, ale może Wam to coś przypomina? będę wdzięczna za każdą odpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pocieszenie nie zawsze czytam artykuly do konca a za obejrzenie filmu juz nawet sie nie zabieram.

Podobnie ze sluchanie muzyki.

 

Mam do samo. Czuję się jak debil. Często gapię się w tv jak "sroka w kość" i docierają do mnie jakieś szczątkowe informacje.

Podobnie jest z czytaniem. Kiedyś kończyłam jedną, a zaczynałam drugą książkę. Dobra książka czy też film były zawsze dla mnie ucieczką do innego świata, pewnego rodzaju azylem. Cholernie mi tego brakuje. Niestety problemy z koncentracją biorą górę i zwykle kończy się na przeczytaniu kilkunastu stron i lektura wraca na półkę, czekając na lepsze jutro...

O muzyce nie wspomnę....to już jest masakra jakaś. Jedynie jadąc autem jestem w stanie czegoś posłuchać i zwykle jest to radio, nie za głośno, bo irytuje :(

 

-- 11 lip 2013, 12:47 --

 

alicja_31,

 

Gdzieś mi uciekł fragment posta skierowanego do Ciebie. Napiszę raz jeszcze.

A więc... Z autopsji wiem, że relacje interpersonalne dla osoby chorej na chad to wróg numer jeden. Sama notorycznie odwołuję spotkania w ostatniej chwili, nie odbieram telefonów, czy też nie odpisuję na wiadomości i to wcale nie dlatego, że nie chcę czy mi nie zależy, ale najzwyczajniej w świecie nie mam na to siły. Totalna niemoc. Uwierz mi...to istne piekło.

To, że facet jest akurat w remisji wcale nie oznacza, że nie ma górek i dołków, bo chad jest chorobą nieuleczalną i wahania nastroju będą zawsze. Większe lub mniejsze, ale będą. Zawsze będziesz musiała brać poprawkę na zachowania takiego osobnika, wspierać go, być cierpliwą i wyrozumiałą partnerką.

Dobrze, że dużo czytasz i starasz się zrozumieć tą chorobę. Dla chad-owca mądry i wyrozumiały partner to skarb. Nie poddawaj się. Trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malgosia dzięki! Wiesz, ja się po prostu obawiam, że jemu się odwidzi tak nagle z dnia na dzień...a ja będę upierdliwie dążyć do kontaktu. Zalecasz dać na wstrzymanie i poczekać, aż się sam odezwie? ja wiem, że to nie forum pt.porady sercowe, ale próbuję to ogarnąć, trudno mi z tym

 

gdybym nie wiedziała o chadzie już dawno dałabym spokój...bo takie szukanie pretekstów, żeby złapać kontakt poniżające jest jednak :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31,

 

Odpowiem przekornie.

Prawdziwy chadowiec przez tydzien bedzie wylacznie przy Tobie, bedzie mowil jaka jestes cudowna po czym nagle oswiadczy, ze zrywa zwiazek.

W jednym tygodniu bedzie chcial miec z Toba dzieci a w drugim rozwodu.

Oczywiscie porzuci, wyjdzie z domu... a za jakis czas wroci.

Jednego dnia bedziesz najcudowniejsza a drugiego zwykla ku...

(do poczytania na roznych forach)

A ten Twoj to tylko nie chce sie z Toba umawiac?

Zazartowalem sobie (prosze sie nie obraz) a to dlatego, ze o ile wiedza, ze ktos ma chad pozwala na zrozumienie samego siebie jaki i przez otoczenie,

to podobnie diagnoza chad moze byc naduzywana zarowno przez chorego jak i otoczenie.

W remisji sa gorki i dolki choc nizsze i nie powinny one przeszkadzac w rozsadnym traktowaniu siebie i otoczenia.

W zasadzie trzeba miec przyzwoita hipomanie lub depresje aby nie spelniac rol spolecznych

(oczywiscie nawet przy mniejszych objawach chory cierpi).

Oczywiscie tez wiele zachowan, schematow, nawykow, sposobow w jaki chory postepuje jest zwiazana z chad

ale nie zawsze w ten sposob, ze to nastroj wplywa na postepowanie. Po prostu przez lata zostaly wyksztalcone pewne schematy.

Stad zalecam po prostu zdrowy rozsadek.

 

Intel,

Mialem na mysli prase.

A w pracy to zalezy. Na ile wciagne sie w rozgryzienie czegos. Wtedy moge siedziec i sie skupic.

Jezeli cos musze przyswoic jako nudne podstawy do dalszej pracy. Ciezko :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malgosia dzięki! Wiesz, ja się po prostu obawiam, że jemu się odwidzi tak nagle z dnia na dzień...a ja będę upierdliwie dążyć do kontaktu. Zalecasz dać na wstrzymanie i poczekać, aż się sam odezwie? ja wiem, że to nie forum pt.porady sercowe, ale próbuję to ogarnąć, trudno mi z tym

gdybym nie wiedziała o chadzie już dawno dałabym spokój...bo takie szukanie pretekstów, żeby złapać kontakt poniżające jest jednak :(

 

jako koleś z długim stażem i wprawą w rozwalaniu związków powiem tak: w ChAD raczej nie ma problemu z nawiązywaniem relacji, w hipomanii takich relacji (na różnych poziomach zaangażowania) może być bardzo dużo

 

cały problem tkwi w utrzymywaniu relacji, chybotliwy nastrój, kiepska zdolność oceny sytuacji, labilność emocjonalna, wyłączanie się z życia w okresach depresyjnych i subdepresyjnych, to wszystko może wpływać na brak pewności siebie i rezerwę wobec związków, które mogą okazać się ważne; w skrócie: chadowiec może unikać kontaktu bo się boi, że wszystko znowu spieprzy

 

czasem jest też problem ze sferą seksualną, niektóre antydepresanty mogą skosić libido i zdolność do seksu do zera, to też może mieć wpływ na pewność siebie

 

no ale, żeby nie dołować, mimo wszystko można być z chadowcem w satysfakcjonującym i fajnym związku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31,

 

Nie wiem na jakim etapie jest Wasza znajomość, ale zawsze uważałam, że najlepszym rozwiązaniem jest po prostu szczera rozmowa :)

A chad-owcy, podobnie jak zdrowi ludzie są różni. Ja osobiście jestem stała w uczuciach i tylko silna mania mi w tym czasami przeszkadzała. Odkąd mam zdiagnozowany chad i biorę leki nie mam z tym żadnych problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×