Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Xevoc ChAD nie da się wyleczyć, leki pomagają uniknąć nawrotów i łagodzą ich skutki. Z piciem wiążą się trzy problemy:

 

1) upijanie się do upadu może powodować ostre wahnięcia nastroju i przyczynić się do nawrotu choroby (albo spowodować stan mieszany; uwierz, nie chcesz tego)

2) w połączeniu z niektórymi lekami picie może rozwalać wątrobę

3) ChAD bardzo często wiąże się z alkoholizmem bądź nadużywaniem alkoholu - a to jest problem sam w sobie

 

Tańczący z lękami akurat neuroleptyki są pomocne w stanach mieszanych (o ile takie masz - bo wkurw, lęki i pobudzenie mogą być skutkiem brania SSRI), z tego co piszesz, to lęki są głównym problemem - więc może spróbuj czegoś bardziej przeciwlękowego (buspiron, paroksetyna)? ale serdecznie odradzam w tym przypadku samoleczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melduję, że żyję.

 

Po 2 miechach od odstawienia leków - miałam wahania, ale daję radę.

 

Intel,

bardzo dużo w Tobie żalu, złości i innych negatywnych odczuć. Rozumiem Cię. Myślę, że pamiętasz czasu sprzed choroby i porównujesz je do "teraz - chorobowego" i stąd tak wielka niezgoda na chorobę. Ja nie mam takich wspomnień z bycia normalną, zawsze było coś nie tak, dlatego stan chorobowy jest dla mnie normą. Dlatego inaczej patrzę na życie, niż Ty. I oczywiście mamy inne role społeczne, co też ma wpływ na patrzenie na świat.

Ja nie walczę z chorobą, akceptuję ją. Czasami powala mnie i nie widzę sensu w dalszym egzystowaniu, czasami energia rozpiera mnie jak na stymulancie.

Gdy tak próbuję objąć słowami ostatni czas... zauważyłam, ile daje wyciszenie się. To trudny stan, bardzo trudny. Chyba domyślasz się, w jaki sposób i co nauczyło mnie dochodzić do takiego stanu. Ale teraz, gdy umiem już sama, bez pomocy, wyciszać się - rozmawiam z własnym ja. Przecież moje "ja" to mój mózg, a więc biochemia. I czasami zaczynam rozumieć, czego mi trzeba, a co nie. I działając w zgodzie z tym - zaczynam odczuwać poprawę.

Chciałoby się napisać "terapia działa".

Leki mnie otępiały. Spojrzenie wewnątrz siebie dały mi odp, co uruchamiało niektóre fazy.

Przecież każdy wie, że dużo zależy od stymulacji w naszej chorobie. Jest stymulacja pozytywna i negatywna.

Oczywiście, wiem, że są momenty, w których mamy uczucie, że nic się nie da zrobić. Ale tyle lekarzy mnie przekonywało, że jednak można spojrzeć głębiej... Może i biochemia nami rządzi, ale mamy bardzo podobną broń-psychika.

 

Chciałabym wiedzieć Intel, co powoduje, że nie odbierasz telefonu w czasie depresji?

(nie, nie atakuje Cię, ja sama często nie odbierałam - i właśnie dlatego, że wiem czemu tego nie robiłam - pytam Ciebie, bo to spory klucz do zrozumienia tego, co napisałam wyżej i mojego spojrzenia na wiele spraw).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do alkoholu to nalezy pamietac, ze zakazy nic nie dadza. My i tak po alkohol siegamy. Tak mi powiedzial lekarz ;)

Ja napisze tak. Jezeli jest sie w stanie skalkulowac zyski i straty to czemu nie zdecydowac sie na male co nie co.

Kiedys byly badania ktore wykazaly, ze osoby rygorystycznie zyjace zdrowo (jedzenie, spanie, brak uzywek itd.) moga byc w gorszym stanie niz te ktore raz na jakis czas przyjemnie zgrzesza.

Masz ochote na piwo, dwa i wiesz ze nie poplyniesz? Wypij. Ale zrob to np. z przyjaciolmi (tu jest ten gratis z niezdrowego (spo)zycia) a nie samotnie w domu. "Takie piwo" moze zniszczy troche watrobe, moze lekko zdoluje lub podkreci ale w calej otoczce bedzie budujace dla psychiki.

 

Jak sie objawia u mnie subdepresja?

Fobia spoleczna. Wstydze sie zalatwiac sprawy, podejmowac decyzje, nawet czasami odwlekam zakupy. W pracy brak skupienia, brak wiary we wlasne mozliwosci. Strach przed bledami. Odkladanie trudnych rozmow. Spiecie i lek.

W lekkiej depresji jednak mysle realistycznie i bywam wydajny. Bardziej w malej hipo. Dalej wiadomo-roznie to bywa.

I problemy ze zdrowiem.

Paradoksalnie nadal calkiem dobrze funkcjonuje podczas depresji w sytuacjach w ktore lubie. Towarzysko potrafie na kilka godzin przeskoczyc na zero.

 

A teraz czuje sie jak na rownowazni. Jest OK ale juz od tygodnia czuje, ze jeden falszywy krok i bedzie dol. Nadal spie za malo i kombinuje, zeby po lekkiej gorce pobyc dluzej na zero bez zahaczania o dno.

Nadal tez mam problem w okresleniu czy to juz gorka czy dobre samopoczucie.

Ja wiekszosc zycia przezylem lekko ale wyraznie pod kreska.

 

Z innej beczki czy nie zauwazyliscie, ze depresja i mania raczej wyostrza nasze cechy niz one sie pojawiaja?

Ja np jestem raczej rozsadny i ostrozny w sprawach finansowych wiec w hipo co najwyzej bywam szczodry lub pozwalam sobie na rzeczy ktore przez zbytnia zapobiegliwosc bym nie kupil.

Z gadulstwem jest gorzej i tutaj przesadzam.

Podobnie z plcia piekna ale i tutaj choc nie zawsze w wiekszosci dzialaja bezpieczniki.

Ostatnio to nawet moj kolejny papierek lakmusowy-zbyt duzo kobiet podoba mi sie na ulicy = gorka.

Z drugiej strony sklonnosc do analizowania nie sluzy mi w depresji.

Moze wiec warto jednak rownolegle pracowac nad cechami osobowosciowymi?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż w stanie depresji jestem kompletnym debilem. Nie oglądam filmów, nie czytam ksiązek, nie rozmawiam z ludźmi. Zwyczajnie pod koniec wypowiedzi czy to mojej czy rozmówcy nie pamiętam juz początku, nie wspominając o jej celu, przesłaniu , tezie i argumentach..

Nie czytam artykułów ani książek-po kilku minutach gubię sens. Trudnośc w czytaniu i zapamiętywaniu przeczytanych faktów jest tożsama z trudnością jaką zdrowy napotkałby czytając ksiązkę telefoniczną , starając się zapamiętać głównych bohaterów.

Mając przeczucie, że w depresji całkiem spory odsetek telefonów może dotyczyć kontynuacji ustaleń i uzgodnień powstałych w stanie hipomanii czy tez manii-nie mogę ich odbierać. Nie pamiętam w depresji kompletnie większości wydarzeń z hipomanii.

Świadomoc swoich deficytów , braku koncentracji, amnezji oraz zidiocenia i odrealnienia nie pozwala mi wcisnąc zielonego przycisku w telefonie......świat z drugiej strony słuchawki jest całkowicie obcy i niezrozumialy. Niedostępny, obcy, nie mający dla mnie żadnego zrozumienia....

PS

Uwielbiam czytać swoje posty tuż po napisaniu....czasami mam wrażenie że napisal je ktoś inny,hehehehe. Oto efekt kompletnych deficytów pamięci krótkotrwałej :-)

 

mam tak samo w depresjii :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo Wracajac do alkoholu to nalezy pamietac, ze zakazy nic nie dadza. My i tak po alkohol siegamy. Tak mi powiedzial lekarz ;)

Ja napisze tak. Jezeli jest sie w stanie skalkulowac zyski i straty to czemu nie zdecydowac sie na male co nie co.

Kiedys byly badania ktore wykazaly, ze osoby rygorystycznie zyjace zdrowo (jedzenie, spanie, brak uzywek itd.) moga byc w gorszym stanie niz te ktore raz na jakis czas przyjemnie zgrzesza.

Masz ochote na piwo, dwa i wiesz ze nie poplyniesz? Wypij. Ale zrob to np. z przyjaciolmi (tu jest ten gratis z niezdrowego (spo)zycia) a nie samotnie w domu. "Takie piwo" moze zniszczy troche watrobe, moze lekko zdoluje lub podkreci ale w calej otoczce bedzie budujace dla psychiki.

 

Tak jak we wszystkim potrzebny jest rozsądne podejście. Na forum znajdziemy dużo osób które zbyt rygorystycznie podchodziły do zdrowego trybu życia , diety.

Wiele osób ma problem z odrzuceniem przez znajomych z powodu nie picia alkoholu. Jeżeli nie są na tyle silne by się z tym zmierzyć lepiej od czasu do czasu wypić przysłowiowe piwo .

Aktualnie nie piję . Wcześniej popijałem za dużo. Uważam ,że alkohol można wypić .Chociaż warto sprawdzić z którymi lekami nam zaszkodzi .

 

-- 01 lip 2013, 21:57 --

 

pannaAlicja

Melduję, że żyję.

 

Meldunek przyjęty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo

Z innej beczki czy nie zauwazyliscie, ze depresja i mania raczej wyostrza nasze cechy niz one sie pojawiaja?

 

Coś w tym jest . Może nasza podświadomość ,podobnie jak po alkoholu lub innych używkach, kiedy nie jesteśmy w stanie kontrolować naszych poczynań doje o sobie znać . Oczywiście jest to duże uproszczenie tematu ,ale myślę ,że nie sposób rozpatrywać tej kwestii w oderwaniu od naszej osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo

Świetnie masz przepracowane swoje zaburzenia ....

Gowno prawda ;)

Po pierwsze ostatnie 2-3 tygodnie mam dobre...na razie :)

Moje objawy nigdy nie byly bardzo silne (choc z testu psychologicznego wynika, ze podobno mam tendencje do zaprzeczania trudnoscia).

Lit mi pasuje.

I faktycznie staram sie rozgryzc chad i siebie z chad.

Kiedys pisalem i teraz powtorze, ze diagnoza pozwolila mi poznac z czym mam doczynienia.

Z czasow studiow i troche pozniej mam sporo zapiskow. Usilnie poszukiwalem, w czym tkwi problem i staralem sie poukladac.

Nawet niesmialo podejrzewalem chad ale byly to czasy bez internetu, objawy byly slabsze a ja w zasadzie sobie przyzwoicie radzilem. Na swoj sposob juz wtedy szukalem sposobu na siebie. Interesujace stadium przypadku jak sie czyta po latach ;)

Jakos staram sie wyczuc co mi szkodzi a co nie. Np. czesciej w dyskusjach gryze sie w jezyk.

Dziala to jakos przy malych wahaniach. Przy wiekszych wiadomo Never Ending Story...

 

A alkohol...hmmm...raz 1-2 piwka a raz bywa i wiecej. Nie pije duzo (chyba) ale na chad to czasami wyraznie za duzo.

W zasadzie to pije raczej mniej niz przed diagnoza ale nigdy nie przekraczalem kreski i teraz jest podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Ale teraz, gdy umiem już sama, bez pomocy, wyciszać się - rozmawiam z własnym ja. Przecież moje "ja" to mój mózg, a więc biochemia. I czasami zaczynam rozumieć, czego mi trzeba, a co nie. I działając w zgodzie z tym - zaczynam odczuwać poprawę.

Chciałoby się napisać "terapia działa".

Leki mnie otępiały. Spojrzenie wewnątrz siebie dały mi odp, co uruchamiało niektóre fazy.

Przecież każdy wie, że dużo zależy od stymulacji w naszej chorobie. Jest stymulacja pozytywna i negatywna.

 

panna Alicja super że Tobie się udaje !!

ja próbowałam chyba wszystkich sposobów żeby dogadać się z własnym mózgiem i mieć na niego wpływ

i niestety nawet stymulacja pozytywna na mnie ostatnio działa tak, że lecę w dół

przykładowo miałam ostatnio 2 dni spotkania z parnerami z zagranicy

spotkanie super

zaakceptowali moje pomysły

ale ten wysiłek tak mnie zmęczył że poleciałam w dol następnego dnia po zakupach..

raz czuję się ok a raz źle

jakiś przełącznik to zmienia

 

ja mam poczucie że mam bardzo maly wplyw

i zaczyam zastanawiac się nad rentą (bardzo bardzo chcę pracować) jako alternatywa do samobójstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens

ja mam poczucie że mam bardzo maly wplyw

i zaczyam zastanawiac się nad rentą (bardzo bardzo chcę pracować) jako alternatywa do samobójstwa

Jako alternatywa , to kwestia warta rozważenia.

Jesteś na działalności ? Jeżeli tak ,to pewnie warto byłoby podnieść składki .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam poczucie że mam bardzo maly wplyw

i zaczyam zastanawiac się nad rentą (bardzo bardzo chcę pracować) jako alternatywa do samobójstwa

 

Sens,

Waznym kryterium obstrahujac od samopoczucja jest jak sobie radzimy w zyciu - jak wypelniamy nasze funkcje spoleczne.

Jezeli mimo trudnosci jakos idzie wszytsko do przodu do juz jest dobrze.

Stad wlasnie stany depresyjne moga wynikac ze zbyt duzych ambicji i oczekiwan.

 

Np. to, ze po nawet udanych spotkaniach jestes wyzeta jest czyms normalnym w chad. Sam tez tak miewam.

Ale jezeli spojrzysz na to jako na trudna koniecznosc i zauwazysz, ze jest jednak zostal po nich jakis wynik to juz wyglada to inaczej.

Jezeli do tego sprobujesz wkladac w te spotkania mniej energii niz dotychczas okazac sie moze, ze wyniki beda rownie dobre a Ty nie bedziesz wypalona.

Wydaje mi sie, ze pomimo, ze to depresja jest faza najdluzsza i najmniej przyjemna (pomijam ostre hipomanie) to zapracowujemy sobie na nia

w okresach zbyt intensywego wydatkowania energii w hipomanii. Kiedys poruszalem ten temat.

Praktycznie u mnie wyglada to tak, ze staram sie tonowac bodzce, ilosc spotkan, temperature rozmowy itd.

Jak pamietam to zawsze pisalas, ze przed choroba (a moze juz w trakcie) bylas energiczna (zbyt?) zywa (zbyt?) radosna (zbyt?).

Moze warto o tym zapomniec i szukac wiekszej rownowagi wlasnie nawet w malych sprawach?

Jestem pewien ze, w ten sposob na pewno nic nie stracisz na swojej wartosci.

Moze sie starzeje i juz nie potrafie ;) ale coraz bardziej nie chce mi sie tryskac energia i staram sie tonowac sytuacje w ktorych ona wybucha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast uważam , że śmierć przypomina operacyjną narkozę. Kto miał ,wie o czym mówię. Przyjemny i trudny do ogarnięcia niebyt, w ktorym czas nie istnieje i nie ma różnicy czy taka narkoza trwa 15 minut czy 15 godzin.Tak właśnie zapewne wygląda śmierć. I bardzo boję się jednego -że się mylę i że niestety istnieje jakaś kontynuacja bytu. W tym momencie nie ma ucieczki od udręki doczesnej, nie ma wyboru i końca choroby. W jakieś hipotetyczne wiekuiste nagrody polegające na tarzaniu się w dobrobycie fizycznym, emocjonalnym i umyslowym to ja raczej nie wierzę. Prędzej uwierzę w kolejny skur...syński nierówny podzial na lepszych i gorszych, zdrowych i inwalidów, "kije" i "dupy"

Ostatnimi czasy nawet spodobało mi się życie -głównie dzięki chwilowemu powodzeniu jak i używkom. Tym trudniej będzie w razie czego z nim się rozstać.

ciężko stwierdzić?może to obrazowo uzmysłowi?

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/73-letni-wietnamczyk-po-40-latach-odzyskal-swoja-r,5553615,0,fotoreportaz-maly.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ORh+ dzięki za radę

na rentę to i tak nie wpływa ale zwiększyłam sobie składki 2 lata temu na tyle żeby ze zwolnień mieć jakieś pieniądze

 

 

Widmo

dzięki za wsparcie

tak byłam chyba zbyt energiczna

ale teraz na prawdę moje wymagania wobec siebie są zupełnie minimalne

i dbam o wypoczynek

i żeby się nie przemęczać - ale czasami chociaż na chwilę trzeba się spiąć...

 

no i tak jak INTEL piszę w depresji czy subdepresji jest ze mnie półgłowek

i jak ma pracować półgłowek który nie wie kiedy będzie mieć siły zrobić cokolwiek

wykonać telefon, spotkać się...

nie można nic zaplanować

....

chyba że poszukam pracy typu bibliotekarka... z zerowym stresem i że nawet jak się będę źle czuła to nic nie zawalę...

INTEL myślałeś o podobnej pracy???

 

-- 03 lip 2013, 08:36 --

 

swoją drogą może warto żeby był jakiś doradzca zawodowy dla osób z problemami psychicznymi...

jakiej pracy szukać żeby pogodzić to z chorobą..

i gdzie jej szukać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens,

 

Przez wiekszosc zycia dzialalismy w okreslony sposob. Duzo z tego to byl zarowno wplyw chadu jak i innych skladowych naszej osobowosci.

W momencie zintensyfikowania sie objawow (zauwazcie, ze ja caly czas walcze ze stwierdzeniem: kiedys bylem/am zdrowa a od dwoch lat

jestem chory/a. NIE, najpewniej ludzie w srednim wieku u ktorych zdiagnozowano chad byli chorzy od kilkunastu lat) wszystko przestalo byc kompatybilne.

Pewne objawy chad jak lekka hipomania ktore pomagaly, teraz przeszkadzaja. Zmienily sie tez okolicznosci.

Wniosek taki, ze i my musimy sie zmienic. Szukac luk, kombinowac, wyrywac kawalek po kawalku swoja osobe.

Piszac brutalnie jak czlowiek bez nog ktory pomimo wszystko konczy na wozku maraton.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wniosek taki, ze i my musimy sie zmienic. Szukac luk, kombinowac, wyrywac kawalek po kawalku swoja osobe.

Piszac brutalnie jak czlowiek bez nog ktory pomimo wszystko konczy na wozku maraton.

 

sens

 

Widmo dotknął sedna sprawy. Ja może bym powiedział " Wyrywać kawałek po kawałeczku świat dla siebie" .

 

W lepszych okresach ''wyrywać kawałki''. W gorszych momentach trzeba mieć koło ratunkowe ... plan '' B '' na życie.

..... gorzej z praktyką ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja pani dr wreszcie zdradziła mi diagnozę: ChAD. Ale powiedziała też żebym się nie martwił, ze jestem w dobrych rękach. Jak wy przyjęliście swoje diagnozy? Pytam chadowców oczywiście...

 

Ja dostałem swoją diagnozę w największej manii jaką miałem i wtedy oczywiście zupełnie się nie przejąłem, a nawet ucieszyłem. Dopiero potem jak zostałem naprostowany to b. ciężko przyjąłem swoją diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diagnoze przyjalem z radoscia ;) z ulga, jako wybawienie i ze zrozumieniem. Szczerze.

Po pierwsze moje problemy ze zdrowiem fizycznym zostaly wytlumaczone dluga ukryta i nieuswiadomiona depresja.

A antydepresant im zaradzil.

Po drugie juz wiedzialem CO jest ze mna nie tak. Podejrzenia okazaly sie trafione.

Szedlem wiec do lekarza upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

A rowniez w tym roku zamierzam swietowac ten dzien pierwszej wizyty :)

Po trzecie spodziewalem sie remedium-doslownie leku, ktory temu zaradzi i w duzym stopniu to dostalem.

I po dlugiej depresji przeskakiwalem w mala hipomanie a pozniej powoli w stan stabilny tak, ze nastepne miesiace byly jeednymi

z ciekawszych i najlepszych w moim zyciu.

Dopiero pozniej i teraz przyszly refleksje, powolne zrozumienie i ciagla nauka siebie z chad.

Nie raz to pisalem. Poczulem sie jakby do filmu w jez. obcym ktos w koncu dodal komentarz i napisy.

Pomimo, ze to dramat a czasami horror.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens,

 

Szukac luk, kombinowac, wyrywac kawalek po kawalku swoja osobe.

Piszac brutalnie jak czlowiek bez nog ktory pomimo wszystko konczy na wozku maraton.

 

niezłe...

to jak Igory w Prachecie :)

albo frankenstein

człowiek poskładany z nowych kawałków..

 

buszujacywtrawie

 

ja byc może teraz zaczelam się godzic z diagnozą...

ale nadal czuję się osobą 2giej kategorii

aczkolwiek chyba też rzeczywiście poprzez to, że diagnoza wyjaśnia i pomaga zrozumieć co się z człowiekiem działo / dzieje,

to pomaga, tonizuje, ukierunkowuje

 

obyś szybko trafił na dobre leki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się dokopać do pierwszej części wątku o CHAD. Może wiecie gdzie go szybko namierzyć.( Korzystałem z wyszukiwarki )

 

-- 04 lip 2013, 20:46 --

 

Sens,

A wracajac do bibliotekarstwa to tez o tym myslalem :D

 

Oglądałem filmik " Bibliotekarz" . Na spokojną pracę nie powinniście liczyć ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Intel,

Doskonale pamietam jak zaczalem przegladac ten temat od czesci pierwszej.

Strach sie bylo bac :D Porzadnie sie przestraszylem!

Ale tak porownujac tamte wpisy i obecne wyglada na to, ze jest lepiej.

Chyba, ze sie przyzwyczailem do Twojej popapranej osoby ;)

A co do wpedzania sie pod wplywem ksiazek, filmow itd. w rozne stany

to od ponad roku jakos trudno mi cos obejrzec. Nie preferuje mialkiej rozrywki

a na dobry dramat jakos nie mam nastawionej psychiki.

Poruszaly i poruszaja mnie dosyc mocno wszystkie wyraziste tresci.

Zawsze lubilem sobie zrobic dziure w glowie czy to filmem-dramatem czy to ksiazka.

Teraz czasami sie tego obawiam i unikam.

I chyba coraz czesciej mam niedobor uwagi i raczej nie jest lit a ogolnie chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens,

 

Przez wiekszosc zycia dzialalismy w okreslony sposob. Duzo z tego to byl zarowno wplyw chadu jak i innych skladowych naszej osobowosci.

W momencie zintensyfikowania sie objawow (zauwazcie, ze ja caly czas walcze ze stwierdzeniem: kiedys bylem/am zdrowa a od dwoch lat

jestem chory/a. NIE, najpewniej ludzie w srednim wieku u ktorych zdiagnozowano chad byli chorzy od kilkunastu lat) wszystko przestalo byc kompatybilne.

Pewne objawy chad jak lekka hipomania ktore pomagaly, teraz przeszkadzaja. Zmienily sie tez okolicznosci.

Wniosek taki, ze i my musimy sie zmienic. Szukac luk, kombinowac, wyrywac kawalek po kawalku swoja osobe.

Piszac brutalnie jak czlowiek bez nog ktory pomimo wszystko konczy na wozku maraton.

 

Sobota- muszę napisać coś głupiego. Pamiętaj, że na 100% nasza choroba była wpisana w nasze geny. Jej objawy występowały już w dzieciństwie - większa wrażliwość, mniej odporny system nerwowy na drobne niepowodzenia itp. Ja np. musiałem uczyć się jak szalony, ponieważ bałem się konsekwencji drobnych niepowodzeń (chyba pierwsze depresje). Dojrzewanie to zupełna huśtawka nastroju - jestem najbrzydszym nastolatkiem --- jestem najpiękniejszy - umawiałem się z kilkoma dziewczynami w tygodniu. W depresji siedziałem w domu czytając książki. Wtedy nie wiedziałem, że jestem chory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duzo osob mialo tak jak opisuje JOSE2?. Ze w dziecinstwie bylo sie wrazliwszym od otoczenie/mniej odpornych na stresy ?. Ja wlasnie dokladnie taki bylem. Podobnie z ta nauka...uczylem sie wszystkiego co sie dalo...nawet najmniejsza porazka z jakiegos przedmiotu doprowadzala mnie do silnego załamania. Przy tym bylem bardzo rozchiwany emocjonalnie/ pobudzony/ chaotyczny...wszystko szybko robilem. No i raz w ciagu dnia mialem tak ze chowalem sie i siedzialem sam w lazience cale przerwy a potem nagle szczesliwy i otwarty wychodzilem do innych. Chociaz faktycznie problemy z rowiesniakami mialem ogromne z dziewczynami to juz od podstawowki bylo krucho..nie moglem sie dogadac...;/

 

 

no i ten ogromny stres przed kazdym zaliczeniem/kartkowka/ klasowka..przy tym stresie pojawialay sie rozne objawy..najczesciej w postaci roznych kompulsjii i obsesyjnych mysli.

 

 

Perfekcyjnosc wykanczala mnie zawsze...Po cholere tak sie martwilem ta nauka jak i tak nic mi nie dala.;/

 

 

Heh pamietam jeszcze w 4 klasie podstawowki mialem pierwszy atak paniki przed zaliczeniem z informatyki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×