Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Sam nie wiem co określa to czy ktoś będzie samotny czy nie...ile ludzi tyle poglądów,jeden będzie cię lubił za charakter,drugi niestety "lubił" za kasę,jeszcze inny za poglądy (tak, spotkałem się i z takim rodzajem przyjaźni), nie można powiedzieć co dyskwalifikuje a co nie..

Zależy na kogo trafimy,co robimy w kierunku by nie być samemu,czy nam to przeszkadza czy nie,różnie też się tę samotność definiuje.

To co wiem na pewno

Umiesz liczyć,licz na siebie

Żyj głównie dla siebie

Nie ufaj zbytnio ludziom.

Nikt nie lubi malkontentów

Desperacja też wydaje mi się jedną z najbardziej odrzucających rzeczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale posiadanie pieniędzy, nawet większych pieniędzy, to też nie jest wszystko. Ja mam takiego znajomego ze Szczecina, który prowadzi firmę, nie narzeka na brak pieniędzy, a i na koncie ma sporo.

Ale co z tego, jak nie jest w życiu szczęśliwy? Choruje na cukrzyce i zmaga się z tą chorobą. Jest samotny, bo mieszka sam, rodzina go nie odwiedza, znajomi, raczej też nie, a ma ich nie wielu.

 

On może kupić sobie wiele rzeczy, stać go nawet na kupno mieszkania, ale to tylko rzeczy materialne, które nie dadzą mu pełnego szczęścia na stałe.

 

-- 28 cze 2013, 08:55 --

 

A wracając do desperacji, to tu chyba mylimy pewne pojęcia...

Bo, według mnie, desperacja jest czymś, co robi się siłą, narzucając się komuś. A jeżeli ktoś o coś się stara i walczy, normalnie, spokojnie, aby zyskał: znajomość, bliskość u drugiej osoby, to nie jest to desperacja. Komuś może się to tak wydawać...z boku, ale tak naprawdę, to jest normalne zachowanie kogoś, kto chce coś zyskać, dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, Czasem zadajemy sobie pytanie, dlaczego szczęście tak długo zwlekało, dlaczego nie przyszło wcześniej, ale jeśli pojawia nam się znienacka, kiedy już na nie nie czekaliśmy, wtedy najprawdopodobniej nie będziemy wiedzieli, co robić i chodzi nie tyle o wybór pomiędzy śmiechem płaczem, ile o tajemną wewnętrzną trwogę, na myśl, że być może nie zdołamy stanąć na wysokości zadania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem przez desperację i to w ciężkiej formie - kiedy już spotkałem się z moją ex i dała mi chwilę swojego czasu w sumie z litości (miałem przy okazji problemy z alkoholem), to robiłem wszystko by ją jak najdłużej przy sobie zatrzymać. Szantaż emocjonalny. Albo teraz zostaniesz albo si,ę już nigdy nie zobaczymy. I tak, to mogło być odrzucające. Teraz to rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No może i tak.

Jest też, czasami tak, że ktoś oczekuje tego, czego pragnie, co jest piękne, dobre, a życie zsyła mu zupełnie coś innego, czego się nie spodziewał. W wielu związkach, w małżeństwach jest tak, że kobiety żyją z człowiekiem, którego tak naprawdę nie znają dobrze.

I one, skrycie marzą o innym życiu, oczekują czegoś innego, pragną czegoś innego. Bo nie otrzymują tego od osoby, z którą są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, o szantażu nie ma mowy.

 

Taka forma utrzymania kogoś przy sobie, jest nie w porządku, wobec drugiej osoby. Nie można zmuszać kogoś do siebie, używając przy tym: szantażu. Można stawiać pewne warunki komuś, ale w konkretnych sytuacjach i jeśli ma się w czymś rację.

Jeżeli robi się coś nieodpowiedniego i złego z własnej strony, a druga osoba na tym cierpi, to jest nienormalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli robi się coś nieodpowiedniego i złego z własnej strony, a druga osoba na tym cierpi, to jest nienormalne.

 

Myślę, że na tym najbardziej ja ucierpiałem. Ona się po prostu odsunęła i nie dała wciągnąć w moje pojękiwania. Po prostu nic nie można na siłę.

Ale czasem poprosić kogoś o to by był obok można i najlepiej szczerze - jest mi źle, proszę zostań. Cóż, jeśli ten ktoś zostawi i tak, to skreślić go ze znajomych bo nie jest warty uwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale posiadanie pieniędzy, nawet większych pieniędzy, to też nie jest wszystko.

Pewnie, że nie. Pieniądz to po prostu taki ułatwiający i uprzyjemniający życie niezbędnik. Może nam pomóc w osiągnięciu szczęścia, ale sam w sobie go nie daje (no chyba, że dla kogoś samo bycie bogatym, będzie wystarczającym powodem do szczęścia). Taki przykład, trochę od czapy może, ale mniejsza. Dzisiaj dostałem wysoką wypłatę (drugą największą w życiu), ale cóż z tego, skoro mój nastrój jest taki jaki był, czyli kiepski. Pojawiło się tylko chwilowe zadowolenie, że wszystko dobrze policzyli i to tyle. Bida emocjonalna trwa nadal :(.

 

A wracając do desperacji, to tu chyba mylimy pewne pojęcia...

Bo, według mnie, desperacja jest czymś, co robi się siłą, narzucając się komuś. A jeżeli ktoś o coś się stara i walczy, normalnie, spokojnie, aby zyskał: znajomość, bliskość u drugiej osoby, to nie jest to desperacja. Komuś może się to tak wydawać...z boku, ale tak naprawdę, to jest normalne zachowanie kogoś, kto chce coś zyskać, dobrego.

Bardzo dobrze to ująłeś. Fakt, niektórzy mogą pomylić desperację z determinacją. Nic dziwnego z resztą , wszak granica pomiędzy nimi jest dość cienka. Myślę, że tak właśnie odstraszyłem od siebie ostatnio poznaną dziewczynę. Byłem aż tak zdeterminowany, że chyba przerodziło sie to w desperację, a ona to wyczuła. No i klops. Muszę bardziej się kontrolować następnym razem i być zdecydowanie mniej szczerym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie można nikogo do siebie przymuszać.

 

Musi być wolna wola drugiej osoby. Nie wolno nikomu zabierać: własnej przestrzeni, własnego czasu i prywatności. Każdy ma do tego prawo.

A ja nadal jestem tego zdania, że samo "bycie razem" w związku, to nie jest wszystko. Liczy się coś więcej, niż tylko związek. A jak są w nim ograniczenia i brak ugody, to co to za związek? To, raczej męczarnia psychiczna z kimś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że tak właśnie odstraszyłem od siebie ostatnio poznaną dziewczynę. Byłem aż tak zdeterminowany, że chyba przerodziło sie to w desperację, a ona to wyczuła. No i klops. Muszę bardziej się kontrolować następnym razem i być zdecydowanie mniej szczerym.

Chciałeś nowo poznanej dziewczynie dać "całego" siebie? I oczekiwałeś tego samego od niej? W czym byłeś zbyt szczery?

 

Też mam problem z wyczuciem tej drugiej strony. Nowo poznanemu facetowi od razu wyznałam o moich problemach, jakoś się nie przestraszył, może dlatego, że sam często buja w obłokach, ma "swój" świat, w którym tworzy muzykę.

 

Bardzo dobrze, że próbujesz. Bo tutaj jest wielu, którzy tylko gderają, jak im źle, a swoje cztery litery nie ruszę żeby to zmienić i myślą, że inni, los lub cokolwiek innego zrobi to za nich. Powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wyobrażam sobie tego, abym nie miał swojego czasu dla siebie, swojej prywatności, będąc z dziewczyną. Jeśli trafiłbym na taką, która tego by nie zaakceptowała i nie uszanowała, to byłby to tylko jej problem, nie mój. Ja na pewno, nie zrezygnowałbym ze swoich zainteresowań, marzeń i oczekiwań, bo ona tak by chciała.

 

Albo to zaakceptuje i będzie ugodowa, albo nie. Nie istnieje inna opcja. A trzeba być w życiu konkretnym, ale z umiarem. Ja koleżankom, też dużo mówiłem o problemach, o swoim życiu, bo rozmawiałem z dziewczynami. Tylko to było "na chwilę", bo teraz to nawet nie mam z kim porozmawiać.

 

Mam dwie koleżanki, obecnie, z kilkoma dziewczynami byłem w kontakcie i teraz nikt nie ma dla mnie czasu, nawet chwili czasu. Nikt mi tego czasu nie poświęca, którego bardzo mi od kogoś potrzeba.

 

Aż tak ktoś ma mnie w dupie!?

 

-- 28 cze 2013, 17:06 --

 

Czuje się, jakbym był zapomniany i tak chyba jest?

Żeby nie znaleźć chwili czasu dla kogoś? Miałem taką koleżankę, która na początku miała dla mnie więcej czasu, dzwoniła co drugi dzień, a po pewnym czasie, już jej się znudziło i tego czasu już dla mnie nie miała.

Ona dla innych miała sporo czasu, dla rodziny, dla znajomych, tylko dla mnie jednego nie. To nie było w porządku, bo ona mnie traktowała tak, jak gorszego i kogoś, kto nie potrzebuje czasu i uwagi.

 

I dlatego, człowiekowi robi się przykro, bo to widać, że ludzi różnie się traktuje. Jednych traktuje się lepiej, innych gorzej. Tylko nie wiem, z jakich powodów?

Chodzi o to, żeby być dla kogoś sprawiedliwym i tak samo, równo ludzi traktować. A w naszym kraju, nie ma tej równości. Bo bardziej zwraca się uwagę na ludzi z wysokim statusem społecznym, biedni są, przeważnie gorzej traktowani.

Zresztą, nie tylko biedni, bo i: chorzy, samotni, ludzie z zaburzeniami i depresją, pochodzący z rozbitych rodzin. To jest świństwo w naszym społeczeństwie, że są ludzie, którzy mają takie nastawienie do ludzi "gorszych", ale kto to jest w stanie zmienić? Kto ma taką moc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałeś nowo poznanej dziewczynie dać "całego" siebie? I oczekiwałeś tego samego od niej? W czym byłeś zbyt szczery?

Nie wiem co rozumiesz, przez oddanie całego siebie. Od niej oczekiwałem jedynie chęci do dalszego spotykania się i lepszego poznania się. Czegóż innego mogłem chcieć na samym początku? A za szczery to byłem, gdy mnie zapytała jak sobie wyobrażam naszą dalszą znajomość. Szczegóły pominę, bo nie chcę to o tym pisać. Po tym mi powiedziała, że nie chcę aby komuś tak bardzo na niej zależało. Oprócz tego był jeszcze inny czynnik, który spowodował koniec znajomości . Ona dopiero co zakończyła 2 letni związek i nie chciała mieć chłopaka, więc ostatecznie z wielką niechęcią odpuściłem. Niestety po dziś dzień siedzi mi w głowie i bardzo często o niej myślę, snując jakieś nierealistyczne marzenia :cry: .

Bardzo dobrze, że próbujesz.

Dopiero co zacząłem, więc pochwały mi się zdecydowanie nie należą. Spóźniłem się o dekadę :evil: .

Bo tutaj jest wielu, którzy tylko gderają, jak im źle, a swoje cztery litery nie ruszę żeby to zmienić i myślą, że inni, los lub cokolwiek innego zrobi to za nich.

Też taki byłem, więc ich dobrze rozumiem. Po za tym mogę do tego jeszcze powrócić, jeśli będę doznawał samych rozczarowań.

Powodzenia ;)

Dziękuję. Przyda się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takiego braku szczęścia do dobrych znajomości, ma wielu ludzi.

 

Można poznać wiele dziewczyn i z wieloma rozmawiać, ale jak będą zawsze przeszkody, nie pozwalające na rozwinięcie znajomości, no to one się nigdy nie będą udawały.

 

To też jest jakiś głupi los, który ma na to wpływ...A myślę też, że są dziewczyny i faceci zresztą też, którzy zachowują się jak desperaci...Nie jedna dziewczyna, ledwo co zakończyła poprzedni związek z jakichś powodów, już wchodzi w następny z innym gościem.

I to dość szybko wchodzi w kolejny związek, nawet z kolegą, który jej specjalnie nie odpowiada, pod wieloma względami. Ale robi to desperacko, czasem też z przymusem po to tylko, by z kimś być, koniecznie. I tak samo dotyczy to facetów. Nie bardzo wierzę, że z tego jest miłość i to szczera.

 

Bo to nie jest tak, że każdy związek, desperacki, to taki, który odpowiada. Może być tak, że tam chodzi o korzyści materialne, jakie oczekuje ta dziewczyna.

Mam koleżankę z Radomia, znam ją bardzo długo, dużo o niej wiem, choć nie wszystko, widuję ją, czasem, rozmawiam z nią. Ale ona mi nie odpowiada, jako dziewczyna i to się czuje.

Ma taką osobowość, która mi akurat nie pasuje, dlatego nie będę z nią nigdy w żadnym związku. Zresztą ona też nie chciałaby związku ze mną, choć ja jestem dla niej w porządku i miły.

Po co miałbym wiązać się przymusowo z dziewczyną, która nie odpowiada mi? Bo tak to czuje? Czasem jest właśnie tak, że można mieć kilka koleżanek, wiedzieć o nich dużo, znać je długo, ale nic więcej nie wyjdzie, oprócz koleżeństwa.

 

Myślę, że wielu facetów oczekuje korzyści seksualnych od dziewczyn, z którymi są, a tak naprawdę to w takich związkach nie ma: bliskości, osoby w związku nie odpowiadają sobie.

A w częstych przypadkach to może być tylko pozór związku...gdzie tak naprawdę, nie ma tam normalnych i dobrych relacji, między dwojgiem ludzi.

Często, to co widzimy, może być tylko dobrym pozorem, z zewnątrz...W rzeczywistości, takie nie jest.

 

-- 28 cze 2013, 21:12 --

 

A jak są dziewczyny, które lubią seks (a jest takich bardzo wiele), lubią się puszczać na lewo i prawo, kręcą tyłkami, to takie lafiryndy (bo tak to należy nazwać), wynajdują sobie kilku facetów, gdzie się da.

Same, prowokują wyglądem, gestami i w desperacki sposób, wpychają się do facetów, nawet żonatych, z dziećmi, by się pieprzyć.

I potem nie ma co się dziwić, że takie laski spały z nie jednym facetem w łóżkach. Bo same włażą do tych łóżek, rozbijając inny związek. Nawet, jedna dziewczyna napisała na forum erotycznym, który czytałem: "Ja to lubię seks z wieloma facetami, a było ich, chyba ze trzydziestu. Z każdym spałam w łóżku i każdemu dawałam. I byli też tacy, którzy byli już w związkach, a zdradzali te osoby w związku".

No to można tylko sobie pomyśleć, co taka ma w głowie? Czym się kieruje i jaką ma wartość...Raczej nie ma tej wartości i nie szanuje się, skoro takie rzeczy robi.

 

Takie dziewczyny to na punkcie seksu, mają pierdolca, jakiegoś. A tak naprawdę, w głowach mają niewiele mądrego.

I takie dziewczyny nas otaczają, są wokół nas. No to jak tu poznać: normalną i wartościową dziewczynę, jeśli one mają takie postępowanie, głupie, niemoralne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo tutaj jest wielu, którzy tylko gderają, jak im źle, a swoje cztery litery nie ruszę żeby to zmienić i

Są tu też tacy,którzy są w takiej sytuacji,że mogą łatwiej sobie pozwolić na zmianę siebie.Są ludzie posiadający odpowiednie cechy i warunki do tego by zmienić swoje życie.Niestety nie wszyscy owe cechy i warunki mają.A na samym dobrym nastawieniu daleko sie nie zajedzie.

Jednym zdaniem: to,że komuś udało się zmienić nie znaczy,że wszyscy mają taką możliwość zmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi.

Trzeba popatrzeć na tych ludzi, co nie mają możliwości do zmiany swojego życia, choć chcieliby. A co do dziewczyn, to myślę, że jeśli takie nie myślą mądrze, tylko myślą o przyjemnościach i seksie, to my nie zmienimy zachowania takich dziewczyn.

Dziewczyny teraz stają się gorsze od facetów, w zachowaniu i to się widzi. Oczywiście, większa część takich dziewczyn, bo są i porządne, normalne dziewczyny. Nie można generalizować.

 

-- 29 cze 2013, 09:25 --

 

Najwięcej takich dziewczyn się ogłasza na różnych portalach randkowych, na czatach, w poszukiwaniu: przyjemności, seksu. Są też takie, które już kogoś mają, w związkach, a "na boku" szukają "nowych wrażeń". W rzeczywistości, zresztą też tak jest. Nie tylko wirtualnie.

Mi jedna dziewczyna też proponowała seks i przyjemność z takiego czatu. Niczego innego nie chciała tylko przyjemności i przesyłała mi swoje nagie zdjęcia. Ale to było coś podejrzane...ona coś kombinowała, więc dlatego ja odpuściłem sobie.

 

Może to jakaś krętaczka była?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak tu poznać: normalną i wartościową dziewczynę, jeśli one mają takie postępowanie, głupie, niemoralne?
Te normalne dziewczyny są na tym forum lub siedzą w domu. Obserwuję wszystkie te dziewczyny, które widzę w mieście itd. i praktycznie każda jest infantylna i ma pstro w głowie, a ja tych cech tak nie znoszę, że nie wiem co. I ja mówię teraz o tych zwykłych dziewczynach.

 

Mam taką "grzeczną" koleżankę, która ledwo co poznała chłopaka i już go sprowadza(regularnie) na noc do domu. Jej siostra robi dokładnie to samo... :roll:

 

Gdyby dziewczyna już po miesiącu znajomości mi coś takie proponowała, to bym dał sobie z nią spokój...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na samym dobrym nastawieniu daleko sie nie zajedzie.

Jednym zdaniem: to,że komuś udało się zmienić nie znaczy,że wszyscy mają taką możliwość zmiany.

Masz całkowitą słuszność. Nie wszystkim się udaje. Twardo prawo natury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, jeżeli takie dziewczyny zachowują się w ten sposób, to nikt normalny, porządny nie będzie tego akceptował. Są przecież normy, jest umiar, są granice i moralność.

 

Tylko takie dziewczyny o to nie dbają, bo liczy się dla nich przyjemność i to z byle, pierwszym facetem, jaki się nawinie.

Normalni faceci, gdyby mieli z takimi do czynienia, to oczywiste, że daliby sobie spokój. Ale i jest pełno takich facetów, którzy też w głowach nie mają wiele mądrego, a myślą tylko o tym, by namówić dziewczyny do seksu. Są nawet tacy, którzy wymuszają seks na dziewczynach, mimo że nie mają na to chęci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×