Od września biorę kwetiapinę. Zawsze biorę ją przed zaśnięciem. Na początku działała tak, że po kilkunastu minutach od jej brania czułam się zmęczona i jednocześnie miałam bardzo złe samopoczucie, lęki, czarne myśli, często miałam mdłości od złego samopoczucia, kręcilo mi się w głowie, ale szybko zasypiałam, więc to był jakiś plus. Dodatkowo ten lek wywołał u mnie zanik emocji, więc miałam dołączoną sertralinę, 50 mg, potem 100, nic się nie zmieniło, poza tym, że ten lek już mnie nie usypiał. Od pewnego czasu, każdego dnia, gdy nadchodzi 21, jeszcze przed wzięciem kwetiapiny (czasem mam tak po 19, czasem później) moje samopoczucie jest straszne, serce bije mi bardzo szybko, jestem roztrzęsiona, mam myśli samobójcze, jestem bardzo przestraszona.
Mam zmienioną z sertraliny na fluoksetynę, którą biorę rano, od 2 tygodni i nic na razie się nie zmienia, poza tym, że trochę uczuć do mnie wróciło, głównie tych złych.
Wiem, że w najbliższym czasie moje nocne samopoczucie nie zmieni się, choć w dzień staram się o tym nie myśleć, to zawsze wieczorem wraca, właściwie to boję się na samą myśl, czy istnieje jakiś sposób, by coś z tym zrobić?