Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

fatuma03, ja nie miałam mężów pijaków i dręczycieli, ale setki razy słyszałam:

gdzie ty pójdziesz?

kto cię zechce?

sama sobie nie poradzisz!

idź, idź, i tak przyjdziesz w łaskę!

Pierwszemu mężowi kulturalnie zostawiłam na ławie pozew i termin na wyniesienie się, a od drugiego wyprowadziłam się po angielsku (wcześniej zamówiłam ciężarówkę z windą, a spakowałam się, kiedy poszedł do pracy). Wrócił po południu i tylko echo mu odpowiedziało: dzień dobry.

I nie miałam dokąd pójść, ani pracy, ani kasy w skarpecie. Po prostu stwierdziłam, że dość takiego życia!

Nigdy nie jest tak, że nie można nic zrobić, rozumiesz??? Nigdy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena, ja od pierwszego ttez odeszlam z ddnia na dzien,wlasciwie tylko z torebka. ale nie mialam ni c do stracenia bo dziiecko zmarlo po urodzeniu. teraz on ma asy w reku. dal mi piwa ze lepiej mi bedzie. i wtedy komisje alkohholowa wezwal. ze ja tak co dziien. w dodatku ma wejscia na policji,sprzedajje im ludzi za kase. wiec gdzie mam isc? w opiiece za to powiiedzial ze nieoodpowiedzialna lekomanka jestem. z ta komiisjjaa to zaj... polacczenie. oon jest na wygranej pozycji. a najlepsze ze to najwiekszy liichwiarz w miescie. ale wspoolpracuuje z psami,wiec moze uprawiac swoj poopaprany interes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena, ja od pierwszego ttez odeszlam z ddnia na dzien,wlasciwie tylko z torebka. ale nie mialam ni c do stracenia bo dziiecko zmarlo po urodzeniu. teraz on ma asy w reku. dal mi piwa ze lepiej mi bedzie. i wtedy komisje alkohholowa wezwal. ze ja tak co dziien. w dodatku ma wejscia na policji,sprzedajje im ludzi za kase. wiec gdzie mam isc? w opiiece za to powiiedzial ze nieoodpowiedzialna lekomanka jestem. z ta komiisjjaa to zaj... polacczenie. oon jest na wygranej pozycji. a najlepsze ze to najwiekszy liichwiarz w miescie. ale wspoolpracuuje z psami,wiec moze uprawiac swoj poopaprany interes

 

Strasznie kiepska sprawa, ale może nie do końca to się sprawdzi. To są Twoje obawy, że tak się stanie, ale może być inaczej. Czy Ty leczysz uzależnienia, albo w ogóle korzystać z jakieś pomocy psychologicznej / psychiatrycznej? Może odezwij się do jakiegoś centrum pomocy ofiarom przemocy, w takich sytuacjach oni doradzą Ci co zrobić, żeby wszystko było zgodnie z prawem. Swoją drogą, jak "mu tak źle z Tobą" to czemu sam nie odejdzie? nie ma za co, w razie czego pisz mi na priv ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak już zaczynało być fajnie, a po dzisiejszym dniu, wszystko poszło w cholerę. Całe moje starania o przywrócenie sobie harmonii i wyciszenia się, na darmo.

Do tego "rodzinka", która zaczęła mi wydzwaniać, że jeśli jest taka sprawa z małą, to znają przypadek, że do kogoś tam w nocy policja wpadła, dziecko skuła i wywiozła do poprawczaka. I że tutaj będzie to samo...

Tak, że mnie wiele nie było trzeba i tak dzisiaj prawie cały dzień stresu, aktualnie siedzę i się trzęsę, że mi w nocy policja wejdzie z drzwiami i mam same okropne myśli. Zaczyna mnie dusić, nie umiem się uspokoić, boję się wziąć tabletkę, a oczy z zmęczenia same mi się zamykają. Na najmniejszy szmer za drzwiami podskakuje, serce w gardle, jeszcze mi tego potrzeba, żebym znowu bała się podchodzić do drzwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się, że go w ogóle przetrwałam!

Rano 2 godz. w poradni siatkówki, znów laser :(

W południe godzina u psychiatry. Myślał, że ćpam, bo źrenice jak talerze po 3krotnej atropinie ;)

Potem spotkanie z koleżanką i przepuszczenie kilku dyszek na pizzę i lody :?

Na koniec randka (?!) z nieznajomym :shock:

A wczoraj w nocy raptem 3 godziny snu. Jak ja to w ogóle przeżyłam?

Z nadmiaru wrażeń i zmęczenia trzęsę się i chce mi się rzygać. Muszę się natychmiast położyć :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co u Ciebie, czy troszkę lepiej dzisiaj :?::?:

 

Znacznie lepiej :) Czuję się jak dawniej :) Oddałem prace, dostałem 5,0 byłem u psycholog :) Pogadaliśmy nt ataków nt tego jak się czułem i dlaczego takie a nie inne objawy :) I przeszło jak ręką odjął... nawet nie mierzyłem ani razu ciśnienia dziś :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedze i sama pije kawe. to smutne,nie miec oparcia w najblizszych. wiem ze sie zalamalam i kiilka dni nie tak jak trzeba funkcjonowalam. ile ludzi tak ma? ale to co robi moj maz? przecierz swoim zachowaniem sam mnie na dno ciagnnie. wydaje mi sie ze ma w tym swooj cel i wie co robi. zna przeciiez moja psychiike

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fatuma03, pytałaś, czemu on to robi? Bo ma z tego chorą radość.

Powinnaś się skupić na znalezieniu sił na rozwiązanie tego, a nie na nieskończonym rozpatrywaniu przyczyn.

I pamiętaj, że dopóty się jest ofiarą, dopóki się na to pozwala.

 

-- 12 sty 2013, 12:55 --

 

Selenhe, wiem, co czujesz.... i nie myśl o zawalonych planach na dziś, to jeszcze bardziej gorzej spina. Trzymaj się ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fatuma03, odejdź...

Ja 11 lat byłam w toksycznym związku. Oczywiście nie od początku zdawałam sobie z tego sprawę. Mój exmąż zniewolił mnie... psychicznie i fizycznie. Wybierał mi pracę, a jak nie pracowałam czasami nawet złotówki mi na chleb nie zostawiał. Rzucał talerzem z obiadem, wyganiał z domu, nie wpuszczał do niego (kiedys jak byłam w ciąży przez 1,5 godziny chodziłam po mrozie bo jak wyszłam z psem to sobie umyślał, że mnie nie wpuści), nie pozwolił na realizacje moich pasji i marzeń, skłócił z rodziną. Przez niego moje poczucie wartości osiągneło poziom -1. Cięgle powtarzał że jestem nikim, zerem, że sobie nie poradze bez niego. Do rozstania dojrzewałam jakieś 2 lata... i nadszedł ten dzien. Nie było go w domu... spakowałam wszystkie swoje rzeczy do samochodu i odjechałam... zostawiłam mu wszystko, czego się dorobiliśmy... i wiesz co? Nie żałuje. No...może jedynie tego, że tak późno to zrobiłam... ale cóż, lepiej późno niż wcale.

Musisz być silna i walczyć o siebie! Szanuj siebie...to Twoje życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fatuma03, znów piszesz o tym dlaczego on to robi i ci jeszcze Ci może wykręcić.

Wiem, że ciężko w takim nierównym układzie podjąć jakieś poważne kroki, ale nie masz innego wyjścia. Uwierz mi, przerabiałam to. Samo tylko podjęcie decyzji oczyszcza umysł i uspokaja duszę. Walka z późniejszymi trudnościami w celu ułożenia sobie życia od nowa jest niczym w porównaniu z walką z obecną sytuacją! Rozumiem, że teraz ubolewasz nad swoją niemocą, bezradnością i nie widzisz wyjścia, ale zapewniam Cię, zawsze można wszystko zmienić! Trzeba tylko mocno chcieć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×