Dziś niestety jest jeden z tych dni... Dni kiedy to rano zaczynam otwierać oczy i łapiąc kontakt z rzeczywistością już wiem że ogarnia mnie masakra!!
Co jakiś czas niestety się tak zdarza, nie wiem jak to przełamać, nie wiem jaka jest tego przyczyna (to znaczy wiem - nerwica)
ale dlaczego tak jest że jednego dnia budzę się, wstaję, idę do łazienki, wychodzę z domu, jadę do pracy i dopiero wtedy dociera do mnie że mam większe lub mniejsze objawy, większy lub mniejszy lęk. Dziś niestety, mam masakrę od pierwszego porannego otworzenia oka.... Dla mnie najgorsze są właśnie takie dni, wtedy dzień to jeden wieli atak, nic nie pomaga. Staram się po prostu go przeżyć... Serce wali jak oszalałe, w klatce piersiowej ból i dyskomfort, nogi miękkie w głowie czarne myśli, ale jakoś trzeba funkcjonować. Nic nie pomaga, nic nie przynosi ulgi...
Porażka:(